Bieszczadzka Gwiazdka, 2013/2014

Plany na tegoroczne ferie pokrzyżował kalendarz. Tymo w szkole miał mieć przerwę dopiero na dwa ostatnie tygodnie lutego – w terminie, w którym M. nie mogła wziąć urlopu, a i R. nie było to za bardzo na rękę. Po rodzinnej debacie doszliśmy do wniosku, że jedynym terminem, w którym wyjazd odpowiada wszystkim, jest okres świąteczno-noworoczny. Jako że jesteśmy tradycjonalistami i nie wyobrażamy sobie Świąt Bożego Narodzenia bez rodzinnego spotkania przy stole, wpadliśmy na rozwiązanie kompromisowe – wyjazd w Bieszczady, który pozwoli nam upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: spędzić dwa tygodnie z chłopcami na świeżym powietrzu w górach i jednocześnie wyrwać się na Wigilię i Pierwszy Dzień Świąt do położonego 120 km stamtąd domu Rodziców R. Wybieramy ośrodek Bystre z sensownym ośrodkiem narciarskim, położony niedaleko Baligrodu.

Nasze pierwotne plany zakładały bardzo aktywne spędzanie czasu. Stało się nieco inaczej z dwóch powodów: po pierwsze: chłopcy w przeddzień wyjazdu rozłożyli się na anginę i jechali na antybiotykach (czy tylko nasze dzieci zawsze chorują na wyjazdy???) i po drugie: okazało się, że M. jest w ciąży i powinna na siebie chuchać i dmuchać. Ale taki spokój i leniwe tempo to w sumie miła odmiana dla naszych zazwyczaj bardzo napiętych i aktywnych wakacyjnych grafików.

 

08. Tylko na takiego bałwanka starczyło nam śniegu

Część I – Baligród, Lesko, Solina, Sanok

 

04. Wschodniołemkowska cerkiew w Komańczy (pocz. XIX)

Część II – zapomniane wsie