Frombork – miasto Kopernika

Frombork – rejs  z Krynicy Morskiej

Cudowne miejsce na jednodniową wycieczkę. Miasto jednego z najsławniejszych Polaków – Mikołaja Kopernika. Oryginalny zespół katedralny o charakterze obronnym. Do tego seans w planetarium i możliwość wejścia na dwie wieże widokowe. Zachwycone będą nie tylko dzieci! To wszystko można połączyć z atrakcyjnym rejsem z Krynicy Morskiej przez Zalew Wiślany (jak zrobiliśmy my 🙂 ).

23 czerwca 2018, sobota

Pogoda wietrzna i nie za ciepła, przelotne opady, 15-22 stopnie

Plan na tę wycieczkę narodził się już w zeszłym roku podczas wyjazdu chłopców z Dziadkami do Krynicy Morskiej, ale nie udało się wtedy doprowadzić do jego realizacji. W tym roku, wiedząc, że znów będziemy po zakończeniu roku szkolnego odwozić chłopców nad morze, uznaliśmy, że jeden dzień koniecznie musimy spędzić we Fromborku. Domyślaliśmy się oczywiście, że Frombork jest bardzo atrakcyjny turystycznie, jednak to, co tam zastaliśmy przeszło nasze oczekiwania. Ale po kolei 🙂

Rejs Krynica Morska – Frombork

Frombork leży na południowo-wschodnim brzegu Zalewu Wiślanego. Dojazd z Olsztyna, Gdańska czy Krynicy Morskiej zajmuje ponad 1,5 godziny (z Warszawy 3,5 godziny). Z większych miast jedynie Elbląg położony jest w zasięgu 40-minutowego dojazdu. Na szczęście do Fromborka poza „tradycyjną” drogą lądową można dostać się też drogą wodną. To świetny pomysł na jednodniową wycieczkę z Krynicy Morskiej. Rejsy organizuje kilka firm, w ofercie najłatwiej zorientować się na miejscu w Krynicy, z ogłoszeń przy nabrzeżu przystani.

My wypatrzyliśmy już wcześniej przez Internet rejs organizowany przez Żeglugę Gdańską. Była to opcja zapewniająca najdłuższy, bo ponad czterogodzinny pobyt na miejscu we Fromborku. A to ważne, bo naprawdę jest tam co robić! Cztery godziny to niby bardzo długo, ale w mieście Kopernika czas mija w iście ekspresowym tempie i ledwo zdążyliśmy na powrotny rejs.

Przystań w Krynicy Morskiej. Tu zaczynamy wycieczkę do Fromborka.

Statek białej floty odpływa z Krynicy Morskiej o 9:30, do Fromborka dociera o 11:00, kurs powrotny odbywa się między 15:10 a 16:40. Statki pływają od początku czerwca do końca sierpnia. Koszt (2018 r.) to 42 zł za osobę dorosłą i 30 zł za dziecko (do 4 lat bezpłatnie – Grześ jeszcze się załapał!). Szczegóły warto zweryfikować na stronie Żeglugi Gdańskiej: https://www.zegluga.pl/ lub bezpośrednio w zakładce dotyczącej tego rejsu: https://www.zegluga.pl/rejs-krynica-morska-frombork. My kontaktowaliśmy się też telefonicznie, bo z powodu silnego wiatru możliwe było odwołanie rejsu. Po ponownym telefonie o 8:00 w sobotę pani potwierdziła, że rejs się odbędzie i tak też się stało;-)

Kilkanaście minut przed rejsem byliśmy już zaokrętowani. Trochę martwiliśmy się ciemnymi chmurami, które od rana otaczały nas ze wszystkich stron 🙁 Pocieszyliśmy się tym, że poza ławkami na pokładzie nasza „Anita” ma też sporą ilość miejsc pod pokładem, przy wygodnych stolikach, w sam raz dla naszej rodzinki. Tam też spędziliśmy zdecydowaną większość podróży, bo silny i zimny wiatr na zalewie pozwalał tylko na zrobienie kilku zdjęć przy odpływaniu i dobijaniu do przystani. W cieplejszą pogodę zapewne jednak najprzyjemniej byłoby na pokładzie.

Zaokrętowani. Czekamy na rejs!

No, płyniemy! A razem z nami wszystkie ciemne chmury dookoła…

Zimny wiatr przegonił nas pod pokład.

Co tam pogoda! Humory dopisują wszystkim!

Wpływamy do fromborskiej przystani.

Przybijamy do brzegu.

Nasza dzielna Anita była dzisiaj pierwszym statkiem białej floty przy fromborskim nabrzeżu.

Frombork – warmińska perełka

Fromborska przystań znajduje się przy ujściu Kanału Kopernika. To właśnie tędy w XV w. doprowadzono z rzeki Baudy wodę pitną dla miasta i energię dla młyna. Idąc wzdłuż kanału, docieramy do budynków sympatycznych lokali gastronomicznych, za którymi stoi XVI-wieczna Wieża Wodna.

Wzdłuż Kanału Kopernika kierujemy się wprost do Wieży Wodnej.

Wieża Wodna we Fromborku

Budynek z zewnątrz jest dość toporny – ot, taki duży ceglany klocek – ale za to jego wnętrze kryje prawdziwe arcydzieło inżynierii wodnej. W 1571 r. uruchomiono tutaj pierwszą w Polsce, a drugą w Europie (!) wieżę ciśnień. Siła prądu wody w kanale napędzała urządzenie wciągające na górę system czerpaków z wodą. Następnie ze zbiornika woda docierała aż na wzgórze katedralne. Wcześniej w Europie podobne rozwiązanie zastosowano tylko w Augsburgu. Wow, niesamowite!

Obecnie wieża jest pięknie odnowiona. Na dolnych kondygnacjach mieści kawiarnię i cukiernię, a przed szczytem – salę z multimedialną prezentacją działania dawnego mechanizmu wodociągowego. Trudno w to uwierzyć, ale działał on przez ponad 200 lat!

A oto nasz pierwszy cel – Wieża Wodna z 1571 r.

Wieża jest wspaniale odnowiona.

Na ścianach możemy oglądać wystawę fotografii pałaców i dworów dawnych Prus Wschodnich.

Przed szczytem trafiamy na klimatyczną salę…

…z multimedialną prezentacją działania pierwszego w Polsce czerpakowego mechanizmu wodociągowego.

Na szczycie wieży jest punkt widokowy z iście pocztówkowym widokiem na zabytki Fromborka. Pięknie prezentuje się stąd zwłaszcza warowny zespół katedralny, a przed nim pomnik Kopernika (średniej urody… Czy to na pewno Kopernik, a nie lord Vader? ) i neogotycki kościół poewangelicki z XIX w.

Trudno nasycić oczy pocztówkowym widokiem na Wzgórze Katedralne.

Z wieży świetnie widać Kanał Kopernika uchodzący do Zalewu Wiślanego we fromborskiej przystani.

Domy niewielkiego Fromborka skupiają się wokół rynku i kościoła św. Mikołaja.

Panoramka objęła też neogotycki kościół poewangelicki z XIX w.

Do wieży przylega też sklepik z pamiątkami i… pysznymi piernikami „Kopernik” – a jakże, w końcu Frombork to miasto Kopernika! Przysiadamy na chwilę i delektujemy na słoneczku pysznym torcikiem piernikowym z powidłem. Mmmm, pychotka! Wieża wodna może i jest trochę przyćmiona przez dosłownie inne zabytki Fromborka, ale my nie żałujemy, że zwiedzanie zaczęliśmy właśnie od niej!

Wzgórze katedralne

Po wdrapaniu się na czubek wieży wodnej kierujemy się w stronę fromborskiej katedry. Ale, ale… My szliśmy do katedry, a tu przed nami stoi chyba jakiś zamek! Tak, tak – wokół katedry wzniesiono mur, a w XV i XVI w. także basteje i wieżę bramną z imponującą kratą strzegącą wejścia. Właśnie przez tę bramę kierujemy swoje kroki. W ten sposób docieramy do serca warownego zespołu katedralnego. To naprawdę niesamowite – umocnienia godne przyzwoitej średniowiecznej twierdzy, a w środku zamiast zamku olbrzymia katedra! Wzgórze katedralne jako całość ma status Pomnika Historii. Naprawdę warto było tu przyjechać!

W drodze na Wzgórze Katedralne. doceniamy wielkość warownego zespołu katedralnego.

Kopernik spogląda z cokołu na Wieżę Wodną. Kiedyś błędnie to właśnie Kopernikowi przypisano autorstwo jej mechanizmu.

Im bliżej, tym mury zespołu katedralnego wydają się wyższe.

Ogrom bramy i dawnej dzwonnicy katedralnej trudno zmieścić w obiektywie.

Bramę zdobi okazała krata.

W północno-zachodnim narożu murów stoi okazała baszta zwana Wieżą Kopernika.

Planetarium

Na początku rzuca nam się w oczy wejście do planetarium. Dowiadujemy się, że o 12:20 rozpoczyna się seans specjalnie dla dzieci. Zerkamy na zegarek – godzina akurat dla nas, zdążymy! Mamy jeszcze kilkanaście minut, więc lecimy kupić bilety. Karty wstępu sprzedawane są w bramie od strony południowej, za sześćsetletnim dębem. Tutaj kupuje się bilety do wszystkich fromborskich zabytków poza katedrą (na kartę dużej rodziny dostaliśmy spore zniżki 🙂 ).

Grześ niestety jest jeszcze za mały na wizytę w planetarium (pokazy są organizowane dla dzieci  w wieku 5 plus). M zasiada więc z nim na chwilę na schodach prowadzących na mury obronne, a R. ze starszakami idzie jak niegdyś Kopernik oglądać gwiazdy. Seans dla dzieci jest dość atrakcyjny i nie za długi (20-25 min), ale sensowne jest niewpuszczanie na niego dzieci poniżej 5 lat. Nasz Grześ na pewno by nie wytrzymał w spokoju na takim pokazie;)

My kierujemy się w stronę dawnej dzwonnicy katedralnej. W jej przyziemiu mieści się planetarium.

Gotowi na pokaz fromborskiego planetarium!

W planetarium oglądamy wystawę meteorytów pt. „Kamienie z importu”:)

Ten oktaedryt drobnoziarnisty wygląda według nas zupełnie jak fragment powłoki jakiegoś statku kosmicznego!

Punkt widokowy na dawnej dzwonnicy katedralnej

Po odwiedzeniu planetarium już w komplecie kierujemy się na dawną dzwonnicę katedralną, czyli okazałą wieżę w południowo-zachodnim narożu murów obronnych. To na jej najniższej kondygnacji usadowiło się fromborskie planetarium, ale wyżej jest równie ciekawie! Wchodząc na górę, najpierw oglądamy wystawę pieców kaflowych, a wyżej – spektakularne wahadło Foucaulta, podwieszone pod samym dachem wieży.

Wchodząc na dawną dzwonnicę, mijamy kopułę planetarium.

Po remoncie w latach 70. w dzwonnicy skonstruowano wygodne schody.

Wahadło Foucaulta działa na wyobraźnię chłopaków.

Grzesiek tylko czeka, żeby je złapać…:)

Można zaobserwować, że po pewnym czasie zmienia się płaszczyzna, w której porusza się wahadło. To jeden z dowodów na ruch obrotowy Ziemi.

Pniemy się coraz wyżej.

Te atrakcje umilają dosyć długie wchodzenie po schodach. Wysiłek szybko zostaje nagrodzony, bo po wyjściu na taras widokowy ukazuje nam się cudny widok na całe wzgórze katedralne, Frombork i Zalew Wiślany oraz Mierzeję Wiślaną. Największe wrażenie robi na nas możliwość spojrzenia z góry na ogromną, a jednocześnie smukłą dzięki zgrabnym wieżom, sylwetkę katedry. Taki widok to rzadkość, bo zwykle punkty widokowe są właśnie na wieżach samych świątyń, a nie tuż nich, jak tutaj! Z tej perspektywy świetnie widać też całość założenia obronnego wzgórza katedralnego.

Punkt widokowy na dzwonnicy znajduje się na wysokości 70 m n.p.m.

Mamy niecodzienną okazję, żeby obejrzeć fromborską archikatedrę z góry (po lewej widać też kanonie wewnętrzne).

Wieże świątyni nakładają się na widok nabrzeża zalewu.

Z tej perspektywy świetnie widać też zamknięty pierścień obwarowań wokół Wzgórza Katedralnego.

Wieża Kopernika i Wieża Wodna są znacznie niższe niż dawna dzwonnica katedralna.

Widok w zachodnią stronę sięga kilkudziesięciu kilometrów, aż po kraniec Zalewu Wiślanego.

Katedra we Fromborku i koncert organowy

Po odwiedzeniu dwóch wyśmienitych punktów widokowych czas na fromborską świątynię. Bazylika archikatedralna Wniebowzięcia NMP i św. Andrzeja ma ogromne wnętrze o długości 90 m i wysokości 16,5 m. Mogłaby przygniatać swym ogromem, gdyby posiadała jedną lub dwie wysokie wieże. Bryła archikatedry jest jednak wyjątkowo zgrabna, a wręcz smukła dzięki czterem strzelistym wieżom zdobiącym naroża świątyni.

Budynek zachował gotycki wygląd, w okresie renesansu dobudowano jedynie sygnaturkę oraz zegar. Wnętrze ma jednak głównie barokowy wystrój. Oglądamy m.in. XIV-wieczny kamienny portal w kruchcie przy wejściu, piękne XVIII-wieczne stalle, późnogotycki ołtarz w nawie północnej, zwany poliptykiem fromborskim (od początku XVI do połowy XVIII w. był to ołtarz główny), a także grobowiec Mikołaja Kopernika w nawie południowej, obok Ołtarza św. Krzyża, którym opiekował się za życia słynny fromborski kanonik. A wszystko to przy dźwiękach XVII-wiecznych organów, bo właśnie odbywała się koncertowa prezentacja możliwości fromborskiego instrumentu… Chyba tylko najmłodszemu Grzesiowi troszeczkę się nudziło, reszta wycieczki była zachwycona – coś wspaniałego!

Bazylika archikatedralna została zbudowana w latach 1329-1388.

Po południowej stronie do katedry przylega barokowa Kaplica Zbawiciela (zwana „Kaplicą Szembeka”), dobudowana w XVIII w.

Już w kruchcie zachwycamy się XIV-wiecznym kamiennym portalem.

Barokowe ołtarze są prawdziwą ozdobą gotyckiej świątyni.

Warto też zajrzeć do przestronnego prezbiterium.

Późnogotycki poliptyk fromborski, ufundowany przez wuja Mikołaja Kopernika (niegdyś był ołtarzem głównym całej katedry).

W nawie północnej w 2010 r. zbudowano okazałe współczesne epitafium Mikołajowi Kopernikowi.

W tym miejscu w 2010 r. ponownie pochowano doczesne szczątki Mikołaja Kopernika.

Także chłopcom udziela się nastrój zadumy… Memento mori?

Barokowe organy z 1684 r. nie tylko brzmią, ale i wyglądają wspaniale!

Muzeum Mikołaja Kopernika

Na koniec zwiedzania kierujemy swoje kroki do budynku dawnego pałacu biskupiego, gdzie mieści się obecnie wystawa stała Muzeum Mikołaja Kopernika (http://frombork.art.pl/pl/) oraz szereg wystaw czasowych. Duże wrażenie robią na nas zwłaszcza instrumenty astronomiczne i kopia dzieła życia Mikołaja Kopernika „De revolutionibus…”.

Zaczynamy zwiedzanie Muzeum Mikołaja Kopernika!

Tak wyglądały księgi naukowe i orbity planet przed przewrotem kopernikańskim

Jedna z podstaw XVI-wiecznych terapii

Z zainteresowaniem oglądamy dawne monety.

Ten eksponat zrobił na nas szczególne wrażenie – dokładna kopia najważniejszego dzieła Kopernika „O obrotach…”

Przy pomocy takich przyrządów jak sferyczne astrolabium Kopernik dokonywał swoich pomiarów.

Przed budynkiem nowego wikariatu rośnie 600-letni dąb Mikołaj.

Muzeum zajmuje także inne budynki, głównie w obrębie wzgórza katedralnego, ale także poza jego murami. Szczególnie żałujemy, że nie wystarczyło nam już czasu na zwiedzenie Szpitala Św. Ducha, położonego paręset metrów na wschód od zespołu katedralnego. To w końcu jedyny w Polsce zachowany w niemal niezmienionej formie od XVII w. obiekt szpitalny! Chętnie też przespacerowalibyśmy się po pobliskim Parku Astronomicznym… Do Fromborka będzie po co kiedyś wracać!

Czas nas goni, więc już tylko kierujemy się na z góry (dosłownie, czyli z wieży) upatrzone pozycje w restauracji „Pod Wzgórzem”. Słowo pizzeria zawsze działa na chłopców jak magnes… Poza pizzą podają tu też smaczne dania kuchni polskiej (rewelacyjne klopsiku w sosie pomidorowym z menu dla dzieci), więc wszyscy wychodzimy zadowoleni 🙂

Układ słoneczny na … fromborskim rynku

Na koniec wizyty we Fromborku zaglądamy na rynek. Od niedawna na jego nawierzchni zagościły orbity planet. W końcu trzeba zrobić zdjęcie z Kopernikiem, który przysiadł na ławeczce symbolicznie umieszczonej na orbicie Ziemi, ale kto chce, może pokusić się o dalsze podróże kosmiczne. Już wracając na przystań, jeszcze raz zaglądamy do sklepiku przy Wieży Wodnej, aby dokupić pierników i uzupełnić zakupy pamiątek. Przy okazji kupujemy też mapę nieba z fosforyzującymi symbolami gwiazd – przyda się do oglądania letniego nieboskłonu! Teraz już biegiem do przystani, bo zaraz odpłynie nasz statek! A wydawało się, że cztery godziny to tak dużo!

Na nawierzchni fromborskiego rynku mamy wyobrażenie układu słonecznego z fontanną w roli słońca:)

Fromborski rynek jest cudownie kameralny.

Kopernik bardzo lubił dzieci – przynajmniej ten z ziemskiej orbity;)

W drodze powrotnej również zasiedliśmy przy jednym ze stolików na dolnym, zadaszonym pokładzie. Zupełnie tu nie przeszkadzało lokalne oberwanie chmury – wręcz przeciwnie, taka ulewa na zalewie była niezłym widowiskiem! Grześ niestety nie wyraził chęci „poleżakowania” na kanapie. Całą drogę wygłupiał się i gadał jak nakręcony, dotrzymując kroku starszym braciom. Na najbardziej zmęczonych wyglądaliśmy chyba my… Dzieciaki mają jednak tę niespożytą energię!

Frombork zostaje za rufą… A my za półtorej godziny będziemy w Krynicy Morskiej!

Wracamy. Na statku chłopcy nadal kipią energią, a my – jak widać…;) Ale było SUPER!