Jeśli chcielibyśmy zdefiniować idealną atrakcję turystyczną, to Hallstatt spełniłoby chyba wszystkie kryteria takiej atrakcji. Piękne położenie, ciekawe zabytki, niezwykła i tajemnicza historia, a do tego najstarsza na świecie kopalnia soli. Po raz kolejny potwierdza się prawda, że najpiękniejsze jest to, co różnorodne, tak jak tutejszy widok – skaliste, teraz ośnieżone góry, wody jeziora, w których przegląda się przeurocze miasteczko przyklejone do stromego nabrzeża, stare zabytki i tajemnice sprzed wieków. Hallstatt to wizytówka Austrii. Cały rejon został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Hallstatt
3 stycznia 2017, środa
Rano pogodnie, od południa leje i pada mokry śnieg, ok. 2 st.
Prognoza przewiduje na dzisiaj parogodzinne okienko pogodowe, więc staramy się wyjechać w miarę wcześnie, mając nadzieję, że pogoda pozwoli nam na zwiedzenie Hallstatt nie w deszczu. To zaledwie pół godziny jazdy od Abtenau, gdzie mieszkamy – grzechem byłoby nie skorzystać z okazji obejrzenia miejsca z listy światowego dziedzictwa UNESCO. Niestety słońce znika za chmurami jeszcze przed dojazdem na miejsce, co znacząco utrudnia komponowanie pięknych ujęć (a wizyta w Hallstatt to chyba marzenie wielu amatorów fotografii!).
Parkujemy na głównym podziemnym parkingu (jedynym z wolnymi miejscami), co zmusza nas do nieco dłuższej przechadzki co centrum. Nie żałujemy, bo udając się prosto w stronę brzegu jeziora, trafiamy na piękny widokowy półwysep nad jeziorem Halstättersee. Miejsce jest wykorzystywane w lecie jako plaża i kąpielisko – dzieciaki na pewno byłyby zachwycone i kąpielą w jeziorze, i zabawami na placach zabaw. Półwysep został usypany z materiału skalnego uzyskanego podczas drążenia w latach 60. XX w. tuneli dla dróg dojazdowych pod wzgórzem Hallberg.
Dalej podążamy w stronę centrum miejscowości uliczkami wzdłuż nabrzeża jeziora. Zachwycają nas zarówno same widoki, jak i stara, często drewniana zabudowa Hallstatt. Im bliżej centrum, tym nabrzeże robi się bardziej strome, a domy wyrastają dosłownie jedne nad drugimi. Od zawsze brakowało tutaj miejsca na rozrastanie się miasteczka, ale to właśnie dzięki temu jest ono dzisiaj tak piękne. Uliczki są wąskie, przejścia często prowadzą krętymi schodkami wciśniętymi pomiędzy domy. Miejscowość słynie z tego, że wąskie uliczki uniemożliwiały tradycyjne poprowadzenie procesji w Boże Ciało i konieczne było organizowanie jej łodziami na jeziorze! Tradycja ta jest kultywowana do dziś.
Dominantę krajobrazu Hallstatt stanowi dość typowa, smukła wieża neogotyckiego kościoła ewangelickiego. Cenniejszym zabytkiem jest jednak położony kilkadziesiąt metrów wyżej na zboczu XV-wieczny kościół katolicki. Gotycka budowla zwieńczona jest skonstruowanym w późniejszych latach dachem, którego kształt przypomina pagodę. Ciekawe jest także dwunawowe wnętrze z cennym wyposażeniem, m.in. wykonanym ok. 1500 r. drewnianym ołtarzem, w którego kształcie i bogactwie zdobień można dopatrzeć się wpływów nadchodzącego renesansu. Wokół kościoła umiejscowiony jest kameralny cmentarz parafialny. To w podziemiach tutejszej kaplicy skrywa się jedna z największych tajemnic miasteczka.
Cmentarna kaplica czaszek
W niewielkim pomieszczeniu zgromadzono ponad 1200 czaszek okolicznych mieszkańców. Wszystko z powodu niewielkiej powierzchni cmentarza. Po 10-20 latach od pochówku konieczna była ekshumacja zwłok, aby zrobić miejsce dla ciał kolejnych mieszkańców. Czaszki i zachowane kości zmarłych gromadzono w przycmentarnej kaplicy. Wyjątkowy jest nie tylko sam fakt gromadzenia przez kilkaset lat czaszek, lecz także trwający od 1720 r. zwyczaj ich malowania w kolorowe wzory oraz umieszczania daty śmierci i nazwiska nieboszczyka. Dominuje wzornictwo zaczerpnięte z przyrody, często kolorowe i z bogatą symboliką. Liść laurowy jest znakiem zwycięstwa, bluszcz – życia, róża – miłości, liść dębu – sławy i chwały. Są również węże symbolizujące szatana, a w jednej z czaszek obok krzyża nadal tkwi złoty ząb! Widać ogromny szacunek dla zmarłych i kunszt artystów zdobiących specjalnie oczyszczane czaszki.
Spod kościoła na zbocze prowadzą dość strome schodki. To tędy wg przewodnika można dostać się w około godzinę do prawdopodobnie najstarszej na świecie kopalni soli Salzwelten. To opcja dla wytrawnych piechurów (R. z Grzesiem nawet dzisiaj próbowali, ale schody były bardzo oblodzone, a ostatecznie spłoszyła nas ulewa 😉). Dla „przeciętniaków” dostępna jest kolejka linowo-terenowa, która podwozi turystów kilkaset metrów w górę w pobliże wylotu tuneli kopalni. W zimie ta atrakcja jednak jest niedostępna, więc będzie powód, aby tu kiedyś wrócić! Ciekawa jest nie tylko sama kopalnia, której początki sięgają nawet 3000 lat p.n.e., a wydobycie soli trwa do dzisiaj. Zachwycający jest podobno także widok z góry na całą okolicę.
Również dla miłośników archeologii Hallstatt ma wiele do zaoferowania. Okoliczne znaleziska świadczą o ogromnym kunszcie miejscowych rzemieślników i górników. Przyjął się nawet termin „kultura halsztacka”, której wpływy obejmowały znaczny obszar Europy. Zabytki dokumentujące ogromny rozwój produkcji rzemieślniczej i obróbki metali, w tym związanej z eksploatacją złóż soli, znajdują się w wielu austriackich muzeach oraz w tutejszym Muzeum Hallstatt. Pochodzą one głównie z wykopalisk, mających swój początek w XIX w. i obejmujących m.in. ponad 2000 grobów. Kultura halsztacka swój rozkwit miała od ok. 800 do 400 r p.n.e.
Przyklejone do górskiego zbocza Hallstatt przypominało nam położony na brzegu Boki Kotorskiej czarnogórski Perast (relacja z przecudnej Czarnogóry tutaj), a przejście schodami przez tunel między domami nasuwało skojarzenia z rumuńską Sighișoarą (o Ruminii piszemy tutaj, zaczarowała nas od pierwszego wejrzenia). Niebywałe, jak wiele ma do zaoferowania turystom to wyjątkowe miasteczko. Trudno więc dziwić się tłumom przybywającym tutaj z całego świata (dzisiaj zwiedzających było naprawdę sporo, szczególnie Azjatów, trudno sobie wyobrazić, ile osób przybywa tu w letnie dni…). Zadziwiła nas informacja, którą znaleźliśmy przypadkiem w sieci, że kilka lat temu Chińczycy… uwaga, uwaga! – skopiowali u siebie całe miasteczko Hallstatt, oczywiście nie pytając nikogo o zdanie!!! (https://www.news24.com/Travel/Chinese-secretly-copy-Austrian-town-20120604) Myśląc o tym wszystkim, współczuliśmy dzisiaj tutejszym mieszkańcom, szczególnie pamiętającym jeszcze czasy sprzed pół wieku, kiedy nie docierały tu żadne większe drogi… Jakże bardzo zmieniło się ich życie przez ten czas! Na szczęście Hallstatt pozostaje nadal właściwie niezmienione i mamy nadzieję, że nadal tak zostanie!