Iłża w kilku odsłonach
lipiec 2016
Z czym Wam się kojarzy Iłża? Nam głównie z ruinami XIV-wiecznego zamku biskupów krakowskich, położonymi malowniczo na wzniesieniu górującym na drogą. Pisaliśmy już też o dwóch zabytkowych kościołach i o niezwykle ciekawym dawnym piecu garncarskim. A czy wiecie, że w Iłży można też pójść na plażę? Nad zalewem, utworzonym na rzece Iłżance, utworzono strzeżone kąpielisko, jest też niezbędna infrastruktura turystyczna, mała gastronomia, wypożyczalnia sprzętu, a nawet domki campingowe. Po liftingu przeprowadzonym parę lat temu miejsce wypiękniało. Zbudowano pomosty widokowe, zadaszoną wiatę, siłownię plenerową, a dla najmłodszych – bezpieczny (ogrodzenie) i atrakcyjny plac zabaw tuż nad brzegiem wody. Idealne miejsce na relaks w podróży z dziećmi. Sprawdziliśmy to na własnej skórze, urządzając tu postój na drodze Rzeszów-Warszawa.
A to jeszcze nie wszystkie atrakcje Iłży. Przejazd Starachowicką Koleją Wąskotorowa na odcinku Iłża- Marcule wciąż jeszcze przed nami!
sierpień 2010
Wiele razy przejeżdżaliśmy przez Iłżę na trasie Warszawa-Rzeszów i zawsze zwracaliśmy uwagę na doskonale widoczne z drogi ruiny zamku biskupów krakowskich (pierw. XIII w.), zbudowanego na górującym nad miastem wapiennym wzgórzu.
Na postój w Iłży decydujemy się w pewną sierpniową niedzielę, przy okazji zabierania Tymusia z wakacji u Babci i Dziadka. Parkujemy u podnóża zamkowego wzgórza i stromą ścieżką wspinamy się na sam szczyt. Oj, Tymo lubi takie atrakcje. Niestety, po dotarciu pod zamkową wieżę okazuje się, że punkt widokowy na samym jej szczycie jest już nieczynny. Fakt, jest późne popołudnie. Wchodzimy więc tyle, ile się da: kręte schodki poprowadzone na zewnątrz wieży wprowadzają mniej więcej do połowy jej wysokości.
Z biskupiego zamku pozostało niewiele, właściwie tylko dobrze zabezpieczona wieża, ale malownicze położenie ruin i piękny widok na dolinę rzeki Iłżanki i Lasy Iłżeckie sprawiają, że jest to miejsce absolutnie godne polecenia.
Iłżę na pewno odwiedzimy jeszcze nie raz w przyszłości. Musimy przecież wejść na sam szczyt wieży, zwiedzić dwa zabytkowe kościoły i obejrzeć ogromny, unikatowy piec garncarski.
lipiec 2012
Wracając z wakacji na Węgrzech nareszcie weszliśmy na szczyt wieży iłżeckiego zamku!
kwiecień 2013
Następna okazja krótkiego postoju w Iłży nadarzyła się w kwietniu 2013 roku, podczas powrotu z weekendowego wyjazdu do rodziców R. Dziś przekonujemy się, że to miasto ma dużo więcej do zaoferowania niż znane (i bardzo malownicze) ruiny zamku biskupów krakowskich.
Zaparkowaliśmy ma głównym parkingu przy drodze przelotowej i pospacerowaliśmy chwilę przylegającymi do rynku wąskimi uliczkami, starając się poczuć na własnej skórze zachowany średniowieczny układ urbanistyczny. Zajrzeliśmy do kościoła farnego Wniebowzięcia NMP (pierwotnie gotycki, wielokrotnie przebudowywany, np. w XVI i XVII w.). Niestety, akurat odbywała się tam msza, więc nie mieliśmy możliwości podziwiać bogatego barokowego wystroju świątyni.
Potem chłopcy zapakowali się do samochodu i podjechali pod imponujący, XIX-wieczny piec garncarski, będący pamiątką wspaniałych garncarskich tradycji regionu (M. ten dystans przebyła z Regą pieszo – i bardzo dobrze, bo mogła pooddychać Iłżą poza głównym szlakiem komunikacyjnym). Chłopcy biegali dookoła kamiennej konstrukcji, my z zaciekawieniem zaglądaliśmy do środka.
Spacerek świetnie podziałał na apetyty chłopców – pizza, która była następnym punktem programu, zniknęła z talerzy w szybkim tempie.
Na koniec cofnęliśmy się trochę i podjechaliśmy do położonego nieopodal zamku XV-wiecznego kościoła Św. Ducha. Wiele razy tamtędy przejeżdżaliśmy, a nie mieliśmy żadnej dokumentacji fotograficznej – trzeba było to naprawić! Warto zatrzymać się dłużej w tym miejscu również po to, by zatrzymać oko na dłużej na parterowym XVIII-wiecznym budynku szpitalnym (obecnie mieszczącym Muzeum Regionalne).
Na pewno zatrzymamy się tu z chłopcami jeszcze nie raz – wdrapywanie się na wzgórze zamkowe to świetna przerwa w podróży na trasie Warszawa-Rzeszów. Musimy też kiedyś odpocząć na plaży nad zalewem na Iłżance – taki plan na pewno spodoba się dzieciakom!