Kotlina Kłodzka – tydzień II

 

 

19 lutego 2011, sobota

-4, gęsta mgła

Tymo wraca z kolejnych lekcji (dziś już piąta!) coraz bardziej z siebie zadowolony,
bo i sukcesy są coraz większe – dziś zjechał normalną niebieską trasą i jeździł wyciągiem krzesełkowym! Potem cały wieczór buduje różne rodzaje wyciągów z klocków.

Planujemy po południu zwiedzić Jaskinię Niedźwiedzią, ale okazuje się, że nie ma już na dzisiaj miejsc. Zmieniamy więc plany.

Narty na Czarnej Górze (M. + R.), 13:15-15:50

Warunki jazdy komplikuje bardzo gęsta mgła; widoczność dodatkowo pogarszają pracujące armatki śnieżne, ale mimo to jeździ nam się bardzo dobrze, choć nie bez przygód. M. w tym mleku zjeżdża przez pomyłkę nieużywaną trasą i musi potem dłuugo jodełkować pod górę. Za to las cały w szadzi wygląda bardzo uroczo.

Piąta lekcja Tymusia.

Piąta lekcja Tymusia.

Relaks narciarza.

Relaks narciarza.

Szaleństwa chłopaków.

Szaleństwa chłopaków.

20 lutego 2011, niedziela

Nareszcie prawdziwa zima: -11 stopni, przebłyski słońca i … biało za oknem!

Dziś mamy bardzo ciekawy dzień!

Rano (do 16:00) wycieczka M. + R., a w niej:

Wejście z Przełęczy Kłodzkiej na Kłodzką Górę (ok. 2 godz. 40’ w obie strony)

Oficjalnie zaliczamy kolejny (już trzeci!) szczyt KGP – najwyższe wzniesienie Gór Bardzkich (765 m n.p.m.)! Po drodze różne atrakcje. Początek szlaku wita nas niezwykle stromym podejściem, a my – jak na złość – zapomnieliśmy dziś kijków. Idziemy ze znalezionymi naprędce badylami. Potem gubimy szlak, bo – jak się okazało – złamało się drzewo wskazujące miejsce zakrętu. Ale nie ma tego złego – idziemy piękną, trawersującą zbocze drogą, no i z pomocą mapy inaczej dochodzimy do partii szczytowych szlaku. Na szczycie robimy obowiązkową dokumentację fotograficzną i postój. Cały spacer bez ludzi, w bajkowej, zimowej scenerii.

Potem czas na „część zwiedzaniową” naszej wycieczki. Nasze cele to:

Kamieniec Ząbkowicki

Zadziwiamy się rozmiarem XIX-wiecznego pałacu Hohenzollernów (zbudowanego w bardzo „zamkowym” stylu neogotyckim) i rozmachem całego założenia parkowo-pałacowego. Pozostałości ogrodu i parku świadczą o dawnej świetności tego miejsca.
My mamy przy okazji bardzo miły spacer.

Ząbkowice Śląskie

Żeby obejrzeć krzywą wieżę, nie trzeba jechać do Pizy – wystarczą Ząbkowice Śląskie. Dawna gotycka (XIV w) strażnica jest wyraźnie odchylona od pionu i stanowi wspaniałą atrakcję turystyczną. Dodatkowo w tym urokliwym miasteczku można obejrzeć przepiękny neorenesansowy ratusz na rynku, XIV-wieczny kościół św. Anny (XIV) z renesansowymi epitafiami na ogrodzeniach i ruiny zamku (XIV w) czeskiego rodu Podiebradów.

Ale mieliśmy wycieczkę – bardzo bogatą we wrażenia!

A wieczorem – uwaga, uwaga – idziemy na rodzinne narty z Tymusiem!!! – pierwszy raz możemy we trójkę pojeździć na nartach; dla wszystkich to wielka frajda! Tymo najchętniej by zjeżdżał na krechę pługiem – potem mówi, że „to narty chcą mu jechać prosto”;-)

Zimowa droga przez )( Puchaczówka.

Zimowa droga przez )( Puchaczówka.

Wieża rycerska w Żelaźnie (XIV w).

Wieża rycerska w Żelaźnie (XIV w).

Z Przełęczy Kłodzkiej na Kłodzką Górę.

Z Przełęczy Kłodzkiej na Kłodzką Górę.

Z Przełęczy Kłodzkiej na Kłodzką Górę.

Z Przełęczy Kłodzkiej na Kłodzką Górę.

Z Przełęczy Kłodzkiej na Kłodzką Górę.

Z Przełęczy Kłodzkiej na Kłodzką Górę.

Kłodzka Góra (765 m).

Kłodzka Góra (765 m).

Pałac Hohenzollernów w Kamieńcu Ząbkowickim.

Pałac Hohenzollernów w Kamieńcu Ząbkowickim.

Ratusz w Ząbkowicach Śląskich (neorenesansowy).

Ratusz w Ząbkowicach Śląskich (neorenesansowy).

Ząbkowicka krzywa wieża (d. gotycka strażnica).

Ząbkowicka krzywa wieża (d. gotycka strażnica).

21 lutego 2011, poniedziałek

Słońce i -13 stopni

Ostatnia (szósta) lekcja Tyma z p. Kasią

Przez tydzień Tymo nauczył się zjeżdżać i skręcać pługiem, no i jeździć wyciągami: taśmowym, orczykowym i krzesełkowym. Na koniec zajęć Tymuś dostaje profesjonalny certyfikat „zdobycia podstawowych umiejętności narciarskich”! Ale jesteśmy z niego dumni! Przy okazji polecamy szkołę narciarską na Czarnej Górze – jest przyjazna dzieciom (karuzela narciarska, miłe ośle łączki z wyciągami taśmowymi) i dobrze zorganizowana.

Przed obiadem wszyscy mieliśmy iść do schroniska na Iglicznej, ale rezygnujemy
ze względu na Sebusia – jest za duży mróz. Organizujemy więc zajęcia w podgrupach. M., U. i S. spacerują koło domu po pięknym, skrzącym się śniegu, a R. i T. urządzają męską wyprawę na wieżę widokową na Czarnej Górze – wjeżdżają wyciągiem krzesełkowym (ale ziąb!) i podchodzą w śniegu po pas na szczyt. Tymo ze śmiechem przewraca się w śniegu.

Wieczorem po wykąpaniu chłopaków wyrywamy się jeszcze we dwoje na narty.

Sienna w zimowej aurze.

Sienna w zimowej aurze.

ON Czarna Góra w zimowej aurze.

ON Czarna Góra w zimowej aurze.

Zakończenie kursu narciarskiego.

Zakończenie kursu narciarskiego.

Z nart do domu.

Z nart do domu.

Męska wyprawa na Czarną Górę.

Męska wyprawa na Czarną Górę.

Na Czarnej Górze.

Na Czarnej Górze.

07. Na Czarnej Górze.

Na Czarnej Górze.

 

Na Czarnej Górze.

Na Czarnej Górze.

Męska wyprawa na Czarną Górę.

Męska wyprawa na Czarną Górę.

22 lutego 2011, wtorek

Bajkowa sceneria: -11 i słońce, tylko ziiimno!

Babska wycieczka na Czarną Górę (9:15-10:45)

M. i U. nie chcą być gorsze od chłopaków i dziś po śniadaniu same jadą na zdobycie szczytu Czarnej Góry. Krajobraz wyczarowany przez szadź sprawia, że czujemy się jak
w zaczarowanej krainie. Strome podejście na szczyt w głębokim śniegu jest b. mozolne – podziwiamy wczorajszy wyczyn Tyma. Z wieży nie ma dziś widoku, ale i tak świat wygląda jak z bajki.

Po południu: wspólna wyprawa do Jaskini Niedźwiedziej w Kletnie

Jaskinia Niedźwiedzia to druga (po Jaskini Raj) w Polsce jaskinia z piękną szatą naciekową. Jaskinia wzięła swoją nazwę od znalezionych tu szczątków niedźwiedzia jaskiniowego. Zwiedzanie jest bardzo ciekawe – korytarze jaskini są pięknie podświetlone, można dokładnie obejrzeć szatę naciekową – jest ona może nieco uboższa niż w Raju, ale sama jaskinia jest bardziej przestronna. Są tu też śpiące nietoperze.

R i T. wchodzą o 13:20. W tym czasie M. i U. spacerują z Sebusiem po pawilonie wejściowym, oglądając m.in. wypchanego niedźwiedzia i lwa jaskiniowego. Sebuś koniecznie chce wejść za barierki, ale najbardziej interesują go chyba kluczyki w szafkach w depozycie;-) Potem M. i U. wchodzą na 14:40, a chłopaki wracają samochodem do domu (jest za duży mróz, żeby Sebuś mógł czekać). Po zwiedzaniu dziewczyny nie mają wyboru – wracają na piechotę z Kletna do Siennej – w sumie to kawał drogi, ale mamy piękny, zimowy spacer (15:30-16:45).

Na szczyt Czarnej Góry - teraz idą dziewczyny.

Na szczyt Czarnej Góry – teraz idą dziewczyny.

Szczyt Czarnej Góry.

Szczyt Czarnej Góry.

Ośrodek narciarski Czarna Góra.

Ośrodek narciarski Czarna Góra.

Do Jaskini Niedźwiedziej.

Do Jaskini Niedźwiedziej.

Do Jaskini Niedźwiedziej.

Do Jaskini Niedźwiedziej.

 Jaskinia Niedźwiedzia, Kletno.

Jaskinia Niedźwiedzia, Kletno.

Jaskinia Niedźwiedzia, Kletno.

Jaskinia Niedźwiedzia, Kletno.

Jaskinia Niedźwiedzia, Kletno.

Jaskinia Niedźwiedzia, Kletno.

23 lutego 2011, środa

Słońce, -13 stopni

M i R.: wycieczka na Śnieżnik (1425 m n.p.m.), ok. 20 km, ↑500 m, ↓700 m; 10:40-16:30

  1. Czarna Góra – Hala pod Śnieżnikiem

Wjeżdżamy wyciągiem na Czarną Górę. Poinstruowani wcześniej przez GOPR-owca, szybko znajdujemy właściwy szlak. Nasza droga wiedzie szczytami, jest bardzo dobrze oznaczona, mamy jednak spory dystans do pokonania – idziemy ok. 2 godzin. Sceneria wokół jest przepiękna.

  1. Schronisko pod Śnieżnikiem – Śnieżnik

W schronisku tłumy strażników granicznych (nawet w damskim WC:)) – mają jakieś szkolenie. Posilamy się kwaśnicą i kanapkami – to jak ambrozja w taki mróz.

Drogę na Śnieżnik świetnie przetarli nam wojskowi. Szlak prowadzi wygodną ścieżką przez las, a potem wśród karłowatych sosenek. Szczyt Śnieżnika – rozległy, z wyróżniającymi się pozostałościami po pruskiej wieży widokowej (na jej gruzach ławeczki). Hura, zdobyliśmy kolejny szczyt KGP! Widok skutecznie przysłaniały nam chmurki – a szkoda, podobno świetnie stąd widać Śnieżkę.

  1. Hala pod Śnieżnikiem – Kletno

No cóż, prawdziwy turysta nigdy tą samą droga nie wraca… Mimo że mamy bilet na kolej krzesełkową, decydujemy się wrócić inaczej. Nasza ścieżka wiedzie przez piękny las; miejscami wymaga uwagi – jest oblodzona i znacznie nachylona, potem zamienia się
w wygodną drogę. Pod Jaskinią Niedźwiedzią w Kletnie zatrzymujemy się na mały odpoczynek.

  1. Kletno – Sienna szosą

Idzie się wygodnie, samochody prawie nie jeżdżą, ale zmęczenie daje się już nam we znaki. Może jesteśmy masochistami, ale lubimy takie górskie zmęczenie – potem bolą nas mięśnie, o których istnieniu nawet nie wiedzieliśmy – człowiek czuje, że żyje!

Czarna Góra - Śnieżnik.

Czarna Góra – Śnieżnik.

Czarna Góra - Śnieżnik.

Czarna Góra – Śnieżnik.

Czarna Góra - Śnieżnik.

Czarna Góra – Śnieżnik.

Widok na Czarną Górę i otoczenie.

Widok na Czarną Górę i otoczenie.

Schronisko PTTK na Śnieżniku.

Schronisko PTTK na Śnieżniku.

Hala pod Śnieżnikiem.

Hala pod Śnieżnikiem.

Szczyt Śnieżnika.

Szczyt Śnieżnika.

Szczyt Śnieżnika.

Szczyt Śnieżnika.

Śnieżnik - Kletno.

Śnieżnik – Kletno.

24 lutego 2011, czwartek

Słońce i -10, piękna szadź cd.

Wycieczka w Góry Opawskie  (10:00-16:40)

Tym razem zabieramy ze sobą niespełna pięcioletniego Tyma – ale fajnie, że mamy już takiego dużego synka! Naszym celem jest Biskupia Kopa (889 m n.p.m.) – najwyższy szczyt Gór Opawskich, a jednocześnie kolejna gwiazda w naszej KGP (nasza – piąta,
a Tymcia – pierwsza!).

Wybieramy najkrótszy dojazd, przez Czechy (Lądek, Javornik, Zlate Hory), który mimo to zajmuje dość dużo czasu. Ale jest ciekawie – m.in. oglądamy z okien samochodu urokliwy czeski Javornik z renesansowym zamkiem biskupów wrocławskich, malowniczo usytułowanym na wzgórzu. Zwracamy uwagę na odcinek drogi prowadzący granicą – doskonale widać tu, jak umowne są podziały terytoriów.

Zielonym (czeskim) szlakiem na Biskupią Kopę

Wygodny szlak drogą przez las – w sam raz dla Tyma, który raz jest wyciągiem orczykowym, raz taśmowym, raz krzesełkowym. W końcu wsiada na „wyciąg baranowy”
i jedzie na ramionach R.

Na Biskupiej Kopie

Naszą uwagę zwraca przede wszystkim doskonale zachowana pruska wieża widokowa z kon. XIX w – ze szczytu oglądamy mocno zamglony widok. To świetna atrakcja dla dziecka, jakiś „cel”, który zawsze stanowi świetną motywację do górskich wycieczek dla maluchów. Robimy dokumentację foto, dumni jak pawie z Tyma.

Biskupia Kopa – Schronisko pod Biskupią Kopą

10 min z górki na pazurki. Tymo zbiega jak szalony. Schronisko b. przyjemne, z klimatem. W środku można wybić pamiątkową monetę, a nawet obejrzeć … wystawę krawatów. Odpoczywamy przy zupie i kanapkach.

Powrót tą samą drogą. Czas nas trochę pili. Tymo pod górę na „wyciągu baranowym”, w dół zbiega sam. Wracając, rozmawiamy, jak wspaniała jest idea KGP – inaczej pewnie nie odwiedzilibyśmy tego bardzo ciekawego szlaku!

Wieczorem narty R. + T. na oświetlonych krzesełkach. Sebuś, trochę podziębiony, zostaje w domu. Rano pięknie się bawi z Babcią na śniegu przy naszym domku. Jest taki uroczy… Chce robić wszystko to samo, co Tymo – m.in. staje na głowie, robi fikołki i gra w piłkarzyki.

Czeskim szlakiem na Biskupią Kopę.

Czeskim szlakiem na Biskupią Kopę.

Wyciąg orczykowy.

Wyciąg orczykowy.

Biskupia Kopa, pruska wieża widokowa, kon. XIX w.

Biskupia Kopa, pruska wieża widokowa, kon. XIX w.

Na wieży widokowej, Biskupia Kopa.

Na wieży widokowej, Biskupia Kopa.

Na Biskupiej Kopie (889 m n.p.m.).

Na Biskupiej Kopie (889 m n.p.m.).

Do schroniska pod Kopą Biskupią.

Do schroniska pod Kopą Biskupią.

Do schroniska pod Kopą Biskupią.

Do schroniska pod Kopą Biskupią.

08. Turlańce zbiegańce.

Turlańce zbiegańce.

25 lutego 2011, piątek, DZIEŃ POŻEGNALNY

Słońce, -7 stopni, jak tu jutro wyjeżdżać…

Rano wyrywamy się na pożegnalne narty na Czarnej Górze. Doceniamy każdą minutę – jest przemiło. Potem czas na wycieczkę:

Do Marii Śnieżnej i Schroniska na Iglicznej (M., R., T.), 13:15-16:30

Sebuś dalej przeziębiony, więc niestety zostaje z Babcią w domu. Szkoda, bo nasza wycieczka w tak malowniczej zimowej aurze jest naprawdę przepiękna.

Podjeżdżamy do Marianówki i stamtąd podchodzimy żółtym szlakiem pod Igliczną (ok. 45’). Jest stromo i Tymo sporo wjeżdża na „wyciągu baranowym”, ale długie odcinki idzie też sam. Ścieżka przez piękny las, zróżnicowany drzewostan.

Na szczycie oglądamy b. malowniczo położone sanktuarium Matki Bożej Śnieżnej (XVIII w). Odwiedzamy też schronisko. Prywatny właściciel obecnie je remontuje, w środku jest bardzo przytulnie, gospodarz jest naprawdę miły, a z okien piękny widok – może kiedyś wrócimy tu zanocować?

Schodzimy czerwonym szlakiem – ten wariant jest zdecydowanie łagodniejszy i łagodniejszy jako droga zejściowa. Większą część drogi Tymo może bezpiecznie sobie zbiegać.

Wieczorem pakujemy się do domu, a chłopcy dokazują. Wyjazd był tak bogaty we wrażenia, że z automatu planujemy kolejną wyprawę w Sudety!

Pożegnalne narty na Czarnej Górze.

Pożegnalne narty na Czarnej Górze.

Do Marii Śnieżnej na Iglicznej.

Do Marii Śnieżnej na Iglicznej.

Sanktuarium Marii Śnieżnej na Iglicznej.

Sanktuarium Marii Śnieżnej na Iglicznej.

Schronisko na Iglicznej.

Schronisko na Iglicznej.

Turyści docierają na miejsce.

Turyści docierają na miejsce.

Widok na Masyw Śnieżnika ze zboczy Iglicznej.

Widok na Masyw Śnieżnika ze zboczy Iglicznej.

Z Iglicznej do Marianówki.

Z Iglicznej do Marianówki.

Z Iglicznej do Marianówki.

Z Iglicznej do Marianówki.

Przelęcz Puchaczówka.

Przelęcz Puchaczówka.