Liw nad Liwcem
2011.05.07
Liw to doskonałe miejsce na krótki, kilkugodzinny wypad na wschód od Warszawy.
Razem z chłopakami oglądamy pozostałości XV-wiecznego zamku (wieża) i przylegający do nich barokowy dworek, mieszczący Muzeum Zbrojownię.
Całość leży nad płynącym leniwie Liwcem (ale korci nas spływ kajakowy w przyszłości!). Widok na nadrzeczne zielone łąki i wycelowane w nie zamkowe armaty naprawdę zostaje w pamięci. Obok wymalowany na stodole napis głosi: „Bractwo rycerzy Ziemi Liwskiej i ziem ościennych zaprasza”, a na to wszystko patrzy się krowa, przeżuwająca leniwie trawę. Bajka.
W Muzeum Zbrojowni chłopcom najbardziej podoba się prawdziwa zbroja rycerska i miecze; dzieciaki z radością przystają również na pomysł wejścia na zamkową wieżę. W środku wieży wystawa malarstwa lokalnych twórców: obrazy oryginalne i wysmakowane.
W okolicy muzeum spotykamy jeszcze jedną małą grupkę turystów. Poza tym wszystko świeci pustkami. A takie ciekawe! Szkoda.
Zapomnieliśmy zahaczyć o kościół w Liwie, wokół którego rozmieszczono tabliczki nawołujące do ochrony przyrody – musimy tu wrócić w przyszłości!
Plan na dzisiejszy dzień przewidywał jeszcze Siedlce, ale wobec deszczu, zimna i wiatru decyzja mogła być tylko jedna: wracamy.