Mazury, 2015.08

Mazury to jedno z must see ma mapie turystycznych atrakcji Polski. Wiele razy bywaliśmy tu przelotem, M. robiła tu wieki temu patent żeglarski, ale jeszcze nie pomyszkowaliśmy tutaj dokładniej. Okazja nadarzyła się w tym roku – Grześ w uroczym wieku uczącego się chodzić (i forsować krzykiem swoje zdanie) roczniaka nie skłaniał nas do długich wojaży zagranicznych. Więc zawędrowaliśmy tutaj – niedaleko Mikołajek, nad Jezioro Tałty na dwutygodniowe rodzinne wakacje.

Cały wyjazd był bardzo udany: pogoda jak na zamówienie i – co najważniejsze – dzieci zdrowe. Mazury są bardzo atrakcyjnym terenem dla fanów aktywnego wypoczynku – wodniaków, rowerzystów, za każdym rogiem pełno tu pocztówkowych widoków. Co prawda pod względem atrakcji turystycznych na pewno atrakcyjniejsza jest Warmia, a spragnieni ciszy zapewne lepiej wypoczną na Kaszubach, Suwalszczyźnie czy w Lubuskiem. Ale na nasze potrzeby Mazury były idealne. Podróżowanie z małym Grzesiem bardzo ułatwiała rozwinięta infrastruktura turystyczna, a i kaliber atrakcji był w sam raz dla roczniaka z dwójką starszego rodzeństwa. Do tego kąpielisko i plac zabaw tuż obok domku. Wracamy z poczuciem, że kolejny kawałek Polski będzie nam się kojarzył z czymś konkretnym i namacalnym, bo zwiąże się z naszymi rodzinnymi wspomnieniami. – z Grzesiem uczącym się chodzić, z Sebusiem uczącym się pływać, z Tymusiem zaczytanym w Harrym Potterze. Może następnym razem zawitamy tu ze starszymi dzieciakami już na żaglówce?

 

Krutyńskie pychówki.

 Mazury część I – Jeziora: Tałty, Mikołajskie, Czos, Mokre

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Mazury część II – Jeziora: Śniardwy, Niegocin, Ołów, Bełdany, Łuknajno i inne