Bystra Ławka – pętla ze Szczyrbskiego Jeziora

Dolina Młynicka – Bystra Ławka – Dolina Furkotna

Stosunkowo niedługa (jak na graniowe przejście w Tatrach Wysokich) i niemęcząca wycieczka prowadząca przez dwie piękne doliny i wąski skalisty przesmyk w grani – Bystrą Ławkę. Po drodze mijamy jeden z najpiękniejszych tatrzańskich wodospadów – Skok – i piękne wysokogórskie stawy. Trasę można polecić każdemu, kto chce spróbować ambitniejszego przejścia z łańcuchami, skałami i wszystkim tym, czym można się pochwalić w schronisku 😉.

Naszym zdaniem można zabrać tu nawet starsze dzieci (10 plus) zaznajomione z chodzeniem po górskich szlakach. Łańcuchy mamy, ale na krótkim odcinku, niezbyt eksponowane i nietrudne. Widoki z Bystrej Ławki są siłą rzeczy ograniczone, ale rekompensuje to urok przeciśnięcia się przez wąziutką przełączkę skalną – na Bystrej Ławce nie ma miejsca nawet na krótki postój. To jedna z naszych ulubionych wycieczek w okolicy Szczyrbskiego Jeziora. Ruch turystyczny w okolicy jest spory, więc na wycieczkę warto wybrać się wcześnie rano.

15 lipca 2018, sobota

Rano pochmurno i wietrznie, potem ładnie, ale burzowo, do 22 stopni

Dolina Młynicka

Podjeżdżamy do centrum Szczyrbskiego Jeziora i parkujemy nieco powyżej głównego piętrowego parkingu. Idziemy w stronę dolnych stacji wyciągów narciarskich i zostawiamy je po lewej stronie, kierując się prosto do wylotu Doliny Młynickiej. Zadziwiają nas szerokie widoki w tym miejscu, bo pamiętamy jeszcze dorodny las rosnący tu jeszcze kilka lat temu. Niestety padł on ofiarą silnego wiatru w 2014 r.

Po chwili idziemy piękną leśną drogą. Zachwycamy się korzeniami, które pod naszymi nogami oplatają kamienie, tworząc mozaikową nawierzchnię szlaku. Niby dolina jak dolina – las, potem kosodrzewina, potem piękne łąki, ale w Dolinie Młynickiej urok szlaku podkreśla piękna oprawa grani Baszt (po prawej) i Solisk (po lewej).

Wchodzimy w Dolinę Młynicką. Po lewej Solisko, po prawej Patria.

Bardzo podoba się nam plątanina korzeni i kamieni na szlaku.

Przez chwilę szlak zwraca się w stronę grani Baszt.

Już z daleka podziwiamy wodospad Skok.

Po godzinie docieramy w pobliże imponującego pierwszego progu doliny, z którego spada zachwycający wodospad Skok. To nie tylko w naszym odczuciu jeden z najpiękniejszych wodospadów tatrzańskich!

Chętnie odpoczęlibyśmy pod wodospadem, ale wiatr nie daje na to szans.

Skok to jeden z najpiękniejszych wodospadów tatrzańskich.

Szlak wznosi się na próg doliny na lewo od wodospadu.

Chciałoby się usiąść i odpocząć w takim pięknym otoczeniu, ale od dłuższej już chwili doskwierają nam dziś podmuchy coraz silniejszego zimnego wiatru. Odkładamy więc odpoczynek do czasu znalezienia bardziej zacisznego miejsca. Podejście na pierwszy z progów w Dolinie Młynickiej jest najdłuższe, ale silny wiatr nie pozwala nam na zatrzymywanie się, co przyspiesza tempo marszu. Na ogładzeniach spotykamy krótki odcinek ubezpieczony łańcuchem – ułatwienia są przydatne zwłaszcza przy śliskiej skale lub oblodzeniu.

Miejsce na upragniony postój znajdujemy między głazami już za progiem doliny. Po chwili ruszamy dalej i co widzimy? Kolejny próg! Na dodatek jakiś taki podobny do tego pierwszego, tylko pięknego wodospadu nie ma 😉  Okolica staje się za to coraz bardziej dzika. A to jeszcze nie wszystko! Po podejściu na drugi próg czeka nas jeszcze nie jeden, lecz dwa progi! Na szczęście musimy wdrapać się tylko na jeden z nich, ten usytuowany na lewo od dominującego w krajobrazie Szczyrbskiego Szczytu.

Na progu mijamy ładne ogładzenia polodowcowe.

I zostawiamy za sobą dolne piętro Doliny Młynickiej.

Nareszcie zaciszny kącik między głazami – zasłużyliśmy na odpoczynek.

Historia lubi się powtarzać – przed nami kolejny próg do zdobycia.

Staw nad Skokiem też zostaje za nami.

A po chwili na drugim progu żegnamy się z kolejnym piętrem doliny.

Teraz w krajobrazie dominuje Szczyrbski Szczyt.

Jeden z Wołowych Stawków przycupnął pod granią Solisk.

Nad Niżnym Kozim Stawem góruje w pełnej okazałości grań Baszt z Szatanem.

Przed ostatnim progiem zatrzymujemy się przy głazie z tablicą upamiętniającą katastrofę śmigłowca z ratownikami z 1979 r.

Bystra Ławka

Po pokonaniu trzeciego progu podziwiamy największe jak dotąd jezioro na dzisiejszym szlaku – Capi Staw. Skręcamy w lewo i zaczynamy podejście pod przełęcz. Przelotny deszcz zmusza nas do zatrzymania się za głazem, osłaniającym od wiatru. Wiatr wcale nie słabnie, tylko z biegiem dnia dopiero nabiera mocy. Oj, pogoda coś nam dzisiaj nie pomaga… Zaczynamy już myśleć, że przyjdzie nam się wycofać, jeżeli się zupełnie zachmurzy i rozpada… Wykorzystujemy chwilę opadu na krótki odpoczynek i pochłonięcie drugiego śniadania. Na szczęście deszcz ustaje, więc decyzja może być tylko jedna – idziemy dalej!

Mijamy Capi Staw i kierujemy się wprost na przełęcz.

Z góry lepiej doceniamy piękno Capiego Stawu.

Capi Staw i Kolisty Staw pod Szczyrbskim Szczytem.

Zbliżamy się do Bystrej Ławki.

A widok nabiera głębi.

Teraz czeka nas już tylko krótkie podejście pod Bystrą Ławkę. O zmęczeniu pozwalają zapomnieć nabierające głębi z każdym metrem wysokości widoki na Capi Staw i ukazujący się nieco wyżej Kolisty Staw.

Przejście przez przełęcz nie nastręcza wielkich trudności. Jest odrobina kruszyzny, dobrze złapać się łańcucha, ale dla osób obeznanych z Tatrami nie będzie to skomplikowane. W naszej ocenie poradzą sobie nawet starsze dzieci, oczywiście pod czujnym okiem doświadczonych rodziców ;-). Bystra Ławka zostanie w naszej pamięci jako bardzo urocza przełęcz z wyjątkowo wąziutkim przesmykiem między skałami. Spodobała nam się już kilkanaście lat temu gdy szliśmy nią po raz pierwszy.

Ostatni odcinek podejścia na Bystrą Ławkę. Kolisty Staw został daleko w dole.

Meldujemy się po „furkotnej” stronie Bystrej Ławki.

Przełęcz jest wyjątkowo wąska.

Za nami zostaje zamglona Dolina Młynicka

A przed nami Dolina Furkotna, niestety widoku na Krywań dzisiaj nie będzie…

Dolina Furkotna

Od pierwszych chwil po przekroczeniu Bystrej Ławki zachwycamy się widokiem na Wielki Staw Furkotny Wyżni (Vyšné Wahlenbergovo pleso). To zdecydowana dominanta widoku i przez pierwsze kilkadziesiąt minut zejścia Doliną Furkotną nasze oczy będą cały czas kierowały się ku jego toni, dzisiaj niestety mocno pomarszczonej silnymi podmuchami wiatru. W pogodny dzień przepięknie przeglądają się w jego wodach okoliczne szczyty.

Poza stawem wzrok przykuwa grań zamykająca dolinę z zachodniej strony z kulminacją Ostrej (2350 m n.p.m.). Niestety dzisiaj dalszy widok zasłaniają nam chmury, a szkoda, bo zobaczylibyśmy stąd m.in. Krywań! Ale nie narzekajmy, najważniejsze, że nie pada, a wkrótce pojawia się także wyczekiwane od dawna słoneczko. W takich warunkach można urządzić sobie kolejny postój 🙂

Proszę Państwa, w roli głównej Wielki Staw Furkotny Wyżni!

Artystyczna wariacja na temat Wielkiego Stawu Furkotnego Wyżniego.

Zejście z Bystrej Ławki prowadzi przez pola głazów.

Prawdziwa kamienna pustynia.

Nad stawem góruje grań ze szczytem Ostrej.

Dolinę Furkotną zamyka oczywiście Furkot.

Przed zejściem z najwyższego progu Doliny Furkotnej nareszcie zaczyna świecić nam słoneczko.

Czas na ucztę z widokiem.

Tuż pod przełęczą nie ma miejsca na odpoczynek, a im niżej, tym zwykle cieplej. Zatrzymujemy się więc dopiero po kilkunastu minutach marszu kamiennym pustkowiem górnego piętra Doliny Furkotnej. Mamy świetną miejscówę z widokiem na Wielki Staw Furkotny Wyżni! Ogrzewamy się resztą herbaty i kolejnymi kanapkami. Jak one wyśmienicie smakują na szlaku!

Dalsze zejście mija nam na delektowaniu się słońcem i ciepłem. Nie do wiary, jak bardzo zmieniają się warunki wraz z obniżaniem się szlaku w stronę Szczyrbskiego Jeziora. Mijamy nieco mniejszy, ale pięknie skrzący się w promieniach słońca Wielki Staw Furkotny Niżni (Nižne Wahlenbergovo pleso). A potem już – jak to na zejściu – kosodrzewiny – całe łany kosodrzewin, a potem las. Kolana dają znać, że powoli zbliżamy się do tysiąca metrów w zejściu.

Przed nami teraz Wielki Staw Furkotny Niżni.

Przy lepszej pogodzie nawet kolory stawów prezentują się piękniej.

Jak przyjemnie powygrzewać się w słońcu w takim otoczeniu.

Widok pięknie zamyka Siodełko (Sedielkova Kopa).

Jeszcze ostatnie spojrzenie w głąb Doliny Furkotnej, z tej perspektywy widok zamyka szczyt Ostrej.

Między polami kosodrzewiny mijamy polany z pięknymi rdestami.

A w dole pod nami widać zabudowania m.in. Szczyrby.

Ostatni odcinek prowadzi już znakowaną na czerwono magistralą, Droga wiedzie przez tereny wiatrołomów z listopada 2004 r. Malowniczo wije się po morenowych pagórkach, doprowadzając nas w końcu do Szczyrbskiego. Schodzimy nad brzeg Szczyrbskiego Jeziora i stąd ostatni raz zaglądamy w głąb Doliny Młynickiej i Doliny Furkotnej. W ten sposób domykamy pętlę szlaku okrążającego grań Solisk.

Ostatni odcinek prowadzi magistralą do Szczyrbskiego Jeziora.

Szczyrbskie Jezioro w pełnej okazałości.

Trasa w liczbach: niespełna 8 godzin, 15,5 km i 1000 m przewyższenia

Szlak przeszliśmy w ramach jednego z naszych sentymentalnych powrotów w Tatry. Plany w tym roku były bardzo rozbudowane, chcieliśmy wejść jeszcze na Koprowy, Jagnięcy, Zawory i Gładką Przełęcz, a nawet planowaliśmy wejście z przewodnikiem na Gerlach. Niestety pogoda miała swoje plany i przez to (albo dzięki temu ;-)) schodziliśmy wszerz i wzdłuż Słowacki Raj (relacja tutaj).

Na szczęście parę dni wcześniej trafiliśmy na dwa dni okienka pogodowego i udało nam się przejść planowanymi od dwóch lat dwoma szlakami w poprzek Słowackich Tatr Wysokich! Zapraszamy do obejrzenia, bo to według nas jedne z ciekawszych (i najdłuższych…) tras w Tatrach! Relacja z przejścia Doliną Białej Wody przez Rohatkę i Dolinę Staroleśną tutaj. A relacja z trasy Siodełko – Lodowa Przełęcz – Dolina Jaworowa tutaj.