Schiltach – najbardziej fotogeniczne schwarzwaldzkie miasteczko

6 sierpnia 2017, niedziela

Słonecznie, po południu do 23 stopni

Wczoraj wieczorem położyliśmy tylko dzieciaki do łóżek i padliśmy. Rano obudził nas widok stosów toreb do rozpakowania. Ponieważ po wczorajszej podróży zupełnie nie chciało nam się śpieszyć, urządziliśmy sobie leniwe przedpołudnie. Chłopcy chętnie biegali po wspaniałym terenie naszej agroturystyki, a M. ogarniała bagaże. Nasi gospodarze przynieśli nam 10 świeżutkich jajek – akurat na obiadową jajecznicę! Potem położyliśmy Grześka spać w łóżeczku i w efekcie wybraliśmy się na wycieczkę dopiero po południu. Rzadko na wakacjach funkcjonujemy tak leniwie – od czasu do czasu warto urządzić sobie taki eksperyment😉

Schiltach

To niewielkie, ale niezwykle malownicze schwarzwaldzkie miasteczko, leżące tuż obok naszego Kienbronn. Brak tu może odosobnionych, wyróżniających się zabytków – właściwie całe miasteczko jest jednym wielkim zabytkiem – na starym mieście pięknie zachowały się XVI-wieczne domy szachulcowe. Warto zatrzymać się dłużej na oryginalnym trójkątnym pochylonym ryneczku. Możemy wyobrazić sobie, że przenieśliśmy się na koniec XVIII w. – od 1971 r, kiedy to miasto trawił wielki pożar, miejsce to pozostało niezmienne. Na środku rynku stoi miejska fontanna – wzmianki o niej pojawiały się już w XV w, trzy stulecia później została odrestaurowana. Doskonałym zwieńczeniem popołudniowego spaceru jest chlapanie się w rzece Kinzig, przepływającej przez serce Schwarzwaldu. Chłopcy mieli tylko pochodzić po wodzie, ale (w przypadku Tymka i Sebka) – skakanie po kamieniach zakończyło się niezamierzoną kąpielą w ubraniu😊

Przez Schiltach przepływa jedna z głównych rzek Schwarzwaldu – Kinzig.

Gotowi na zwiedzanie!

Hauptstrasse – jedna z głównych ulic Schiltach.

Skręcamy w boczną uliczkę prowadzącą w kierunku ratusza.

W Schiltach pięknie zachowała siś kilkusetletnia szachulcowa zabudowa.

Pochyły trójkątny rynek jest bardzo oryginalny.

Rynek pozostaje w niezmienionym kształcie od pożaru w 1791 r.

Fontanna na rynku była już wzmiankowana w XV w.

Stara zabudowa jest niesamowicie harmonijna.

Do kamienic prowadzą piękne kolorowe drzwi.

Nad uliczkami zwieszają się stare szyldy.

Wąskie uliczki są zupełnie nieprzystosowane do transportu samochodowego.

Kolejne piękne drzwi – takie spotykaliśmy dziś na każdym kroku.

W drodze powrotnej kolejny raz zaglądamy na rynek.

Znów kierujemy się w stronę Hauptstrasse.

W perspektywie ulicy wieża kościoła ewangelickiego – jednego z największych w Badenii.

A na deser – chlapanie w rzece Kingiz.

Za nami prawdziwie schwarzwaldzkie widoki.

Chłopaki okupują rzeczne kamienie.

Nawet Grześ dał się skusić na zabawy w rzece.