Ruiny zamku Altbodman i klasztor Frauenberg – wzgórza widokowe nad Jeziorem Bodeńskim

Jeżeli znudzi Wam się słodkie lenistwo na plażach Jeziora Bodeńskiego, warto ruszyć na szlak. Rejon Bodensee oplata gęsta sieć tras pieszych i rowerowych. Dziś wybieramy jeden z najpopularniejszych szlaków w okolicy zachodniego krańca Jeziora Bodeńskiego, położony ponad miejscowością Bodman – jedną z najstarszych wsi nad Jeziorem Bodeńskim. To właśnie od niej Jezioro Bodeńskie wzięło swoją nazwę! Trasa prowadzi przez dwa wzgórza widokowe  – jedno z ruinami średniowiecznego zamku, a drugie – z pięknie położonym klasztorem Frauenberg. Ciekawa, relaksująca wycieczka z przepięknymi widokami z góry na Jezioro Bodeńskie.

16 sierpnia 2018, czwartek

Kolejny upalny i słoneczny dzień, 30 stopni 😉

Punkty widokowe nad Bodmanem – jedną z najstarszych miejscowości nad Jeziorem Bodeńskim

Typowo wycieczkę zaczyna się „od dołu”, z miejscowości Bodman. Wówczas trasa tworzy zamkniętą pętlę. Dla pełni naszej satysfakcji wolelibyśmy odbyć spacer właśnie w ten sposób, ale ze względu na naszego czterolatka i upalną pogodę wybieramy wersję smart, czyli „od góry” – zresztą polecaną przez turystów odwiedzających Jezioro Bodeńskie z dziećmi. Podjeżdżamy na parking położony powyżej punktów widokowych, a następnie zamiast wchodzić, schodzimy – najpierw na jedno, potem na drugie wzgórze.

Parking mieści się przy skrzyżowaniu lokalnych szutrówek obok przysiółka Bodenwald (co znaczy ni mniej, ni więcej, tylko „Las Bodeński”). Ma mapach Google obok jest miejsce oznaczone Bisonstube Bodenwald. Jest tam knajpka i zagroda żubrów (ale nie odwiedzaliśmy tego miejsca). Spoglądamy tylko z nutką zazdrości na śniadających kamperowców na parkingu i ruszamy w stronę naszego pierwszego celu. Do zejścia mamy raptem kilkadziesiąt metrów wysokości i około pół kilometra szlaku wygodną szutrówką przez las, dający dzisiaj przyjemny cień.

Tablica przy parkingu – wędrowanie ma tutaj długą historię…

Trzeba się rozpatrzeć, gdzie idziemy.

Altbodman

Zamek Altbodman – nasz pierwszy cel (widziany spod klasztoru Frauenberg).

Zamek Altbodman

Po paru chwilach wyłaniają się przed nami piękne ruiny. Właśnie od góry widać zamek w całej okazałości. Budowla wzniesiona na wysokości 627 m n.p.m. pochodzi z I połowy XIV w. Zamek był niegdyś siedzibą władców Bodmanu. Wcześniej na tym miejscu stał inny, starszy zamek – zniszczony na skutek uderzenia pioruna. W Internecie można znaleźć jakieś straszne legendy z tym związane, ale z googlowego tłumaczenia wychodziły tak abstrakcyjne historie, że nawet ich nie przytaczamy ;-). Nowy zamek został zniszczony podczas wojny trzydziestoletniej w XVII w.

Idę dołem, a ty górą…

Pierwsze spojrzenie na ruiny zamku Altbodman.

Altbodman

Ruiny są naprawdę imponujące.

Dzisiaj warownia stanowi jedynie malowniczą ruinę z tarasem widokowym. Widok z góry jest rzeczywiście piękny. Jezioro z wianuszkiem malowniczych miejscowości przy brzegach prezentuje się imponująco!

Wejście na punkt widokowy znajduje się z drugiej strony ruin.

Altbodman

Po ruinach można chwilkę pomyszkować.

Altbodman

Ach, ten lazur nieba!

Te mury niszczeją już ponad trzysta lat.

Wchodzimy na punkt widokowy na murach dawnego zamku Altbodman.

Nawet mój samolot tu był!

Obowiązkowe fotki do rodzinnego albumu:)

Widok jest rzeczywiście piękny, na dole widać dachy miejscowości Bodman, a po prawej na wzgórzu klasztor Frauenberg.

Po drugiej stronie jeziora dostrzegamy Ludwigshafen (drugą część miejscowości Bodman-Ludwigshafen).

Piknik pod stojącą basztą.

Na dobrą miejscówę warto było poczekać!

Z punktu widokowego nieopodal ruin zamku widać też drugi cel naszego dzisiejszego spaceru. Niestety, nie da się przejść tam bezpośrednio, musimy najpierw wrócić po własnych śladach do rozstaju szlaków i skierować się ponownie w dół, ale nieco bardziej na wschód.

Frauenberg

A to nasz kolejny cel w całej okazałości.

Pod górę Grześ korzysta nieco z rodzicielskich środków transportu:)

Klasztor Frauenberg

Tym razem zejście jest nieco dłuższe, ale nadal to spacerek w sam raz dla czteroletnich nóżek Grzesia. Po niespełna kilometrze docieramy na miejsce. Klasztor mieści się w dawnym zameczku należącym do hrabiów nieodległej miejscowości Bodman. Początki budowli sięgają XIV w., przez kolejne wieki budynek był parokrotnie przebudowywany, wreszcie przekazany został cystersom z Salem (tamtejszego klasztoru nie udało nam się odwiedzić podczas tegorocznych wakacji).

Klasztor zajmuje budynek dawnego zameczku, przed laty przekazanego cystersom z Salem.

Sam klasztor trudno ująć na zdjęciu.

Frauenberg

Budynek jest pięknie zadbany.

Obecnie mieści się tu siedziba katolickiej wspólnoty Communitas Agnus Dei. Niemal wszyscy jej członkowie żyją i pracują w klasztorze. Prawie nie uznają własności prywatnej. Społeczność liczy ok. 24 osób. Stara kaplica zamkowa jest otwarta i dostępna dla odwiedzających klasztor turystów. W środku na korytarzu znajdujemy materiały dotyczące zgromadzenia, można też zakupić dewocjonalia i broszury informacyjne o miejscowości Bodman i najbliższej okolicy.

Obecnie zajmuje go katolicka wspólnota Communitas Agnus Dei.

Zabytkowa kaplica z XV-wieczną pietą jest otwarta dla zwiedzających.

Malowidła pod chórem kaplicy.

Kolejne malowidła dostrzegamy na korytarzu.

Samoobsługowe stoisko z dewocjonaliami i miejscowymi broszurami.

Krzyż przed budynkiem dawnego zameczku Frauenberg.

Skromny ogród kwiatowy.

Chwila odpoczynku w cieniu.

Chłopaki, zaraz wracamy! (w górze ruiny zamku Altbodman).

Spomiędzy otaczających klasztor drzew i krzewów można znowu podziwiać piękne widoki na Jezioro Bodeńskie. Nam szczególnie podoba się widok na położony dosłownie pod naszymi stopami Bodman.

Z Frauenbergu równie pięknie widać dachy Bodmana, a po drugiej stronie miejscowość Sipplingen.

Ludwigshafen też jest nieźle widoczne pod nami.

Widok na Bodman jest stąd wyjątkowo uroczy.

Jezioro Bodeńskie

Ostatnie spojrzenie z góry na Jezioro Bodeńskie.

Bodman

Za chwilę zjedziemy na dół poszukać lodów:)

W drodze powrotnej Grześ nam trochę marudzi, bo podejście jest faktycznie dosyć strome. Nasz najmłodszy turysta częściowo pokonuje ten odcinek na naszych rękach (na szczęście nie waży zbyt wiele, hi, hi). Wracamy do samochodu z planem zjazdu do Bodmana na krótki spacer i lody. Zjazd oczywiście się udaje, z resztą planów jest gorzej, bo trudno znaleźć sensowne miejsce do zaparkowania. Rezygnujemy więc, postanowiwszy sobie, że lody zjemy wieczorem w równie uroczym miejscu.

Grześ i tym razem korzysta z transportu tatusiowego.

A starszaki dzielnie wędrują w górę, na parking.

Odwiedziliśmy dzisiaj dwa imponujące punkty widokowe w dawnych zamkach Altbodman i Frauenberg (trasa numer 3, z „górnego” parkingu)

Pożegnanie z Jeziorem Bodeńskim na plaży w Moos

Mimo konieczności sprawnego spakowania się przed planowaną jutrzejszą dłuuugą podróżą powrotną do domu (przejazd razem z postojami to prawie 16 godzin…) robimy jeszcze małą frajdę chłopcom i wracamy na wczoraj poznaną plażę w Moos.

Dzięki płytkiej wodzie nawet Sebuś może tutaj ponurkować w poszukiwaniu muszelek, wodorostów i rybek. R z trudem wyciąga starszaków z wody. W tym czasie Grześ z M. szaleje na placach zabaw. Na koniec oczywiście wszyscy osładzamy sobie perspektywę końca wakacji pysznymi lodami. Staramy się zapamiętać malowniczy widok na nasze Radolfzell, pięknie oświetlane przez promienie zachodzącego słońca. Wakacje nad Jeziorem Bodeńskim to był strzał w dziesiątkę – udały się znakomicie!

Ostatnie plażowanie i całe wakacje się kończą…

Lody niestety też ostatnie.

Jeszcze tylko zabawa w wodnym placu zabaw.

Grześ uwielbia wodę w każdej postaci.

Plac zabaw jest bardzo inspirujący.

Dla większych też coś się znajdzie.

A Tymo usiłował wykopać coś na kształt Jeziora Bodeńskiego.

Grześ też się skusił na lody.