Pętla z Izabelina 19 km – Kampinoski Park Narodowy

Nie jest to może trasa wiodąca przez najdziksze ostępy Puszczy Kampinoskiej, ale można ją problemu przejechać rowerem albo wózkiem dziecięcym. Świetnie nadaje się na parogodzinny spacer tuż za granicami miasta.

Izabelin – Lipków – Mały Truskaw – Pociecha – Sieraków – Izabelin

13 września 2017 r.

Za niespełna miesiąc planujemy pierwszy start w maratonie pieszym w Puszczy Kampinoskiej (relacja z maratonu tutaj). Zgłoszenia wysłane, trasa już wisi na stronie wydarzenia, czas na trening! Dzisiejsze okienko zawodowo-pogodowe wykorzystujemy na przejście fragmentu planowanej trasy maratonu. To całkiem niezły pretekst do wyrwania się na leśny spacer we dwoje:)

Z parkingu obok Centrum Edukacji KPN w Izabelinie ruszamy na wschód. Najpierw trasą ścieżki edukacyjnej, a następnie niebieskim szlakiem, który wkrótce zaczyna lawirować po ulicach i leśnych ścieżkach Izabelina. Dobrze, że dzisiaj przyszliśmy tu na rekonesans, bo szlak bardzo kluczy i można łatwo go zgubić, co byłoby wysoce prawdopodobne przy emocjach towarzyszących maratonowi 😉

Izabelin. Tu ma swój początek ścieżka edukacyjna.
Najpierw szlak kieruje się na wschód.
Dalej trzymamy się niebieskich znaków.
Symbol KPN w wersji Minecraft:)
Cmentarz wojenny w Lipkowie.
Park narodowy wyszedł na ulice🙂

Mijamy bardzo zachęcająco wyglądającą polanę turystyczną w Lipkowie – turystyczne grille, wiaty, ogromny plac zabaw – musimy tu przyjechać z dzieciakami! Później nareszcie zagłębiamy się w las. Leśną drogą od razu lepiej się idzie. Bliskość Warszawy i okolicznych miejscowości sprawia, że nawet w środku tygodnia na szlakach jest sporo osób. Dzisiaj pełno tu grzybiarzy, widzimy całe grupy przeszukujące okoliczne zarośla. My oczywiście przykładnie podziwiamy grzyby tylko ze szlaku:)

Na szlakach dzisiaj spotykamy wielu grzybiarzy.
Czy nie piękna ta droga?
My na grzyby polujemy dzisiaj tylko aparatem!
Jeszcze lato, ale jesień za progiem.
Piękny świecznik rozgałęziony przypomina rafę koralową.
Tam grzyby i tu grzyby!.
Prawdziwe mrowicho!
Przeszkoda na drodze:)
Czy nie jestem piękny ?
Grzyby dzisiaj spotykamy chyba we wszystkich możliwych odsłonach.

Małym Truskawiu skręcamy na północ w drogę jezdną w stronę Truskawia i dalej, już niebieskim szlakiem, ale nadal drogą, idziemy do Pociechy. Tu skręcamy na wschód i zielonym szlakiem idziemy w stronę Posady Sieraków. Po dwóch kilometrach skręcamy razem z główniejszą drogą lekko w prawo do Sierakowa. Tu znowu spory fragment musimy zasuwać asfaltem, by w końcu czarnym szlakiem wrócić na parking w Izabelinie.

Drogą do Truskawia.
Między Małym Truskawiem a Truskawiem.
Pierwsze oznaki jesieni.
Dąb w Pociesze – to przy nim skręcamy na wschód.
Teraz trzymamy się znaków zielonego szlaku.
Opuszczamy znakowany szlak, kierując się główniejszą drogą do Sierakowa.
Ten odcinek prowadzi drogą pożarową nr 45.

Jesień zbliża się wielkimi krokami – widać to także na naszej trasie. Liście powoli żółkną, a brzozowe nawet już zaścielają leśne dróżki. Jak zwykle szkoda nam odchodzącego lata. Pociesza nas chyba tylko perspektywa pięknych jesiennych plenerów fotograficznych ;-).

Pętla z Piasków Królewskich 21 km – „Dziki Zachód” Puszczy Kampinoskiej

Północno-zachodni kraniec Puszczy Kampinoskiej to miejsce, gdzie na szlakach nie spotkacie żywego ducha. Proponowana przez nas trasa nie wiedzie może najcenniejszymi przyrodniczo obszarami Puszczy, ale zapewnia prawdziwy spokój i niczym niezakłócony kontakt z naturą – docierają tu nieliczni turyści i spacerowicze. Trasa jest dobrze oznakowana i nie sprawia trudności orientacyjnych – cały czas idziemy szlakami. Mało znana wycieczka – idealna na ucieczkę od weekendowych tłumów. Pełna pętla to 22 km.

Piaski Królewskie – Kurlancka Góra – Główny Szlak Puszczy Kampinoskiej – Krzywa Góra – Piaski Królewskie

1 lipca 2015

Na przełomie czerwca i lipca robimy sobie małe święto – wyrywamy się na dwudniowy wypad z noclegiem na północny-zachód Kampinoskiego Parku Narodowego. Starsi chłopcy są nad morzem z Dziadkami, z Grzesiem zostaje Pani Małgosia, a my zaraz po pracy R. wskakujemy do samochodu i kierujemy się na Puszczę Kampinoską. Tym razem (możliwość noclegu) wybieramy północno-zachodni fragment Puszczy, wymagający najdłuższego dojazdu.

Nocujemy w Nowym Secyminie w Stajni Dorado. To miejsce zostało stworzone przez dwoje warszawskich miłośników koni i puszczańskich krajobrazów. Jest kameralnie i – przede wszystkim – blisko do naszego jutrzejszego szlaku. Pedantom może nieco przeszkadzać pewien artystyczny nieład w pokojach, ale koniarze pewnie już będą się tu czuć jak u siebie.

Wieczorem planujemy jeszcze niespieszny spacer wałami wiślanymi, niestety plany krzyżuje nam deszcz – na wały dajemy radę tylko zajrzeć.

Rano zabijamy w sobie śpiocha i już o 7:30 stawiamy się na śniadaniu. Chwilę gawędzimy miło z panią gospodynią, ale zaraz potem zwijamy bagaże do samochodu i już o 8:30 stajemy zwarci i gotowi na punkcie wyjścia szlaku. Spieszymy się, bo trasa przed nami konkretna – 22-kilometrowe kółko, a musimy na 15:00 wrócić do Warszawy.

Startujemy z okolicy Piasków Królewskich, po czym odbijamy na zachód zielonym szlakiem przez Kurlancką Górę. Najpierw idziemy drogą wzdłuż zarastających torów kolejki wąskotorowej, potem szlak odbija w lewo i droga zmienia się w niezwykle malowniczą leśną ścieżkę wijącą się przez wydmowy krajobraz Puszczy Kampinoskiej. Po jakimś czasie docieramy do czerwonego szlaku i pod ostrym kątem skręcamy nim na wschód. Przecinamy teren rezerwatów „Czapliniec” i „Czerwińskie Góry”. Na Krzywej Górze skręcamy w lewo, na północ, żółtym szlakiem i po kolejnych 3 km zamykamy pełną pętelkę – dochodzimy do Piasków Królewskich.

Ruszamy z Piasków Królewskich. Rano towarzyszy nam przyjemny cień.
W stronę Kurlanckiej Góry.
Droga zamienia się w ścieżkę.
To chyba najbardziej dziki odcinek dzisiejszego szlaku.
Jak na pasie startowym.
Przechodzimy przez tereny rezerwatów.
Czerwonym szlakiem w kierunku Krzywej Góry.
Tu chyba zbierano żywicę.
Motylkowy postój.
Znów wchodzimy w obszar ochrony ścisłej.

Wycieczka jest przepiękna. Nasze dzisiejsze szlaki nie wiodły może tak cennymi przyrodniczo terenami jak podczas naszej poprzedniej eskapady do rezerwatu „Sieraków”, dużą część trasy idziemy młodszymi drzewostanami, ale las i tak jest piękny. Żywica pachnie w słońcu. Nie spotykamy żywego ducha (poza jednym „lokalasem” – zbieraczem jagód). I cały czas gadamy i gadamy. To najlepszy odpoczynek!

Do Poleskich Dębów 22,5 km – Kampinoski Park Narodowy

Północny szlak krawędziowy, zwłaszcza okolice Poleskich Dębów, to jedno z najpiękniejszych miejsc na jesienny spacer po Puszczy Kampinoskiej. W tym roku trochę się spóźniliśmy – piękne barwy na drzewach najlepiej podziwiać w połowie października, ale brodzenie po szeleszczącym dywanie z dębowych liści też miało wiele uroku. Można dojść tutaj od Leoncina, ale my wybraliśmy dłuższą, 22-kilometrową pętelkę Stara Dąbrowa – Posada Cisowe – Poleskie Dęby – Czarna Woda – Stara Dąbrowa. Tą trasą zaczynamy powtarzanie naszych ulubionych kampinoskich spacerów. Przeszliśmy ją – bagatela – 12 lat temu! Czyli w zupełnie innej epoce – bez dzieci, ale za to z naszą psiną Regusią. Teraz było… inaczej, ale też bardzo malowniczo!

Jesienny spacer ze Starej Dąbrowy do Poleskich Dębów

5 listopada 2016

Ruszamy z parkingu obok Ośrodka Szkolenia Wolontariuszy ZHP w Starej Dąbrowie. Dojazd z warszawskiej Woli zajmuje ok. 45 minut. Dzisiaj (tak jak dwanaście lat temu) idziemy bez dzieci, bo trasa dla nich za długa, a my akurat mamy świetną okazję wyrwać się na kilka godzin we dwoje. Tymo pojechał na weekendowy kurs zastępowych, Sebuś spędza dzień z babcią w kinie, a Grzesiem zgodziła się zająć p. Małgosia. A my… ruszamy!

Pierwsze osiem kilometrów pokonujemy niebieskim szlakiem w kierunku zachodnim. Przez ponad kilometr biegnie on razem z żółtym szlakiem, którym wrócimy na miejsce po zamknięciu pełnej pętli.

Głaz upamiętniający wycieczkę profesora Kulwiecia w 1907 r.
Wydmy w okolicach Starej Dąbrowy należą do najokazalszych w Puszczy.
Na rozgałęzieniu teraz wybieramy niebieski szlak, żółtym wrócimy na koniec wycieczki.

Przez pierwsze pół godziny mamy niezłą rozgrzewkę, bo trasa prowadzi grzbietami naprawdę okazałych wydm, kilka razy wznosząc się i opadając o dobrych kilkadziesiąt metrów. Do naprawdę świetna trasa na nizinną zaprawę przed wypadem w góry!

Ścieżka szczytami wydm to jedna z najbardziej malowniczych części dzisiejszego szlaku
Kampinoskie wydmy są ewenementem na skalę europejską.

Po ok 30 minutach szlak sprowadza z wydm na asfaltową drogę łączącą Starą Dąbrowę z Górkami. Przez chwilę idziemy skrajem lasu. Na szczęście niedługo droga jezdna skręca w lewo do miejscowości Górki, a my idziemy dalej na zachód, trzymając się znaków niebieskiego szlaku.

Chwilę idziemy drogą łączącą Starą Dąbrowę z Górkami.
Od czasu do czasu mijamy osamotnione gospodarstwa

Po około 8 km dochodzimy do rozstaju szlaków Posada Cisowe, gdzie skręcamy w prawo (na północ) i zmieniamy kolor szlaku na żółty. Nie ma tu ani wiaty, ani ławeczki (zwykle można je znaleźć w okolicy punktów węzłowych kampinoskich szlaków), więc nie pozostaje nam nic innego, jak tylko znaleźć miejsce na odpoczynek w terenie. Wkrótce znajdujemy odpowiedni pień brzozy i przez dłuższą chwilę delektujemy się gorącą herbatką i pysznymi kanapkami. Przy dzisiejszej temperaturze konieczne było zakładanie dodatkowej warstwy ubrania na czas postoju, bardzo też przydał się termos z czymś ciepłym do picia.

Obszar ochrony ścisłej Krzywa Góra
Zarastające polany są bardzo urokliwe.
Po skręcie na północ w żółty szlak pora na postój. Za nami 8 km.

Z zapasem nowych sił przyspieszamy kroku, nasycając się ciszą zakłócaną tylko przez szelest liści pod nogami. Przez ponad pięć godzin wędrówki spotkaliśmy dzisiaj zaledwie kilka osób. To zaleta szlaków bardziej oddalonych od Warszawy. W tej okolicy podobno jest jeden z wielu mateczników puszczańskiej fauny. Nam udaje się wypatrzyć wyraźne ślady łosia (a właściwie dwóch), które szły kilkadziesiąt metrów naszym szlakiem niedługo przed nami.

Na drodze widać wyraźne ślady łosia.
Musiał tędy iść niewiele przed nami.

Po kolejnych kilkudziesięciu minutach dochodzimy do następnego węzła szlaków. Znowu skręcamy w prawo (na wschód) i zmieniamy kolor szlaku na zielony.

Zaraz skręcimy w prawo w Północny Szlak Krawędziowy (zielone znaki)
Pytanie za 100 punktów – co to za grzyb?
Stąd zaczyna się najpiękniejszy liściasto-jesienny odcinek dzisiejszej trasy

Ten fragment Północnego Szlaku Krawędziowego to najbardziej malowniczy odcinek naszej dzisiejszej wędrówki. Już po kilkuset metrach docieramy do Poleskich Dębów. Ponad dwustuletnie olbrzymy spoglądają na nas dostojnie. Niestety, trudno objąć ich rozmiar i piękno obiektywem… trzeba je po prostu zobaczyć na własne oczy!

Poleskie Dęby w uroczysku Denny Las.
Dęby mają ponad 200 lat.
Kształt drzew wskazuje na to, że kiedyś otaczała je polana.
Obwody Poleskich Dębów dochodzą do 4 m

Ten odcinek szlaku jest wyjątkowo piękny jesienią, bo otaczają nas urozmaicone drzewostany liściaste. Cały czas brodzimy w liściach, a zmienia się tylko kolorystyka i faktura dywanu, po którym kroczymy.

Kto powiedział, że bawić się mogą tylko dzieci?
Rzut oka za siebie.
Gdzieniegdzie zachowały się jeszcze piękne kolory jesieni.
Oj, musimy schować aparat, bo daleko nie zajdziemy
Idealny kamuflaż
Kolor liści jest tak intensywny, że mamy wrażenie, że świeci na nie słońce.
OOŚ Czarna Woda – kiedyś podobno płynęła tędy struga.
A w liściach pływają … krokodyle!

Ostatnio zawitaliśmy tutaj w ostatniej dekadzie października, kiedy jeszcze więcej liści było na drzewach – wierzcie, istna feeria barw. Ale dzisiaj i tak jest przepięknie. Kilkaset metrów przed kolejną zmianą koloru szlaku i kierunku wędrówki spotykamy miłą ławeczkę, która zachęca do odpoczynku. Chętnie zjadamy resztę kanapek, popijając herbatą z drugiego termosu. Chwilo, trwaj!

Pod nogami dywan dębowych liści
W Czarnej Wodzie urządzamy sobie drugi odpoczynek.
Ławeczka jak na zamówienie. Przyda się po 16 km w nogach.

Ostatnie kilometry wycieczki nie są może już tak urocze, bo niebo pokrywa coraz grubsza warstwa chmur. Powoduje to odczucie nadchodzącego zmierzchu (a dopiero dochodzi 15:00). No cóż – uroki listopadowej włóczęgi… Po skręcie w żółty szlak kierujemy się na południe. Ścieżka dość mocno kluczy po różnych leśnych drogach krzyżujących się pod różnymi kątami. Idziemy m.in. Kościelną Drogą (jedną z wielu dróg tej nazwy w Puszczy). Pomiędzy kolejnymi zakrętami szlaku spotykamy zapomnianą opuszczoną leśniczówkę. Aż chciałoby się zajrzeć do środka!

Mijamy opuszczoną leśniczówkę, jak nam się wydaje.

Szlak poprowadzony jest bardzo wygodnie i sprawnie dochodzimy do znanych już obszarów ochrony ścisłej „Wilków” i „Biela” oraz połączenia z niebieskim szlakiem, którym rozpoczynaliśmy naszą dzisiejszą wędrówkę. Teraz jeszcze tylko nieco ponad kilometr spaceru po wydmach i jesteśmy już przy samochodzie. Było naprawdę CUDOWNIE!

Torfowisko obszaru ochrony ścisłej Biela.
Zbliżamy się do Starej Dąbrowy – zbiegamy ze znajomej wydmy.

Dzisiejsza trasa, którą nazwaliśmy roboczo północną pętlą ze Starej Dąbrowy, jest bardzo ciekawa przyrodniczo, bo prowadzi przez kilka obszarów ochrony ścisłej. Szczególnie warto przyjść tutaj w drugiej połowie października, kiedy to Północny Szlak Krawędziowy zaskakuje bogactwem kolorów jesiennych liści. Wydaje nam się, że równie pięknie może tu być wiosną – na pewno jeszcze to sprawdzimy!

Pętla ze Starej Dąbrowy 25 km – Kampinoski Park Narodowy

Trasa jest absolutnie godna polecenia dla każdego miłośnika leśnych ostępów. Naszym zdaniem najbardziej urokliwa wiosną. Nie licząc dwóch czy trzech krótkich fragmentów przebiegających drogami, prowadzi przez niezmiernie zróżnicowane i interesujące przyrodniczo tereny. Każdy odcinek szlaku to inna sceneria. Najpierw obszary torfowiskowe, zatopione w świeżej, wilgotnej wiosennej zieleni, potem piaszczyste wydmy, porośnięte borem sosnowym oraz niezwykle ciekawe okolice Zamczyska – pozostałości grodziska z XIII w., a na deser, między Górkami i Starą Dąbrową spacer prawie-że-górski: ścieżką poprowadzoną szczytami najwyższych w Polsce wydm śródlądowych. Jak reklama Puszczy Kampinoskiej – skrótowo pokazująca, co w niej najlepszego.

Wycieczka ze Starej Dąbrowy – Puszcza Kampinoska w pigułce

3 kwietnia 2016 r.

Hura, hura, hura! Jak to dobrze, że operacja Grzesia już za nami! 10 dni temu wróciliśmy do domu z naszym już oficjalnym Jednonerkim Bandytą i całą rodziną próbujemy jakoś wrócić do normalności .Dziś nadarza się okazja o jakiej nawet nie marzyliśmy – szansa na wyrwanie się na spacer we dwoje! Starszych chłopców zostawiliśmy wczoraj na działce z Dziadkami, z Grzesiem deklaruje się zostać Pani Małgosia – rety, mamy kilka godzin tylko dla siebie! Termos, kanapki i mapa do plecaka, wskakujemy w samochód i pędzimy do Puszczy Kampinoskiej!

Jakiś czas temu podczas poszukiwania odcinków szlaków, którymi jeszcze nie szliśmy, wypatrzyliśmy pętelkę ze Starej Dąbrowy. Minusem jest nieco dłuższy dojazd z Warszawy, ale za to tutaj, w sercu puszczy, spotyka się dużo mniej osób. I jakie wrażenia na szlaku! Trasa przebiega przez wszystkie pasma puszczańskie, stanowiąc łakomy kąsek dla miłośników przyrody. Zaczynamy!

Plan dzisiejszej trasy z mapaturystyczna.pl

Zostawiamy samochód na parkingu w Starej Dąbrowie. Przez chwilę zatrzymujemy się przy głazie upamiętniającym pierwszą puszczańską wycieczkę PTK z 1907 r, po czym ruszamy na południe za znakami żółtego szlaku. Po prawej mijamy budynek Ośrodek Szkolenia Wolontariuszy ZHP. Potem skręcamy w prawo w drogę wiodącą do Górek. Po chwili orientujemy się, że na mapie (ExpressMap 1:40 000 z 2015 r.) zaznaczono nieaktualny przebieg szlaku. Znaki nie opuszczają od razu drogi w kierunku południowym, by potem skręcić w prawo wzdłuż Kanału Ł-9, ale wiodą ok. kilometra na zachód wzdłuż asfaltowej drogi, by potem skręcić w lewo w polną drogę wiodącą do centrum Starej Dąbrowy.

Stara Dąbrowa. Głaz upamiętniający wycieczkę PTK z 1907 r. Stąd ruszamy.

Po skręcie robi się ciekawiej. Najpierw idziemy nasypem przez podmokłe łąki i pola, potem wkraczamy w obszar torfowisk niskich północnego pasa bagiennego. Szlak przecina kanał Ł-9, a potem Kanał Łasica z jazem. Czytamy o próbach powtórnego nawadniania osuszanych przez lata terenów. Działania te mają na celu ochronę zanikających ekosystemów bagiennych.

Przecinamy Kanał Ł-9, 'zabierający’ wodę z Puszczy.
Jaz na kanale Łasica.
Kanał Łasica przecina Puszczę ze wschodu na zachód.

Za kanałem szlak lekko odbija na zachód i wkracza na tzw. Trakt Napoleoński. Czy faktycznie Napoleon prowadził tędy wojska na Rosję, nie wiadomo, pozostała nazwa i tajemnica. Nas urzeka otaczająca przyroda. Idziemy przez obszar ochrony ścisłej Żurawiowe. Nazwa wzięła się od żurawi, budujących tu swoje gniazda. Podmokłe tereny kipią życiem budzonej przez wiosnę przyrody. Gdyby tylko dało się sfotografować śpiew ptaków… R. zachwyca się odcieniami wiosennej zieleni, M. urzekają całe kobierce szykujących się do kwitnienia konwalii. Podobno wczesną wiosną jest tu niezwykle dużo zawilców.

Wkraczamy w obszar ochrony ścisłej Żurawiowe. Niegdyś był tu dorodny las olszowy.
Wiosna, wiosna wszędzie!
M. smakuje przyrodę, R. pognał do przodu.
Knieć błotna aż prosi się o zdjęcie.
Rzut oka poza szlak.
W OOŚ Żurawiowe można spotkać gniazda żurawi.
Wczesną wiosną jest tu mnóstwo zawilców, teraz – całe łany konwalii.
Akcenty wiosenne widać na każdym kroku.

Nie zdążamy się w pełni nacieszyć uroczyskiem Żurawiowe, a już zmieniają się dekoracje. Żółty szlak wkracza w piaszczysty pas wydmowy. Po chwili mijamy skrzyżowanie z zielonym Południowym Szlakiem Leśnym w Babskiej Górze. Jest tu wiata i dogodne miejsce odpoczynku, jednak my urządzamy sobie postój niecałe 2 km dalej, na zarastającej Posadzie Łubiec. Wiata zajęta, więc rozsiadamy się na brzegu drogi. Za nami 8 km – jak dobrze na chwilkę przysiąść! Pałaszujemy kanapki i patrzymy na rowerzystów, tańczących z rowerami na piaszczystej na tym odcinku drodze.

Po postoju opuszczamy szlak żółty i skręcamy w prawo w czerwony Główny Szlak Puszczański. Po chwili ponownie wkraczamy w malowniczy teren wydmowy. Ukształtowanie terenu miejscami przypomina teren górski w miniaturze – czy to dlatego znajdujący się tu obszar ochrony ścisłej nosi nazwę Karpaty? Co chwilę wypatrujemy ze szlaku stare, malownicze dęby. Jeden z nich, już uschnięty, ma zupełnie spróchniały pień. Mamy wrażenie, że kikut dostojnego drzewa trzyma się tylko na skrawkach kory. Po ok. 3 km docieramy w okolice pozostałości XIII-wiecznego grodziska Zamczysko. Zamczysko odwiedziliśmy na jesieni trzy lata temu i szykujemy się, żeby niebawem przyprowadzić tu chłopców, więc tym razem nie zwiedzamy tej pamiątki dawnych dziejów i idziemy dalej. Szlak skręca na północ i po nieco ponad 2 km doprowadza do uschniętej Sosny Powstańców. Na drzewie tym wieszano za karę powstańców biorących udział w Powstaniu Styczniowym. Odnosimy wrażenie, że ten naturalny pomnik historii zmarniał i zmalał przez te trzy lata. A może to tylko wrażenie?

Obszary podmokłe to już tylko wspomnienie. Teraz kłaniają się nam wydmy.
OOŚ Karpaty. Miejscami czujemy się tu jak w górach.
R. zachwycał się wiosennym seledynem w tle.
Z prawej wydmy, z lewej pas bagienny, czyli to co w KPN najlepsze.
Bobrza wizytówka.
M. tuż przy szlaku wypatrzyła żeremia.
Dębowa wydmuszka.
Po okazałym dębie zostało tylko wspomnienie.
Po raz kolejny odwiedzamy Sosnę Powstańców.

Za Sosną Powstańców wkraczamy na asfaltową drogę biegnącą przez wieś Górki. To mniej przyjemny fragment wycieczki. Na szczęście krótki. Półtora kilometra, mijamy kościół i skręcamy w lewo. Skręt nie jest nijak oznaczony – chyba wymieniano słupy energetyczne, a wraz ze starymi pozbyto się znaków szlaku. Dobrze, że dokładnie przyjrzeliśmy się mapie. Po chwili droga doprowadza do przecinanego już dzisiaj Kanału Ł-9. Stajemy tu na długi postój. Po 16 km nogi zdecydowanie dopominają się o swoje prawa:)

Postój nr 2. Tym razem nad kanałem Ł-9.

Ostatni odcinek dzisiejszej wycieczki wiedzie jeszcze przez chwilę szlakiem czerwonym, aż do połączenia się ze znakami niebieskimi. Na skrzyżowaniu skręcamy za szlakiem niebieskim w prawo. Szliśmy tędy 12 lat temu z Regusią, jako młode małżeństwo bez dzieci. Rety, jak ten czas szybko leci…

Kartka z kalendarza.

Na ostatnim odcinku naszej wycieczki czeka na nas smaczny deser. Niebieski Północny Szlak Leśny na odcinku między Górkami a Starą Dąbrową wiedzie ścieżką poprowadzoną szczytami spektakularnych wydm. W przewodniku Lechosława Herza czytamy, że tak wysokich wydm śródlądowych nie ma nigdzie indziej w Polsce. Różnice wysokości zaiste są spektakularne – ścieżka pnie się stromo w górę, potem miejscami w dół. Droga jezdna jest położona kilkadziesiąt metrów niżej – czujemy się zupełnie tak, jak byśmy byli w górach! Po połączeniu z żółtym szlakiem jeszcze chwila i stajemy na punkcie wyjścia – parkingu w Starej Dąbrowie. Zdecydowanie czujemy, że mamy nogi. No tak, przeszliśmy prawie 25 km. Czy to normalne, żeby lubić tak się zmęczyć? Wśród tak pięknej przyrody – zdecydowanie normalne! Wycieczka udała się wyśmienicie!:)

Niebieski Północny Szlak Leśny. Sosnowy i wydmowy.
Szlak prowadzi grzbietami imponujących wydm.

Pętla z Granicy 32 km – Kampinoski Park Narodowy

Granica – Famułki Brochowskie – Famułki Królewskie – Posada Demboskie – Granica 

Szukacie miejsca na długaśny spacer w okolicach Warszawy? „Kondycyjny”, taki, po którym zdecydowanie poczujecie, że macie nogi? Polecamy pętlę z Granicy! Nie dość, że ma słuszną długość (32 km), to jeszcze jest niesamowicie atrakcyjna przyrodniczo. Ścieżka będzie wiła się przez malownicze wydmy po to, by zaraz wkroczyć w pas bagien. Przetniemy obszary ochrony ścisłej: Granica, Czapliniec, Czerwińskie Góry I i II i – jeden z najcenniejszych w Puszczy – OOŚ Krzywa Góra. Spotkamy miejsca pamięci narodowej – cmentarz wojenny w Granicy, dąb powstańców 1863 r., pojedyncze groby nieznanych żołnierzy AK. Zamiast tłumów ludzi na szlakach, spotkamy wsie wysiedlane przez KPN, sędziwe drzewa – np. piękny dąb prof. Kobendzy – i – przy odrobinie szczęścia – dzikich mieszkańców puszczańskich ostępów. A na koniec powitamy brawami widok samochodu na parkingu:) Dajemy słowo! 

Continue reading

Pętla z Truskawia 17 km – Kampinoski Park Narodowy

Z Truskawia przez Karczmisko, Wiersze i Zaborów Leśny do Truskawia

W planowaniu wycieczek po KPN posiłkujemy się przewodnikiem Lechosława Herza ,,Puszcza Kampinoska”. Poniżej opisujemy trasę wycieczki nr 5. Ta kilkunastokilometrowa pętla przecina wiele narodowych miejsc pamięci zw. z Powstaniem Styczniowym i okresem II wojny światowej, a przy tym oferuje wiele atrakcji dla przyrodników – mamy tu Puszczę Kampinoską w pigułce: trochę mokradeł, trochę terenów wydmowych i piękne naturalne drzewostany w obszarach ochrony ścisłej. Jeżeli chcecie pobyć sami na szlaku, to raczej nie przyjeżdżajcie tutaj w weekendy – bliskość Warszawy sprawia, że spacerowiczów jest sporo. Poniżej opisujemy nasze przejścia tego szlaku w różnych kierunkach i porach roku. Continue reading

XLIV Maraton Pieszy po Puszczy Kampinoskiej

Rokrocznie na jesieni w Puszczy Kampinoskiej jest rozgrywany Maraton Pieszy im. Andrzeja Zboińskiego. Można startować na dystansach 50, 75 lub 100 km (a nawet – od 2021 r. – 150 km!) na trasach dziennych lub nocnych. W tym roku po raz pierwszy bierzemy w nim udział – ale na pewno nie ostatni. Kampinoski maraton wpisujemy na stałe w nasz kalendarz imprez! Poniżej nasza relacja oraz spis niezbędnego – naszym zdaniem – ekwipunku. Continue reading

Kampinoski Park Narodowy – spacery 2017

Ścieżka dydaktyczna „Wokół Opalenia”

Są takie szlaki, na które pewnie normalnie nie zwrócilibyśmy większej uwagi, ale odwiedzone o odpowiedniej porze roku potrafią zaczarować. Jednym z nich jest ścieżka dydaktyczna „Wokół Opalenia”. Sama ścieżka ma ok. 4 km i prowadzi zróżnicowanymi terenami – od lasów liściastych po sosnowe i młodniki porastające grunty porolne, a nawet atrakcyjne podmokłe łąki. Ścieżka kończy się na Polanie Opaleń – jednym z najbardziej znanych miejsc odpoczynku w Puszczy Kampinoskiej. Piknik pod jedną z drewnianych wiat może być doskonałym zwieńczeniem wycieczki. Ogromnym atutem tej trasy jest szybki i łatwy dojazd z Warszawy, a jej długość jest niemal wymarzona na rodzinny przedobiedni spacer. Późną jesienią (a zapewne i wczesną wiosną) jest tu wyjątkowo ładnie – najlepiej przekonajcie się sami! 🙂 Wzdłuż ścieżki ustawiono kilkanaście tablic edukacyjnych, m.in. poświęconych różnym ekosystemom leśnym (lasy olszowe, sosnowe, dębowe, młodniki porolne) i projektowi „Motylowe łąki”. Trasa – jak większość szlaków w Puszczy Kampinoskiej – jest dostępna dla terenowych wózków dziecięcych.

22 października 2017, niedziela

Mokro i chłodno, do 9 stopni

Na spacer wybieramy się po leniwym rodzinnym śniadaniu z naszymi miłymi Gośćmi – Babcią Stasią i Dziadkiem Jankiem. Potem Dziadkowie wracają do Rzeszowa, a my szybko wrzucamy termosy do plecaków i wyskakujemy na jesienny spacer. Od rana pogoda jest niezachęcająca, ale wierzcie, że tylko jeśli patrzy się na nią zza okna. Brrrr, najchętniej zostałoby się z ciepłą herbatką w ciepłym domu. Jednak gdy tylko dojeżdżamy do Puszczy i wychodzimy z samochodu, nasze odczucia zmieniają się diametralnie. Wilgoć, zimno? Eee tam, jest pięknie! Dookoła feeria jesiennych barw, nogi szurają w jesieni, liście spadają nam na głowy. Jak dobrze, że zmobilizowaliśmy się do wyjścia z domu!

Witamy w świecie jesieni.

Ruszamy z parkingu przy Wólce Węglowej.

Porządna dawka witaminy N wszystkim poprawia humory!

Polanę Opaleń zostawiamy teraz po prawej stronie – w tym miejscu nasza ścieżka zamknie pętlę.

Co krok – inny dywan.

Idziemy za znakami ścieżki dydaktycznej. Towarzyszy jej kilkanaście tablic edukacyjnych.

Dęby czerwone – wyjątkowo piękne jesienią.

Upamiętnienie poległych żołnierzy AK w Opaleniu.

Mokro, zimno… – nie, pięknie!

Na początku ścieżce towarzyszą znaki szlaku żółtego i drogi rowerowej.

Mimo pochmurnego dnia kolory późnojesiennego lasu są bajkowe!

A pod nogami pięknie wyglądają nawet krople porannej mżawki.

Jesień potrafi zaczarować nawet pochmurny dzień – jakby świeciło słońce, prawda.

Jeden z elfów Pani Jesieni idzie dziś dzielnie razem z nami.

Teraz się zmęczył i wskoczył do nosidła, ale przynajmniej nasza prędkość przelotowa wzrosła.

Przechodzimy obok niewielkiego Jeziorka Opaleń.

Jeziorko jest pochodzenia sztucznego.

Czytamy, że znajdowała się tu kiedyś bażantarnia okolicznego właściciela ziemskiego.

Starsi chłopcy oczywiście maszerują jak starzy piechurzy, ale Grzesiek nie jest dziś dużo gorszy – w nosidle przechodzi tylko ok. ćwierci dystansu. Dzieciom najbardziej podoba się na „motylowych łąkach” – szlak wiedzie tu drewnianymi kładkami, które w przypadku Grześka świetnie sprawdzają się jako inspiracja do zabawy w …. pociągi! Ciuch ciuch, ciuch ciuch – jak fajnie się biegnie! Tylko uwaga, bo ślisko! Pociąg Grzesiowy zaliczył wykolejenie, na szczęście tylko raz:) „Motylowe łąki” to projekt czynnej ochrony przyrody, którego celem jest przywracanie naturalnego stanu łąk podmokłych i ochrona rzadkich gatunków motyli. Na pewno warto przyjechać tu wiosną.

Kładki przerzucone przez podmokłe łąki to jeden z najprzyjemniejszych odcinków dzisiejszego szlaku.

Żyje tu wiele rzadkich gatunków motyli – oczywiście październik to nienajlepszy moment na ich podziwianie.

Łąki są regularnie koszone i odkrzaczane.

… w ramach projektu czynnej ochrony przyrody „Motylowe łąki”

Celem projektu jest utrzymanie naturalnego stanu łąk podmokłych.

Dla dzieciaków kładki to wspaniałe miejsce do zabawy w … pociągi:)

Przecinamy jeden z lokalnych cieków wodnych.

Po opuszczeniu kładek szlak znów wkracza do lasu. Najpierw wiedzie wąską ścieżką, potem znów wprowadza na szersze leśne drogi. Dookoła pełnia jesieni. Miło w takiej scenerii zatrzymać się na łyk gorącej herbaty.

Za łąkami nasza trasa prowadzi wąskimi, malowniczymi ścieżkami.

A co to za przeszkoda – szlaban oczywiście!

Szlaban podniesiony, można pędzić przed siebie!

Sympatyczna wiata w uroczysku Michałówka.

Sebusia zainteresowała tablica poświęcona sosnom.

Ścieżka kończy się po dotarciu do Polany Opaleń.

Opuszczamy Opaleń. Spacer był przepiękny, a pogoda tylko za oknem wyglądała źle!

Przy samochodzie stajemy lekko zmęczeni i porządnie głodni – w sam raz, by wracać na niedzielny obiad:)

Nasz czas: (rodzinnym tempem ok. 2 godziny, 5,5 km (razem z dojściem do parkingu)

Przebieg ścieżki dydaktycznej 'Wokół Opalenia’

Pętelka z Izabelina

Izabelin – Lipków – Mały Truskaw – Pociecha – Sieraków – Izabelin

13.09.2017, środa

Za niespełna miesiąc planujemy pierwszy start w maratonie pieszym w Puszczy Kampinoskiej (relacja z maratonu tutaj). Zgłoszenia wysłane, trasa już wisi na stronie wydarzenia, czas na trening! Dzisiejsze okienko zawodowo-pogodowe wykorzystujemy na przejście fragmentu planowanej trasy maratonu.

Prawdę mówiąc, nasz dzisiejszy spacer nie prowadzi jakimiś wyjątkowo interesującymi przyrodniczo terenami. Naszym celem jest głównie zapoznanie się z przebiegiem szlaku przed maratonem. A przede wszystkim spędzenie kilku godzin we dwoje na łonie przyrody, co uwielbiamy najbardziej!

Z parkingu obok Centrum Edukacji KPN w Izabelinie ruszamy na wschód. Najpierw trasą ścieżki edukacyjnej a następnie niebieskim szlakiem, który wkrótce zaczyna lawirować po ulicach i leśnych ścieżkach przez Izabelin B. Dobrze, że tu dzisiaj przyszliśmy na rekonesans, bo szlak bardzo kluczy i można łatwo go zgubić, co byłoby prawdopodobne przy emocjach towarzyszących maratonowi ;-).

Izabelin. Stąd startuje ścieżka edukacyjna i tegoroczna trasa maratonu pieszego.

Najpierw ścieżka kieruje się na wschód.

A dalej prowadzą nas znaki niebieskiego szlaku.

Symbol KPN w wersji Minecraft.

Cmentarz wojenny w Lipkowie.

Park narodowy wyszedł na ulice.

Mijamy bardzo zachęcająco wyglądającą polanę turystyczną w Lipkowie – turystyczne grille, wiaty, ogromny plac zabaw – musimy tu przyjechać z chłopcami! Później nareszcie zagłębiamy się w las. Leśną drogą od razu lepiej się idzie. Bliskość Warszawy i okolicznych miejscowości sprawia, że także w środku tygodnia na szlakach jest sporo osób. Dzisiaj pełno tu grzybiarzy, widzimy całe grupy przeszukujące okoliczne zarośla. My oczywiście przykładnie podziwiamy grzyby tylko ze szlaku.

Na szlakach dzisiaj spotykamy wielu grzybiarzy.

Czy nie piękna ta droga?

Na grzyby polujemy dzisiaj tylko aparatem.

Jeszcze lato, ale jesień za progiem.

Przed jesienią trzeba się najeść.

Piękny świecznik rozgałęziony przypomina rafę koralową.

Tam grzyby i tu grzyby!.

Jesienne piękno.

Prawdziwe mrowicho.

A ten czeka na środku drogi!

Czy nie jestem piękny? 😉

Grzyby dzisiaj mamy we wszystkich odsłonach.

W Małym Truskawiu skręcamy na północ w drogę jezdną w stronę Truskawia i dalej, już niebieskim szlakiem, ale nadal drogą, idziemy do Pociechy. Tu skręcamy na wschód i zielonym szlakiem idziemy w stronę Posady Sieraków. Po dwóch kilometrach skręcamy razem z główniejszą drogą lekko w prawo do Sierakowa. Tu znowu spory fragment musimy zasuwać asfaltem, by w końcu czarnym szlakiem wrócić na parking w Izabelinie.

Drogą do Truskawia.

Między Małym Truskawiem a Truskawiem.

Tak, na tej wysepce też są grzyby!

Pierwsze oznaki jesieni.

Dąb w Pociesze – tu skręcamy na wschód.

Teraz zielonym szlakiem.

A czy ten nie jest piękny?

Opuszczamy szlak, kierując się główniejszą drogą do Sierakowa.

Ten odcinek prowadzi drogą pożarową nr 45.

Jesień zbliża się wielkimi krokami – widać to także na naszej trasie. Liście powoli żółkną, a brzozowe nawet już zaścielają leśne dróżki. Jak zwykle szkoda nam odchodzącego lata. Pociesza nas chyba tylko perspektywa pięknych jesiennych plenerów fotograficznych ;-).

Ale śliczne te dzieciaczki!.

Rośnijcie dalej…

Dzisiejszej trasy nie polecamy może jakoś szczególnie miłośnikom dzikiej przyrody, ale świetnie nadaje się na parogodzinny spacer tuż za granicami miasta. Można ją też bez problemu przejechać rowerem albo wózkiem dziecięcym. Dla nas to po prostu dobry rekonesans przed zbliżającym się maratonem pieszym i świetny czas we dwoje.

Nasz czas: 10:00 – 14:00, 19 km

 

Wokół Obszaru Ochrony Ścisłej „Sieraków”

Dziekanów Leśny – Uroczysko Mogilny Mostek – Palmiry – Pociecha – Posada Sieraków – Uroczysko Na Miny – Dziekanów Leśny

28 czerwca 2017, środa

Rano ulewy, potem parny upał, wieczorem burze

Ciężki dzień w pracy? Po południu wsiadajcie w samochód i ruszajcie do Puszczy Kampinoskiej! Porządny 4-godzinny spacer w otoczeniu pięknej przyrody to najlepsze antidotum na stres.

Jedną z naszych ulubionych tras jest ok. 18-kilometrowa pętelka okrążająca Obszar Ochrony Ścisłej Sieraków. To jeden z kampinoskich klasyków. Trasa wiedzie wokół jednego z najcenniejszych i najstarszych puszczańskich rezerwatów – OOŚ Sieraków im prof. Romana Kobendzy. Przecinamy tereny bagienne, wędrując wąskimi trytwami wśród mokradeł, by za chwilę wędrować przez kampinoskie wydmy; po drodze mijamy też wiele miejsc pamięci, w tym cmentarz Palmiry. Nasza dzisiejsza trasa to taka puszcza w pigułce. Jest piękna o każdej porze roku, ale wyjątkowo ładnie prezentuje się naszym zdaniem wczesną wiosną (nasza relacja z marcowego spaceru tutaj), gdy mokradła toną w wodzie i pierwszych wiosennych kwiatach. Dziś też jest pięknie – płyniemy w soczystej zieleni, ale wędrówkę uprzykrzają nam hordy wygłodniałych komarów (mimo repelentów nad każdym z nas krąży czarna bzycząca chmura, zniechęcająca nas od nawet krótkich postojów).  Pewnie to zasługa wyjątkowo wilgotnej aury – rano lało, a i przez cały nasz spacer zbiera się na burzę (która nota bene kulturalnie dopada nas zaraz po wejściu do samochodu). No ale komary to też w końcu jakaś perwersyjna odmiana bliskiego kontaktu z przyrodą. Odpoczywamy dwukrotnie – raz na wydmowym kompleksie Białej Góry za uroczyskiem Mogilny Mostek, raz na polanie Posada Sieraków. Do domu wracamy z ciężkimi głowami, ale z lekką głową. I o to chodziło!

Ok. 18 km, nasz czas: 14:00-18:15

Punkt wyjścia to rozstaj szlaków przy parkingu w Dziekanowie Leśnym

Ruszamy czerwonym szlakiem na południowy zachód

Po 10 minutach pierwsze miejsce odpoczynku – uroczysko Szczukówek

W Szczukówku kontynuujemy marsz na zachód czerwonym szlakiem

Teren robi się podmokły, szlak wprowadza na usypane groble

Pełne zanurzenie w zieleni!

Przymusowy objazd!

Trytwy wśród mokradeł to wyjątkowo urokliwy odcinek szlaku

Nasyp miejscami wznosi się aż metr nad poziomem wody

Przyroda zadbała o najlepsze dekoracje

Po porannych ulewach w powietrzu wisi wilgoć

Ale roślinność mokradeł jest cudownie zielona

Rozstaj szlaków w uroczysku Mogilny Mostek

Dalej ruszamy na południe tzw. Sejmikową Drogą

Odpoczynek w wydmowym kompleksie Białej Góry

Czyżby była tu kiedyś brama – nie mogliśmy znaleźć o tym informacji

Przeplatanka piaszczystych wydm i mokradeł jest charakterystyczna dla puszczy

Długie Bagno przed Palmirami

Z jednej strony bagno, z drugiej – wydmy

Czy można wyobrazić sobie lepszy odpoczynek

Długie Bagno po eksploatacji torfu w latach 1921-24 powoli budzi się do życia

Tutejszy torf był kiedyś wydobywany aż do głębokości 3 m!

Dziś przyroda zagospodarowuje te tereny wg swojego pomysłu

Ten na górze to chyba rusałka kratkowiec

A obok – jak nam się wydaje – dostojki latonie

Te betonowe krzyże to symboliczne mogiły rozstrzelanych więźniów Pawiaka

Miejsce bywa nazywane Palmirską Polaną Śmierci

W Pociesze stoi krzyż upamiętniający odział AK Jerzyki, tzw. Krzyż Jerzyków

Takich urokliwych krzyży i kapliczek przydrożnych jest w puszczy sporo

Posada Sieraków – ostatnio byliśmy tu na jesieni z dziećmi

Przysiadamy tu na postój – niestety komary razem z nami

W imieniu puszczy żegna się z nami urokliwy padalec

Nasza dzisiejsza trasa