Amsterdam To nie tylko Dzielnica Czerwonych Latarni, Coffee Shopy i szeregi pięknych kamienic nad labiryntem kanałów. To także miasto pełne niesamowitych muzeów. Najbardziej znane są tutejsze galerie sztuki, w Amsterdamie znajdziecie też placówki historyczne i przeróżne, mniej lub bardziej poważne, muzea tematyczne. W samych amsterdamskich muzeach można by spokojnie spędzić cały tydzień i na pewno codziennie zaskoczyłoby nas coś niesamowitego.
Jak wybrać najciekawsze muzea? Czy lepiej pójść na ilość, czyli zaliczyć jak najwięcej amsterdamskich perełek, czy raczej delektować się długim pobytem w wybranych muzeach? Na te pytania musicie odpowiedzieć sobie sami. My poniżej wspominamy o najbardziej znanych muzeach i przedstawiamy krótkie relacje z odwiedzonych przez nas amsterdamskich placówek.
Muzea w Amsterdamie – co wybrać
Amsterdam znany jest ze swoich galerii, prezentujących głownie malarstwo, a zwłaszcza… holenderskie malarstwo – ale przecież po to tu przyjeżdżamy, prawda? W okolicy placu Museumplein znajdziecie Rijksmuseum, holenderski odpowiednik muzeum narodowego, Van Gogh Museum, Stedelijk – amsterdamskie muzeum sztuki współczesnej oraz najmłodsze Moco Museum – powstałe w 2016 r. muzeum sztuki nowoczesnej i współczesnej, z ekspozycją zdominowaną podobno przez dokonania Banksy’ego. My niedawno byliśmy na warszawskiej czasowej wystawie prac Banksy’ego, więc tym razem skupiliśmy się na dwóch pierwszych muzeach (krótkie relacje z Van Gogh Museum i Rijksmuseum znajdziecie parę akapitów dalej)
Oferta muzealna Amsterdamu nie kończy się na wymienionych galeriach sztuki. Znajdziecie tu też placówki historyczne jak choćby Amsterdam Museum, czyli typowe muzeum historii miasta (było na naszej liście planów, ale w końcu nie zdążyliśmy go odwiedzić). W 2023 r. jego stała siedziba była w remoncie i placówka funkcjonowała w tymczasowej lokalizacji na brzegu rzeki Amstel. Z innych „historycznych” muzeów warto wspomnieć o Rembrandthuis (Domu Rembrandta), czy też o Villet-Holthuysen Museum prezentującym wnętrza i eksponaty z okresu holenderskiego złotego wieku.
Ofertę muzealną uzupełniają wszelkiego rodzaju placówki tematyczne. Znajdą tu coś dla siebie miłośnicy specjalności lokalnych (Red Light Secrets Museum, Hash, Marihuana & Hemp Museum, Amsterdam Tulip Museum czy Heineken Experience) lub innych specjalistycznych tematów… (Museum Bags and Purses czy KattenKabinet). Nas przyciągnęło jeszcze tutejsze muzeum morskie (Scheepvaartmuseum) i muzeum tropików (Tropenmuseum) niegdyś reklamujące się jako placówka prezentująca osobliwości z zamorskich holenderskich kolonii, a obecnie próbujące w swoich wystawach rozliczyć się z niechlubną kolonialną przeszłością Holandii. Krótkie relacje z tych miejsc znajdziecie dalej we wpisie.
Nie zapomnieliśmy o chyba najbardziej znanym, a na pewno najbardziej obleganym przez turystów miejscu w Amsterdamie – Domu Anny Frank z zachowaną częścią kamienicy, gdzie przez kilka wojennych lat ukrywała się żydowska rodzina wraz ze swoimi przyjaciółmi. Ich historia, jak można się domyślać, zakończyła się tragicznie, ale po wojnie odnaleziono dziennik prowadzony przez nastoletnią Annę Frank (zapewne znacie tę historię, a jeżeli nie, to zachęcamy do zajrzenia choćby tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dom_Anne_Frank a najlepiej do przeczytania „Dziennika Anny Frank”. Zakup biletów do Domu Anny Frank jest możliwy jedynie na stronie internetowej placówki, bilety są udostępniane na 6 tygodni do przodu, kolejne ich partie pojawiają się na stronie w kolejne wtorki. My niestety zorientowaliśmy się za późno i nie udało nam się zajrzeć do środka, ale nie omieszkaliśmy zajrzeć pod słynny dom i opowiedzieć o nim dzieciakom. Aby uniknąć takich rozczarowań warto znacznie wcześniej zacząć swoje przygotowania do wyjazdu.
Muzea w Amsterdamie – karta I Amsterdam i Musemkaart
Jak już wspomnieliśmy, niektóre z placówek sprzedają bilety ze znacznym wyprzedzeniem i „na bieżąco” po prostu nie da się tam dostać. Poza Domem Anny Frank także Muzeum Van Gogha czy też wystawy tematyczne słynnego Rijksmuseum bywają bardzo oblegane i także tutaj konieczna bywa rezerwacja z co najmniej kilkudniowym wyprzedzeniem.
To jednak nie koniec „problemów”, które czekają na miłośników muzeów. Kolejnym są koszty. Typowa cena biletu do jednej placówki to 15-20 euro, a zdarzają się i wyższe stawki. Jeżeli macie zamiar odwiedzić naprawdę dużo muzeów, to koniecznie rozważcie zakup karty I Amsterdam, pamiętajcie jednak, że nie umożliwia ona wstępu do wszystkich placówek (np. nie wejdziecie z nią za darmo do Domu Anny Frank czy do Van Gogh Museum). Pełni jednak jednocześnie funkcję biletu na amsterdamską komunikację i daje możliwość skorzystania z rejsu po kanałach. Szczegóły dotyczące karty znajdziecie tutaj: https://www.iamsterdam.com/en/tickets/i-amsterdam-city-card
My skorzystaliśmy z alternatywnej opcji – Museumkaart. Nie jest to typowa turystyczna karta znana z innych europejskich miast. Museumkaart upoważnia do wstępu do wybranych placówek muzealnych w całej Holandii i w zamyśle kierowana była i jest głównie do mieszkańców tego kraju. Kupując kartę, dostajecie wersję „tymczasową” dającą możliwość odwiedzenia pięciu spośród około 500 placówek w całej Holandii w ciągu 31 dni. Wybierając na przykład Rijksmuseum, Van Gogh Museum, Stedelijk, Scheepvaartmuseum i Tropenmuseum oszczędzicie na wejściach co najmniej 20 Euro. Taką „tymczasową” kartę najprościej nabyć przy okazji wizyty w pierwszej z placówek, które chcecie odwiedzić.
Jeżeli planujecie dłuższy pobyt w Holandii lub wracacie do tego kraju w ciągu tego samego roku, to warto skorzystać z opcji rejestracji karty za niewielką opłatą w specjalnym systemie – otrzymacie wtedy pełną wersję karty z możliwością odwiedzenia wszystkich placówek w ciągu roku.
Kartę można także zakupić online na tej stronie: https://www.museum.nl/en/museumpass
A na tej stronie można zarejestrować „tymczasową” kartę nie będąc mieszkańcem Holandii: https://www.museumkaart.nl/s/Registration
A tutaj znajdziecie pełną listę muzeów dostępnych z Museumkaart: https://www.museum.nl/en/see-and-do/museums
Ogólny wpis o weekendowym wyjeździe do Amsterdamu z linkami do spacerów i wpisu o najciekawszych muzeach znajdziecie tutaj
Ale, ale – dosyć tych wstępów – pora na krótki opis naszych wrażeń z odwiedzin w amsterdamskich muzeach!
Van Gogh Museum Amsterdam
To jedno z najczęściej odwiedzanych amsterdamskich muzeów. Choć sposób prezentacji dzieł artysty jest dosyć tradycyjny, to jednak zdecydowanie obowiązkowa pozycja dla każdego, kto choć trochę interesuje się sztuką!
Muzeum jest położone w pobliżu innych głównych muzeów Amsterdamu. Najłatwiej dojechać tu tramwajem na przystanek Rijksmuseum. Kierujemy się przez przejście pod gmachem największego holenderskiego muzeum i dalej lekko w prawo, mijając Moco Museum.
Jeżeli liczycie na to, że uda się Wam kupić bilety na bieżący dzień w kasie, to zdecydowanie jesteście w błędzie. Nawet pod koniec marca trzeba było zaplanować wizytę kilka dni wcześniej i zamówić bilety online, a w czasie naszego pobytu w Amsterdamie termin zakupu najbliższych dostępnych biletów wydłużył się już do ponad 2 tygodni.
Cena biletu dla osoby dorosłej w 2023 r. wynosiła 20 Euro, dzieci do 18 lat miały bezpłatny wstęp. Muzeum można odwiedzić też w ramach holenderskiej Museumkaart. Karta I Amsterdam nie obejmuje wejścia do Muzeum Van Gogha. Zdecydowanie warto skorzystać z dostępnego za 2 lub 3,50 Euro audioguide’a. Co prawda nie ma wersji polskojęzycznej, ale za to są dostępne dwa programy zwiedzania. Jeden zawiera szersze informacje o trzydziestu pracach artysty. A drugi – „highlights” – pozwala zwrócić uwagę na szczególnie ważne i przełomowe dzieła van Gogha.
Jeżeli odwiedzacie muzeum z dziećmi, to koniecznie rozpocznijcie zwiedzanie od odwiedzenia stoiska „families” na poziomie „zero” (po wjeździe schodami ruchomymi z poziomu szatni, gdzie w szafeczkach zostawia się plecaki i okrycia wierzchnie). Na stoisku bezpłatnie dostępne są specjalne materiały dla dzieci. Nie ma wersji polskojęzycznej, więc młodsze pociechy będą potrzebowały asysty rodziców przy czytaniu angielskich opisów zadań. Najmłodsze dzieci otrzymają najprostsze łamigłówki, te nieco starsze dostają program „treasure hunt”, a najstarsze „checklist”. Wykonanie kilkunastu zadań wymaga spostrzegawczości, ale też zmusza do głębszej refleksji nad niektórymi pracami van Gogha. Po zakończeniu zwiedzania i wykonaniu wszystkich poleceń wracamy po odbiór drobnych upominków – radość dzieci i satysfakcja rodziców gwarantowana!
Rijksmuseum
Holenderskie muzeum narodowe (dosłowne tłumaczenie to Muzeum Państwowe) zajmuje najbardziej zaszczytne miejsce przy Placu Muzealnym (Museumplein). Pierwotnie muzeum mieściło się w Hadze, ale już na początku XIX w. zostało przeniesione do Amsterdamu. Obecna siedziba Rijksmuseum została zaprojektowany przez architekta Pierre’a Cuypersa. Budynek zajmowany przez muzeum od 1885 r. łączy w sobie elementy architektoniczne zaczerpnięte ze stylu gotyckiego i renesansowego. Wspomniany architekt zaprojektował także m.in. gmach dworca centralnego w Amsterdamie.
Nawet poza sezonem dobrze jest zarezerwować wcześniej bilety, nam udało się z jednodniowym wyprzedzeniem, ale na pewno warto o tym pomyśleć wcześniej. Na zwiedzanie Rijksmuzeum potrzeba realnie kilku godzin. Dla nas jednak było to już drugie muzeum tego samego dnia, a jak wiecie, byliśmy w Amsterdamie z dziećmi w pełnym spektrum szkolnego wieku, więc celowo zaplanowaliśmy krótką wizytę, podczas której chcieliśmy głównie docenić najważniejsze prace twórców z okresu „złotego wieku” malarstwa holenderskiego z Rembrandtem i jego „Nocną Strażą” na czele.
Sam budynek muzeum zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz jest imponujący i stanowi świetne tło dla prezentowanych tu eksponatów. My skupiliśmy się na „Gallery of honour” na drugim piętrze z zajmującą honorowe miejsce Nocną Strażą oraz innymi pracami Rembrandta oraz artystów z okresu „złotego wieku”. Całe drugie piętro zajmują eksponaty z XVII wieku. Na tym piętrze warto odszukać jeszcze przygotowane z niebywałym rozmachem domki dla lalek czy salę poświęconą porcelanie z Delft. Koniecznie też zajrzyjcie do muzealnej biblioteki – to specjalnie zaprojektowana w tym celu sala, zaliczana do najpiękniejszych bibliotek świata!
Dostrzeżenie najistotniejszych szczegółów kluczowych obiektów muzealnych ułatwiają specjalne materiały w formie kart w formacie A3, które można na chwilę wziąć i z ich pomocą skupić się na detalach najcenniejszych dzieł. Nawet pobieżne obejrzenie ekspozycji na drugim piętrze zajmie Wam co najmniej godzinę. Wchodząc do muzeum na półtorej godziny przed jego zamknięciem wiedzieliśmy, że nie damy rady zobaczyć wszystkiego. Na spokojnie więc schodzimy jeszcze na chwilę na pierwsze piętro, żeby zobaczyć jeden z autoportretów Van Gogha i przykłady XIX-wiecznego malarstwa.
Scheepvaartmuseum (Muzeum Morskie w Amsterdamie)
Muzeum znajduje się w XVII-wiecznym budynku dawnego arsenału. Został on zbudowany na planie czworokątu otaczającego wewnętrzny dziedziniec (obecnie przykryty ogromnym szklanym dachem. W poszczególnych skrzydłach budynku przygotowano różnorodne ekspozycje. Naszą uwagę przykuła szczególnie sala związana z nawigacją morską. Ze ścian mrugają tam do nas setki gwiazd z wyeksponowanymi gwiazdozbiorami. A interaktywna wystawa pozwala zapoznać się z mechanizmami działania urządzeń nawigacyjnych, począwszy od stosowanych kilkaset lat temu sekstansów po dzisiejsze systemy nawigacji satelitarnej!
Jednak najbardziej znany muzealny eksponat… nie zmieścił się w budynku! To pełnowymiarowa replika XVIII-wiecznego żaglowca „Amsterdam”. Zwiedzanie statku (możliwe tylko w ramach wstępu do muzeum) to absolutnie wyjątkowe doświadczenie. Możemy zajrzeć w każdy zakamarek wiernie odtworzonej jednostki należącej niegdyś do Kompanii Wschodnioindyjskiej. Dla naszych chłopców największą frajdą była możliwość pobujania się w żeglarskim hamaku i pokręcenia prawdziwym kołem sterowym. Dodatkową atrakcją dla młodszych dzieci był mini tor przeszkód w okrętowej ładowni.
Tropenmuseum (Muzeum Tropików)
Trafiliśmy w to miejsce zachęceni opisem tutejszych ekspozycji sprzed… kilkunastu lat (czasem jednak warto zaopatrzyć się w aktualny przewodnik, hi, hi!). Dawna ekspozycja była kolorową podróżą przez kraje, będące niegdyś holenderskimi koloniami. Wystawy podobno były piękne i kolorowe. Jednak prezentacje były utrzymane w formie „gabinetu osobliwości”, z podskórnym założeniem, że nasza europejska kultura jest najdoskonalszą formą, a te inne to właśnie „osobliwości”.
Obecna ekspozycja utrzymana jest w duchu pewnego rodzaju rozliczenia z kolonialną przeszłością, rasizmem, niewolnictwem i wyzyskiem biednych przez bogatych. Niewątpliwie jest to szczytna idea i prezentuje wartościowe treści, ale… trochę więcej egzotycznych zdjęć, eksponatów czy filmów by nie zaszkodziło… W końcu można by wtedy zachwycić się tymi innymi kulturami, prawda? Ale nie jest też aż tak źle, dzieciakom najlepiej podobała się niewielka sala z eksponatami związanymi z różnymi świętami i ogólnie świętowaniem w różnych rejonach świata. Było tam kolorowo, muzycznie i wesoło!