Zamek Bruchsal i rewelacyjne Niemieckie Muzeum Mechanicznych Instrumentów Muzycznych

Kto by nie chciał samemu pokręcić korbą katarynki, zaprogramować pozytywkę czy uruchomić wielki orchestrion? To wszystko jest możliwe w fantastycznym Niemieckim Muzeum Mechanicznych Instrumentów Muzycznych, które ma swoją siedzibę w głównym budynku zamku Bruchsal. Continue reading

Skansen schwarzwaldzki w Gutach – idealne miejsce na rodzinną wycieczkę

Vogtsbauernhof, bo tak brzmi niemiecka nazwa tego skansenu, powinien być żelaznym punktem każdego pobytu w Schwarzwaldzie. Oczywiście szczególnie dla rodzin z dziećmi, bo to najmłodsi zawsze najchętniej zwiedzają muzea na wolnym powietrzu. Tutejszy skansen ma wiele atrakcji przewidzianych szczególnie dla małych turystów. Najmłodszym spodoba się myszkowanie po ogromnych domach, pełnych zakamarków i tajemniczych schodków, przejść i schowków. A jak do tego dodamy kilka świetnie przygotowanych miejsc do zabawy, możliwość karmienia zwierzaków i przyjemny plac zabaw, to otrzymamy wymarzony wakacyjny dzień. Tak przynajmniej ocenili go nasi chłopcy! Continue reading

Wielkanoc w Muzeum Wsi Radomskiej

Muzeum Wsi Radomskiej, Poniedziałek Wielkanocny

17 kwietnia 2017

Dość pogodnie, ale zimno, rano przymrozek, w dzień do 8 st.

Nie lubicie długiego biesiadowania przy świątecznym stole? Wybierzcie się na wycieczkę i koniecznie zabierzcie ze sobą całą rodzinę! A do plecaka wielkanocne baby i mazurki. Gotowi? No to w drogę! Continue reading

Sierpc – Niedziela Palmowa

Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu – Niedziela Palmowa

9 kwietnia 2017

Pochmurno i chłodno, do 13 st.

Przez ostatnie kilka tygodni prześladuje nas wyjazdowy pech. Co plan to porażka – oczywiście przez choroby dzieci. Jakoś tak czujemy się przytłoczeni szarą codziennością i właściwie nic nam się nie chce. Ale czy może być na to lepsze lekarstwo niż choćby krótki wypad?! Continue reading

Niepokalanów – Muzeum Pożarnictwa

Muzeum Pożarnictwa w Niepokalanowie

26 marca, niedziela

Słonecznie, 8 stopni

„Chyba każdy chłopiec marzy, by w pożarnej służyć straży” – śpiewał Jacek Wójcicki. Wiadomo, propaganda Strażaka Sama zrobiła swoje:) Przyszłych pogromców ognia warto zabrać w miejsce niepozorne, choć bardzo ciekawe – tak tak, nie przesłyszeliście się – do Niepokalanowa!

Niepokalanów kojarzy się oczywiście głównie z sanktuarium Matki Bożej Niepokalanej i św. Maksymiliana Kolbego, odwiedzanym przez rzesze pielgrzymów. Mało kto wie, że na terenie klasztoru znajduje się także Muzeum Pożarnictwa. Muzeum jest niewielkie, ale wyjątkowe – dokumentuje lata działalności klasztornej (!) straży pożarnej. Do 1999 r. pełniący tu strażacy-zakonnicy wyjeżdżali gasić pożar w czarnych tradycyjnych habitach, przewiązanych w pasie białym sznurem, stanowiąc ewenement na skalę międzynarodową. Teraz zabraniają tego przepisy –  bracia pełnią strażacką służbę w nowoczesnych strojach ochronnych. Na dawnych zdjęciach wyglądają jednak zaiste niezwykle.

Już samo wejście do muzeum stanowi nie lada atrakcję, bo prowadzi przez „czynną”, aktualnie działającą remizę strażacką. Dwa czerwone wozy strażackie gotują się do wyjazdu, wzdłuż ściany rząd czarnych strażackich butów i strojów ochronnych, ułożone w idealnym porządku węże strażackie czekają na swoją kolej. Obok nowoczesnych wozów przycupnął jeden z najcenniejszych eksponatów – wóz Minerva z 1905 r.

Muzeum Pożarnictwa w Niepokalanowie mieści się na piętrze remizy strażackiej.

Budynek z zewnątrz nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale warto zajrzeć do środka.

Ekspozycja bez reszty wciąga naszych chłopców.

Zakonnicy nie wyjeżdżają już do akcji w habitach, ale zdjęcia i obrazy zdradzają, jak kiedyś bywało.

Muzeum zajmuje dwie niewielkie sale na piętrze remizy. Można tu obejrzeć pochodzące z różnych okresów pompy, drabiny, bosaki, prądownice, kaski i pasy bojowe używane przez braci, a także dawny srebrny strój strażacki, wyglądający jak wyjęty żywcem z „Gwiezdnych wojen”.

Eksponaty pochodzą z różnych okresów działalności straży.

Maski i hełmy – te najstarsze jeszcze poniemieckie.

Niektóre jak prawdziwe dzieła sztuki.

Dawny strój strażacki wygląda jak z planu 'Gwiezdnych wojen’.

Strażak strażakowi nierówny.

To muzeum pożarnictwa, gdyby ktoś miał wątpliwości:)

Osobny dział zajmuje bardzo ciekawa kolekcja modeli wozów strażackich.

Marzenie kolekcjonera.

Piękny design dawnych wozów strażackich.

Św. Florian czuwa.

Franciszkańska Ochotnicza Straż Pożarna powstała w 1931 r. dla ochrony drewnianych zabudowań klasztornych przed pożarem. Bracia zakonni zostali wyposażeni w prosty sprzęt (własnoręcznie zrobiony beczkowóz, drabiny, pompy ręczne itp.) i podzieleni na trzy oddziały: toporników, sikawkowy i wodny. Co zadziwiające, służbę strażacką pełnili sami zakonnicy  – rozwiązanie niespotykane gdzie indziej.

Po muzeum oprowadzał nas dziś niezwykle miły franciszkanin. Chętnie i z ogromną pogodą ducha opowiadał dzieciakom o wszystkich eksponatach, cierpliwie odpowiadał na pytania 7-letnich przyszłych strażaków. Ani razu nie padły słowa „tego nie wolno dotykać”. Na koniec wsadził chłopaków za kierownicę prawdziwego wozu strażackiego (ale wysoko!) i pozwolił im przymierzyć hełmy strażackie. Szczęście dzieciaków sięgnęło zenitu. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni Braciom za tak ciepłe przyjęcie!

Na parterze stoi chluba muzeum – samochód Minerva z 1905 r.

Są też dwa współczesne wozy.

Chłopcy sami mogli zasiąść za sterami!

Zobaczyli też, jak wygląda standardowe wyposażenie wozu strażackiego.

Ścianę remizy pięknie ozdabiają węże strażackie.

Przy ścianie wiszą stroje i wyposażenie osobiste każdego z braci strażaków.

Wyobrażacie sobie, co dla siedmiolatka znaczy założyć prawdziwy hełm strażacki?

Symbol franciszkańskiej straży pożarnej.

Wszystko obejrzane, wychodzimy. Było super!

Planując wizytę w Muzeum Pożarnictwa w Niepokalanowie, warto wcześniej zadzwonić i upewnić się, czy zwiedzanie będzie możliwe. Bracia strażacy aktywnie pełnią swoją służbę, więc gdy wyjadą na akcję, remizę zastaniemy zamkniętą. Na zwiedzanie nie obowiązują płatne bilety, budżet franciszkańskiej OSP można zasilić jednak dobrowolną ofiarą. Wszystkie informacje tutaj: http://osp.franciszkanie-warszawa.pl/historiaa1.html

Serdecznie pozdrawiamy kolegę Sebusia, Olka, który towarzyszył nam w dzisiejszej wycieczce!

Muzeum Papiernictwa w Dusznikach-Zdroju i rewelacyjne warsztaty czerpania papieru

4 stycznia 2017, środa

Dziś już nie pada tylko sypie przy silnym wietrze, zawieje i zamiecie śnieżne, -3 stopnie

Muzeum Papiernictwa w Dusznikach-Zdroju

O ile wczorajsze opady śniegu były raczej sympatyczne i można je było zaliczyć do uroków zimy, o tyle dziś mamy do czynienia z klęską urodzaju. Przez całą noc wiatr wył, wciskając śnieg w każdą najmniejszą szczelinę i tworząc kilkudziesięciocentymetrowe zaspy. Rano dalej sypie i wieje. Pogoda nie pozwala na żaden spacer w plenerze z dziećmi. Decydujemy się więc pojechać do jednej z największych atrakcji turystycznych regionu – starej papierni w Dusznikach-Zdroju. Continue reading

Gdynia część II – Gdańsk, Sopot i Puck

21.01.2015, środa

Pochmurno i przelotny śnieg z deszczem, ok. 1 st.

Ośrodek Kultury Morskiej w Gdańsku

Z racji utrzymującej się kiepskiej pogody wybieramy na dzisiaj kolejną zadaszoną atrakcję. Odpowiednio wyekwipowani (wyprawa z dojazdem zajmie nam ponad pięć godzin, więc niezbędne będzie karmienie, przewijanie, ściągania mleka itp…) ruszamy w drogę. Parkujemy na Podwalu Staromiejskim i szybciutko kierujemy się do celu, gdyż właśnie mija 12:00, a właśnie o pełnych godzinach są wejścia na najciekawszą, interaktywną ekspozycję Ośrodka Kultury Morskiej. Continue reading

Gdynia część I – z podwodnego świata do krainy kaktusów

15.01.2015, czwartek

Całkiem ładnie, ok. 5 st.

Wyjazd zaplanowaliśmy na wczesne popołudnie – Sebuś jeszcze dzisiaj w przedszkolu miał bal karnawałowy, na który bardzo chciał pójść. Był przebrany za króla i prezentował się naprawdę okazale.

Dzięki bardzo intensywnym wysiłkom podejmowanym od wczoraj wyrabiamy się z pakowaniem około południa. Babcia z Dziadkiem odbierają chłopców i po nakarmieniu Grzesia wyruszamy około 13:40.

Dzisiejsza droga przebiega w 95% autostradą, więc mija nam szybko i spokojnie. Chłopcy są świetnymi kompanami w podróży – i to wszyscy! Grześ ok. 2/3 czasu przesypia, a resztę grzecznie siedzi i rozgląda się, rozdając uśmiechy. Sebuś przesypia pierwszą część trasy, a potem miło trajkocze. Tymuś wspaniale pomaga kierowcy z nawigacją i dbaniem o oprawę muzyczną podróży. Słuchamy Czesława i Happysada, a chłopcy – nowej płyty Arki Noego. Continue reading