Gdyby ktoś nas zapytał, co najbardziej podobało nam się z tego odcinka GSS, wskazalibyśmy na dwie rzeczy. Pierwsza to przejście przez uzdrowiskową część Dusznik-Zdroju – park zdrojowy jest naprawdę piękny i bardzo rozległy! Jeśli chodzi o drugą, to musimy Wam się do czegoś przyznać. Na własną rękę zmodyfikowaliśmy nieco kawałek przebiegu GSS i porzuciliśmy na chwilę znaki czerwone na rzecz zielonych, by wejść na Orlicę od strony przełęczy pod Sołtysią Kopą, a zejść (i połączyć się z czerwonymi znakami GSS) na Drodze Sudeckiej tuż przed Zieleńcem. Po wybudowaniu wieży widokowej Orlica – najwyższy polski szczyt Gór Orlickich – może pochwalić się jednym za najpiękniejszych widoków w Sudetach!
Z Dusznik-Zdroju do Zieleńca, czyli zamieniamy uzdrowisko na mekkę narciarzy
2025.05.02
Informacje praktyczne
Naprawdę bardzo Wam polecamy zahaczenie o Orlicę. Naszym zdaniem to właśnie tak powinien biec „oficjalny” GSS (przecież teraz już nie te czasy, gdy trzeba było omijać granicę szerokim łukiem!), bo przy niewielkim nadłożeniu drogi wprowadziłby na najwyższy szczyt Gór Orlickich (z piękną panoramą z wieży widokowej!) zamiast nudnego przebiegu brzegiem asfaltowej Drogi Sudeckiej (na tym odcinku zwanej „Drogą Orlicką”).
Jak jednak z czerwonego GSS-a przeskoczyć na szlak zielony? Najlepiej wcześniej dobrze popatrzeć sobie na mapę i zobaczyć, w którym miejscu oba szlaki najbardziej się do siebie zbliżają – są to mniej więcej okolice parkingu samochodowego na Drodze Sudeckiej na wysokości Sołtysiej Kopy (896 m n.p.m.). Bez problemu przeszliśmy kawałek na dziko przez zielone łąki.
Odległość i przewyższenie:
Z wejściem na Orlicę:
Przewyższenie: 580 m w górę, 250 m w dół
Odległość: 14 km
Bez Orlicy byłoby krócej o ok. kilometr. Jeśli chodzi o podejścia, zaoszczędzilibyśmy ok 200 m w górę.
Park Zdrojowy w Dusznikach-Zdroju – Droga Ku Szczęściu
Dusznicki park zdrojowy to naprawdę przesympatyczne miejsce na spacer. Jak dobrze, że GSS prowadzi jego środkiem!
Pierwszym parkowym obiektem, na który natrafiamy, jest tzw. Dworek Chopina, czyli XIX-wieczny teatr zdrojowy, w którym w 1826 roku grał sam Chopin – stąd nazwa.
Następnie kierujemy się do budynku pijalni wód – nie jest może tak spektakularny jak w Świeradowie, ale wnętrze jest całkiem przyjemne. Na chwilę zamieniamy się w dusznickich kuracjuszy i próbujemy wody z tutejszych ujęć – Pieniawa Chopina i Jan Kazimierz.
Następnie mijamy niszczejący już budynek dawnej restauracji zdrojowej Parkowa (szkoda, że został zostawiony na pastwę czasu, bo jest bardzo klimatyczny) i – dalej trzymając się głównej alei – dochodzimy do Czarnego Stawu. Ten malowniczy zbiornik wybudowano w XIX w. dla rozrywki dusznickich kuracjuszy – zimą można było jeździć tu na łyżwach, a latem – pływać łódkami. Dziś już nie skorzystamy ani z jednego, ani z drugiego, jedyną atrakcją pozostają spacery i wędkowanie – staw został zarybiony.
Dojście na dziko do zielonego szlaku na przełęczy pod Sołtysią Kopą
Za Czarnym Stawem szlak opuszcza teren uzdrowiskowy i wprowadza na bardziej dzikie tereny. Idziemy wąską asfaltową drogą, która miejscami naprawdę solidnie wspina się w górę.
W końcu dochodzimy na rozległe trawiaste hale. Po prawej mijamy ośrodek jeździecki Rancho Panderoza – konie pasące się na soczystej trasie i sudeckie widoki w tle sprawiają, że sceneria jest iście sielankowa. Po minięciu rancza szlak skręca bardzo ostro w prawo (uwaga, żeby nie zapędzić się i nie pójść prosto do lasu). Na skręcie czeka na nas bardzo przyjemne miejsce wypoczynku – jest wiata, ławy, miejsce na ognisko – żal nie skorzystać! To idealne miejsce na pierwszy postój.
Po pokonaniu ostrego (niemal 180 stopni) skrętu w prawo wchodzimy na polną drogę o wdzięcznej nazwie Droga Ku Szczęściu. Nazwa chyba rzeczywiście jest trafiona, bo naprawdę pięknie tu, spokojnie i jakoś tak lekko się oddycha.
Droga Ku Szczęściu opuszcza polany i wprowadza w piękny bukowy las, który o tej porze roku wygląda naprawdę zjawiskowo!
Idziemy chwilę szlakiem przez las, rozglądając się za najdogodniejszym dojściem do zielonego szlaku, by zrealizować nasz plan dojścia do Zieleńca przez Orlicę.
W pewnym momencie – na skręcie GSS-u ostro w lewo – widzimy przed nami Drogę Sudecką, od której nas oddziela tylko niezbyt długie dojście przez trawę. Dobra nasza! Chwila podejścia na dziko, skręt w lewo w Drogę Sudecką, przejście poboczem 300-400 metrów i już stawiamy się na Przełęczy pod Sołtysią Kopą, skąd zaczyna się znakowane na zielono jedno z dwóch polskich wejść na Orlicę.
Wejście na Orlicę
Orlica (1084 m n.p.m.) to szczyt należący do Korony Gór Polski – najwyższe polskie wzniesienie Gór Orlickich. Byliśmy tu już dwukrotnie – w 2011 i w 2017 roku, ale zmiana, jaka zaszła na Orlicy po postawieniu tu w 2021 roku wieży widokowej, zupełnie zmieniła charakter tego szczytu. Aż trudno nam było Orlicę poznać! Przede wszystkim z zupełnie zalesionego wierzchołka, na który zaglądali tylko koneserzy, zamieniła się w popularny cel wycieczek i doskonały punkt widokowy. Jako wybitny szczyt Sudetów Środkowych oferuje znakomitą panoramę na Sudety Zachodnie, Środkowe i Wschodnie, od Karkonoszy po Masyw Śnieżnika – panorama 360 stopni naprawdę robi wrażenie!
Swoją drogą dziwimy się, że GSS nadal omija Orlicę na rzecz dreptania poboczem Drogi Sudeckiej. W czasach słusznie minionych to było zrozumiałe, ale żeby teraz? Ani przez chwilę nie żałujemy naszej modyfikacji dzisiejszej trasy!
Wejście na Orlicę od strony przełęczy pod Sołtysią Kopą jest nieco mniej uczęszczane – ot, idziemy przez las leśną ścieżką. Z kolei szlak od strony Zieleńca to turystyczna autostrada, częściej uczęszczana, ale bardzo wygodna, szeroka i z pięknymi widokami z przecinek podszczytowych.
Oba warianty są znakowane na zielono, pokonują podobne przewyższenie i ich przejście zajmuje podobną ilość czasu. My wchodzimy od strony przełęczy pod Sołtysią Kopą, a schodzimy prosto pod kamień Heinricha Rübartscha, pioniera turystyki w Górach Orlickich, tuż przed początkiem Zieleńca.
Przejście przez Zieleniec
Zazwyczaj nie lubimy, jak GSS prowadzi przez miejscowości, ale o dziwo przejście przez Zieleniec wcale nas nie nudzi. Przede wszystkim zadziwiamy się ogromem infrastruktury narciarskiej, która wiosną, zupełnie uśpiona, sprawia dość dziwaczne wrażenie.
Wspominamy nasze zimowe ferie w okolicach Zieleńca na przełomie grudnia 2016 i stycznia 2017 roku – to był udany wyjazd, a starsi chłopcy sporo sobie na nartach w Zieleńcu pojeździli (naszą relację z zimowych wycieczek w okolicach Zieleńca znajdziecie tutaj).
W Zieleńcu, kierowani pobudkami turystycznymi, omijamy knajpy i wybieramy na obiad schronisko PTTK Orlica. Minusem był może długi czas oczekiwania, ale wiadomo, schronisko to schronisko, ocenia je się w innych kategoriach.
Po obiedzie przechodzimy do końca Zieleńca, gdzie przed parkingiem naprzeciw pensjonatu Biały Potok mieliśmy od wczoraj zaparkowany samochód.
***
Wieczorem ucinamy sobie jeszcze prosto z naszej kwatery w Dusznikach miły spacer do Schroniska pod Muflonem. Z radością odntotowujemy, że schroisko zmienia się na lepsze – jest remontowane, wydaje się dobrze prowadzone – tętni życiem i sprawia, że chce tu się wracać!
Opisy innych odcinków Głównego Szlaku Sudeckiego znajdziecie tutaj 🙂