Via ferrata La Croix des Verdons – najwyżej położona ferrata we Francji

Prawdziwie wysokogórska i wymagająca ferrata poprowadzona przez dolomitową grań – to już powinno wystarczyć za rekomendację dla tej trasy. Do tego trzeba jeszcze dodać spektakularne widoki na Mont Blanc i większość najwyższych lodowcowych szczytów Parku Narodowego Vanoise.

Via ferrata La Croix des Verdons nie jest jednak trasą dla każdego. Konieczne jest doświadczenie ferratowe i odporność na dużą ilość powietrza pod nogami – bez wchodzenia i schodzenia bardzo długimi drabinkami po pionowych ścianach się tutaj nie obędzie! Ale za to jakie wrażenia dostaniemy w zamian!

Aby dotrzeć do ferraty, nie trzeba się namęczyć – 800 metrów przewyższenia pokonamy łatwo kolejkami z centrum Courchevel. Tak, tak – trasa jest położona w samym sercu Trzech Dolin – ośrodka znanego głównie jako światowa mekka narciarstwa zjazdowego.

Ferrata La Croix des Verdons – ferratowa perełka Trzech Dolin

2022.07.15

Samochodem możemy dojechać praktycznie do samej dolnej stacji kolejek gondolowych. Parkujemy na wielopoziomowym parkingu La Croisette  (latem bezpłatny) w samym centrum Courchevel. Budynek parkingu jest jednocześnie dolną stacją dla trzech kolejek gondolowych – ruszają one z przeciwnej strony budynku niż wjazd dla samochodów.

Wjazd dwiema kolejkami gondolowymi latem 2022 r. kosztował 13,5 euro za jedną osobę. Wjeżdżamy kolejno kolejkami: Verdons i Vizelle. Zwykle zamiast Vizelle do początku ferraty podwoziła turystów kolej linowa Saulire, ale w 2022 r. była ona nieczynna.

Latem kolejki działają tylko przez niespełna dwa miesiące – dokładny czas trwania sezonu i godziny pracy poszczególnych kolejek sprawdzicie na przykład tutaj: https://www.meribelmottaret-ete.com/en/ouvertures-et-points-vente

Gondolki Verdons i Vizelle pozwalają nam oszczędzić ponad 800 m podejścia.


Grań z kulminacją Dent de Burgin – cel naszej wycieczki.


Wysiadamy na górnej stacji kolejki Vizelle.


Przed nami jak na dłoni król(owa) Alp, czyli Mont Blanc.


Sesja foto przed wyruszeniem na ferratę.


Na południu naszą uwagę skradają szczyty Aiguille de Peclet i Aiguille de Polset


Widoki w narciarskim sercu Europy są przepiękne!

Trasa ferraty zaczyna się w pobliżu górnej stacji kolei linowej Saulire. Uwaga – właściwie nie ma drogowskazów prowadzących do ferraty – my polegaliśmy na apce mapy.cz. Od 2014 r. w okolicy górnej stacji Saulire powstała jeszcze jedna krótka żelazna perć – Via Ferrata du Panoramic. Można ją potraktować treningowo albo jako sprawdzian, czy damy sobie radę na trasie Le Croix des Verdons.

Ruszamy z górnej stacji kolei linowej Saulire – przed nami dolomitowa grań.

La Croix des Verdons to trudna ferrata, wyceniamy ją na C/D w „ogólnej skali ferratowej” (Francuzi w swojej skali wyceniają ją na D, czyli trudno). Najtrudniejsze w naszej ocenie były bardzo długie odcinki prowadzące zupełnie pionowo, na krótkich odcinkach nawet lekko przewieszone. Po kilkudziesięciu metrach (a najdłuższe takie podejście ma ok. 100 metrów w pionie) odczuwaliśmy już spore znużenie i zmęczenie, szczególnie rąk. Ubezpieczenia są bardzo dobrej jakości, szczególnie pionowe odcinki są bardzo obficie wyposażone w klamry. Tę trasę polecamy tylko osobom, które przeszły już ferratę o trudności co najmniej C i wykazują się odpornością psychiczną na sporą ekspozycję.

Pierwsza skalna formacja na trasie – słynne Le Porte.


Kto tak równo wyciął tę szczelinę?


Na wschodzie wypatrujemy znaną sylwetkę Grande Casse.


Po przekroczeniu Le Porte ścieżka sprowadza w dół.


Przez chwilę idziemy przyjemną półką skalną.


Pod nami wdzięczy się Courchevel.


Wspinacze na ścianie słynnej Le Curé.

Długie szeregi klamer wprowadzają na na głowę „proboszcza”.


Trasa jest bardzo widokowa.


Zejście z Le Curé zaliczane jest do najbardziej wymagających fragmentów ferraty.


Niezbędna jest odporność na ekspozycję.


Rzut oka do tyłu – kolejni śmiałkowie męczą się na ścianie Le Curé.


Mimo że na ferracie trudno robi się zdjęcia, czasami nie da się pohamować…


Niższy wierzchołek Dent de Burgin


Kolejkowy wierzchołek Saulire został już daleko za nami.


Przed nami właściwy wierzchołek Dent de Burgin.


Schodzimy na malowniczą przełączkę, oddzielającą oba szczyty.


Już tylko metry dzielą nas od szczytu.


Hurra! To już szczyt Dent de Burgin.


Grande Casse – najwyższy szczyt masywu Vanoise.

Mimo że w opisach ferraty widnieje czas przejścia 2 i pół godziny, to jeżeli dodamy do tego odpoczynki po wysiłkowych odcinkach, dziesiątki przerw na robienie zdjęć i ewentualne czekanie na przejście innych turystów, to robi się z tego nawet 4 godziny plus jeszcze około godzinę na powrót. My z końca ferraty schodziliśmy do pośredniej stacji kolejek (Verdons) starą trasą wiodącą w dół przez duże pole piargów – tędy wiodło dawne zejście i tak pokazywała nam aplikacja. Obecnie ten zejściowy wariant nie jest oznaczony i można tam trafić, po prostu trzymając się trasy w aplikacji i wypatrując ścieżki w terenie. Aktualnie drogowskazy kierują na wariant powrotny prowadzący z powrotem w okolice górnej stacji kolei linowej Saulire. Ta trasa jakoby omija wszystkie trudniejsze miejsca, ale nie szliśmy nią i nie wiemy, jak realnie wygląda.

Droga zejściowa początkowo jest ubezpieczona linami.


Dawne zejście do pośredniej stacji kolejek prowadzi przez wielkie piarżysko.


Teraz ścieżka jest słabo widoczna, większość turystów wraca do górnej stacji Saulire.


Schemat szlaków w okolicy Croix des Verdons

Podczas samej wędrówki można ominąć przejście przez pionową iglicę Le Curé, ewentualnie darować sobie podejście na Dent de Burgin i wcześniej zacząć odwrót. To jednak mocno ograniczałoby walory widokowe trasy.

W naszej ocenie najbardziej spektakularne „ferratowe” widoki spotkacie na początku trasy – przejście przez wąską szczelinę skalną oraz widok na iglicę Le Curé. Późniejsze zejście z iglicy i długaśne podejście na przedwierzchołek Dent de Burgin są mocno nużące. Końcowe przejście przez przełączkę i podejście na właściwy szczyt Dent de Burgin z „tytułowym” krzyżem to już sama przyjemność. Zejście w dół jest trochę piarżyste, a wszędzie, jak to w dolomitowym terenie, trzeba uważać na luźny materiał skalny i ewentualne strącane kamienie (kask obowiązkowo!).

Ferratę la Croix des Verdons odwiedziliśmy w połowie lipca. Mimo to na trasie spotkaliśmy zaledwie około dwudziestu osób, znaczną część trasy pokonywaliśmy właściwie tylko we dwoje, rozkoszując się przepięknymi widokami na znaczną część Parku Narodowego Vanoise i jego otoczenie wraz z imponującym masywem Mont Blanc!

Szukacie propozycji innych pięknych górskich wycieczek w okolicy słynnych francuskich Trzech Dolin? Zajrzyjcitutaj😊