Kremnica – „złota” perła słowackich miast górniczych

Bystrzyca – miedziana, Szczawnica – srebrna, a Kremnica – jaka? Złota! To trzy piękne środkowosłowackie miasta z górniczą przeszłością. Kremnica kusi pięknymi zabytkami, a jej kameralna atmosfera zachęca do leniwych spacerów. Sercem Kremnicy jest pochyły rynek z wyjątkowo okazałą Kolumną Świętej Trójcy. Na nim jednak nie warto poprzestać. Koniecznie musicie wdrapać się po 127 stromych schodach na szczyt wieży kościoła św. Katarzyny, żeby podziwiać panoramę miasta i otaczających je malowniczych Kremnickich Wierchów. To przepiękny punkt widokowy!

Złota Kremnica – miasto z bogatą historią i pięknymi zabytkami

Informacje praktyczne

Centrum miasteczka jest niewielkie, wszystkie atrakcje można obejrzeć w półtorej godziny. Bilety wstępu na teren wzgórza zamkowego (w tym na wieżę kościoła św. Katarzyny) kosztują 3 euro za osobę dorosłą i 1,5 euro za dziecko. Zwiedzanie całego kompleksu tzw. Zamku Miejskiego jest możliwe od wtorku do soboty między 9:00 i 12:00 oraz 13:00 i 16:30 o pełnych godzinach. W rzeczywistości jednak obsługa często wpuszcza turystów wtedy, kiedy dotrą (przynajmniej tak było dzisiaj – na wzgórze dotarliśmy już po 15:00, ale nie musieliśmy czekać na wejście).

Wdrapanie się na wieżę wymaga nieco kondycji i uwagi, bo spiralne schody są dosyć wąskie i strome, brak też typowej poręczy, służy za nią zwieszony z góry sznur. Sprawne 5-6-latki powinny sobie poradzić, oczywiście w bacznej asyście dorosłych, ale jeżeli Wasze dzieci lub Wy sami macie problemy z równowagą czy lękiem wysokości, to lepiej odpuśćcie sobie tę atrakcję 😉 (choć widok z góry jest rzeczywiście wspaniały).

Lokali gastronomicznych w ścisłym centrum jest mniej niż w Bańskiej Szczawnicy, ale to nie znaczy, że nie ma gdzie zjeść. My możemy polecić restaurację Silvánus. Przyjemne wnętrze w kamienicy, zestawy obiadowe z zupą i drugim daniem po 6,50 euro, wszystko pyszne i domowo smaczne.

Odrobina historii

Legenda głosi, że we wnętrznościach ustrzelonej w tutejszych okolicach kuropatwy znaleziono drobiny złota i od tego wydarzenia rozpoczęła się kremnicka historia poszukiwań metali szlachetnych. Ślady po pierwszych próbach wydobycia rud metali pochodzą z IX w.

Złota era Kremnicy dosłownie i w przenośni rozpoczęła się w XIV w. Miasto otrzymało liczne przywileje, rozpoczęła też działalność słynna kremnicka mennica. W XV w. Kremnica była drugim po Budzie najważniejszym miastem Królestwa Węgier i stanęła na czele zrzeszenia siedmiu miast górniczych (wśród których znajdowały się też oczywiście Bańska Bystrzyca i Bańska Szczawnica).

Wydobycie złota, sięgające ponad 100 kg czystego złota rocznie, zakończono dopiero w 1970 r. Mennica pracuje nadal, tłocząc monety i medale. Kremnica chwali się tym, że to najstarsza na świecie mennica nadal bijąca monety!

Nasze wrażenia z Kremnicy

Wchodzimy przez dawną Dolną Bramę z barbakanem w zachowanym fragmencie dawnych fortyfikacji otaczających niegdyś całe serce miasta. Kierujemy się prosto na rynek, gdzie przez chwilę zachwycamy się wspaniałą kolumną Świętej Trójcy autorstwa sławnego rzeźbiarza barokowego Dionizego Stanettiego. Po porannych nartach i długim dojeździe jesteśmy już bardzo głodni, więc nasze zmysły nastawiają się na znalezienie jakiejś dobrej knajpki:).

W Kremnicy świetnie zachowały się fragmenty średniowiecznych murów obronnych.

Przez pas średniowiecznych fortyfikacji wchodzimy na teren Dolnego Miasta.

Sercem Dolnego Miasta jest rynek – Štefánikovo Námestie

Ozdobą rynku jest przepiękna barokowa Kolumna Trójcy Świętej.

Autorem kolumny – jak tej z Bańskiej Szczawnicy – jest Dionizy Stanetti.

Kolumna upamiętnia ofiary zarazy, jaka nawiedziła Kremnicę na początku XVIII w.

Jemy obiad w restauracji Silvánus w pięknej kamienicy w pobliżu dolnego naroża rynku, czyli Štefánikovo námestia. Zajadamy się pysznymi zestawami obiadowymi, Grześ -naleśnikami, a Tymo – wielkim hamburgerem. Wszystko przepyszne i niedrogie (znacznie tańsze niż w restauracjach w okolicy stoków narciarskich!).

W tej pięknej kamienicy mieści się świetna restauracja.

Idziemy!

Taki obiad – pyyycha!

Po obiedzie pełni energii idziemy w kierunku tzw. Zamku Miejskiego. To kompleks budowli z najstarszymi zabytkami miasta, otoczony podwójną fortyfikacją. Bardzo miła pani z obsługi wypożycza nam materiały informacyjne po polsku i kieruje, gdzie warto zajrzeć. Tutejsze budowle powstawały w XIII-XV w. Dominantą całego założenia jest gotycki kościół św. Katarzyny z imponującą renesansową wieżą.

Nad rynkiem góruje kompleks tzw. Zamku Miejskiego.

Dominantą kompleksu zamkowego jest gotycki kościół św. Katarzyny.

W skład kompleksu wchodzi zespół zabytków z XIV-XV w.

Zwiedzanie zaczynamy od wdrapania się po 127 stromych spiralnych schodach na taras wieży kościoła. Z tej wysokości i w promieniach zachodzącego słońca rozległe widoki na miasto i otaczające je Kremnickie Wierchy są szczególnie piękne. Na szczycie wieży, zaskoczeni, odkrywamy pokój z łóżkiem i pełnym wyposażeniem mieszkalnym. Okazuje się, że tutejsza wieża była zamieszkiwana przez strażników, zwanych turnerami, którzy z góry wypatrywali ewentualnych zagrożeń dla mieszkańców. W razie pojawienia się niebezpieczeństwa trąbieniem lub wystrzałami z moździerza alarmowali mieszkańców miasta i okolic.

Na kościelną wieżę wiedzie 127 krętych, wąskich i wysokich schodów.

Ale warto wejść na górę – widok na Kremnicę, wtuloną w okoliczne góry, jest obłędny!

Pod nami jak na dłoni Štefánikovo Námestie

Z góry można docenić przepiękne położenie Kremnicy.

Taras widokowy na wieży kościoła św. Katarzyny.

W tej izbie mieszkali niegdyś strażnicy – turnerzy, ostrzegający mieszkańców przed niebezpieczeństwem.

Z góry pięknie widać romańską rotundę św. Andrzeja.

Samo wnętrze kościoła św. Katarzyny wyróżnia się rzadko spotykaną konstrukcją dwunawową oraz pięknymi gotyckimi rzeźbami w kilku miejscach świątyni (niestety, we wnętrzu obowiązuje zakaz robienia zdjęć). Zaś wśród pozostałych obiektów warto zwrócić uwagę na romańską rotundę z gotyckimi malowidłami we wnętrzu. Budynek pełnił niegdyś funkcję kaplicy, a w jego podziemiach znajdowała się kostnica.

Rotunda pełniła kiedyś podwójną funkcję – kostnicy i kaplicy.

We wnętrzu zachowały się ślady gotyckich malowideł naściennych.

Wracamy na rynek. Przed nami kościół św. Franciszka i zabudowania klasztorne.

Na koniec wizyty w Kremnicy stwierdzamy, że szczególnie warto było wdrapać się na wzgórze zamkowe. Jeżeli tylko możecie, to właśnie temu miejscu poświęćcie więcej czasu, bo naprawdę warto! Teoretycznie wejścia ze zwiedzaniem są co godzinę, ale gdy my odziwdziliśmy Kremnicę, przewodniczka wpuszczała turystów wtedy, kiedy docierali. Można też było w każdej chwili dołączyć do grupy oprowadzanej przez przewodnika albo zwiedzać samodzielnie.