Wspaniała widokowa trasa w grupie Presanelli, podczas której przez cały dzień mamy okazję oglądać przepiękną panoramę Dolomitów Brenta. Wycieczka świetna na początek, ale chyba jeszcze lepsza na podsumowanie pobytu w Brencie. Przy pięknej pogodzie można pobawić się w rozpoznawanie każdego szczytu i przełęczy, które mieliśmy okazję poznać podczas górskich wędrówek. Jednocześnie szlak zapoznaje nas z charakterem zachodniej, granitowej strony doliny Rendena. Absolutnie obowiązkowy punkt pobytu w okolicy Dolomitów Brenta i Madonny di Campiglio!
Możliwość wjazdu i zjazdu kolejkami gondolowymi to duże ułatwienie, dzięki któremu można dłużej zabawić na widokowych postojach lub wydłużyć standardową trasę „Giro dei Cinque Laghi” np. o dodatkowe jezioro i łatwą, a widokową ferratę Sentiero Bozzetto.
Łatwa ferrata Sentiero Bozzetto przez grań Monte Zeledria i szlak „pięciu stawów włoskich”
2021.07.09
Informacje praktyczne
Wygodny, chociaż niewielki parking znajduje się w okolicy dolnej stacji kolejki Pradalago. Bilet całodzienny w lipcu 2021 r. kosztował 5 euro. Bilety na każdą z kolejek gondolowych kosztowały 10 euro w jedną i 17 euro w obie strony. Stacje dolne obu kolejek dzieli zaledwie kilkaset metrów, więc między początkiem i końcem trasy łatwo przemieścimy się pieszo.
My przeszliśmy trasę od górnej stacji kolejki Pradalago ferratą przez grań Monte Zeledria (szlak 267), następnie z przełęczy Bocchetta dei Tre Laghi szlakami 226B i 226 do Lago (jeziora) Serodoli, skąd dodatkowo podeszliśmy do Lago Gelato i dalej już do końca za znakami szlaku 232 przez Lago Lambin i Lago Ritorto do Rifugio 5 Laghi i górnej stacji gondoli o tej samej nazwie.
Przejście ok. 12 kilometrów zajęło nam 6 godzin razem z odpoczynkami (doliczyć trzeba do tego wjazd i zjazd kolejką i przemieszczenie się pomiędzy dolnymi stacjami obu kolejek, czyli ok. godzinę).
Trasę, którą przeszliśmy, można w dowolny sposób modyfikować, wydłużając lub skracając poszczególne fragmenty albo odwracając kierunek przejścia (my pierwotnie planowaliśmy jej przejście od strony Rifugio 5 Laghi do Pradalago, ale rano gondola 5 Laghi była nieczynna przez jakieś problemy techniczne).
Trudności techniczne na trasie są małe. Ferrata to właściwie ubezpieczona ścieżka. Idealnie nadaje się dla początkujących – można w łatwych warunkach spróbować swoich sił na klamrach czy drabinkach. Odcinki ubezpieczone są bardzo krótkie. Doświadczeni turyści nie będą pewnie zakładać na Sentiero Bozzetto sprzętu autoasekuracyjnego. Generalnie trudności są podobne jak na wysokogórskich szlakach tatrzańskich. Osoby, które nie lubią skalnej wędrówki, łatwo mogą ominąć cały ubezpieczony odcinek łatwym szlakiem nr 226 przechodzącym podnóżami Monte Zeledria.
Z górnej stacji kolejki Pradalago przez grań Monte Zeledria: Sentiero Bozzetto
Początek naszej wycieczki to… zachwyt nad widokiem, jaki wyłania się przed nami po wyjściu z gondoli. Całe Dolomity Brenta u naszych stóp! Sporo czasu zajmuje nam pierwsze nasycenie się każdym detalem tej przepięknej panoramy. Jeszcze nie wiemy tego, że będzie nam ona towarzyszyć dzisiaj praktycznie przez całą wycieczkę (i mimo to nam się nie znudzi!).
Czas jednak ruszać. Pierwszy odcinek podejścia jest wspólny dla szlaku 226 i naszego 267, rozstaj jest kilka zakosów wyżej (jeżeli chcecie ominąć graniowe przejście kierujcie się na lewo, szlakiem 226). My dalej trzymamy się grani i powoli zdobywamy wysokość. Odcinki ferratowe to raczej króciutkie fragmenty liny, jakaś drabinka i w kilku miejscach klamry. Podejście jest w sumie bardzo wygodne i po niespełna godzinie stajemy na szczycie Monte Zeledria (2427 m n.p.m.).
To jednak wcale nie koniec ferraty, o nie! Dalej szlak nadal trzyma się grani, to wznosząc się, to opadając razem z nią. Na tym odcinku spotkamy kilka drabinek, więc początkujący ferratowcy mają okazję poćwiczyć korzystanie także z tego rodzaju ułatwień. Zupełnie nie jest trudno. Wędrówka granią jest bardzo przyjemna, przypomina nam klimaty tatrzańskie, szczególnie słowacką grań Otargańców. Stwierdzamy, że zabierzemy tu na pewno naszych chłopców!
Przejście grani zajmuje całkiem sporo czasu – kolejną godzinę od szczytu Monte Zeledrii do kulminacyjnego momentu trasy, gdy zdobywamy wysokość około 2500 m n.p.m. i robimy sobie nareszcie dłuższy odpoczynek.
Jeziora Serodoli i Gelato
Szlak pięciu jezior (Giro dei Cinque Laghi) prowadzi tylko brzegiem Lago Serodoli, jednak zbliżając się do jego brzegów, jeszcze z góry dostrzegamy też Lago Gelato, jeszcze częściowo pokryte lodem. Szybkie spojrzenie na mapę i okazuje się, że można też podejść na brzeg tego drugiego jeziora fragmentem szlaku 203 w stronę Passo di Val Gelada.
Szlak jest mało uczęszczany, wręcz ciężko w terenie znaleźć jego dokładny przebieg. Ścieżka wiedzie wzdłuż brzegów Lago Serodoli, pozwalając spojrzeć na nie od zupełnie innej strony. Nad progiem jeziora pięknie widać z tej perspektywy panoramę Dolomitów Brenta. Samo Lago Gelato jest rzeczywiście piękne, a nad jego brzeg dociera nieco mniej turystów. Wracamy na naszą trasę zaznaczoną na mapie ścieżką między oboma jeziorami, prowadzącą przez urozmaicony głazami i niewielkimi jeziorami teren.
Szlakiem obok Lago Nambin i Lago Ritorto do Rifugio 5 Laghi i górnej stacji kolejki
Od tego momentu aż do końca wycieczki wędrujemy szlakiem 232. Trasa początkowo trawersuje stoki Monte Serodoli, bo następnie opuścić się na skraj Lago Nambin. Zarówno z okolicy Lago Serodoli, jak i znad Lago Nambin można zejść w stronę Lago i Rifugio Lambino, by dalej zejść pieszo do Madonny di Campiglio. Ogólnie sieć szlaków jest w okolicy dosyć gęsta, co powoduje dobre rozłożenie ruchu turystycznego i daje możliwość planowania wycieczek zgodnych z własnymi zainteresowaniami.
Dalej idziemy do przełączki w niewielkiej grani schodzącej spod Monte Nambrone, by następnie zacząć nieco stromsze zejście do poziomu tafli Lago Ritorto. Przed nami jeszcze tylko dosłownie dwudziestominutowy trawers do górnej stacji kolejki, ale to jeden z przyjemniejszych odcinków trasy – przed nami znowu cudowna panorama Dolomitów Brenta, wspaniale prezentująca się w promieniach popołudniowego słońca.
Myśleliśmy, że będziemy schodzić do Madonny przez tereny narciarskie, bo rano nie działała kolejka 5 Laghi. Teraz jednak, widząc jadące gondolki, nie zastanawiamy się długo – wsiadamy i mimo dodatkowych kosztów skracamy sobie drogę powrotną, by nabrać sił na jutrzejszą długą wyprawę na ferraty Vidi i Constanzi!
Jesteśmy bardzo zadowoleni z dzisiejszej wycieczki – mimo dostępności związanej z możliwością podjazdu kolejkami na trasie nie było tłumów, raczej pojedynczy turyści (pewnie w weekend lub w pełni wakacji bywa gorzej). Widokom na niesamowite Dolomity Brenta towarzyszyły dzisiaj zupełnie… „tatrzańskie” odczucia jeżeli chodzi o rodzaj skały i krajobrazu – granitowe podłoże i głazy oraz mnogość pięknych górskich stawów nasuwały porównania do wielu tatrzańskich szlaków. Ciekawe, czy i Wy będziecie mieli podobne skojarzenia?
Więcej propozycji wycieczek po Dolomitach Brenta? Zajrzyjcie tutaj: https://gdziebytudalej.pl/dolomity-brenta/ 🙂