Z Ostródy przez śluzy na Kanale Elbląskim do jeziora Szeląg Wielki
Trasa może stanowić kontynuację spływu Drwęcą do Ostródy, z powodzeniem jednak sprawdzi się jako osobna wycieczka. Przeżycia związane z pokonaniem kajakiem śluzy są absolutnie niezapomniane! Nie da się tego porównać ze śluzowaniem podczas rejsu statkiem białej floty. Choćby dla tej frajdy warto przepłynąć się tą trasą!
Wycieczka prowadzi w większości przez jeziora, tylko na początku kanałami. W związku z tym może być męcząca przy dużym upale albo przy silnym wietrze. Trasę polecamy szczególnie rodzicom z nieco starszymi dziećmi – młodsze mogą się trochę znudzić podczas przepływania długiego odcinka przez jezioro Szeląg Wielki. Cała wycieczka to łatwa trasa kajakowa, jedyną niedogodnością może być brak dobrych miejsc na postój na odcinku od Ostródy do Kątna.
22 czerwca 2019, sobota
Informacje praktyczne
Nasza dzisiejsza wycieczka to fragment szlaku wodnego Miłomłyn – Ostróda – Jezioro Szeląg. Spod śluzy Ostróda do plaży gminnej w Kątnie trasa ma 12,5 km. Zwodować się można przy śluzie Ostróda, zarówno od strony Ostródy, jak i od strony Jeziora Pauzeńskiego. Nie sprawdziliśmy, czy da się też rozpocząć spływ przy śluzie Mała Ruś, ale wydaje się, że tam też to jest możliwe.Cena za śluzowanie w 2019 r. to 4,20 zł za każdy kajak.
Trasa jest łatwa i największym problemem jest znalezienie miejsca na spokojny odpoczynek czy poplażowanie. Części naszej grupy udało się dziś zatrzymać na krótko przy pomoście przy zachodnim brzegu jeziora Szeląg Wielki (dojście dla okolicznych działkowiczów, można było zejść do lasu). Większa część wycieczki zatrzymała się przy wschodnim brzegu na malowniczym zalesionym cyplu, gdzie urządziła sobie krótką kąpiel, to miejsce było jednak mało dogodne dla ekip z małymi dziećmi.
Przy plaży gminnej w Kątnie, gdzie skończyliśmy naszą wycieczkę, znajduje się ośrodek Pajda Mazur z campingiem, domkami i sympatyczną knajpką, w której poza daniami z karty można zjeść na szybko zupę i/lub danie dnia oraz kupić lody i napoje. To chyba jedyna taka możliwość na trasie poza plażą przy hotelu Anders, opisaną przy okazji naszej relacji z kajakowej wycieczki po jeziorach Szeląg Wielki i Szeląg Mały (relacja tutaj).
Korzystamy z kajaków wypożyczanych na miejscu u naszego gospodarza, mamy też zapewniony transport na start spływu i potem odbiór z miejsca docelowego. Koszt takiej przyjemności to 50 zł od osoby.
Śluza Ostróda i Jezioro Pauzeńskie
Śluza Ostróda (Śluza Ostluza, jak to mówi nasz Grzesiek😉) to jedna z najwęższych śluz na Kanale Elbląskim. Umożliwia przepuszczanie wód z Jeziora Pauzeńskiego do Drwęckiego. Różnica poziomu wody sięga niemal 2 m. Śluza – podobnie jak jej sąsiadka, Mała Ruś – została wybudowana w 1876 r.
Tę pierwszą oglądamy dzisiaj z drugiej strony niż wczoraj (gdy tuż przed nią złapała nas burza, a my schroniliśmy się pod mostem), ale ostatecznie nie pokonujemy jej kajakami. Machamy ręką na dodatkowe śluzowanie i wybieramy miejsce dogodniejsze do zwodowania kajaków. Za śluzą Ostróda, od strony Jeziora Pauzeńskiego, zejście do wody jest łatwiejsze – wiedzie po wygodnych schodkach, a nie po stromym trawiastym zboczu.
Po dopłynięciu do Jeziora Pauzeńskiego przepływamy pod okazałym czerwonym mostem, którym od 2018 r. prowadzi trasa S7. Na samym jeziorze wiosłuje się nam dzisiaj ciężko, bo płyniemy pod wiatr. Dużo lepiej robi się po skręcie we wschodnią odnogę jeziora. To jeden z przyjemniejszych fragmentów naszej dzisiejszej trasy.
Śluza Mała Ruś
Sprawnie dopływamy do śluzy i zatrzymujemy się przy nabrzeżu po prawej stronie przed czerwonym światłem. Mamy dziś więcej szczęścia niż wczoraj, bo już po chwili wrota śluzy otwierają się i wpływamy! Od razu widać, że głowę mamy na wakacjach, bo chcemy dopłynąć do samych przednich wrót śluzy. Oj, my nieszczęśnicy, przecież by nas zalało! Na szczęście obsługa pomaga nam ustawić się w środkowej części komory i pilnuje, by ostatnie osoby złapały się drabinek. Prąd wody podczas śluzowania jest naprawdę silny i poniósłby nas aż do wrót wejściowych. Wrażenia podczas śluzowania kajaków są niesamowite – dwie chwile i jesteśmy ponad półtora metra wyżej. Właśnie w ten sposób pokonujemy różnicę poziomu wody między Jeziorem Pauzeńskim a Szelągiem Wielkim! Nie do wiary, że śluza ma już prawie 150 lat i choć oczywiście przechodziła remonty i unowocześnienia, to jednak zasady jej działania pozostają od półtora wieku niezmienne.
Za śluzą płyniemy jeszcze spory odcinek kanałem. Mamy nadzieję, że po dopłynięciu do Szeląga Wielkiego szybko znajdziemy jakąś miłą plażę na odpoczynek.
Jezioro Szeląg Wielki
Z radością witamy koniec kanału, ale niestety marzenia o miłym miejscu na dłuższy popas okazują się płonne… Po obu stronach jeziora rośnie piękny las, ale brzegi porastają trzcinowiska. Krótkie postoje udaje nam się odbyć dopiero po kolejnych 2-3 kilometrach i nie są to wymarzone miejsca, szczególnie na jakieś dłuższe kąpiele czy plażowanie. My zatrzymujemy się po zachodniej stronie przy lokalnym pomoście, a pozostała część grupy na cyplu przy wschodnim brzegu. Pozostaje nam bez zbędnej zwłoki płynąć w stronę znanej nam już plaży gminnej w Kątnie (świetne miejsce na kąpiel!).
Plaża w Kątnie
Dzisiaj nie ma upału, ale i tak południowe słońce, które świeci nam prosto w twarz, daje się mocno we znaki. Mimo że mieliśmy w planach zakończenie spływu w Starych Jabłonkach, dopływamy do Kątna na tyle zmęczeni, że postanawiamy zostać tu na dłuższe plażowanie i nie płynąć już dalej. Dzieciaki nie chcą wychodzić z wody, a nam odpoczywa się bardzo przyjemnie. Kąpiel w jeziorze i spokojne plażowanie to przecież idealne zwieńczenie rodzinnego spływu!