Park Narodowy Krka – nieznane zakątki

Park Narodowy Krka jest zazwyczaj kojarzony z pięknymi wodospadami Skradinski Buk. To miejsce znane niemal każdemu turyście odwiedzającemu Chorwację i – co za tym idzie – w sezonie bardzo zatłoczone. Inne zakątki parku są dużo mniej popularne, przez co zachowały atmosferę kameralności i autentyczności, niezniszczonej jeszcze przez masową turystykę.

Na dzisiejszej wycieczce odwiedzamy atrakcje okolic górnego biegu rzeki – zaczynamy od skłaniającego do kontemplacji monastyru Krka, potem oglądamy pozostałości rzymskiego obozu Burnum, podchodzimy na punkt widokowy na malowniczy wodospad Manojlovački Slap i podjeżdżamy do źródeł rzeki Krka. Dzień kończymy fantastyczną kąpielą w Jeziorze Visovackim ze świetnym widokiem na wyspę Visovac.

Monastyr Krka, wodospad Manojlovački slap, Burnum i źródła rzeki Krka

12 sierpnia 2013

Informacje praktyczne

W Parku Narodowym Krka obowiązują różne ceny biletów w zależności od atrakcji, które chcemy odwiedzić. W przeciwieństwie do wejść prowadzących do Skradinskigo Buku (na których spotkacie horrendalnie wysokie stawki), monastyr Krka, pozostałości Burnum i wodospad Manojlovački slap zobaczymy za 40 kn (dorosły) lub 30 kn (dziecko w wieku 7-18). Bilety można kupić przy każdym z wejść do parku, przy każdej bramce odbywa się również kontrola biletów – pamiętajcie więc, by biletów nie wyrzucać do końca dnia.

Parkingi przy wejściach do parku są bezpłatne. Jeśli mamy bilet, za zwiedzanie monastyru już dodatkowo nie płacimy. Turyści są oprowadzani po kompleksie monastyru przez pracownika parku, zwiedzanie trwa ok. 15 minut. Pozostałości rzymskiego obozu Burnum zwiedza się samodzielnie.

Źródła Krki leżą już poza granicami parku, nie są więc zaznaczone na schematach, które dostaniemy w parkowej informacji turystycznej. Aby tam trafić, trzeba pojechać do Kninu, a potem kierować się na wschód na miejscowość Kovačić. Na drogę dojazdową do źródeł (izvor) Krki pokierują odpowiednie drogowskazy – to tylko ok. 2,5 km od centrum Kninu.

Monastyr Krka

XIV-wieczny Monastyr Krka to jeden z najważniejszych klasztorów Serbskiej Cerkwi Prawosławnej w Chorwacji. Inicjatorką jego założenia była serbska księżniczka Jelena, która pod wpływem przekazów o znajdujących się tu katakumbach, w których pierwsi chrześcijanie chronili się przed rzymskimi prześladowaniami, postanowiła, że będzie to idealne miejsce na ufundowanie klasztoru.

Starorzymskie katakumby zachowały się do dziś, a ich zwiedzanie jest dużym przeżyciem, także dla starszych dzieci. Katakumby znajdują się w naturalnej jaskini, wydrążonej przez Krkę – widać nawet otwory, którymi wpływała i wypływała niegdyś woda rzeki. Warto zwrócić uwagę na obniżający się poziom wody w kolejnych dziesięcioleciach – na ścianach świetnie widać linie wyznaczające wyższe poziomy Krki. Zwróćcie też uwagę na znak ryby, wydrążony w stropie jaskini przez pierwszych chrześcijan.

Po obejrzeniu katakumb przewodnik prowadzi turystów do cerkwi, zbudowanej w stylu bizantyjskim. Warto zwrócić uwagę na cenny ikonostas.

Na zwiedzanie kompleksu klasztornego z przewodnikiem zdecydowali się R. i starsi chłopcy, Grześ wolał patrzeć na pasącego się osiołka, w czym dzielnie towarzyszyła mu M.:)

Monastyr Krka leży nad zatoczką na Krce.

Aby zwiedzić monastyr, trzeba kupić bilet do Parku Narodowego Krka

Monastyr pochodzi z XIV w.

Po raz pierwszy był wzmiankowany w 1402 r.

Inicjatorką założenia monastyru była serbska księżniczka Jelena

Pod klasztorem znajdują się starorzymskie katakumby.

Katakumby znajdują się w naturalnej jaskini, wydrążonej przez Krkę

W późniejszych wiekach chowano tu także klasztornych mnichów.

Piękny ikonostas klasztornej cerkwi

Rzut oka na klasztorny dziedziniec.

Grześ zamiast zwiedzania wolał… głaskać osiołka.

Stanowisko archeologiczne Burnum

W odległości kilkunastu minut drogi samochodem od monastyru Krka znajdują się pozostałości starorzymskiego obozu wojskowego Burnum. W dość dobrym stanie zachował się amfiteatr wojskowy. Przed nim urządzono rekonstrukcję rzymskiego obozowiska, w którym stacjonował XI i IV legion rzymski. Gdy podjedziemy ok. 800 m na kolejny parking, będziemy mogli obejrzeć zachowany łuk, który niegdyś zdobił siedzibę dowódcy obozu. W jednym i w drugim przypadku ruiny znajdują się tuż przy parkingach – nie ma tu dużo chodzenia.

Odtworzono obozowisko legionów rzymskich.

Jedna z bram wprowadzających do amfiteatru.

Oglądamy pozostałości amfiteatru wojskowego sprzed 2 tysięcy lat.

Łuk zdobiący niegdyś budynki dowódcy obozu.

Wodospad Manojlovački Slap

Do wodospadu wyruszamy z tego samego parkingu. To trzeci pod względem wysokości wodospad Krki. Bywa, że w miesiącach letnich wodospad jest bez wody, która przekierowywana jest do pobliskiej elektrowni wodnej. My mieliśmy szczęście – woda w wodospadzie była – i bardzo dobrze, bo to niezwykle malownicze miejsce. W kilkanaście minut ścieżka sprowadza pod sam wodospad – z powodu wielkiego upału (40 stopni w cieniu!) ograniczyliśmy się tylko do obejrzenia kaskad z punktu widokowego (to zaledwie kilka minut spaceru z parkingu). Ścieżka turystyczna sprowadza potem aż do stóp wodospadu – na pewno warto byłoby tam podejść!

Z góry świetnie widać różnicę poziomów wody, jaką pokonuje wodospad Manojlovački Slap

Tablica pamiątkowa na cześć cesarza Franciszka Józefa przy ścieżce doprowadzającej na punkt widokowy .

Manojlovački Slap to trzeci pod względem wysokości wodospad na Krce.

Łączna wysokość wszystkich progów skalnych to niemal 60 m,

Punkt widokowy na wodospad otwarto w 2011 r.

Źródła rzeki Krka

Wyjątkowe miejsce, nieodkryte jeszcze przez turystów, niezaznaczane na schematach, które otrzymamy w punktach informacyjnych. Nam poleciła je jedna z pracownic parku. Jeśli szukacie perełek przyrodniczych i nie lubicie tłocznych ścieżek, to coś dla Was!

Krka wypływa u stóp łańcucha Dinary, ok. 2,5 km od wschód od Knina. Źródło ma charakter wypływu krasowego – wody Krki po prostu wypływają ze skał. Nie ma rzeki i nagle jest rzeka – dla dzieci bardzo ciekawe było zobaczenie czegoś takiego. Zaraz po wypływie woda tworzy banior o fantastycznej turkusowej wodzie. Przy wyższych poziomach wody dodatkową atrakcją jest piękny wodospad Krčić, spadający wprost do tego baniora. Jednak nawet bez wodospadu nie można odmówić temu miejscu wyjątkowej urody.

Patrzymy na turkusową wodę łakomym wzrokiem, tym bardziej, że obok siedzi kilku turystów w strojach kąpielowych, dziwimy się tylko, że coś nikt nie chce się tu kąpać. Po chwili już wiemy dlaczego. Gdy zdejmujemy buty i zaczynamy chlapać się w wodzie, nogi nam momentalnie odpadają – ale ziąb! Woda wpływająca ze skał ma z 8 stopni! No nic, miejsca do popływania poszukamy niżej – niech wody Krki trochę zdążą nagrzać się na chorwackim słońcu.

Knin przysiadł u stóp Gór Dynarskich

Idąc do źródeł Krki widzimy pozostałości dawnej elektrowni wodnej.

Dlaczego ci ludzie nie pływają w takiej pięknej wodzie? Już wiemy! Jest tak zimna, że nawet wejść się nie da!

Nasza ekipa u źródeł Krki.

A to i samo źródło krasowe Krki!

Nawet bez spadającego z góry wodospadu jest tu przepięknie.

Po wejściu do wody już wiemy, dlaczego nikt się w niej nie kąpie…

Kąpielisko w Jeziorze Visovackim z widokiem na wyspę Visovac

Tego kąpieliska również nie znajdziecie na schematach, które otrzymacie w Parku Narowodym Krka. Chyba niewielu turystów o tym miejscu wie – na niewielkim parkingu królowały głownie chorwackie rejestracje. My to kąpielisko wypatrzyliśmy z samochodu, wracając z naszej pierwszej wizyty w Parku Narodowym Krka.

Kąpać się można niedaleko miejscowości Brištane na wschodnim brzegu jeziora Visovackiego, na wysokości malowniczej wysepki Visovac z klasztorem franciszkańskim, więc piękny widok macie zapewniony. Łagodne wejście do wody, przy brzegu sympatyczne drobniutkie kamyczki (obuwie kąpielowe nie jest niezbędne, ale zapewnia większy komfort kąpieli), obok niewielka keja, z której miejscowi z upodobaniem skaczą do wody. Ciepła i przejrzysta woda, pod nogami śmigające rybki – bardzo przyjemna kąpiel. Grześ dziś po raz pierwszy odważył się „pływać” – co prawda w rękawkach, ale zawsze to już coś!

Jezioro Visovackie.

Kąpielisko z widokiem na wysepkę Visovac.

Żegnamy się z Jeziorem Visovackim.

Ostatnie spojrzenie na klasztor na wyspie Visovac.

Rzut oka w dół biegu Krki.

W drodze powrotnej przejeżdżamy jeszcze przez kanion Čikoli, lewego dopływu Krki.

***

Trasę dzisiejszej wycieczki wybraliśmy ze względu na temperaturę – w Chorwacji panowały akurat nieznośne upały, sięgające 40 stopni w cieniu. Szukaliśmy czegoś, co nie będzie wymagało długiego przebywania na słońcu ani męczących przemarszów, a raczej krótkich wypadów z samochodu, najchętniej w pięknych okolicznościach przyrody. Trasa szlakiem atrakcji górnego biegu Krki okazała się strzałem w dziesiątkę – pozwoliła nam zaznać mnóstwa turystycznych wrażeń i nie wymęczyła nas, mimo nieludzkiej temperatury.

Dzisiaj był najgorętszy dzień podczas naszego pobytu, to maksymalne wartości temperatury z dzisiejszego dnia (w cieniu!).

Dodatkową zaletą tej wycieczki było to, że dała nam okazję do pojeżdżenia lokalnymi drogami, przecinającymi wioski i niewielkie przysiółki. Dzięki temu mogliśmy zasmakować bardziej autentycznego oblicza Chorwacji niż to widoczne z autostrady.

Malownicze winnice przy drodze z Kninu do Brištane.

Doświadczyliśmy też dziś trudniejszych w odbiorze wrażeń. Na trasie przejazdu widzieliśmy wiele pamiątek niedawnej trudnej historii Bałkanów. Im bliżej Kninu, tym więcej niezagojonych śladów niedawnej wojny. Tu i tam dostrzegaliśmy postrzelane ściany budynków czy puste domy, opuszczone przez Serbów po operacji Burza w 1995 r. Jednocześnie mieliśmy okazję, by porozmawiać z dziećmi o okrucieństwie wojny i trudzie rozstrzygania konfliktów, w których różne strony mają swoje racje.

Opuszczone po wojnie budynki pobudzają do refleksji.

Takich opuszczonych i zniszczonych domostw mijamy mnóstwo.

A graffiti pokazują, że pamięć o operacji Oluja z 1995 r. jest wciąż żywa.