Nie jest to może trasa wiodąca przez najdziksze ostępy Puszczy Kampinoskiej, ale można ją problemu przejechać rowerem albo wózkiem dziecięcym. Świetnie nadaje się na parogodzinny spacer tuż za granicami miasta.
Izabelin – Lipków – Mały Truskaw – Pociecha – Sieraków – Izabelin
13 września 2017 r.
Za niespełna miesiąc planujemy pierwszy start w maratonie pieszym w Puszczy Kampinoskiej (relacja z maratonu tutaj). Zgłoszenia wysłane, trasa już wisi na stronie wydarzenia, czas na trening! Dzisiejsze okienko zawodowo-pogodowe wykorzystujemy na przejście fragmentu planowanej trasy maratonu. To całkiem niezły pretekst do wyrwania się na leśny spacer we dwoje:)
Z parkingu obok Centrum Edukacji KPN w Izabelinie ruszamy na wschód. Najpierw trasą ścieżki edukacyjnej, a następnie niebieskim szlakiem, który wkrótce zaczyna lawirować po ulicach i leśnych ścieżkach Izabelina. Dobrze, że dzisiaj przyszliśmy tu na rekonesans, bo szlak bardzo kluczy i można łatwo go zgubić, co byłoby wysoce prawdopodobne przy emocjach towarzyszących maratonowi 😉






Mijamy bardzo zachęcająco wyglądającą polanę turystyczną w Lipkowie – turystyczne grille, wiaty, ogromny plac zabaw – musimy tu przyjechać z dzieciakami! Później nareszcie zagłębiamy się w las. Leśną drogą od razu lepiej się idzie. Bliskość Warszawy i okolicznych miejscowości sprawia, że nawet w środku tygodnia na szlakach jest sporo osób. Dzisiaj pełno tu grzybiarzy, widzimy całe grupy przeszukujące okoliczne zarośla. My oczywiście przykładnie podziwiamy grzyby tylko ze szlaku:)












W Małym Truskawiu skręcamy na północ w drogę jezdną w stronę Truskawia i dalej, już niebieskim szlakiem, ale nadal drogą, idziemy do Pociechy. Tu skręcamy na wschód i zielonym szlakiem idziemy w stronę Posady Sieraków. Po dwóch kilometrach skręcamy razem z główniejszą drogą lekko w prawo do Sierakowa. Tu znowu spory fragment musimy zasuwać asfaltem, by w końcu czarnym szlakiem wrócić na parking w Izabelinie.









Jesień zbliża się wielkimi krokami – widać to także na naszej trasie. Liście powoli żółkną, a brzozowe nawet już zaścielają leśne dróżki. Jak zwykle szkoda nam odchodzącego lata. Pociesza nas chyba tylko perspektywa pięknych jesiennych plenerów fotograficznych ;-).

