II Piesza Zimówka Opoczyńska na 30 km

Piękne okolice, zimowe słoneczko, dobre humory, świetni ludzie i doskonała organizacja. To przepis na udaną imprezę marszową! Mamy tylko nadzieję, że nie przeczyta tego wpisu zbyt wiele osób, bo za rok będzie tu bardzo tłoczno 😉 W końcu to tylko półtorej godziny jazdy od Warszawy, a od Łodzi czy Kielc jest jeszcze bliżej. My na pewno tu wrócimy!

Maraton pieszy zimą

To nasza pierwsza zimowa impreza marszowa. Mamy za sobą dwukrotne przejście maratonu pieszego po Puszczy Kampinoskiej (link do naszej relacji tutaj), to jednak nie była zima. W związku z tym trochę się obawiamy, jak wytrzymamy tyle godzin marszu w ujemnej temperaturze. Obawy okazują się jednak zupełnie niepotrzebne. Zimówka na 30 km to dobra okazja do rozpoczęcia przygody z maratonami pieszymi. W końcu to znacznie krótszy dystans niż pięćdziesiątka czy setka – w sam raz, żeby złapać marszowego bakcyla!

Trasa Zimówki Opoczyńskiej jest urozmaicona i się nie dłuży. Jest też dobrze pomyślana pod względem logistycznym – po drodze mijamy kilka sklepów, więc jest możliwość uzupełnienia prowiantu. Na punkcie kontrolnym można napić się gorącej herbaty lub kawy i pokrzepić się bananami i słodyczami. A na mecie czeka na wszystkich pyszna zupa i kiełbasa z ogniska! My wszystko, co potrzebne, mamy w plecaku – nie zaglądamy do sklepów ani nie korzystamy z prowiantu na punkcie kontrolnym. Gorącej zupy i kawy na mecie jednak nie odmawiamy 😉

Organizatorom należą się wielkie pochwały za profesjonalizm. Zorganizowali mapki, numery startowe, punkt kontrolny i miły poczęstunek na mecie. Każdy, kto ukończył marsz, otrzymał pamiątkowy dyplom i medal. Atmosfera była więcej niż dobra. To wszystko za w sumie naprawdę niewygórowaną opłatę startową – 25 zł! A jeżeli dodamy, że okolice Opoczna w zimowej aurze i wiosennym słońcu prezentują się wspaniale, to będzie znaczyło, że za nami naprawdę udana sobota!

Dziękujemy Organizatorom za wspaniałą imprezę i serdecznie zapraszamy do obejrzenia naszych fotograficznych wspomnień z trasy zimowej trzydziestki. 🙂

Zamek Kazimierzowski w Opocznie – nasz punkt startu.

Chętnych do przejścia 30 km mimo mrozu nie brakuje.

Ruszajmy już, bo zimno nam wszystkim!

Nareszcie idziemy!

Szybko przemykamy przez uliczki Opoczna.

Pierwszy (i nie ostatni dziś) raz spoglądamy na rzeczkę Wąglankę.

Zabudowania Opoczna zostawiamy za sobą.

Za Opocznem przez dłuższy czas wędrujemy wzdłuż linii kolejowej.

Przed nami Januszewice.

Odpoczynek w zimowym słońcu – jest pięknie!

Tuż obok piękne bazie.

Mijamy kolejne miejscowości. O niektórych domach czas zapomniał. To piękna sentymentalna podróż.

Długie odcinki przez malownicze pola.

Cały czas idziemy w pięknym słońcu.

Jak zawsze za serce chwytają nas przydrożne kapliczki – wszystkie w kolorze niebieskim!

Kaplica dworska pw. św. Michała Archanioła w Zachorzowie pochodzi z 1875 r.

Po niedawnej rozbudowie pełni funkcję kościoła parafialnego.

Za Zachorzowem otwierają się przed nami rozleglejsze widoki.

Zima powoli odpływa do morza…

A ozimina pięknie się zieleni.

Jesteśmy za połową dystansu – czas na kolejny odpoczynek!

Kolejna przydrożna kapliczka w niebiesko-białej kolorystyce.

Na maratonie pieszym musi być punkt kontrolny!

Zima jeszcze próbuje zamrażać wodę, ale idzie jej coraz gorzej:)

Aleja drzew musiała kiedyś prowadzić do zabudowań dworskich – to dzisiejsze Stawowiczki.

Radwan – 22 km już za nami!

Kolejna malownicza kapliczka, tym razem w Żelazowicach.

I ostatni postój na terenie przy OSP w Żelazowicach.

Czy to zimówka, czy może jednak wiosnówka?

Malownicze ruiny młyna nad brzegiem Wąglanki.

30 kilometrów za nami!

Hurra! Meta w Wąglanach.

Dyplomy, medale – pełna profeska!

Żegnamy przyjazną świetlicę w Wąglanach i idziemy na miejsce startu marszu w Opocznie.

Ziemia opoczyńska jest piękna – na pewno tu jeszcze wrócimy!