Pułtusk to jedno z najładniejszych i najbardziej atrakcyjnych turystycznie miast Mazowsza. Jego sercem jest pokryty zabytkowym brukiem podłużny rynek – uważany za jeden z najdłuższych w Europie. Na nasypie położonym nad Narwią dumnie prezentuje się zamek biskupi – dawna siedziba biskupów płockich, obecny Dom Polonii. Odwiedzający Pułtusk biskupi musieli mieć godną siebie świątynię – na północnym krańcu rynku wzniesiono więc wspaniałą kolegiatę – warto zajrzeć do środka, by zobaczyć niezwykle oryginalne sklepienie z połączonych kół. Położony na szlakach handlowych Pułtusk aż do potopu szwedzkiego rozwijał się niezwykle prężnie – był m.in. największym dostawcą zboża do Gdańska. Dziś to spokojne miasteczko o pięknie zachowanym dawnym układzie staromiejskim. Urokliwe położenie nad Narwią bardzo podnosi walory rekreacyjne Pułtuska – u stóp zamku zorganizowano przyjemną przystań wodną z wypożyczalnią sprzętu pływającego i piaszczystą plażę. Spacerom po rynku towarzyszy muzyka urodzonego w Pułtusku Krzysztofa Klenczona – pomnik muzyka oraz grającą ławeczkę znajdziecie na południowo wschodnim krańcu rynku.
Pułtusk
2021.01.01
Pułtusk – informacje praktyczne
Kompleks staromiejski jest zwarty, a największe zabytki zlokalizowane są w okolicy rynku – sam spacer po Pułtusku nie zajmie więc dużo czasu. Inna sprawa, że mało kto pewnie poprzestanie na samym tylko spacerze, szczególnie w okresie letnim. Teren rekreacyjny nad Narwią jest wyjątkowo przyjemny – plaża, plac zabaw, wypożyczalnia sprzętu wodnego, kawiarnie i tawerny sprawią, że chętnie spędzimy tu więcej czasu.
Bezapelacyjnie warto też zajrzeć do pielęgnującego dawne tradycje Hotelu Zamek Pułtusk (Dom Polonii), zlokalizowanego w dawnym pałacu biskupim. Gości przyciągają restauracje i kawiarnie zamkowe, a także organizowane tu cyklicznie wystawy. W starej wieży ratuszowej ma swą siedzibę Muzeum Regionalne, gromadzące zabytki związane z historią miasta i regionu. Samochód bez problemu zostawimy w okolicy rynku.

Pułtuski rynek – najdłuższy plac targowy w Europie?
Podłużny rynek ze swoimi 400 m długości jest uważany za jeden z najdłuższych placów targowych w Europie. Specyficzny kształt wynika ze specyfiki terenu – serce dawnego miasta jest położone na wyspie, między dwiema starymi odnogami Narwi – Pułtusk nazywany bywa nawet „Wenecją Mazowsza”. Spróbujcie zmierzyć tylko pułtuski rynek długością kroków! My od kolegiaty do ratusza naliczyliśmy ich aż 300, a to przecież dopiero połowa długości!
Na rynku naszą uwagę zwraca piękny zabytkowy bruk, po którym przez stulecia przechadzali się pułtuszczanie udający się na zakupy. Północna część rynku nadal pełni funkcję placu targowego – po części możemy więc poczuć się jak w dawnych czasach – w sercu miasta nadal panuje historyczny klimat. Rynek otaczają klasycystyczne kamieniczki, pochodzące w większości z XIX w. Koniecznie odnajdźcie kamieniczką pod numerem 29 – ponoć stacjonował tu niegdyś sam Napoleon – z tego względu nazwę Pułtuska wypisano na paryskim łuku triumfalnym.




Ratusz
Na środku rynku znajduje się dawny ratusz. Wzrok przyciąga zwłaszcza ceglana gotycka wieża – w dolnej części na planie kwadratu, w górnej – ośmioboczna. Za czasów zaborów mieściło się tu więzienie, dziś w wieży działa Muzeum Regionalne. Z wieżą sąsiaduje niski klasycystyczny budynek, dobudowany już po II wojnie światowej.


Kolegiata
Jednym z najcenniejszych zabytków Pułtuska jest trójnawowa Bazylika Kolegialna pw. Zwiastowania NMP. Gotycką świątynię, wzbogaconą o elementy renesansowe, zaprojektował wenecki architekt Jan Baptysta. Co dla nas wydało się najciekawsze podczas zwiedzania kolegiaty? Tajemnicza kamienna głowa wmurowana w ścianę frontową i niezwykle oryginalne sklepienie w nawie głównej! Wykuta z czarnego kamienia twarz jest doskonale widoczna – tkwi po prostu w ścianie kościoła, jaskrawo kontrastując z bielą ścian. Najpopularniejsza teoria mówi, że kamienna maska przedstawia bóstwo pogańskie i pochodzi jeszcze z czasów przedchrześcijańskich. Niektórzy jednak uważają, że maska przedstawia twarz złodzieja, który niegdyś postanowił obrabować świątynię i w ramach kary za ten niecny postępek został uwięziony przez kościelne ściany. Jak jest naprawdę, nie wiadomo, na pewno jednak czarna kamienna twarz przyciągnie wzrok każdego odwiedzającego pułtuską kolegiatę.
W bazylice kolegialnej na uwagę zasługuje też niezwykle oryginalne sklepienie z połączonych kół pokrytych polichromią. Rozwiązanie to było w późniejszych latach kopiowane także w innych świątyniach Mazowsza, doczekało się nawet nazwy „sklepienie pułtuskie”.





My, niestety, świątynię zastajemy zamkniętą (Pułtusk zwiedzamy w czasach covidowych…) – udaje nam się zajrzeć do środka tylko przez kratę. Wyposażenie świątyni jest w większości barokowe.
Dzwonnica
Z kolegiatą sąsiaduje masywna dzwonnica z początku XVI w. Warto przyjrzeć się ścianie od strony rynku – został na niej zaznaczony poziom wody podczas katastrofalnych powodzi z 1958 r. i 1979 r.



Stojąc przy dzwonnicy twarzą do rynku , warto zwrócić uwagę na rozmiary dawnego placu targowego. Ależ on długi! My stąd właśnie zaczęliśmy nasze liczenie ilości kroków – atrakcja bardzo spodobała się naszemu najmłodszemu turyście. Jeśli będziecie zwiedzać Pułtusk z dziećmi, koniecznie spróbujcie odmierzyć długość rynku krokami – i uwag, łatwo tu o pomyłkę! Liczenie kroków jest chyba trudniejsze od liczenia nóg stonodze!;)
Zamek biskupi
Wejście na teren zamku znajduje dokładnie po przeciwnej stronie rynku niż kolegiata. Im bliżej tego miejsca, tym wyraźniej słyszymy dźwięki znanej melodii. Tylko co to? Już wiemy, najpierw 10 w skali Beauforta, a zaraz potem Natalie! Po chwili zagadka się wyjaśnia – dźwięki płyną z muzycznej ławeczki z pomnikiem Krzysztofa Klenczona. To m.in. w ten sposób miasto pielęgnuje pamięć o tym znanym pułtuszczaninie. Od kilku lat w Pułtusku corocznie organizowany był Festiwal im. Krzysztofa Klenczona – ostatnio jednak doszły nas słuchy o zaprzestaniu organizowania imprezy – mamy nadzieję, że tak się nie stanie!
Pułtuski rynek zamyka charakterystyczna okrągła sylwetka dawnej kaplicy zamkowej – rzadko można spotkać taki wolnostojący kościółek na planie koła! Renesansowa kaplica św. Marii Magdaleny została zbudowana w pierwszej połowie XVI w.


Zaraz po minięciu kaplicy wchodzimy na półokrągły podjazd na zamek. Dawny zamek biskupów płockich, obecnie mieszczący centrum konferencyjno-hotelowe Dom Polonii, to miejsce, którego w Pułtusku nie można przegapić! Dostojna budowla góruje nad miastem – zbudowano ją na sztucznym nasypie tuż nad brzegiem Narwi, prawdopodobnie na miejscu dawnego grodziska. Gotycko-renesansowy zamek ma charakterystyczny kształt wielobocznej podkowy. Obostrzenia zw. z covidem nie pozwoliły nam spróbować zamkowej kuchni, z wielką przyjemnością pospacerowaliśmy sobie jednak dookoła zamku. Budynek otacza niewielki przyjemny park, w którym urządzono m.in. amfiteatr – musi tu być bardzo przyjemnie w miesiącach letnich!





Plaża nad Narwią
Spacer po Pułtusku warto skończyć nad brzegiem Narwi. W ciepłej porze roku zapewne szybko nie opuścicie tego miejsca. Zadbana miejska plaża, plac zabaw, kawiarnie, wypożyczalnia sprzętu wodnego – jest tu wszystko, czego potrzeba do relaksu.
My odwiedzamy Pułtusk w pierwszy dzień nowego roku, w mglistej i zimnej aurze, nie dla nas więc te atrakcje, nie możemy sobie jednak odmówić przyjemności przespacerowania się kładką dla pieszych łączącą stary Pułtusk z Popławami – obecnie jedną z dzielnic Pułtuska, położoną po przeciwnej stronie rzeki. Miło jest patrzeć na leniwy nurt wody. Po przeciwnej stronie Narew wcale nie przypomina miejskiej rzeki – rozlewa się w małe rozlewiska, a okolica staje się dużo bardziej dzika – bardzo tu ładnie! Koniecznie musimy zrobić sobie kiedyś wycieczkę kajakową tym odcinkiem Narwi!





Styczniowa pogoda widać nie zniechęca wszystkich amatorów kąpieli – z kładki zauważamy morsów kąpiących się na plaży miejskiej w Pułtusku. Szczerze podziwiamy. I zazdrościmy! Ogromnie chcielibyśmy kiedyś takiego morsowania spróbować (szczególnie M., która z natury jest wielkim zmarźluchem:)
Zespół pojezuicki
Kto ma ochotę nieco rozszerzyć spacer, warto podejść jeszcze do położonego niedaleko rynku zespołu pojezuickiego. Obok barokowego kościoła św. Piotra i Pawła wznosi się budynek dawnego kolegium jezuickiego, mieszczący obecnie liceum im. Piotra Skargi. To jedno z trzech najstarszych liceów w Polsce! Czy uwierzycie, że w latach 1563-1571 funkcję dyrektora tej szacownej szkoły pełnił sam Jakub Wujek, autor przekładu Biblii na język polski?


Ciekawym obiektem w Pułtusku jest też ceglana baszta – jedyna pozostałość dawnych murów obronnych.

Połączenie wspaniałych zabytków i dużych walorów rekreacyjnych (malownicze położenie nad Narwią) czyni z Pułtuska miejsce bardzo atrakcyjne turystycznie. Zwiedzając Pułtusk, możemy się poczuć, jakbyśmy przenieśli się w dawne czasy – układ staromiejski zachował się w niemal niezmienionym kształcie. Długiego szeregu kamieniczek otaczających rynek nie szpecą bloki czy wciśnięte gdzieś pośrodku galerie handlowe, stary bruk nie został też szczęśliwie pokonany przez kostkę Bauma. Nie wszystkie kamieniczki otaczające rynek zostały jeszcze odnowione, ale to dodaje jeszcze tylko autentyczności temu miejscu. Pułtusk to zdecydowanie must see Mazowsza!
Więcej pomysłów na wycieczki po Mazowszu? Zajrzyjcie tutaj. 🙂