To trasa spacerowa dla miłośników przyrody, ptaków i pięknej dzikiej Wisły. Tak wspaniałych łąk jak tutaj chyba jeszcze nie widzieliśmy! Dlatego szczególnie polecamy wycieczkę w letnich miesiącach, kiedy wszystko cudnie kwitnie i pachnie. Widoki na Wisłę zarówno z rezerwatu, jak i z pobliskiego mostu im. Obrońców Modlina. W gratisie po niedawnych ulewach dostaliśmy dziś niesamowite ilości komarów, ale nawet to nie zepsuło nam frajdy ze spaceru. Tak blisko od Warszawy, a tak cudnie!
Przez Wisłę do rezerwatu Zakole Zakroczymskie
09.07.2020
Odcinek zielonego Północnego Szlaku Krawędziowego prowadzący częściowo wałami przeciwpowodziowymi na południowym brzegu Wisły przeszliśmy już kiedyś z dziecięcym wózkiem – bagatela – 14 lat temu! Wówczas szliśmy z okolicy mostu im. Obrońców Modlina w stronę Starych Grochal. Parę lat temu odwiedziliśmy z kolei późną jesienią rezerwat Wikliny Wiślane, położony tuż obok miejscowości Nowe Grochale (nasza relacja tutaj). Dzisiaj zawędrowaliśmy na drugą stronę Wisły do rezerwatu Zakole Zakroczymskie. Wierzcie, nadwiślańskie łąki zapierają dech w piersiach!
Informacje praktyczne
Zaparkowaliśmy przy wale przeciwpowodziowym w pobliżu stajni Olender przy skrzyżowaniu „ulic” Promiennej i Wałowej w miejscowości Sady. Dzięki temu wydłużyliśmy spacer o przyjemny odcinek prowadzący wałami wiślanymi i mostem im. Obrońców Modlina. Aby odwiedzić sam rezerwat Zakole Zakroczymskie, można podjechać do miejscowości Utrata i zaparkować w pobliżu miejsca, gdzie jedyna dróżka prowadząca na Kępę Gałaską (na której znajduje się rezerwat) przekracza okresową strugę Łacha, oddzielającą kępę od „stałego lądu”.
Nasza dzisiejsza trasa liczy w obie strony ponad 11 km, ale ruszając z Utraty, można skrócić ją do ok. 6 km. Na moście Obrońców Modlina po obu stronach są wygodne chodniki, a na obu końcach mostu jest możliwość przejścia pod spodem na drugą stronę dwujezdniowej konstrukcji. Widoki z mostu bajkowe! W niektórych miejscach rezerwatu droga bywa podmokła, więc przydadzą się solidniejsze buty. W upalny dzień nie zapomnijcie o wodzie i nie powtórzcie naszego dzisiejszego błędu: koniecznie weźcie środek na komary – po niedawnych ulewach przeżyliśmy dzisiaj prawdziwe oblężenie latających wampirów!
Przez Wisłę do rezerwatu Zakole Zakroczymskie
Początek naszej trasy to półtora kilometra zielonego szlaku prowadzącego wzdłuż wału wiślanego. Szlak nie jest dobrze oznaczony, ale wystarczy po prostu trzymać się wału i zmierzać w stronę szumu samochodów jadących trasą S7 ;-). Można iść koroną wału (ale latem mogą tam być dość wysokie trawy) lub szutrową drogą ciągnącą się wzdłuż wału. Pierwszy wariant jest bardziej widokowy, chociaż sama Wisła chowa się na tym odcinku za drzewami. Zaglądamy tez na chwilę pod most, chcąc dojść na brzeg Wisły, ale rozlewiska po niedawnych opadach nie pozwalają nam na to.
Przejście mostem nie jest może wielką przyjemnością z powodu hałasu pędzących samochodów, ale pozwala na podziwianie płynącej dołem majestatycznej rzeki. Widok w kierunku zachodnim pozwala zobaczyć naturalne piękno Wisły niezmienionej tutaj w istotny sposób od setek czy może nawet tysięcy lat. Idąc w drugą stronę, podziwiamy widok w kierunku wschodnim, czyli malownicze połączenie wód Narwi i Wisły i w oddali budynki spektakularnej Twierdzy Modlin (opis naszej wycieczki do twierdzy możecie zobaczyć tutaj).
Zaraz za mostem schodzimy na szutrową drogę, którą docieramy do pierwszych zabudowań miejscowości Utrata. Droga tutaj zmienia nawierzchnię na asfaltową, ale my zostawiamy wygodny trakt i postanawiamy zejść nad brzeg Wisły. Dróżki lokalnych wędkarzy doprowadzają nas w miejsce, gdzie cumuje kilka łódek. Jak tu malowniczo! Na brzegu rozgościła się para pięknych łabędzi. Brodząc trochę w błocie, wracamy z powrotem w kierunku asfaltowej drogi, ale nie dochodzimy do niej, bo wcześniej znajdujemy dróżkę wprowadzającą w głąb rezerwatu (w tej okolicy właśnie można by się zatrzymać samochodem, gdybyście planowali wycieczkę tylko do rezerwatu).
Rezerwat Zakole Zakroczymskie
Rezerwat zajmuje teren i kępy, i wód Wisły. Teren kępy jest oddzielony z jednej strony wodami Wisły, a z drugiej – jej dawnego starorzecza, tzw. Łachy. Rezerwat to ptasi raj – dobrym pomysłem będzie więc wzięcie ze sobą lornetki. Latem całą Kępę Gałaską porastają ogromne kwietne łąki. Spacer tędy jest jak piękny rejs – dookoła jest płasko jak na wodzie, ale niezwykle barwnie. Najpierw dominuje kolor żółty, a potem biały, ale ilość barw przyprawia o zawrót głowy. Niestety, nieco podmokły charakter terenu powoduje, że poza miłośnikami pięknych kwiatów w lecie kręci się też tutaj mnóstwo krwiopijczych komarów, nie zapomnijcie więc o repelencie! Dwukrotnie udaje nam się dotrzeć nad sam brzeg Wisły, która po ulewnym przełomie czerwca i lipca jest nie tylko piękna, ale też groźna, majestatycznie tocząca ogromne ilości brązowawej wody. Podczas spaceru cały czas towarzyszy nam śpiew skowronków i innych skrzydlatych śpiewaków. Nad wodą podziwiamy akrobacje i polowanie wielu gatunków wodnych ptaków. Wspaniały, relaksujący spacer tuż za granicami miasta.