Główny Szlak Świętokrzyski – Pasmo Oblęgorskie i Wzgórza Tumlińskie

Zachodni fragment Głównego Szlaku Świętokrzyskiego zaskakuje różnorodnością. Po drodze zdobywamy aż osiem szczytów, jednak mamy wrażenie, że każdy podejście jest inne, a krajobraz zmienia się jak w kalejdoskopie. Wychodnie skalne, piękne lasy, rozległe widoki na kolejne wzniesienia i pasma górskie oraz kamieniołomy pozwalające zajrzeć do „do serca gór”.

Znaczna część trasy poprowadzona została wygodnymi leśnymi ścieżkami. Nawet parokilometrowy asfaltowy odcinek trasy pomiędzy Pasmem Oblęgorskim a Wzgórzami Tumlińskimi nie był w stanie popsuć wspaniałego wrażenia, jakie pozostawił w naszej pamięci dzisiejszy szlak!

Jeżeli nie planujecie przejścia całości GSŚ, to odwiedźcie przynajmniej Perzową i położone na niej skałki z kaplicą św. Rozalii oraz dawny kamieniołom w zboczu Ciosowej. Rodzinom z dziećmi polecamy świetnie urządzony plac zabaw obok platformy widokowej w Sieniowie pod szczytem Siniewskiej😊

Dzień pierwszy – z Kuźniaków do Tumlina, czyli za siedmioma górami jest… ósma góra!

Wiosna 2021

Nareszcie! Po miesiącach lockdownu, zamknięcia i zdalnej pracy udało się! Ruszamy na cudowną randkę we dwoje!

Zostawiamy starszaki na zdalnych lekcjach, odwozimy Grzesia do Babci i jedziemy! Dojazd z Warszawy do miejscowości Kuźniaki, skąd zaczyna się/kończy GSŚ, zajmuje tylko niewiele ponad dwie godziny, więc już przed 11:00 meldujemy się na szlaku.

Atrakcje zaczynają się jeszcze przed biało-czerwoną kropką, bo w Kuźniakach można podziwiać pozostałości po wielkim piecu hutniczym (co prawda przez ogrodzenie, jak to u nas bywa, ale i tak stary piec widać świetnie). To jedyna pozostałość po hucie żelaza działającej tutaj od ostatnich dziesięcioleci XVIII w. do 1897 r.

Ruiny dawnego pieca w Kuźniakach to pozostałości dawnej huty żelaza

Przy skrzyżowaniu, tuż obok sklepu „U Agi”, znajdujemy tablicę z oznaczeniem początku Głównego Szlaku Świętokrzyskiego i krótkim podsumowaniem „wymiarów” szlaku. Nie tracimy czasu i ruszamy w górę. Najpierw wędrujemy utwardzoną drogą, ale już po kilkuset metrach znajdujemy się w pięknym przysypanym śniegiem lesie i możemy poczuć się zupełnie jak na beskidzkim szlaku! Jak my za tym tęskniliśmy! Krajobrazy zmieniają się jak w kalejdoskopie: kolejne wzniesienia są niby do siebie podobne, ale przynoszą ze sobą coraz to nowe doznania!

Po chwili asfalt zostaje za nami, a my zagłębiamy się w las.

Pierwszy szczyt na GSŚ od zachodniej strony to Kuźniacka Góra

Szczyt Kuźniackiej Góry ozdobiony jest charakterystyczną skalną grzędą

Warto skale przyjrzeć się bliżej. Kto to wydrapał i kiedy?

W okolicy kulminacji Kuźniackiej Góry podziwiamy pierwsze dzisiaj wychodnie skalne. Po chwili  szlak wspina się na objętą ochroną rezerwatową Perzową Górę. Ścieżka jest miejscami poprowadzona bardzo stromo (byliście na Lackowej? Tu na podejściu jest naprawdę podobnie!) Wschodni stok Perzowej skrywa jedno z najciekawszych miejsc na całym szlaku – kapliczkę św. Rozalii, zlokalizowaną w niewielkiej jaskini utworzonej przez piaskowcowe bloki wychodni skalnej.

Za Kużniacką Górą droga wprowadza nas na szeroką przełęcz


Przed nami najstromsze podejście na trasie – szlak na szczyt Perzowej


Stoki Perzowej pokrywają łany zawilców.


Dziś znalazły się zupełnie pod śniegiem.


Aż trudno uwierzyć, że wszędzie wokół tuż pod śniegiem są kwiaty!


Szczyt Perzowej oznacza kamienny słupek.


Przed nami jedno z najciekawszych miejsc na trasie – ogromne bloki piaskowców dolnotriasowych


Szlak prowadzi wąskim przesmykiem między nimi.


Zejście szczeliną ułatwiają kamienne schodki.


Jeden z bloków skalnych na Perzowej kryje kaplicę św. Rozalii.


Skalna jama została sztucznie powiększona.


W kaplicy znajduje się obraz świętej Rozalii. Ta patronka ciężko chorych miała chronić okoliczną ludność przed zarazą.


To jedno z najbardziej klimatycznych miejsc Gór Świętokrzyskich!

Tego dnia mamy przed sobą aż osiem szczytów. Po Perzowej przyszła kolej na Siniewską. Na podejściu znajdujemy najwygodniejsze na dzisiejszej trasie miejsce na odpoczynek – myśliwską ambonę na skraju sporej polany zastawionej drewnem ściągniętym tutaj z okolicznych lasów. Podejście na najwyższy w Paśmie Oblęgorskim szczyt trochę się dłuży, ale po drodze spotyka nas jeszcze jedna nagroda – parometrowej wysokości platforma widokowa z bardzo atrakcyjnym zapleczem rekreacyjnym (w to miejsce bez problemu można też dotrzeć samochodem – platforma widokowa znajduje się tuż przy asfaltowej drodze). Interesujące tablice edukacyjne, a przede wszystkim naprawdę ciekawy dźwiękowy plac zabaw sprawiają, że od razu myślimy o tym, że koniecznie trzeba zabrać tu dzieci! Sam szczyt Siniewskiej ukryty jest już w lesie, ale wcześniejsze widoki zarówno z okolic wieży, jak i z dalszego podejścia są naprawdę rozległe.

Po zejściu z Perzowej szlak wprowadza na pola. Łapie nas kolejny już dziś opad śniegu.


Na polanie do zwózki drewna spotykamy taką oto ambonę.

Popas de lux!

Świętokrzyskie widoki po drodze na Siniewską Górę.


Pod szczytem Siniewskiej w 2013 r postawiono platformę widokową.


Obok platformy urządzono bardzo pomysłowy muzyczny plac zabaw – aż miło popatrzeć!


Kto chce postudiować widoki w szczegółach, może skorzystać z lunet zamontowanych na tarasie widokowym.


Charakterystyczna czerwona barwa tutejszych skał pochodzi z zawartych w nich związków żelaza.

Przed opuszczeniem Pasma Oblęgorskiego czeka nas jeszcze dosyć długie podejście na Baranią Górę. Nie, to nie ta znana z Beskidu Śląskiego😊, choć nazwa jest ta sama. Kopułę szczytową Baraniej objęto ochroną rezerwatową. Podobno na południowych zboczach znaleźć można piękne wąwozy. Przez jeden z takich wąwozów prowadzi czarny szlak z Oblęgorka kończący się w pobliżu szczytu Baraniej Góry. Kiedyś może przespacerujemy się nim przy okazji odwiedzin w dawnym dworze i majątku, podarowanym Henrykowi Sienkiewiczowi przez polski naród.

Pożegnanie Pasma Oblęgorskiego osładza nam jeden z piękniejszych w Górach Świętokrzyskich widok. Rozpoczynając długie zejście asfaltową drogą, podziwiamy przed sobą na wschodzie kolejne pasmo Gór Świętokrzyskich – Wzgórza Tumlińskie! Ależ tu pięknie!

Za nami czwarty dzisiejszy szczyt – Barania Góra.


A my kierujemy się na Tumlin – tam planujemy zakończyć dzisiejszy odcinek


Po zejściu z Baraniej Góry droga wypłaszcza się.


Dziś zima nie dała za wygraną, ale wiosna już czeka w pogotowiu!


Przed nami Wzgórza Tumlińskie


Dochodzimy do miejscowości Doły Pępickie. To jedno z najpiekniejszych miejsc widokowych na dzisiejszym odcinku trasy.


Odpoczynek nr 2. Tu co prawda ambony nie ma, ale studzienka też nie pogardzimy!

Asfalt sprowadza nas aż na dno doliny Bobrzy. Cztery kilometry po twardej nawierzchni niestety dają się nam we znaki, dlatego po sprawnym przejściu przez pierwsze wzniesienie Wzgórz Tumlińskich – Ciosową Górę – zatrzymujemy się na krótki popas na skraju nieczynnego, ale wyjątkowo malowniczego już kamieniołomu na zboczu Ciosowej. Kamieniołom nie działa już od 1975 roku, ale był eksploatowany od czasów średniowiecza. Charakterystyczna czerwona barwa skał pochodzi od zawartych w piaskowcach związków żelaza.

Po minięciu kamieniołomu przed nami mało przyjemny odcinek – marsz chodnikiem wzdłuż zatłoczonej krajowej drogi 74. Na szczęście to tylko kilkaset metrów i wkrótce znowu zagłębiamy się w lasach porastających stoki Wzgórz Tumlińskich. Na podejściu na kulminację Kamienia oglądamy kolejne już dzisiaj piaskowcowe wychodnie skalne. Niedługo potem meldujemy się na szczycie Wykleńskiej. Z jej wierzchołka ścieżka dość stromo zbiega na północ. Kolana dają o sobie znać, na szczęście osłodą drobnych dolegliwości fizycznych są przepiękne bukowe lasy. Za Wykleńską zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy „za siedmioma górami…”, bo przecież to właśnie minęliśmy dzisiejszy siódmy szczyt na naszym szlaku! Przed nami jeszcze tylko jedna góra – góra ósma – tajemnicza Grodowa.

Nieczynny kamieniołom na stokach Ciosowej Góry


Fantastyczne barwy piaskowca dolnotriasowego


Aż trudno uwierzyć, że 245 mln lat temu te piaskowce były wydmami!


Odpoczynek pod szczytem Ciosowej


Szczyt góry Kamień zdobią malownicze piaskowcowe wychodnie skalne


Cztery pory roku. Jesień:)


Ze szczytu Kamienia szlak ostro sprowadza w dół.


Leśna restauracja


Za siedmioma górami… Za nami Wykieńska – siódmy szczyt dzisiejszego dnia.

Grodowa, podobnie jak znane z Łysogór szczyty, była niegdyś ośrodkiem kultu pogańskiego. Pozostałości dawnych czasów chroni rezerwat „Kręgi Kamienne”, kręgi niestety obecnie mało są już czytelne. Na Grodowej znajdował się ponoć kiedyś gród obronny – stąd nazwa góry. Obecnie na szczycie stoi malownicza kapliczka pw. Przemienienia Pańskiego.

Przed nami ostatnie wzniesienie na dziś – Grodowa.


Na Grodowej działa czynny kamieniołom. Nie jest on jednak tak malowniczy jak ten na Ciosowej,


Na Grodowej – dawnym ośrodku kultu pogańskiego – dziś stoi kapliczka p.w. Przemienienia Pańskiego


Szczytowe partie Grodowej objęte są ochroną rezerwatową.


Zejście w Grodowej do Tumlina.

Z Grodowej zbiegamy już prosto do Tumlina. To punkt końcowy pierwszego odcinka naszej wędrówki. Pod tumlińskim kościołem spotykamy się z naszym panem gospodarzem, który odwozi nas do mety w Świętej Katarzynie.

Podsumowanie odcinka Kuźniaki-Tumlin

Dystans: 25 km

Nasz czas: ok. 7 godzin (z wszystkimi postojami po drodze)

Najpiękniejsze na szlaku: kapliczka na Perzowej, kamieniołom na Ciosowej, widok na Wzgórza Tumlińskie po zejściu z Pasma Oblęgorskiego.

Opis innych odcinków Głównego Szlaku Świętokrzyskiego znajdziecie tutaj 🙂