Konstancin-Jeziorna, 2010.10.30

Konstancin-Jeziorna – uzdrowisko o krok od Warszawy

 

Sebuś – roczniak – coraz częściej ma swoje zdanie. Trudno się zmobilizować i wybrać gdzieś z naszą trzódką, ale potem – co za satysfakcja!

Zaczynamy od wizyty w centrum handlowym Stara Papiernia, urządzonym w dawnej fabryce papieru. Starą Papiernię zwiedzamy „szlakiem gastronomicznym”, poszukując restauracji, w której można by zjeść obiad i spokojnie nakarmić i przewinąć Sebunia. W centrum handlowym czuć ducha starej wytwórni. Surowa cegła, gdzieniegdzie widać w podłodze wodę i stare maszyny papierni.

Centrum handlowe w starej papierni, Konstancin.

Centrum handlowe w starej papierni, Konstancin.

Najedzeni, ruszamy na spacer wzdłuż Jeziorki do Parku Zdrojowego, po drodze oglądając zaporę na rzece. Sebuś zasypia niemal od razu, Tymuś biegnie jak mały motorek. Park Zdrojowy miły, częściowo wypielęgnowany, częściowo w stylu dzikiego ogrodu.

Wzdłuż Jeziorki.

Wzdłuż Jeziorki.

Zapora na Jeziorce.

Zapora na Jeziorce.

Spędzamy niemal pół godziny w tężni (wg Tymusia – w „dymiącej ścianie”). W wysiedzeniu zalecanego czasu inhalacji bardzo pomaga lizak:)

Tężnia (70. XX) w Konstancinie.

Tężnia (70. XX) w Konstancinie.

Kuracja (...lizakowa) w tężni.

Kuracja (…lizakowa) w tężni.

Kończymy wycieczkę spacerem ulicami Konstancina, oglądając starsze i nowe wille. Te dawne (XIX/XX w.), najcenniejsze, są naprawdę piękne, każda w swoim stylu, ale – ku naszemu zdziwieniu – przeważnie zaniedbane. Nowsze domy niektóre bardzo luksusowe. Ciekawy przegląd architektury z okresu ponad wieku.

Willa Natemi, XIX-XX w.

Willa Natemi, XIX-XX w.

Jedna z odnowionych willi (historycyzm).

Jedna z odnowionych willi (historycyzm).