Szukając miejsca na dwudniowy wypad we dwoje, mieliśmy wiele bardziej romantycznie brzmiących pomysłów. Górny Śląsk pozostawał jednak prawie białą plamą na naszej turystycznej mapie Polski, więc postanowiliśmy to zmienić.
I bardzo słusznie, bo okazało się, że Katowice mają wiele do zaoferowania (nie tylko) weekendowemu turyście. Centrum z całkiem klimatycznymi kamienicami i zaułkami. Wielki i zaskakujący różnorodnymi atrakcjami Park Śląski i inne rozległe tereny spacerowo-rekreacyjne. A do tego wiele placówek kulturalnych z imponującym Muzeum Śląskim na czele.
Prawdziwą wizytówką Katowic pozostaje też znany od dziesiątek lat, a teraz pięknie odnowiony, katowicki Spodek, który gości rokrocznie dziesiątki wydarzeń muzycznych, kulturalnych i sportowych. Koniecznie sprawdźcie, czy przy okazji Waszych odwiedzin w mieście nie uda się Wam spędzić tu jakiegoś miłego wieczoru. A może właśnie koncert lub mecz w Spodku będzie dla Was okazją do odwiedzenia Katowic – wtedy koniecznie zaplanujcie spędzenie tutaj co najmniej dwóch dni – na pewno nie pożałujecie!
To…ruń – to…po prostu trzeba zobaczyć! Jego prawdziwym skarbem jest pięknie zachowana gotycka starówka, w 1997 roku wpisana na listę UNESCO. Niemal każdy zna symbole Torunia – toruńskie pierniki zgodnie z tradycją wypiekane są tu od czasów średniowiecza. Innym skojarzeniem, które od razu nasuwa się na myśl, jest Mikołaj Kopernik, który to właśnie tutaj przyszedł na świat i właśnie tu pewnie pierwszy raz patrzył na rozgwieżdżone niebo.
Miasto jest pełne atrakcji turystycznych. Dwa dni to naprawdę mało, by odwiedzić wszystkie ciekawe miejsca. Da się zajrzeć do turystycznych must-see, ale by na spokojnie podelektować się klimatem tego jednego z najstarszych polskich miast, dobrze móc tu zostać choćby o jeden dzień dłużej.
Tytuł naszego wpisu to „muzyczny city break”. Czemu muzyczny? Bo ostatnio odwiedzaliśmy Toruń przy okazji konkursów perkusyjnych, w których brał udział nasz Grześ! Więc po muzycznych emocjach przychodziła kolej na te turystyczne. A to mieszanka znakomita!
Dolina Pitztal znana jest z położonego najwyżej w Austrii lodowcowego terenu narciarskiego o nazwie Pitztaler Gletscher. Ten ośrodek oferuje szerokie trasy dla średniozaawansowanych. Przy pięknej pogodzie warto się tu wybrać choćby tylko po to, aby odwiedzić platformę widokową na wysokości 3440 m, skąd rozciąga się wyjątkowy panoramiczny widok na okoliczne trzytysięczniki z dominującym nad okolicą Wildspitze (3768 m n.p.m.), drugim pod względem wysokości szczytem Austrii.
Hochzeiger, położony bliżej wylotu doliny Pitztal, to mniej znana alternatywa dla ośrodków lodowcowych. Stoki są tu nasłonecznione przez cały dzień, a trasy – urozmaicone, co w połączeniu z nowoczesną infrastrukturą stanowi o atrakcyjności tego miejsca. Hochzeiger oferuje najwięcej tras o umiarkowanej trudności, ale mniej zaawansowani narciarze też znajdą dla siebie możliwości niebieskich zjazdów. Dodatkowo ośrodek chwali się 6-kilometrową trasę saneczkową. Jest bardzo przyjemna – sprawdzaliśmy na własnej skórze! 🙂
Prawdziwym czarnym koniem naszego wyjazdu okazał się jednak Kaunertaler Gletscher. Ten ośrodek narciarski jest położony z dala od znanych miejscowości, na samym końcu kilkudziesięciokilometrowej doliny Kaunertal. Dzięki temu nigdy nie ma tutaj tłumów, a okolica, pomimo zainstalowania nowoczesnej infrastruktury, nie straciła dzikiego charakteru. Trasy są długie, różnorodne i odpowiednie dla narciarzy o każdym stopniu zaawansowania. Szczególnie polecamy ten ośrodek osobom, które na nartach szukają przede wszystkim spokoju, fantastycznych alpejskich widoków i kontaktu z przyrodą, a nie rozwyrek, snowparków i głośniej muzyki na stoku.
Panoramiczne widoki, świetna infrastruktura i przystępne ceny, szczególnie dla rodzin z dziećmi, to wspólne cechy ośrodków narciarskich położonych w dolinach Pitztal i Kaunertal. Realnym minusem jest brak wspólnego systemu karnetów oraz spore odległości dzielące opisywane ośrodki narciarskie. Więcej informacji praktycznych wraz z opisem naszych wrażeń znajdziecie w poniższym wpisie. Po części z informacjami praktycznymi znajdziecie bogatą otorelację z każdego z ośrodków.
Jezioro Narie leży na Mazurach Zachodnich niecałe 30 km na północ od Ostródy. To jedno z najpiękniejszych polskich jezior, bardzo atrakcyjne dla amatorów sportów wodnych i miłośników aktywnego wypoczynku. Niezwykle urozmaicona ponad 50-km linia brzegowa, 19 wysp, duża głębokość zbiornika (sięgająca nawet 40 m) i wysoka przejrzystość wody sprawiają, że to atrakcyjny akwen dla żeglarzy, nurków i kajakarzy – nic więc dziwnego, że w Bogaczewie i Kretowinach znajdują się wypożyczalnie sprzętu wodnego, a na półwyspie Kretowiny działa baza nurków.
Narie skradnie serca wszystkich kochających ciszę i spokój – na jeziorze obowiązuje strefa ciszy i nie wolno używać silników spalinowych. Warto też wspomnieć, ze Narie należy do najczystszych polskich jezior – kąpiel w nim to sama przyjemność. W pobliżu jeziora znajdują się duże kompleksy leśne – niedaleko stąd rosną np. słynne sięgające nieba sosny taborskie, z których niegdyś wykonywano maszty wielu jednostek europejskiej floty. W okolicy akwenu wyznaczono kilka atrakcyjnych szlaków rowerowych (mapkę tras można dostać za darmo np. w informacji turystycznej w Morągu). Ogólnie cała okolica wydaje się wręcz wymarzona dla wielbicieli aktywnego wypoczynku.
Poniżej opisujemy propozycje wycieczek pieszych, rowerowych i kajakowych w najbliższej okolicy jeziora Narie, a także największe pobliskie atrakcje turystyczne, w tym Kanał Ostródzko-Elbląski. Znad jeziora blisko do bogatych w zabytki miast, jak Olsztyn, Elbląg, Morąg czy Lidzbark Warmiński. Komu mało plażowania, może w kilkadziesiąt minut dojechać stąd do Trójmiasta i na nadmorskie plaże.
Czy może być lepsza rekomendacja? Nic dziwnego, że Narie to nasz RAJ NA ZIEMI!
Lizbona – miasto z listy turystycznych marzeń! Co zobaczyć i jak zorganizować zwiedzanie? Poniżej propozycje trzech dni w Lizbonie. Do tego dodajemy jeden dzień na Sintrę, znaną z baśniowych zamków i pałaców, oraz Cabo da Roca – najbardziej wysunięty na zachód punkt kontynentalnej Europy!
Dolina Stubaital kojarzy się przede wszystkim z największym w Austrii lodowcowym terenem narciarskim o nazwie Stubaier Gletscher. To wszechstronny i urozmaicony ośrodek, który oferuje trasy o każdym poziomie trudności z dominacją łatwych i średniozaawansowanych. Przy pięknej pogodzie warto się tu wybrać choćby tylko po to, żeby z górnych stacji ośrodka podziwiać rozległe alpejskie panoramy sięgające włoskich Dolomitów.
Równie wszechstronny i bardzo atrakcyjny okazał się też drugi znaczący ośrodek narciarski doliny Stubaital – Schlick2000. Także tutaj zaskoczyły nas wyjątkowe górskie panoramy oraz urozmaicone trasy. Schlick2000 to dobra alternatywa dla lodowca w dni z niepewną pogodą lub po prostu dla urozmaicenia pobytu w dolinie.
Wisienka na torcie zimowego wyjazdu to możliwość skorzystania z kilku dostępnych tras saneczkowych. Najdłuższe tory saneczkowe znajdziecie w ośrodku Elfer – dwie 8-kilometrowe trasy o przewyższeniu ponad 800 metrów! To gwarancja wspaniałej zabawy dla całej rodziny i dobry pomysł na małą odmianę w trakcie narciarskiego wyjazdu!
Wspaniałe warunki naturalne, dobra infrastruktura, świetna organizacja i całkiem przystępne ceny, szczególnie dla rodzin z dziećmi to wyróżniki ośrodków narciarskich w Dolinie Stubaital. Więcej informacji praktycznych i naszych wrażeń znajdziecie w poniższym wpisie.Continue reading →
Dolina Stubaital kojarzy się przede wszystkim z największym w Austrii lodowcowym terenem narciarskim o nazwie Stubaier Gletscher. To wszechstronny i urozmaicony ośrodek, który oferuje trasy o każdym poziomie trudności z dominacją łatwych i średniozaawansowanych. Przy pięknej pogodzie warto się tu wybrać choćby tylko po to, żeby z górnych stacji ośrodka podziwiać rozległe alpejskie panoramy sięgające włoskich Dolomitów.
Równie wszechstronny i bardzo atrakcyjny okazał się też drugi znaczący ośrodek narciarski doliny Stubaital – Schlick2000. Także tutaj zaskoczyły nas wyjątkowe górskie panoramy oraz urozmaicone trasy. Schlick2000 to dobra alternatywa dla lodowca w dni z niepewną pogodą lub po prostu dla urozmaicenia pobytu w dolinie.
Wisienka na torcie zimowego wyjazdu to możliwość skorzystania z kilku dostępnych tras saneczkowych. Najdłuższe tory saneczkowe znajdziecie w ośrodku Elfer – dwie 8-kilometrowe trasy o przewyższeniu ponad 800 metrów! To gwarancja wspaniałej zabawy dla całej rodziny i dobry pomysł na małą odmianę w trakcie narciarskiego wyjazdu!
Wspaniałe warunki naturalne, dobra infrastruktura, świetna organizacja i całkiem przystępne ceny, szczególnie dla rodzin z dziećmi to wyróżniki ośrodków narciarskich w Dolinie Stubaital. Więcej informacji praktycznych i naszych wrażeń znajdziecie w poniższym wpisie.Continue reading →
Dolina Stubaital kojarzy się przede wszystkim z największym w Austrii lodowcowym terenem narciarskim o nazwie Stubaier Gletscher. To wszechstronny i urozmaicony ośrodek, który oferuje trasy o każdym poziomie trudności z dominacją łatwych i średniozaawansowanych. Przy pięknej pogodzie warto się tu wybrać choćby tylko po to, żeby z górnych stacji ośrodka podziwiać rozległe alpejskie panoramy sięgające włoskich Dolomitów.
Równie wszechstronny i bardzo atrakcyjny okazał się też drugi znaczący ośrodek narciarski doliny Stubaital – Schlick2000. Także tutaj zaskoczyły nas wyjątkowe górskie panoramy oraz urozmaicone trasy. Schlick2000 to dobra alternatywa dla lodowca w dni z niepewną pogodą lub po prostu dla urozmaicenia pobytu w dolinie.
Wisienka na torcie zimowego wyjazdu to możliwość skorzystania z kilku dostępnych tras saneczkowych. Najdłuższe tory saneczkowe znajdziecie w ośrodku Elfer – dwie 8-kilometrowe trasy o przewyższeniu ponad 800 metrów! To gwarancja wspaniałej zabawy dla całej rodziny i dobry pomysł na małą odmianę w trakcie narciarskiego wyjazdu!
Wspaniałe warunki naturalne, dobra infrastruktura, świetna organizacja i całkiem przystępne ceny, szczególnie dla rodzin z dziećmi to wyróżniki ośrodków narciarskich w Dolinie Stubaital. Więcej informacji praktycznych i naszych wrażeń znajdziecie w poniższym wpisie.Continue reading →
Dolina Stubaital kojarzy się przede wszystkim z największym w Austrii lodowcowym terenem narciarskim o nazwie Stubaier Gletscher. To wszechstronny i urozmaicony ośrodek, który oferuje trasy o każdym poziomie trudności z dominacją łatwych i średniozaawansowanych. Przy pięknej pogodzie warto się tu wybrać choćby tylko po to, żeby z górnych stacji ośrodka podziwiać rozległe alpejskie panoramy sięgające włoskich Dolomitów.
Równie wszechstronny i bardzo atrakcyjny okazał się też drugi znaczący ośrodek narciarski doliny Stubaital – Schlick2000. Także tutaj zaskoczyły nas wyjątkowe górskie panoramy oraz urozmaicone trasy. Schlick2000 to dobra alternatywa dla lodowca w dni z niepewną pogodą lub po prostu dla urozmaicenia pobytu w dolinie.
Wisienka na torcie zimowego wyjazdu to możliwość skorzystania z kilku dostępnych tras saneczkowych. Najdłuższe tory saneczkowe znajdziecie w ośrodku Elfer – dwie 8-kilometrowe trasy o przewyższeniu ponad 800 metrów! To gwarancja wspaniałej zabawy dla całej rodziny i dobry pomysł na małą odmianę w trakcie narciarskiego wyjazdu!
Wspaniałe warunki naturalne, dobra infrastruktura, świetna organizacja i całkiem przystępne ceny, szczególnie dla rodzin z dziećmi to wyróżniki ośrodków narciarskich w Dolinie Stubaital. Więcej informacji praktycznych i naszych wrażeń znajdziecie w poniższym wpisie.Continue reading →
Florencja – jedno z najpiękniejszych europejskich miast – to miasto, którego podobnie jak Barcelony, Amstedramu czy Paryża po prostu nie da się zwiedzić w jeden dzień. Niesamowite bogactwo sztuki z najwyższej półki, z takimi artystami jak Michał Anioł, Leonardo da Vinci czy Donatello na czele, potrafi onieśmielić. Co wybrać? Od czego zacząć? Jakie inne atrakcje Toskanii zobaczyć podczas pobytu we Florencji? Poniżej nasze propozycje!
Kampania to, dosłownie i w przenośni, gorący punkt na turystycznej mapie Włoch. Świetnie zachowane ślady antycznych cywilizacji, aktywne obszary wulkaniczne, niesamowity Neapol. A do tego przecudne wybrzeże Amalfi i wyspa Capri – czy ktoś oprze się takim turystycznym hitom?
Południe Włoch to zupełnie inny kraj – tak mówią sami Włosi z północy i zdecydowanie jest w tym wiele prawdy. Tutejsze ulice przywodzą na myśl raczej jakieś południowoamerykańskie niż europejskie miasta. Pędzące skutery, brak zasad w poruszaniu się po drogach, średnia dbałość o czystość i wszechobecny chaos to stałe elementy tutejszej rzeczywistości.
Czy da się tu spędzić rodzinne wakacje w szczycie sezonu? Zdecydowanie tak! Chociaż na pewno warto dobrze się do tego przygotować, wrzucić na luz i czasami po prostu dać się ponieść temu szalonemu żywiołowi. Zapnijcie pasy! Zapraszamy na relację z dwutygodniowego pobytu w okolicy Neapolu!
Neapol i wybrzeże Amalfi – co zobaczyć w dwa tygodnie
Poniżej znajdziecie garść listę informacji praktycznych, a pod nimi – listę proponowanych wycieczek w okolicy Neapolu i wybrzeża Amalfi.
Informacje praktyczne, czyli jak przeżyć w szczycie sezonu w okolicy Neapolu
Południe Włoch własnym samochodem. Na wakacje przyjechaliśmy własnym samochodem. Daje to możliwość sprawnego dojazdu w różne miejsca, ale zmusza też do radzenia sobie w tutejszym ulicznym chaosie.
W pierwszych dniach przeżyliśmy prawdziwy drogowy szok kulturowy. Ruch jest szalony i chaotyczny. Wszędobylskie skutery są dosłownie wszędzie, wyprzedzają po lewej i prawej stronie i wciskają się w każdą szparę, nawet na drogach szybkiego ruchu i w tunelach. Kierowcy wjeżdżają z podporządkowanych ulic, nie stosują zasad pierwszeństwa, nie przepuszczają pieszych, nie respektują ciągłych linii…
Widząc bezkarne łamanie wszelkich przepisów, poczuliśmy się najpierw wkurzeni, potem bezradni, momentami nawet przerażeni. Po paru dniach zrozumieliśmy, że tu nie ma żadnych zasad. Jeżeli spodziewasz się, że ktoś Cię przepuści, zasygnalizuje manewr kierunkowskazem, zatrzyma na znaku STOP, nie ominie skutera, bo przecież jest za wąsko, to on właśnie to zrobi. Po innych kierowcach możecie spodziewać się absolutnie wszystkiego!
Po paru dniach z tego chaosu wyłoniły się jednak pewne reguły, a właściwie jedna prosta zasada – kto pierwszy, ten lepszy! Trzeba to zaakceptować i… dać się porwać temu szalonemu prądowi! Uwierzycie, że przez dwa tygodnie nie widzieliśmy ani jednego wypadku? Zupełnie nie rozumiemy, jak to możliwe!
Kolejka. Jeżeli planując dojazd do konkretnej atrakcji lub plaży, macie możliwość skorzystania z komunikacji, to zdecydowanie będzie to dobry pomysł. W okolicy Neapolu kursuje kolejka o wdzięcznej nazwie Circumvesuviana, łącząca miasto z kolejnymi miejscowościami wybrzeża aż po Sorrento.
Rejsy. W większych miejscowościach wybrzeża, jak Neapol, Sorrento, Salerno czy Castellamare di Stabia znajdziecie sporą ofertę rejsów i przepraw promowych. Warto rozważyć drogę morską nie tylko w przypadku podróży na Capri, ale też jako najlepszy i najbardziej widokowy sposób dotarcia do malowniczych portów wybrzeża Amalfi. Dotarcie samochodem do Amalfi czy Positano jest możliwe, ale pokonanie w sezonie słynnej Amalfitany i znalezienie miejsca parkingowego w jednej z arcypopularnych miejscowości wybrzeża Amalfi może stać się prawdziwą zmorą.
Kto rano wstaje:) W tak bardzo popularnym turystycznie regionie warto wcześnie zaczynać dzień. Tak, wiemy, że na wakacjach to nie jest łatwe… Ale jeżeli termin Waszego wyjazdu jest zdeterminowany przez szkolne wakacje, to na pewno traficie na tutejszy szczyt sezonu. Dzięki wczesnemu rozpoczęciu zwiedzania macie szansę nie tylko cieszyć się spokojem, lecz także uniknąć smażenia się w południowym skwarze.
Plaże. Po udanym zwiedzaniu najlepiej byłoby po południu popływać w morzu, prawda? Też tak uważamy i według takiego planu spędzaliśmy większość naszych wakacyjnych dni! Kluczowe informacje dotyczące wyglądu i funkcjonowania włoskich plaż w rejonie Neapolu i wybrzeża Amalfi znajdziecie w osobnym wpisie (znajdziecie go tutaj).
Szlaki. Chyba największym pozytywnym zaskoczeniem naszego wyjazdu była wspaniała przyroda półwyspu Sorentyńskiego. Ponad malowniczymi miejscowościami wybrzeża Amalfi wznoszą się prześliczne wapienne Góry Mleczne (Monti Lattari). Jeżeli lubicie wędrówki dzikimi szlakami z widokami na góry i morze, to koniecznie zarezerwujcie sobie parę dni na przejście któregoś z widokowych szlaków. Wspaniałe panoramy, odpoczynek od tłumów, a czasami też kąpiel w dzikiej zatoczce lub fiordzie dostaniecie w pakiecie!
Wycieczki. Poniżej pełna lista naszych wycieczek w rejonie Neapolu i wybrzeża Amalfi. Na końcu tej listy znajdziecie relacje z wybranych przez nas szlaków turystycznych.
Po drodze do Neapolu zatrzymaliśmy się w na krótką wycieczkę w Austrii w Griffen – wejście na widokowe wzgórze z ruinami było fantastycznym przerywnikiem w podróży. Spaliśmy w uroczym mieście Udine, po którym udało nam się rano zrobić szybki turystyczne spacer – relacje z tych miejsc znajdziecie poniżej.
Baronissi i Salerno – dobra baza wypadowa do zwiedzenia okolic Neapolu i wybrzeża Amalfi
Podczas wyjazdu mieszkaliśmy w niewielkim miasteczku Baronissi, gdzie mieliśmy wynajęty bardzo wygodny apartamencik. Plusem był bardzo niedługi (kilka minut) dojazd do autostrady, która była dla nas punktem wypadowym na wszystkie wycieczki.
Baronissi, Convento Francescano Santissima Trinita di Baronissi.
Baronissi znajduje się tylko nieco na północ od Salerno – sporego miasta portowego (140 tysięcy mieszkańców), będącego ważnym węzłem komunikacyjnym (znajduje się tu m.in. przystań promowa), ale też atrakcyjnego pod względem turystycznym. Jeśli odwiedzacie Salerno, koniecznie musicie odwiedzić wspaniałą romańską katedrę św. Mateusza z XI w., mieszczącą grób św. Mateusza Ewangelisty. Warto też przespacerować się po Ogrodach Minerwy – pierwowzorze współczesnych ogrodów botanicznych (niestety, latem 2023 r. były w trakcie renowacji). Historia ogrodu sięga czasów średniowiecznych. Wszystko zaczęłó się od ogrodu kuchennego rodziny SIlvatico. W XVIIIw. jeden z członków rodziny, wykładowca szkoły medycznej w Salerno, przekształcił prywatny ogród w miejsce, w którym przyszli adepci sztuki medycznej mogli zapoznać się z roślinami mającymi właściwości lecznicze. Miasto Salerno słynie też z szerokiej nadmorskiej promenady i malowniczej piaszczystej plaży – opis odwiedzonych przez nas plaż znajdziecie tutaj.
Czy o Dolomitach można zapomnieć? Otóż nie, proszę Państwa, nie można. Kto raz tu przyjechał, przepadnie. Jak my.
Po siedmiu latach znów więc wracamy w okolice Marmolady. Znów mieszkamy w uroczej górskiej miejscowości – Sottogudzie – i łazimy po ferratach i szlakach wysokogórskich głownie okolic Marmolady (i takich relacji jest najwięcej), ale nie tylko. Przywiewa nas też do Tre Cime, obecnych chyba na wszystkich pocztówkach z Dolomitów , a jeden dzień spędzamy na plaży nad jeziorkiem Lago delle Piazze – cudnowny odpoczynek dla zmęczonych górskimi wędrówkami nóg.
Poniżej zamieszczamy dokładne opisy zrealizowanych przez nas wycieczek. Więcej informacji o Dolomitach znajdziecie w naszym pierwszym wpisie o tych pięknych górach – relacja tutaj.
Sottoguda – świetna meta na szlaki w okolicach Marmolady
Sottoguda
We wsi zachowały się piękne stare domy.
Sottoguda – przed wieloma domami stoją manekiny wyglądające jak dawni mieszkańcy.
Piękne stare domy znajdziecie nie tylko w Sottogudzie – te stoją przy drodze w miejscowości Caprile
W 2023 r. po drodze w Dolomity zwiedziliśmy urocze czeskie miasteczo – Znojmo. Naprawdę warto się tu zatrzymać na turystyczny postój! W okolicy znajdziecie mnóstwo ofert noclegowych. Opis spaceru po Znojmo zamieszczamy tutaj.
Wenecja ze swoją ponadtysiącletnią historią, niesamowitym położeniem i wyjątkową architekturą jest chyba najatrakcyjniejszym miejscem na turystycznej mapie Włoch. Jako stolica Republiki Weneckiej rozwinęła się z niewielkiej osady w fascynujące miasto. Większość zabytkowej zabudowy historycznego centrum miasta pochodzi z okresu największego rozkwitu republiki. Jednak nie tylko gotyk, renesans i barok zostawiły tu swoje ślady. Bizantyjsko-romański przepych bazyliki św. Marka trudno porównać z charakterem jakiejkolwiek europejskiej katedry. A to przecież nie jedyna budowla z historią sięgającą IX czy X w.!
Do zwiedzenia Wenecji nie trzeba nikogo zachęcać. Każdy też chyba słyszał, że w sezonie miasto zalewa prawdziwy tłum turystów. Czy zatem warto przyjechać tutaj w trakcie ferii zimowych? Jak najbardziej! Szczególnie jeżeli traficie (tak jak my!) na okres słynnego weneckiego karnawału. W tym czasie po ulicach spacerują dziesiątki osób w stylowych strojach i fantazyjnych maskach, co dodaje i jak pieknej Wenecji jeszcze więcej malowniczości. Zapraszamy na krótkie, chociaż wcale nie pospieszne odwiedziny w Wenecji!