Ustroń – Leśny Park Niespodzianek

Leśny Park Niespodzianek w Ustroniu to świetne miejsce półdniowej wycieczki dla rodzin z dziećmi. To nietypowe leśne zoo kusi wieloma atrakcjami: malownicze położenie na południowych stokach Równicy, pokazy lotów ptaków drapieżnych i sów, alejki wijące się urokliwie w starodrzewie bukowym, możliwość karmienia z własnej ręki zwierząt, przechadzających się wolno po leśnych dróżkach, a dla najmłodszych – spory plac zabaw i Aleja Baśniowa z domkami, w których odgrywane są ruchome sceny z bajek. Dobra propozycja na każdą porę roku. Ostatnio byliśmy tu 9 lat temu z naszym wówczas trzyletnim Tymkiem, dziś miejsce to odwiedzamy ponownie – tym razem w pełnym rodzinnym składzie.

Leśny Park Niespodzianek – leśne zoo na zboczach Równicy

29 grudnia 2018, sobota

Pogoda mocno nieciekawa, pochmurno i przelotna mżawka, pod nogami błoto, 3 stopnie:)

Leśny Park Niespodzianek to miejsce o charakterze rekreacyjno-edukacyjnym. Umożliwia bliski kontakt ze zwierzętami oraz zapewnia dzieciom wiele miejsc odpoczynku i zabawy. Według nas ogromnym atutem parku jest bardzo przyjemne położenie w naturalnym otoczeniu – leśne alejki (łącznie 3,5 km na 15 hektarach powierzchni) wiją się w lesie bukowym na południowych zboczach Równicy, a z prześwitów między drzewami otwierają się piękne widoki na Czantorię. Jednym słowem to dobre miejsce kompromisu między rodzicielskim pragnieniem górskiego spaceru i chęcią dzieciaków do spędzenia czasu w miejscu pełnym rozrywek.

Leśny Park Niespodzianek w Ustroniu.

Wita nas znajomy troll, nazwany kiedyś przez Tymka 'Punciakiem’.

Z prześwitów między drzewami wygląda do nas szczyt Czantorii, przysypany dziś śniegiem jak cukrem pudrem.

Leśny Park Niespodzianek – informacje praktyczne

Na terenie parku jest mała gastronomia, toalety – spokojnie można spędzić tu nawet cały dzień. Ceny biletów wstępu nie są bardzo wysokie – w grudniu 2018 r. dorosły za wstęp musiał zapłacić 18 zł, a dzieci w wieku 3-18 lat: 15 zł (na Kartę Dużej Rodziny mieliśmy bilety ze zniżką – zapłaciliśmy odpowiednio 15 i 12 zł).

Planując wizytę w Leśnym Parku Niespodzianek, warto wziąć pod uwagę godziny pokazów lotu ptaków drapieżnych i sów (pokazy w sokolarni: 11.00, 14.00 i – tylko w lecie – 16.00; pokazy lotu sów: 12.00 i w miesiącach letnich 15.00). Na pokazy lotów ptaków drapieżnych niestety dziś nie zdążyliśmy, bo utknęliśmy w korku-gigancie w Wiśle, ale na sowy się udało! Naprawdę warto!

Mijamy woliery z ptakami drapieżnymi.

Ścieżką edukacyjną podążamy prosto do sowiarni, żeby zdążyć na pokaz lotów sów.

Po drodze mijamy tablice edukacyjne.

Pokaz lotów sów (albo psów, jak śmiali się chłopcy:))

Podczas pokazu można dowiedzieć się wielu ciekawych informacji na temat życia tych tajemniczych ptaków, no i oczywiście zobaczyć na własne oczy, jak latają nad naszymi głowami. Na koniec mamy okazję, by poczuć się jak uczeń zmierzający na lekcje do Hogwartu i potrzymać na własnej ręce sowę. Nasi chłopcy byli tą możliwością zachwyceni!

Docieramy do sowiarni na pięć minut przed pokazem. Możemy jeszcze pogadać z sowami w ich wolierach.

Jako pierwsza prezentuje się płomykówka.

Zaraz po niej na pokazie melduje się puchacz wirginijski.

To największa sowa Ameryki Północnej.

Grześ też zadziwił się sowim pokazem.

Kolejna sowa do złudzenia przypomina zabawkowego Furby’ego i nawet tak się właśnie nazywa.

Furby jest przeuroczy!

Dzieciaki i dorośli są zachwyceni pokazem.

Sowy przelatują tak szybko, że trudno je uchwycić.

A to największa sowa w sowiarni – puchacz syberyjski.

Puchacz syberyjski Borys na ręce u Tyma.

Sebuś wolał potrzymać Furby’ego.

Furby jest taki milutki…

Karmienie sarenek

Hitem nr 2 dla naszych dzieciaków była możliwość samodzielnego karmienia sarenek zakupioną przy kasie karmą (3 zł/sztuka, warto każdemu dziecku kupić  osobną, bo rozchodzi się błyskawicznie). To właśnie zwierzęta, które chodzą luźno po parkowych alejkach (głównie jeleniowate), są  chyba najbardziej atrakcyjne dla dzieci – właśnie przez możliwość tego bliskiego, niecodziennego kontaktu. Starsi z równym zainteresowaniem zatrzymają się zapewne przy zwierzętach przebywających w zagrodach – żubrach, jenotach, żbikach, muflonach i dzikach, a także przy wolierach ptaków drapieżnych (kanie, myszołowy, jastrzębie, orły, rarogi i sowy).

Pierwsze stadko saren napotykamy w alei drapieżników.

Czy te oczy mogą kłamać?

Niby płochliwe, ale dają się nakarmić.

Między bajkowymi ekspozycjami spotykamy drugie, większe stado sarenek.

Chłopcy mają ogromną frajdę z karmienia zwierząt.

Dobrze, że kupiliśmy każdemu chłopakowi karmę!

Atrakcje dla najmłodszych

Aleja Bajkowa to atrakcja dla młodszych dzieci. W 11 domkach można oglądać scenki ze znanych bajek – postacie ożywają po naciśnięciu przycisku. Plac zabaw też jest zupełnie przyzwoity, choć w miesiącach zimowych oczywiście nie można w pełni z niego skorzystać.

Teraz pora na Aleję Bajkową – najpierw zaglądamy do chatki smerfów.

To oczywiście bajka o Czerwonym Kapturku.

A to Święty Mikołaj! 😉

Tu Trzy Świnki!

A tu dwie świnki 😉

Podczas naszej dzisiejszej wycieczki pogoda była wyjątkowo niesprzyjająca – szaro, buro, mżąco i błotniście – ale mimo to spacer po Leśnym Parku Niespodzianek uznaliśmy za bardzo przyjemny. W ciepłych miesiącach roku wrażenia na pewno mielibyśmy jeszcze lepsze.

Leśny Park Niespodzianek – nasze wrażenia z wizyty z dziećmi

Co zmieniło się przez te 9 lat, które minęły od naszej ostatniej wizyty w Leśnym Parku Niespodzianek (ostatnią naszą wizytę opisujemy tutaj)? Mamy wrażenie, że nie tak wiele. Aleja Baśniowa jest chyba taka sama. Kwiatek do kożucha, czyli troll witający gości przy wejściu ;-), straszy podobnie jak straszył 🙂 Karmienie zwierzątek jest niezmiennie urocze. Równica prezentuje się tak samo pięknie niezależnie od tego, ile lat jej stuknęło. Trochę rażą niepasujące do całości dinozaury poukrywane w lesie i niewielki rozmiar wolier ptaków. Dziś też brodziliśmy w błocie do kostek, no ale to już wina wyjątkowo brzydkiej pogody.

Prawdę mówiąc, największym walorem parku jest piękne, naturalne położenie na górskim zboczu i możliwość bliskiego kontaktu ze zwierzętami. A to przecież nie zmienia się mimo upływu czasu 🙂 Ogólnie polecamy Leśny Park Niespodzianek jako atrakcyjny cel rodzinnej wycieczki – koniecznie uwzględnijcie w planach godziny pokazu lotu ptaków!

Więcej informacji znajdziecie na stronie internetowej parku:  http://www.lesnypark.pl/

Obiad na Równicy, Gościniec Równica (dawne schronisko PTTK na Równicy)

Po wizycie w Leśnym Parku Niespodzianek wskakujemy do samochodu z planami wjechania na Równicę i zjedzenia obiadu w słynnej i niezwykle klimatycznej Kolibie pod Czarcim Kopytem. Niestety, sezon świąteczno-noworoczny robi swoje – w kolibie szpilki nie ma gdzie wcisnąć, a ostatni wolny stolik zajmują w drodze wyścigowej goście przed nami:/

Cóż, ruszamy dalej. Bierzemy na cel nieodległe schronisko PTTK na Równicy. Dziewięć lat temu obiekt był zamknięty, więc tym bardziej cieszymy się, że tym razem możemy wejść do środka. Dziwimy się tylko, że obiekt przestał być … schroniskiem! Dwa lata temu PTTK zmieniło jego kwalifikację ze schroniska na gościniec. Podobno gospodarze skarżyli się, że forma schroniska generuje ogromne straty, zwłaszcza w konkurencji z wyrastającymi jak grzyby po deszczu na Równicy karczmami. I cóż, teraz nie uraczycie się w PTTK-owskim obiekcie własnym prowiantem. Poza tym zmieniło się niewiele. Dalej w wystroju i łazienkach czuć ducha minionej epoki. Budynek na gwałt potrzebuje modernizacji. Architekturę ma przecież piękną, kubaturę zacną, no i położenie takie urocze. Ale w roli dzierżawcy w sąsiednimi karczmami zapewne konkurować jest trudno.

Schronisko PTTK na Równicy – obecnie ma status gościńca.

Gościniec Równica ma miłą i obszerną jadalnię.

Dziś wrażenia z pobytu ze schronisku zepsuło nam zimno i opieszała obsługa – na pierogi z serem czekaliśmy chyba z 50 minut, a w końcu dostaliśmy zamiast sera kapustę w środku… O mięsne musieliśmy kilka razy się upominać. No, ale może akurat trafiliśmy na gorszy dzień obsługi, bo pan obsługujący sprawiał wrażenie bardzo sympatycznego i takiego, który chce dobrze, tylko jakoś tak wszystko idzie na opak 🙂

W drodze powrotnej musimy znowu odstać swoje w przedsylwestrowym wiślańskim koreczku.

Wieczorne narty

Wieczorem kolejne narty. Pogoda nie rozpieszcza, śnieg mokry, pada. Nawet jednak w takich warunkach chłopaki radzą sobie wyśmienicie. Tymek śmiga jak stary, a młodsi chłopcy zaliczają swoje kolejne lekcje z instruktorem. Grzesiek nawet dziś odważył się puścić pana instruktora i po lekcji był dumny i blady, że na nartach „jeździ już sam”!