Zachodnie wybrzeże Bałtyku, tydzień I

2 sierpnia 2008, sobota

Pogoda w kratkę, upalny poranek, potem przelotne upały, 23-28 stopni

Wstajemy o … 3:00, wyjeżdżamy tuż po 4:00, ale to w końcu nasza najdłuższa wyprawa samochodowa z Tymusiem (jak dotąd).

Warszawa-Wartowo, ok. 640 km

Przez Sochaczew i Łowicz przebijamy się do autostrady. Mimo wczesnej pory na drogach stada tirów. Jazda autostradą to zupełnie inna bajka. Nawet nie wiemy, kiedy połykamy ponad 250 km. W międzyczasie zatrzymujemy się na śniadanie w przyautostradowej knajpie.

Ostatni odcinek (ponad 250 km) to jazda w sznureczku, „urozmaicana” tworzącymi się z byle powodu korkami na długie kilometry. Po drodze trudno znaleźć jakąś sensowną gastronomię na obiad. To, co znajdujemy, jest zatłoczone i oferuje usługi średniej jakości. Na szczęście Tymo jest zachwycony makietami dinozaurów na zewnątrz i fontanną, więc nie jest źle. Dużo przyjemniejszy postój urządzamy sobie przed ostatnim odcinkiem, w lasach Puszczy Goleniowskiej.

Kwaterę znajdujemy z małymi kłopotami – jest na odludziu, ale o to nam chodziło. Mamy jeden trzyosobowy pokój z balkonem (na którym potem z zamiłowaniem czytamy książki w czasie południowej drzemki Tyma). Gospodarze hodują Polskie Konie Zimnokrwiste, które widać zaraz po wyjrzeniu z okna. Na zewnątrz hand-made plac zabaw, przechadzające się kury, psy gospodarzy. Wszystko to sprawia trochę wrażenie nieładu, ale za to mamy luz-blues z Tymem i Regą; jedzenia tony.

 3 sierpnia 2008, niedziela

Rano przelotne deszcze, po południu rozpogodzenia, 19-24 stopnie

Powitanie z morzem

Po śniadaniu podjeżdżamy samochodem do najbliższej nam plaży. Droga nad morze to przyjemny spacer przez las. Plaża pusta, bo pogoda niezachęcająca. Tymuś za to jest niesamowicie podekscytowany: biega, krzyczy, piszczy z radości, wbiega do morza. Przemilczmy, że całe to jego nakręcenie kończy się histerią;-)

Po powrocie Tymo śpi w pokoju, a my domykamy plan dalszego pobytu.

Popołudniowa wycieczka do Wolina

To niewielkie, ale przyjemne miasteczko. Oglądamy ratusz (XIX), budynek muzeum, okolice rynku, katedrę Św. Mikołaja (XIII), elewator zbożowy i deptak nad Dziwną.

A co najważniejsze: mamy wielkie szczęście – gościmy w Wolinie akurat w trakcie trwającego tu Festiwalu Słowian i Wikingów. Cała impreza wywiera na nas bardzo duże wrażenie. Wszystkie atrakcje znajdują się na wyspie na Dziwnej (przejście przez most pontonowy). Spodziewamy się nielicznych imprez organizowanych o okr. porach, a tymczasem wchodzimy do dużego obozowiska, stworzonego z dbałością o każdy szczegół przez tłum różnojęzycznych pasjonatów. Z ogromną ciekawością patrzymy na namioty z płótna, ludzi poubieranych w stroje z epoki, wykonujących różne tradycyjne zajęcia (wytop żelaza w dymarkach, wyrób tarczy, gra na dawnych instrumentach). Nawet Tymo aż zaniemówił z wrażenia. Udało mu się tylko wycisnąć z siebie oświadczenie „ale fajnie…”

Ukoronowaniem popołudniowych atrakcji jest wizyta na placu zabaw z dmuchańcami. Wyspę na Dziwnej wszyscy opuszczamy ukontentowani.

Pobyt w Wolinie kończymy wizytą na mszy w wolińskiej katedrze.

Pierwszy raz nad morze.

Pierwszy raz nad morze.

Powitanie z morzem.

Powitanie z morzem.

Powitanie z morzem.

Powitanie z morzem.

Powitanie z morzem.

Powitanie z morzem.

Trzygłów.

Trzygłów.

Wolin, katedra Św. Mikołaja, XIII w.

Wolin, katedra Św. Mikołaja, XIII w.

Festiwal Wikingów, Wolin.

Festiwal Wikingów, Wolin.

Festiwal Wikingów, Wolin.

Festiwal Wikingów, Wolin.

Festiwal Wikingów, Wolin.

Festiwal Wikingów, Wolin.

Festiwal Wikingów, Wolin.

Festiwal Wikingów, Wolin.

Kto odważny, ten na dół

Kto odważny, ten na dół

4 sierpnia 2008, poniedziałek

Rano pochmurno i opady deszczu, potem trochę słońca, ok. 21 stopni, pogoda taka sobie

Nie tracimy ducha i pomimo przelotnych ulew wyruszamy na wyprawę.

Wycieczka do Gryfic (9:30-13:30)

Po drodze Tymo zasypia na ponad pół godziny i potem po południu niestety już nie śpi. Zatrzymujemy się na chwilę w Cerkwicy, żeby zrobić zdjęcia XV-w kościółkowi z kamieni polnych.

W Gryficach naszym gł. celem są kolejki wąskotorowe, ale nie omieszkujemy też odnaleźć dwie zachowane średniowieczne bramy wjazdowe do miasta: Wysoką i Kamienną, a także średniowieczny (XIII-XV) kościół i fontannę na rynku.

Muzeum Kolejnictwa Kolei Wąskotorowych

To filia Muzeum Kolejnictwa w Warszawie, którego jesteśmy częstymi gośćmi. Niepozorny barak mieszczący muzeum kryje w środku ciekawą wystawę, jednak największą atrakcję stanowią parowozy wyeksponowane na zewnątrz. Warto tu zajrzeć z dzieckiem.

Wracając, zahaczamy o eklektyczny pałac w Stuchowie (XVI-XIX). Jedziemy z duszą na ramieniu na rezerwie paliwa, a stacji benzynowej ani śladu. Jakimś cudem udaje nam się na oparach dotoczyć do Kamienia Pomorskiego.

Po południu niestety utrzymują się przelotne deszcze i chłodny wiatr, więc kolejny dzień mamy nici z kąpieli. W zamian za to jedziemy na dwa miłe spacerki:

Na Wzgórze Gosań

To najwyższy punkt polskiego wybrzeża (93 m n.p.m.). Na szczyt wiedzie miły półkilometrowy spacer przez buczynę karpacką. Tymo wchodzi sam po naprawdę stromych kilkudziesięciu schodkach – czasami na czworaka, ale nie chce się dać wyręczyć. Punkt widokowy na Wzgórzu Gosań absolutnie nie rozczarowuje. Znajdujemy się na naprawdę wysokim klifie, w który dzisiaj nastrojowo uderzają fale, widok piękny i rozległy.

Ścieżką k. Jeziora Zatorek obok Wisełki (2-3 km w obie strony)

Tu zdecydowanie mniejsze nasilenie ruchu turystycznego. Szukaliśmy wieży widokowej zaznaczonej na mapie, ale bez powodzenia. I tak jest miło. Tymo trochę idzie sam, trochę na barana. Fajny już z niego kumpel.

Kościół w Cerkwicy, XV w.

Kościół w Cerkwicy, XV w.

Gryfice, Brama Wysoka, XIV w.

Gryfice, Brama Wysoka, XIV w.

Gryfice, Brama Kamienna, XIV w.

Gryfice, Brama Kamienna, XIV w.

Rynek w Gryficach.

Rynek w Gryficach.

Gotycki Kościół Mariacki, XIII w., Gryfice.

Gotycki Kościół Mariacki, XIII w., Gryfice.

Muzeum Kolejnictwa w Gryficach.

Muzeum Kolejnictwa w Gryficach.

Muzeum Kolejnictwa w Gryficach.

Muzeum Kolejnictwa w Gryficach.

Widoki ze Wzgórza Gosań.

Widoki ze Wzgórza Gosań.

Widoki ze Wzgórza Gosań.

Widoki ze Wzgórza Gosań.

Okolice Jeziora Zatorek.

Okolice Jeziora Zatorek.

5 sierpnia 2008, wtorek

19 stopni, ale bardzo porywisty wiatr; przelotne opady, szału nie ma…

Pogoda zupełnie nie pozwala na plażowanie, więc wybieramy się na

Wycieczkę do Międzyzdrojów (9:30-11:30)

Zaczynamy od wizyty w Muzeum Przyrodniczym Wolińskiego Parku Narodowego. Placówka mieści się w dużym, nowoczesnym budynku. Przy wejściu zauważamy klatkę puchacza. W środku mnóstwo wypchanych zwierząt (przedstawiciele obojga płci i ich młode), wnętrza miło zaaranżowane, ogląda się bardzo przyjemnie. Kupujemy Tymusiowi trzy drewniane zwierzątka do kompletu.

Po wizycie z muzeum odbywamy krótki spacer po mieście. Idziemy przez Plac Neptuna i deptak – ulicę Światowida obsypaną kramami. Niestety, wbrew planom nie możemy pospacerować po molo – wieje aż tak silny wiatr; pojedynczo wyglądamy na wzburzony Bałtyk, robimy kilka zdjęć. Tymusiowi bardzo podoba się Promenada Gwiazd. Przymierza swoją rączkę do odciśniętych dłoni. Wracając, pytamy Tyma, co mu się najbardziej podobało. Odpowiada – kto zgadnie? – „plac zabaw w remoncie”;-)

W czasie drzemki Tyma czytamy książkę na balkonie. Mimo porywistego wiatru jest super.

Popołudniowa wycieczka do Trzebiatowa (16:30-19:45)

Niewielki Trzebiatów zaskakuje nas bardzo pozytywnie – centrum jest kolorowe i zadbane, a przy tym przyciąga naprawdę cennymi zabytkami. Oglądamy słynne sgraffito ze słoniem (XVII), ratusz z pocz. XVIII, rynek otoczony ładnymi kamieniczkami (XVI-XIX), gotycki kościół mariacki (XIV; chcieliśmy wejść na wieżę, ale niestety nie zdążamy przed zamknięciem) i średniowieczne mury miejskie ze znaną z miejskich historii basztą kaszaną (XIV, syt. z wejściem na wieżę taka sama). Na koniec zabawiamy chwilkę na zwykłym placu zabaw między blokami. Tymo jest zachwycony.

W drodze powrotnej zahaczamy o Kłodkowo (cenny kościółek z drewnianą wieżą z kamieni polnych; XV) oraz Lędzin (urokliwy XIX-wieczny wiatrak holenderski, zamieniony na oryginalną kwaterę).

Muzeum Wolińskiego PN. Międzyzdroje.

Muzeum Wolińskiego PN. Międzyzdroje.

Muzeum Wolińskiego PN. Międzyzdroje.

Muzeum Wolińskiego PN. Międzyzdroje.

Międzyzdroje.

Międzyzdroje.

Sztorm na Bałtyku.

Sztorm na Bałtyku.

Promenada Gwiazd i nasza Gwiazda.

Promenada Gwiazd i nasza Gwiazda.

Trzebiatów.

Trzebiatów.

Ratusz (pocz. XVIII w.), Trzebiatów.

Ratusz (pocz. XVIII w.), Trzebiatów.

Kamieniczki w Trzebiatowie (XV - XIX w).

Kamieniczki w Trzebiatowie (XV – XIX w).

Kościół Mariacki, XIV w.

Kościół Mariacki, XIV w.

Tajemicze sgraffito.

Tajemicze sgraffito.

Baszta Kaszana (XIV w).

Baszta Kaszana (XIV w).

A teraz coś dla Tymusia...

A teraz coś dla Tymusia…

Kłodkowo, kościółek z XV w.

Kłodkowo, kościółek z XV w.

Wiatrak holenderski w Lędzinie (XIX w).

Wiatrak holenderski w Lędzinie (XIX w).

6 sierpnia 2008, środa

Nareszcie niezła pogoda, trochę słońca, trochę chmur, do 25 stopni

Tymo coraz lepiej śpi na wakacjach nad morzem, dziś nawet do 7:00 (wow!), choć krecią robotę robią nam koguty naszych gospodarzy, piejące głośno i skrzekliwie codziennie między 4:00 a 5:00 rano…

Świnoujście (9:20-18:05)

Na dziś zaplanowaliśmy odwiedziny u Babci i Dziadka, wypoczywających w niedalekim Świnoujściu. Normalnie podróż zajęłaby ok. godziny, gdyby nie koszmarna kolejka do promu, w której musimy stać kilkadziesiąt minut. Na szczęście M. wzięła kredę, którą rysujemy z Tymem na asfalcie, umilając sobie oczekiwanie.

Przeprawa promem to spora atrakcja dla nas i dla Tymusia. Wszyscy wychodzimy i oglądamy sobie prom i przesuwające się przed oczami widoki.

Po odwiedzinach Dziadków w ich sanatorium wszyscy w powiększonym składzie idziemy na plażę. Po wczorajszym sztormie plaża to szeroki pas ubitego i twardego piachu. Wszyscy miło spędzamy czas.

Na czas drzemki zostawiamy Tymcia z Dziadkami, a sami gorliwie korzystamy z okazji i wyrywamy się na dwugodzinny spacer po mieście. Oglądamy neogotycką (XIX) wieżę kościoła ewangelickiego, zabytkowe XIX-wieczne budynki, kościół (XVIII) z piękną repliką statku (XIX), wybrzeże Władysława IV ze statkami, park zdrojowy, Fort Zachodni i przeuroczą Stawę Młyny, znaną ze świnoujskich pocztówek. Po drodze jemy wielkie lody, a na plaży kąpiemy się. Jest bosko.

Pobyt w Świnoujściu kończymy wspólnym obiadem w jednej z nadmorskich restauracji, a potem zarządzamy odwrót – w końcu Rega została sama i na pewno marzy już o spacerku.

Droga powrotna mija sprawnie, tym razem szybko załapujemy się na prom. Tymo podsumowuje dzień „było fajowsko”!

Na promie Karsibór.

Na promie Karsibór.

Na promie Karsibór.

Na promie Karsibór.

Mina uśmiechnięta.

Mina uśmiechnięta.

Pozycja kreta.

Pozycja kreta.

Świnoujście, wieża kościoła ewangelickiego (pocz XX w).

Świnoujście, wieża kościoła ewangelickiego (pocz XX w).

Kościół w Świnoujściu (XVIII w).

Kościół w Świnoujściu (XVIII w).

Wnętrze z makietą żaglowca.

Wnętrze z makietą żaglowca.

Muzeum Rybołówstwa (d. Ratusz).

Muzeum Rybołówstwa (d. Ratusz).

Stawa Młyny.

Stawa Młyny.

7 sierpnia 2008, czwartek

Nareszcie upał i bezchmurne niebo!

Wycieczka do Golczewa

Golczewo to prowincjonalne miasteczko, ale można spędzić tu bardzo miło czas i odpocząć od tłumów nadmorskich turystów. Zaczynamy zwiedzanie od wieży – pozostałości średniowiecznego zamku (XIII-XIV) i wczesnośredniowiecznego grodziska (IX). Wieża jest ładnie odnowiona, z wygodnym wejściem na górę, przy kasie można wybić pamiątkową monetę. Tymo najpierw nie wyraża chęci wejścia na szczyt, ale jak widzi R. na górze, to zmienia zdanie – sam bardzo sprawnie pokonuje wszystkie schody – jak prawdziwy turysta.

Potem przenosimy się na ładne kąpielisko nad Jeziorem Szczucze. Mimo że jeziorko jest niewielkie, naprawdę jest przyjemnie: piaszczysta plaża, pomosty, ratownicy, no i opisywana w przewodnikach żaba w koronie, u stóp której wypływa rzeka Niemica („leje się woda!” – woła Tymo). Wszyscy zażywamy kąpieli.

Po powrocie Tymuś śpi, a my robimy niezbędne pranie i trochę czytamy.

Popołudniowe plażowanie

Po prawie tygodniu pobytu wreszcie udaje nam się pójść na plażę. Cóż, pogoda nas nie rozpieszczała, jak to nad Bałtykiem. Za to dziś cieplutko, a morze spokojne jak jezioro. Sielanka. Wszyscy się kąpiemy. Tymo, zachwycony, z zapamiętaniem pławi się w morzu, brodzi po płyciźnie, a nawet „pływa” z mamą i z tatą za rękę. Na koniec budujemy rodzinny zamek. Prawdziwie wakacyjny dzień. Jedynym utrapieniem są osy, których tu wszędzie pełno (jedna nawet gryzie M. w Golczewie).

Golczewo.

Golczewo.

Golczewo, w drodze na grodzisko (IX w).

Golczewo, w drodze na grodzisko (IX w).

Wieża zamku biskupów kamieńskich z XIV w.

Wieża zamku biskupów kamieńskich z XIV w.

Widoki z wieży.

Widoki z wieży.

Tymo zdecydował się wejść.

Tymo zdecydował się wejść.

Kąpielisko nad Jeziorem Szczucze, Golczewo.

Kąpielisko nad Jeziorem Szczucze, Golczewo.

Lokalna atrakcja...

Lokalna atrakcja…

Woda się leje!!!.

Woda się leje!!!.

Popołudniowe plażowanie.

Popołudniowe plażowanie.

Popołudniowe plażowanie.

Popołudniowe plażowanie.

8 sierpnia 2008, piątek

Zg. z prognozami pogoda miała być fatalna, a w sumie nie było źle: deszcze tylko przelotne, 20-24 stopnie

Wycieczka do Kamienia Pomorskiego („Morskiego”, jak to mówi Tymo) i na Wyspę Chrząszczewską (9:20-13:30)

Kamień Pomorski to łakomy kąsek dla turystów. Zdecydowanie jest tu co zwiedzać. Stareńka (XII-XIV, wieża z 1934) katedra Św. Jana Chrzciciela robi na nas duże wrażenie, z ciekawością zaglądamy na jedyny oryginalnie zachowany wirydarz w Polsce – ogród przykatedralny otoczony gotyckimi krużgankami (na środku chrzcielnica z XII w…). Potem znajdujemy Pałac Biskupi (XIV) z renesansowym szczytem, kurię dziekańską (XVIII), promenadę nad Zalewem Kamieńskim z molo, mury miejskie, rynek z ratuszem (XIII/XIV), otoczony jednak współczesnymi blokami, kamienicę ryglową z XVIII w. Ufff! Na końcu zaglądamy do Bramy Wolińskiej z Basztą Piastowską (XV) – wchodzimy na szczyt, zwiedzając przy okazji znajdujące się tu Muzeum Kamieni (filię Muzeum Mineralogicznego w Szklarskiej Porębie, które nota bene odwiedzimy w niedalekiej przyszłości).

Tymo zwiedza miasto w większości w nosidle, najbardziej podoba mu się na Baszcie Piastowskiej – wchodzi na punkt widokowy zupełnie sam.

Po zwiedzeniu Kamienia jedziemy, trochę błądząc po drodze, na Wyspę Chrząszczewską, żeby obejrzeć z dala panoramę Kamienia Pomorskiego i – przede wszystkim – zobaczyć Królewski Głaz. To jeden z największych głazów narzutowych w Polsce, z którego – jak głosi legenda – król Bolesław Krzywousty przyjmował defiladę okrętów.

Popołudnie pełne przygód (razem z Regą) – ok. 17:00-19:40

Po obiedzie niebo się rozchmurza, więc ochoczo szykujemy się na plażowanie. Chwilę bawimy się w piasku, robimy piaskowe rysunki, Rega bardzo się cieszy – chyba pamięta nasz przemarsz wybrzeżem Bałtyku. Płoszą nas (i większość z niewielu plażowiczów) nadciągające ciemne chmury. Nie rezygnujemy jednak z przygód i prosto z plaży przenosimy się na

Spacer szlakiem do Wydrzego Głazu (ok. 1 km w jedną stronę)

To miły szlak brzegiem Jeziora Czajczego, położonego między Wisełką i Warnowem. Prowadzi do pozostałości grodziska i tytułowego głazu. Tymuś chętnie biegnie, szukając na drzewach znaków szlaku; Rega, wniebowzięta, biega luzem, bo zupełnie nie ma ludzi. Od początku towarzyszy nam deszcz, z czasem zmieniający się w ulewę, w końcu musimy iść pod parasolami, a Tymo w nosidle, co tylko zwiększa „przygodowość” tej przygody. Wszyscy wracamy zadowoleni.

Kamień Pomorski, Katedra Św. Jana Chrzciciela (XII-XIV w).

Kamień Pomorski, Katedra Św. Jana Chrzciciela (XII-XIV w).

Wirydarz z gotyckimi krużgankami.

Wirydarz z gotyckimi krużgankami.

Pałac Biskupi z XIV w.

Pałac Biskupi z XIV w.

Dom ryglowy przy Pl. Katedralnym.

Dom ryglowy przy Pl. Katedralnym.

Molo w Kamieniu Pomorskim.

Molo w Kamieniu Pomorskim.

Ratusz z przełomu XIII i XIV w.

Ratusz z przełomu XIII i XIV w.

Baszta Piastowska i Brama Wolińska (XV w).

Baszta Piastowska i Brama Wolińska (XV w).

Muzeum Kamieni w Baszcie Piastowskiej.

Muzeum Kamieni w Baszcie Piastowskiej.

Widok z baszty na Zalew Kamieński.

Widok z baszty na Zalew Kamieński.

Widoki z baszty...

Widoki z baszty…

Królewski Głaz.

Królewski Głaz.

Królewski Głaz.

Królewski Głaz.

Rega na plaży.

Rega na plaży.

Nadciąga burza.

Nadciąga burza.

Wydrzy Głaz.

Wydrzy Głaz.

Wydrzy Głaz.

Wydrzy Głaz.