Uroczysko „Zimne Doły” w Lasach Chojnowskich, 2012.09.23
To nasz pierwszy od kilku tygodni weekend spędzany w Warszawie, bez wyjazdu na działkę. Jak należało się spodziewać, nie wytrzymaliśmy w domu i ruszyliśmy zeksplorować coś nowego (zgodnie z oczekiwaniami Tymka, który wczoraj zakomunikował, że musimy pojechać na jakąś daleką wyprawę, tylko koniecznie tam, gdzie jeszcze nie byliśmy…)
Niespełna 20 lat temu (w 1993 r.) utworzono tutaj Chojnowski Park Krajobrazowy, który obejmuje 7 tys. ha powierzchni i ma dość gęstą sieć szlaków i ścieżek rowerowych.
My przeszliśmy dzisiaj ok. połowę trasy (2 z 4 km) ścieżki przyrodniczej prowadzącej częściowo przez rezerwat „Uroczysko Stephana”.
Zaparkowaliśmy na parkingu obok sporego kompleksu turystycznego (o zastanawiającej nazwie Zimne Doły) z wielką wiatą z miejscem na ognisko (z ławkami na ok. 100 osób!).
Trasa naszego spaceru prowadziła brzegiem uroczej rzeki Zielonej wśród rozlewisk, pozostawianych przez rzeczkę po wiosennych roztopach. Przez większą część trasy towarzyszyły nam tablice ścieżki edukacyjnej, informujące o napotykanych gatunkach drzew, tropach zwierząt, życiu lasu. Na pewno muszą być ciekawe dla dzieciaków w wieku szkolnym. Prawdę mówiąc, my mieliśmy nieco inne zajęcia niż czytanie tablic: z uwagi na upodobania Sebka, idąc ścieżką, musieliśmy co chwilę zbaczać, żeby wrzucać kamyczki do wody. Z kolei wracając, kopaliśmy po drodze dzikie jabłka – cóż, uroki spaceru z małymi chłopcami!
Wracając, konstatujemy, że Lasy Chojnowskie to bardzo przyjemny cel odpoczynku w pobliżu Warszawy (nawet z naszej dość odległej Woli dojechaliśmy tu w ok. 45 minut).
Pomimo niezbyt zachęcającej pogody kilkakrotnie spotykaliśmy turystów spacerujących, biegających i jeżdżących na rowerach; oznaczonych tras jest tutaj naprawdę sporo.
Dodatkową zachętą do odwiedzenia tego miejsca przy bardziej sprzyjającej aurze może być pobliski ośrodek rekreacyjny w Zalesiu Górnym z basenami i stawami powstałymi przez spiętrzenie wód rzeczki Zielonej (można nawet wypożyczyć sprzęt pływający).