Przełęcz Sokola – Wielka Sowa – schronisko Zygmuntówka, Główny Szlak Sudecki

Na tym odcinku GSS wprowadza na najwyższy szczyt Gór Sowich – Wielką Sowę – po czym schodzi przez Przełęcz Jugowską do Zygmuntówki – jednego z najbardziej klimatycznych sudeckich schronisk.  Ten niedługi, zaledwie 8-kilometrowy fragment będzie zapewne za krótki na uznanie go za  „pełnoprawny” odcinek Głównego Szlaku Sudeckiego. Można go potraktować jako część dłuższej trasy lub wykorzystać jako krótkie dojście do Zygmuntówki  – np. dla wszystkich planujących nocleg w tym uroczym schronisku. My przeszliśmy przez Wielką Sowę do Zygmuntówki w dzień naszego powrotu do domu – przed podróżą mieliśmy więc jeszcze ochotę na chwilę oddechu na szlaku. 

Z Przełęczy Sokolej przez Wielką Sowę do Przełęczy Jugowskiej – Główny Szlak Sudecki

30.12.2023

Informacje praktyczne

Długość trasy: ok. 8 km, przewyższenie: ok. 350 metrów. Szlak na tym odcinku nie przedstawia żadnych realnych trudności. Podejście na Wielką Sowę jest wygodne i równomiernie rozłożone. Bliskość schronisk (Orzeł, Zygmuntówka) pozwala zaplanować postoje na ogrzanie się i zjedzenie ciepłego posiłku. Generalnie cały czas jesteśmy dość blisko cywilizacji.

Dodarkową atrakcją wycieczki jest możliwość wejścia na wieżę widokową na Wielkiej Sowie (poza sezonem otwarta tylko w weekendy). Na szczycie w sezonie działa też bar z przekąskami. O każdej porze roku można odpocząć w jednej z zadaszonych wiat.

Nasze wrażenia

Punkt startu odcinka to Przełęcz Sokola (750 m n.p.m.). Zostawiamy samochód na dużym płatnym parkingu (20 zł/dzień) – i ruszamy czerwonym szlakiem w górę.

Pierwszy krótki odcinek – do schroniska Orzeł – jest chyba najbardziej stromy na całej trasie. Idziemy utwardzoną drogą dojazdową do schroniska. Na szczęście po krótkiej chwili nachylenie znacznie łagodnieje.

Schronisko Orzeł sprawia wrażenie prężnie działającego. Jest ładnie odnowione, a jego najbliższe otoczenie (stoliki, plac zabaw, punkty widokowe) aż zachęca do dłuższego postoju.

Następny fragment to marsz łagodnie pochyloną lesną drogą do schroniska Sowa – gdy byliśmy tu ostatnim razem (to już ponad 10 lat temu – fotorelacja tutaj!), jeszcze przyjmowało gości. Obecnie jest zamknięte i mocno zapuszczone – tabliczka na drzwiach informuje o trwającym remoncie – oby!

Przy schronisku Sowa czerwone znaki skręcają w lewo i doprowadzają do Rozdroża nad Schroniskiem Sowa. Tu jeszcze raz skręcamy – tym razem w prawo i dalej już prosto aż do samego szczytu. Podejście z Przełęczy Sokolej na Wielką Sowę zajmuje nieco ponad godzinę.

Szczyt Wielkiej Sowy (1015 m n.p.m.) jest bardzo popularnym celem turystycznym. W sezonie letnim gwarno tu jak w ulu – widać to choćby po ilości ław ze stolikami i wiat turuystycznych.

Wieża widokowa na Wielkiej Sowie poza sezonem otwarta jest w weekedy. My niestety nie mieliśmy szczęścia – mimo że byliśmy na Sowie w sobotę i to w bardzo chodliwy termin (30 grudnia przed Sylwestrem), wejście na wieżę było zamknięte – jak głoszą ploteczki podsłuchane w wiatach, wynika to z braków kadrowych. Musieliśmy więc obejść się smakiem i kontemplować wieżę tylko u jej podnóża – pewnym pocieszeniem była dzisiejsza pogoda – zamglenie i przelotne opady sprawiały, że i tak z góry widoku nie uświadczylibyśmy żadnego.

Zejście do Zygmunówki ze szczytu Sowy to  ok. półtorej godziny przyjemnego spaceru przez las. Na przełęczy Kozie Siodło (887m n.p.m.) odłącza się od nas R., który zbiega żółtym i czerwonym szlakiem z powrotem na przełęcz Sokolą, po czym podjeżdża naszym autem pod Zygmuntówkę. W tym czasie M. z chłopakami honorowo kontynuuje wędrówkę Głównym Szlakiem Sudeckim.

Schronisko Zygmuntówka (740 m n.p.m.) wita nas przyjemną górską atmosferą. Niewielki budynek pamięta jeszcze czasy przedwojenne. Z głośników sączy się jeden z albumów W górach jest wszystko co kocham, a schroniskowa jadalnia wygląda tak, jak wyglądać powinna – z podwieszonymi u góry startymi nartami, butami i klimatycznym oświetleniem. Miło zjeść obiad w takim miejscu!

Ruszamy z Przełęczy Sokolej.

Krótki odcinek podejściowy do schroniska Sokół jest bardzo widokowy.

Pod nami jak na dłoni widać wieś Sokolec.

Schronisko Sokół obecnie bardziej przyomina miły pensjonat.

Warto podejść kawałeczek w bok na punkt widokowy z uroczą ławeczką.

Pomnik Wiesena – inicjatora turystycznego udostępniania Gór Sowich.

W drodze na Wielką Sowę – pogoda dziś nas nie rozpieszcza.

Mijamy nieczynne obecnie schronisko Sowa.

Szczyt Wielkiej Sowy – najwyższego szczytu Gór Sowich – 1015 m n.p.m.

Wieża w obecnej formie została oddana do użytku w 1906 roku.

Ta urocza sowa pilnuje pieczątki szczytowej.

Za Wielką Sową – w kierunku Zygmuntówki.

Przełęcz Kozie Siodło – 887 m n.p.m. – to spory węzeł szlaków.

Pomnik Hermanna Henkela

Okolice Przełęczy Jugowskiej.

Tuż przed przełęczą szlak wprowadza na jeszcze jedną widokową polanę.

Jest tu i niewielki wyciąg narciarski, i solidna wiata turystyczna.

MIjamy przełęcz i zbiegamy w dół do schroniska Zygmuntówka.

Drewniany budynek schroniska pochodzi z 1938 roku.

Obiekt jest niepozorny, ale w środku czeka na nas iście górska atmosfera.

Obiad w Zygmuntówce.

Jak zawsze opuszczamy Sudety z dokładnymi planami kolejnego wypadu na GSS. Przed nami 17-kilometrowy odcinek do Srebrnej Góry – już nie możemy się doczekać!

Opisy innych odcinków Głównego Szlaku Sudeckiego znajdziecie tutaj 🙂