Kozłówka – piękny pałac Zamoyskich i Galeria Sztuki Socrealizmu

Kozłówka to idealne miejsce, bo porozmawiać z dziećmi o tym, czym jest ideologia i propaganda. W Galerii Sztuki Socrealizmu oglądaniu socrealistycznych plakatów, rzeźb, obrazów i grafik towarzyszą dźwięki proletariackich marszów i groźny wzrok przywódców (słusznie) minionej epoki, spoglądających na nas z monumentalnych pomników. Mimo że nasi chłopcy raz po raz wybuchali śmiechem, czytając hasła typu „Wróg cię kusi Coca-Colą”, wizyta w muzeum była świetnym pretekstem do rozmów o manipulacji, wiarygodności informacji i niebezpieczeństwie totalitaryzmów.

Galeria Sztuki Socrealizmu mieści się w jednym z budynków przepięknego późnobarokowego zespołu pałacowo-parkowego w Kozłówce. To jedna z najlepiej zachowanych rezydencji arystokratycznych w Polsce, chroniona jako Pomnik Historii. Warto zwiedzić pałacowe wnętrza, zajrzeć do powozowni czy choćby przespacerować się po przepięknym ogrodzie otaczającym pałac.

Kozłówka – z arystokratycznej rezydencji do sztuki realizmu socjalistycznego

4 lipca 2020

Informacje praktyczne

Kozłówka leży 160 km na południowy wschód od Warszawy i tylko 30 km od Lublina.

Wnętrza pałacowe zwiedza się w grupach z przewodnikiem, natomiast powozownię, kaplicę i Galerię Sztuki Socrealizmu ogląda się indywidualnie. Bilet obejmujący wszystkie atrakcje kosztował w 2020 r. 38 zł (19 zł ulgowy), dodatkowo obowiązują zniżki na Kartę Dużej Rodziny. Jeśli chcemy obejrzeć samą Galerię Socrealizmu, zapłacimy odpowiednio 10 i 5 zł. Na sam teren parku można wejść bez biletu wstępu. Samochód można zostawić na parkingu położonym tuż przy kompleksie parkowo-pałacowym – płatność przy wyjazdowym szlabanie (automat przyjmuje monety, można też zapłacić kartą – 8 zł w 2020 r.).

Na terenie kompleksu znajduje się restauracja, jest też sklep z pamiątkami i toalety. Dzieciaki na pewno zachwyci wizyta na miejscu piknikowym i placu zabaw – niestety w 2020 r. z powodu epidemii COVID nie mogliśmy skorzystać z tych atrakcji.

Przed wizytą w Kozłówce warto oczywiście sprawdzić aktualności na stronie internetowej muzeum: https://www.muzeumzamoyskich.pl

Na kompleks pałacowy w Kozłówce składa się kilkanaście budynków

Pałac Zamoyskich w Kozłówce

Pałac został zbudowany w pierwszej połowie XVIII w. Najpierw należał do rodziny Bielińskich, potem przeszedł w ręce Zamoyskich, którzy postawili sobie za cel uczynienie z Kozłówki jednej z najbardziej reprezentacyjnych rezydencji magnackich w Polsce. Po 1944 r. kompleks oczywiście przeszedł w ręce państwa. Obecnie jest siedzibą Muzeum Zamoyskich w Kozłówce.

Sam pałac i wnętrza są doskonale zachowane – zwiedzający mogą oglądać autentyczne meble z przełomu XIX i XX w., a także pokaźną galerię sztuki.

Pałacowe wnętrza zwiedza się w grupach z przewodnikiem (wejścia o ustalonych godzinach).

Pałac został zbudowany w pierwszej połowie XVIII w.
Najpierw był w rękach Bielińskich, potem przeszedł w ręce rodu Zamoyskich
Pałac jest jedną z najwspanialszych rezydencji magnackich w Polsce
To mniey boli… niż rany zadane ojczyźnie – dewiza rodu Zamoyskich
Kozłówka – rozpoczynamy nasz spacer.

Ogrody kwiatowe i park krajobrazowy

Za pałacem rozciąga się przepięknie utrzymany kwiatowy ogród – to wdzięczny plener fotograficzny. Szczególnie pięknie prezentują się ogrody różane – rozaria.

Do ogrodu kwiatowego przylega rozległy park krajobrazowy z zabytkowym drzwostanem – spacer po jego zacienionych alejkach to świetny pomysł na upalny dzień! Cały kompleks zajmuje powierzchnię ok. 20 hektarów.

Pałac w Kozłówce od tyłu
Tu wychodzi się na piękne pałacowe ogrody.
Naszą uwagę przykuwają piękne rozaria.
Ogrody kwiatowe są otrzymane w pięknych regularnych kształtach
Żwirowe alejki wyznaczały oś kompozycyjną założenia parkowego.

Galeria Sztuki Socrealizmu

W galerii eksponowane są prace polskich artystów, tworzących w nurcie realizmu socjalistycznego  – oficjalnej sztuki początków PRL. Plakaty, obrazy, grafiki, rzeźby – wszystko było narzędziem ideologii, zaprzęgniętym w służbę propagandy. Dzieła sztuki miały kształtować postawę odbiorców wobec otaczającej rzeczywistości – dlatego tchnęły optymizmem, podkreślały osobę wodza, eksponowały robotników i rolników – „bohaterów” socjalistycznej rzeczywistości.

Mimo że ekspozycja nie zajmuje dużej powierzchni, jest bardzo ciekawa – i to zarówno dla nas, pamiętających PRL jeszcze z okresu własnego dzieciństwa, jak i dla naszych dzieci – czerpiących wiedzę o tej epoce już tylko z książek.

Czemu jednak budynki dawnej rezydencji magnackiej Zamoyskich stały siedzibą tak niezwykłego muzeum? Ścisła doktryna realizmu socjalistycznego zaczęła się wyczerpywać już w latach 50. Stopniowo tracono zainteresowanie socrealistycznymi pracami, które zaczęły być gromadzone na terenie zespołu parkowo-pałacowego w Kozłówce – w kolejnych latach przybywało tu coraz więcej zdejmowanych ze ścian obrazów, demontowanych rzeźb, grafik tchnących jedynie słuszną ideologią. Prace były przechowywane m.in. w pałacowej kaplicy. Udostępniona do zwiedzania ekspozycja stanowi obecnie tylko niewielką część zbioru ponad 2000 eksponatów pozostających w posiadaniu muzeum.

W jednym z budynków kompleksu pałacowego mieści się Galeria Sztuki Socrealizmu
Muzeum jest w posiadaniu ponad 2000 eksponatów

Po wyjściu z pomieszczeń wystawowych warto jeszcze obejrzeć plenerową wystawę rzeźby. To tu obecnie znajduje się słynny  pomnik Lenina z Poronina, a także rzeźby Bieruta czy Marchlewskiego.

Warto zajrzeć na plenerową część wystawy
W Kozłówce znajduje się słynny pomnik Lenina, który niegdyś stał w Poroninie.
Przywódcy (słusznie) minionej epoki groźnym wzrokiem spoglądają na budynek galerii

Dla naszych dzieci propaganda socjalistyczna tu już na szczęście tylko historia. Mimo to bardzo interesujące okazały się dla nich opowieści o propagandzie, promowaniu jedynie słusznej ideologii czy manipulacji. Galeria Sztuki Socrealizmu w Kozłówce to świetne miejsce, by pogadać o tych uniwersalnych przecież zagrożeniach.

Nin

Nin – średniowieczne miasteczko morską solą słynące

Nin słynie z pięknych piaszczystych plaż. Plażowanie na Nińskiej Lagunie jest rzeczywiście bardzo przyjemne, zwłaszcza jeśli urozmaicimy je … kąpielą błotną w jednym z największych złóż leczniczego błota w Europie. Gdybyśmy jednak ograniczyli się tylko do plażowania, nie poznalibyśmy prawdziwej twarzy Ninu.

Miejscowość od – bagatela – 1,5 tys. lat słynie z wyrobu soli morskiej. Sól jest produkowana tradycyjnymi metodami do dnia dzisiejszego. O wydobyciu soli można więcej dowiedzieć się w Solanie Nin, w której na turystów czeka niewielkie, ale bardzo ciekawe muzeum.

Nin to także malutka starówka z niezwykle interesującymi kościołami – wśród nich na plan pierwszy wysuwa się kościół św. Krzyża, datowany na 800 r. – to jedna z najstarszych świątyń chrześcijańskich! Nin jest też bardzo ważnym miejscem dla tożsamości narodowej Chorwatów – położony tuż obok kościół św. Mikołaja pamięta ponoć koronacje siedmiu królów Chorwacji. Continue reading

Wieża Tysiąclecia – Park nad Łabą (Elbauenpark) w Magdeburgu

Wieża Tysiąclecia w Magdeburgu – interaktywna podróż przez 6 tysięcy lat historii myśli ludzkiej

Interaktywna podróż przez sześć tysięcy lat historii myśli ludzkiej. Jedna z najwyższych drewnianych konstrukcji na świecie. Do tego motylarnia, place zabaw, ogrody tematyczne, piękna zieleń. To wszystko znajdziecie tylko dwie godziny jazdy od polskiej granicy. Park nad Łabą w Magdeburgu to miejsce wprost wymarzone dla podróżujących rodzin. Relaksująca, a przy tym niezwykle atrakcyjna wycieczka dla małych i dużych!

Continue reading

Delft – w mieście „Dziewczyny z perłą”

Delft kojarzymy głównie jako rodzinne miasto Johannesa Vermeera. I rzeczywiście – w Centrum Vermeera możemy przenieść się w świat XVII-wiecznego holenderskiego malarstwa. Spodoba się tu jednak także turystom mniej zainteresowanym sztuką. Delft jest zaliczane do miast, które zachowały klimat dawnych epok. Jeśli staniecie nad uroczym kanałem Ouede Delft i przyjrzycie się rzędowi starych kamienic, których drzwi wychodzą często wprost do wody, poczujecie się jakbyście przenieśli się kilkaset lat w przeszłość. Delft to także słynny biało-błękitny fajans („błękit z Delft”) i jedna z dwóch najwyższych wież kościelnych w Holandii – z góry wspaniale widać miasto, poprzecinane urokliwie wstęgami kanałów.

Continue reading

Muzeum Eschera w Hadze

Escher in het Paleis

Co powiecie na wizytę w muzeum Mauritsa Eschera, jednego z najsłynniejszych holenderskich grafików, eksperymentującego ze złudzeniami optycznymi, zafascynowanego naturą i matematyką? Propozycja brzmi jako niezbyt odpowiednia dla dzieci? Jest wręcz przeciwnie! W Muzeum Eschera młodzi koneserzy sztuki na interaktywnych ekranach sami mogą tworzyć wzory inspirowane sztuką tego artysty. A jego prace są zaproszeniem do magicznego świata fantazji, fascynującego dla odbiorców w każdym wieku!

Continue reading

Izba Pamięci Jerzego Kukuczki w Istebnej

Miejsce, które pokazuje fragment prawdziwej historii Jerzego Kukuczki i jego pasji. Pamiątki i zdjęcia, sprzęt z wypraw, często przygotowywany własnoręcznie. Niesamowite historie z wypraw opowiedziane przez żonę himalaisty, Cecylię Kukuczkę. To wszystko (i wiele więcej!) składa się na niezwykłą autentyczność tego miejsca, zagubionego gdzieś w beskidzkim przysiółku. Nie tylko dla miłośników gór!

Continue reading

Muzeum Magicznego Realizmu Ochorowiczówka

Jeżeli chcielibyście zabrać dzieci do galerii sztuki, ale obawiacie się ich reakcji i/lub martwicie się, czy sami dacie radę przetrwać taką wizytę (:) ), to Muzeum Magicznego Realizmu Ochorowiczówka jest właśnie dla Was! Każde dziecko znajdzie tu coś dla siebie, a chyba większość dorosłych też nie pozostanie obojętna wobec wystawionych tu prac.
Continue reading

Muzeum Koronki – Izba Pamięci Marii Gwarek w Koniakowie

Koronkami Koniaków stoi!

Koronczarstwo w Koniakowie ma już ponadstuletnią tradycję. Sztuka ta rozwijała się na Śląsku Cieszyńskim od końca XIX w. Pojawiły się wtedy pierwsze osoby zafascynowane „heklowaniem”. Poźniej szydełkowania zaczęto uczyć w szkołach i kolejne osoby zarażały się pasją tworzenia koronek.

Muzeum Koronki, a właściwie Izba Pamięci Marii Gwarek, powstało w 1962 r. po śmierci znanej koniakowskiej koronczarki. Placówkę współtworzyła, a następnie przez długie lata opiekowała się nią synowa Marii, Zuzanna Gwarek. Bardzo żałujemy, że nie mogliśmy z jej ust usłyszeć opowieści o koronkach i koronczarkach. Pani Zuzanna, kolejna słynna koniakowska koronczarka, zmarła w 2015 r. Na szczęście nadal nie brakuje spadkobierczyń tradycji koronkarskich. Dzięki jednej z nich dzisiaj mogliśmy odwiedzić to wyjątkowe miejsce. Continue reading

Muzeum Zeppelina (Zeppelin Museum) – muzeum sterowców

Muzeum Zeppelina prezentuje nie tylko historię konstruowania sterowców i rekonstrukcję fragmentu Hindenburga – największego statku powietrznego w historii. Jest tu też specjalna sala, w której dzieci i dorośli chętnie poznają podstawowe prawa aerodynamiki i mechaniki, przeprowadzając ciekawe eksperymenty. A na deser można obejrzeć ekspozycje sztuki na wystawach czasowych. Jeżeli ten niecodzienny mariaż historii, techniki i sztuki uzupełnimy spacerem po jednej z najpiękniejszych promenad nad Jeziorem Bodeńskim, to mamy gotowy przepis na pełen wrażeń turystyczny dzień!

9 sierpnia 2018, piątek

Po wczorajszych burzach dziś 10 stopni chłodniej – do 22 stopni

Muzeum Zeppelina – historia największych na świecie statków powietrznych

Na początek informacje praktyczne

Zeppelin Museum należy do „Bodensee classics” – dziewięciu najważniejszych atrakcji, do których wstęp oferuje Bodensee Erlebniskarte. Muzeum zajmuje budynek dawnego dworca morskiego, bezpośrednio obok dworca kolejowego i przystani białej floty. Bilet wstępu kosztuje 9 euro dla 1 osoby dorosłej, rodzinny bilet: 20 euro. Na miejscu jest też oczywiście sklep z pamiątkami i restauracja.

Szczegóły warto sprawdzić na stronie internetowej: www.zeppelin-museum.de

Samochód zostawiamy na płatnym piętrowym parkingu Am See – stąd do muzeum tylko 10 minut spaceru.

Przy wyjściu z parkingu Am See znajdujemy miłą miejską fontannę.

Spacer do Muzeum Zeppelina

Spacer jest nie byle jaki, bo nadbrzeżną promenadą. Idąc nią, podziwiamy piękne widoki na Jezioro Bodeńskie i wyłaniające się za nim pasma górskie, m.in. masyw Alpstein i Rätikon. Dziś – przy brzydszej pogodzie – widoczność jest paradoksalnie lepsza niż przy afrykańskim upale ostatnich dni.

Promenadę zdobią m.in. flagi i rzeźby.

Widok z promenady w stronę pasma Rätikon.

Ale te widoki są piękne!

Po drodze warto wejść na 9-kondygnacyjną wieżę widokową (bezpłatna) na końcu molo, u wejścia do portu. Z góry zarówno Jezioro Bodeńskie, jak i miasto Friedrichshaven prezentują się wyjątkowo pięknie. My musieliśmy zawrócić z molo, bo Grześ zarządził pilną wizytę w toalecie. Wejście na wieżę zaliczyliśmy dopiero podczas czekania na pizzę w jednej z promenadowych restauracji.

Przed nami Muzeum Zeppelina, zajmujące dawny budynek dworca morskiego.

Jak to ze sterowcami było

Friedrichshafen można z powodzeniem nazwać kolebką lotnictwa. To właśnie w tej okolicy hrabia Ferdynand von Zeppelin, niemiecki generał i inżynier, w 1900 r. przeleciał swoim pierwszym sterowcem LZ1 ponad Jeziorem Bodeńskim.

Zdjęcia z pierwszego przelotu nad Jeziorem Bodeńskim.

Statki powietrzne, które udoskonalał przez pierwsze dekady XX w., miały konstrukcję szkieletową, znaczniej bardziej odporną od swoich poprzedników. Konstruktor największych statków powietrznych w dziejach ludzkości został nazwany przez cesarza Wilhelma II Hohenzollerna „największym Niemcem XX wieku”.

Historia pracy nad sterowcami sięga jednak aż połowy XIX w. Prototypem był balon wyposażony w śmigło, wprawiane w ruch przez maszynę parową. Pierwsze sterowce faktycznie przypominały balony – pasażerowie siedzieli w gondoli podwieszonej pod komorą z gazem . Dopiero potem kabiny pasażerskie zostały – ze względów aerodynamicznych – przeniesione do środka konstrukcji.

Innowacją Zeppelina  było zastosowanie konstrukcji szkieletowej zamiast samej tylko powłoki balonowej, która swobodnie się rozciągała. Solidna konstrukcja została obciągnięta impregnowaną tkaniną. Stopniowo sterowce stawały się coraz większe i coraz bardziej luksusowe, zapewniały również coraz szybszą podróż i to na coraz dłuższe dystanse. Idea pomysłu była jednak cały czas taka sama – zeppeliny były unoszone do góry dzięki umieszczonym w nich komorach z gazem lżejszym niż powietrze (kiedyś głównie wodorem).

Latające giganty

Największymi statkami powietrznymi w historii były ostatnie z linii Zeppelinów: LZ-129 Hindenburg i LZ-130 Graf Zeppelin II. Umożliwiały one przeloty nawet transoceaniczne. Miały aż 245 m długości – ponad trzykrotnie więcej, niż największy obecnie pasażerski samolot świata Airbus A380!

Konstruktorzy zakładali wypełnienie komór gazowych helem, jednak jedyny ówczesny producent tego gazu – Stany Zjednoczone obłożyły eksport helu do Niemiec embargiem. Ostatecznie więc komory wypełniane były tańszym i łatwym do wyprodukowania wodorem. Ułatwiało to też sterowanie wysokością. Łatwo dostępny wodór można było po prostu wypuścić, żeby opuścić się niżej. W przypadku konstrukcji wypełnianych helem stosowano bardziej skomplikowany system z dodatkowymi pojemnikami na powietrze, które można było dopompowywać – przy wyższym ciśnieniu jako cięższy gaz powietrze służyło jako balast i ułatwiało obniżenie pułapu lotu.

Historia sterowców miała swój smutny finał w 1937 r. podczas lądowania Hindenburga w Lakehurst po przelocie z Frankfurtu przez Atlantyk. Sterowiec spłonął w przeciągu kilkudziesięciu sekund, zginęło 13 pasażerów i 22 członków załogi. Katastrofa zakończyła prace nad dalszym wykorzystywaniem sterowców do transportu pasażerów.

Nowa epoka w dziejach sterowców

Od 1997 w Friedrichshafen znowu budowane są sterowce! Współczesny model (Zeppelin NT – Neue Technologie) różni się od największych historycznych poprzedników wielkością – jest trzykrotnie krótszy. Obecnie sterowców też nie wypełnia się łatwo wybuchającym wodorem tylko helem. Nie prowadzą regularnych liniowych lotów – służą głównie jako nośniki reklam oraz do lotów widokowych i turystycznych. Ceny tych przelotów niestety zaczynają się od kilkuset euro za kilkudziesięciominutową podróż… Podczas naszych wakacji nad Jeziorem Bodeńskim praktycznie codziennie widywaliśmy sterowce z reklamą Europa-Parku i… koparek CAT (firmy należącej do koncernu Zeppelina). Podobne statki powietrzne latają w najodleglejszych zakątkach globu – zostały sprzedane do Japonii i Kaliforni.

Współczesne Zeppeliny NT cały czas latają nad Friedrichshafen.

Muzeum Zeppelina – prawdziwa podróż w czasie

Wchodząc do muzeum, przenosimy się od razu w lata 30. Automobil z epoki, odpowiednie dekoracje, a nawet menu pokładowe i bilety na przelot i… możemy wchodzić na pokład! Ponad naszymi głowami jest zrekonstruowana część pasażerska i część powłoki historycznego sterowca LZ 129 Hindenburg! Nawet taki niewielki fragment latającego giganta budzi podziw swoją wielkością.

Nie tłoczymy się! Zaraz wszyscy wejdą na pokład!

Bilety na lot już mamy!

Po schodkach wchodzimy do części pasażerskiej z sypialniami i hallem rekreacyjnym – z promenadą widokową, z której pasażerowie mogli podziwiać widoki podczas trwającego nawet kilka dni lotu.

Promenada to bardzo przestronny hall dla pasażerów Hindenburga.

Wrażenia psuje nam, niestety, tłum ludzi w kolejce do tej części ekspozycji. Eeech, ten sezon turystyczny… Z tego powodu po kilkunastu minutach przymusowego stania w kolejce do promenady odpuszczamy sobie obejrzenie sypialni pasażerów. Wchodzimy za to na chwilę do Zeppelin-Wunderkammer, czyli pomieszczenia z ciekawostkami związanymi z zeppelinami – jest tu nawet karuzela zabawka z kręcącymi się sterowcami!

Nawet karuzela jest z zeppelinami!

Zeppelin Cabinet of Wonders

Miniaturka jednego z ostatnich wielkich sterowców.

Sala eksperymentów zachwyca nie tylko dzieci

Próbując przyjąć punkt widzenia dzieci kierujemy się teraz na dłużej do sali eksperymentów (Experimentierraum). Ekspozycja pozwala na samodzielne wykonanie prostych doświadczeń związanych z aerodynamiką, działaniem silnika i – ogólnie – podstawowymi prawami fizyki, dzięki którym takie kolosy jak sterowce mogły unosić się nad ziemią. Eksperymenty, które można wykonać samemu, są ciekawe, a jednocześnie na tyle proste, że nawet kilkulatki rozumieją ich wyniki.

Dzieciaki chętnie sprawdzają, ile ciężarków zdoła unieść balon, ustalając jego wysokość na określonym poziomie. Obserwują unoszenie się skrzydła w przepływającym coraz szybciej powietrzu. Mogą nacisnąć guzik wpuszczający ciepłe powietrze do worka, który następnie unosi się do góry. Zaciekawia nas też eksperyment porównujący aerodynamiczność poszczególnych kształtów – naocznie przekonujemy się, że kształt sterowca (zbliżony do kropli) jest właściwie aerodynamicznym ideałem.

Eksperyment z balonem.

O, tyle ładunku zdoła podnieść w górę!

Gorące powietrze może unieść siatkę!

Który kształt jest najbardziej aerodynamiczny?

Obrazowe przedstawienie przepływów powietrza.

Można stworzyć niezłe przekładnie!

Dalej mamy ciąg doświadczeń związanych z działaniem przekładni i silników. Możemy też porównać wytrzymałość różnych konstrukcji i naprężenia „wyginające” i „skręcające”. W ten sposób możemy poznać zasady mechaniki, dzięki którym inżynierowie mogli zbudować ogromną, lekką, a jednocześnie wytrzymałą konstrukcję, nie mając do dyspozycji włókna węglowego. Zresztą jeden z eksperymentów pozwala porównać ciężar konstrukcji aluminiowej podobnej do stosowanej w zeppelinach i zbudowanej z włókna węglowego – różnica jest niewielka!

Nie tylko sala eksperymentów jest fajna

Po wyjściu dokładniej oglądamy konstrukcję poszycia rekonstrukcji Hindenburga – faktycznie są tutaj takie elementy jakie oglądaliśmy podczas eksperymentów! Tuż obok jest podwieszona pod sufitem ogromna makieta sterowca. Naciskając odpowiednie guziczki, można było poruszać sterami wysokości i kierunku, włączać i wyłączać silniki, czy też zapalać światełka w pomieszczeniach pasażerów i kokpicie. Super zabawa!

Nawet ten fragment zbiornika daje pojęcie o ogromie Hindenburga!

Spoglądamy raz jeszcze na parter ekspozycji, tym razem spod samego poszycia zeppelina.

Tu byliśmy!

Przyglądamy się szczegółom konstrukcyjnym.

A to makieta całego LZ-129 Hindenburg.

Możemy nim posterować – teraz Sebuś porusza sterami wysokości i kierunku.

A teraz uruchamia silnik.

Na koniec zostawiliśmy sobie pozostałe części Muzeum Zeppelina, jako mniej atrakcyjne dla dzieci potraktowaliśmy je trochę po macoszemu. Znaczny obszar pierwszego piętra zajmuje ekspozycja pokazująca historię statków powietrznych, ich ewolucję od balonów z napędem do sterowców. Ostatnią kondygnację zajmują wystawy czasowe, na których zwykle prezentowane są dzieła sztuki. My oglądamy tylko niewielki ich fragment, gdzie obecnie prezentowane są innowacje technologiczne, między innymi związane z bezkolizyjnym i bezemisyjnym transportem.

Ekspozycja historii statków powietrznych.

Silnik Maybacha z LZ-127 Graf Zeppelin.

Studiujemy budowę zeppelinów

Po zwiedzaniu zaliczamy jeszcze bardzo przyjemny obiad w pizzerii przy promenadzie. Czekając na pizzę meldujemy się w okrojonym składzie na szczycie wieży widokowej na molo, podziwiając piękny widok na miasto i Jezioro Bodeńskie.

Po wyjściu z muzeum pora na molo.

Pizza w takim miejscu smakuje lepiej!

Wieża widokowa przed nami.

Nad horyzontem znowu przelatuje Zeppelin NT.

Widok z wieży na Friedrichshafen jest imponujący.

Muzeum Zeppelina z tej perspektywy też świetnie się prezentuje.

Podpowiedź dla widoków:)

Przed nami Säntis – byliśmy tam dwa dni temu!

Bracia…

Żegnamy Friedrichshafen.

Muzeum Zeppelina jest dla nas kolejnym (po placówkach Mercedesa i Hymera) przykładem świetnie zorganizowanej instytucji, która potrafi wyeksponować ciekawostki związane ze swoją historią, jednocześnie zapewniając promocję własnej marki. Odwiedzając takie miejsce, można się rzeczywiście czegoś dowiedzieć i nauczyć, a przy tym dobrze się bawić. A firma, patrząc po ilości zwiedzających, nie musi dokładać do interesu 😉 Nie mamy nic przeciwko temu, bo i my, i nasze dzieci, wychodzimy z takich miejsc zadowoleni!

Muzeum Erwina Hymera – muzeum podróży

Takiego miejsca przepuścić nie mogliśmy! Ludzkie pragnienie, by poznawać, doświadczać, podróżować zalazło swoje urzeczywistnienie w koncepcji domu na kółkach – najpierw przyczepy, potem kampera. Muzeum Erwina Hymera – założyciela fabryki kamperów Hymer – jest czymś znacznie więcej niż wędrówką przez coraz to nowsze modele przyczep kempingowych i kamperów. To miejsce zaprasza nas w prawdziwą podróż przez kraje i kontynenty – i wcale nie jest to górnolotne określenie z ulotki promocyjnej, zresztą zobaczycie sami! Muzeum jest superatrakcyjne dla dzieci – szczerze polecamy wszystkim podróżującym rodzinkom! Continue reading