Park Krajobrazowy Wysoczyzny Elbląskiej – punkty widokowe

W góry czy nad morze? Odwieczny wakacyjny dylemat traci na znaczeniu, jeżeli jako urlopowy cel wybierzecie okolice Wysoczyzny Elbląskiej. Urocze morenowe wzgórza wznoszą się tutaj nawet na wysokość ponad 150 m, zaledwie parę kilometrów od brzegów Zalewu Wiślanego – wspaniałe panoramy gwarantowane! Szczególnie piękne widoki można podziwiać z wież widokowych w okolicy Tolkmicka i Kadyn. Obie miejscowości położone są tuż obok Zalewu Wiślanego i obie są naprawdę ciekawym celem dla turystów.

W Tolkmicku zachował się XIV-wieczny kościół i baszta. Koniecznie wybierzcie się na spacer do pobliskiej wieży widokowej, wspaniale położonej wśród uroczych pól. Do Kadyn przyciąga piękny zespół pałacowy. Tuż obok zaczynają się kilometry pieszych i rowerowych szlaków, między innymi nasza dzisiejsza trasa ścieżki przyrodniczo-historycznej Kadyński Las, prowadząca na Górkę Klasztorną i dalej do wieży widokowej. Aktywny dzień można zakończyć na jednej z pobliskich plaż. Czy można wyobrazić sobie lepsze miejsce dla aktywnych turystów, lubiących od czasu do czasu zboczyć trochę z utartych szlaków?

Continue reading

Morąg – kraina nieodkrytych tajemnic

Lokalna organizacja turystyczna działająca na terenie gmin Morąg, Miłakowo i Łukta nosi nazwę „Kraina Nieokrytych Tajemnic”. Określenie to jak ulał pasuje do Morąga – kilkunastotysięcznego miasteczka położonego między Elblągiem i Olsztynem. Mimo że zazwyczaj nie jest kojarzony z największymi atrakcjami województwa warmińsko-mazurskiego i nawet w sezonie nie spotkamy tu tłumów turystów, Morąg zdecydowanie zasługuje na uwagę. Miasto zyskuje przy bliższym poznaniu – okazuje się, że oferuje o wiele więcej atrakcji niż można by przypuszczać, spoglądając na nie tylko z okien samochodu.

Największymi zabytkami Morąga jest rezydencja pruskiego rodu Dohnów, mieszcząca  obecnie Muzeum im. Herdera, oraz gotyckie budowle – ratusz i kościół św. Piotra i Pawła. Na turystę czekają tu jednak również tytułowe nieodkryte tajemnice. Jedną z nich są pozostałości krzyżackiego zamku, pozostające obecnie w rękach prywatnego właściciela, działającego z wielkim zapałem i determinacją na rzecz ratowania ruin budowli, a nawet ich częściowej rekonstrukcji. To niezwykłe miejsce, łączące w sobie historię, pasję i sztukę.

Gdy już zwiedzimy zabytki Morąga, koniecznie trzeba wybrać się na spacer ścieżką dydaktyczną wzdłuż Rozlewiska Morąskiego, miejsca niezwykle cennego pod względem ornitologicznym, goszczącego ponad 150 gatunków ptaków. Dwuipółkilometrowa ścieżka wiedzie brzegiem rozlewiska. Przez całą wędrówkę towarzyszą nam ładne widoki na główne budynki morąskiej starówki. Continue reading

Płock – dawna stolica Polski i historyczne centrum Mazowsza

Płock to pierwsze historyczne centrum Mazowsza. Początki miasta sięgają wczesnego średniowiecza. Dzisiejszy Płock to ciekawa mozaika – nowoczesność przeplata się tutaj z licznymi śladami bogatej historii. Współczesne symbole miasta to nie tylko znana państwowa spółka paliwowa, ale też Most Solidarności (największy w Polsce most podwieszany) czy oryginalne nadwiślańskie molo u stóp Wzgórza Tumskiego. Na szczycie wzniesienia dumnie góruje ufundowana w XII w. bazylika katedralna oraz XIV-wieczny zamek książęcy, znajdziecie tu także najstarszą w Polsce funkcjonującą do dzisiaj szkołę średnią.

Nabrzeże wiślane i płocka starówka zachwyciły nas nawet mimo tego, że odwiedziliśmy Płock w styczniowy ponury dzień, przy chyba najmniej fotogenicznej aurze, jaką można sobie wyobrazić. Historyczne zabytki są odnowione i pięknie wyeksponowane, jednocześnie w Płocku czuć jednak oddech nowoczesnego miasta. Płock optymalnie wykorzystuje swoje położenie na wysokiej skarpie wiślanej. Spacerowe promenady ciągną się kilometrami zarówno na górnym skraju skarpy, jak i wzdłuż brzegów Wisły, zachęcając do zostania tu jak najdłużej. Koniecznie przekonajcie się, że naprawdę warto!

Płock – Wzgórze Tumskie i spacer nad Wisłą

10 stycznia 2021 r.

Informacje praktyczne

Zarówno w okolicy Wzgórza Tumskiego, jak i Starego Rynku oraz wzdłuż nadwiślańskich bulwarów znajduje się sporo miejsc parkingowych (parkingi są płatne w dni powszednie w godzinach 8-17, zauważyliśmy też, że funkcjonuje tu specjalna aplikacja do płacenia za parkowanie). My zaparkowaliśmy przy ulicy Kościuszki, w pobliżu Placu Narutowicza.

Zarówno molo, jak i promenady spacerowe wzdłuż brzegów Wisły dostępne są dla wózków dziecięcych (i oczywiście dla osób niepełnosprawnych). Różnicę poziomu pomiędzy nabrzeżem a Wzgórzem Tumskim można pokonać różnymi kombinacjami schodów, jest też tu alejka, która sprowadza nad brzeg Wisły bez pokonywania schodów – z okolic amfiteatru prowadzi dookoła Wzgórza Tumskiego do ulicy Mostowej za Katedrą.

W okolicy starówki funkcjonuje mnóstwo lokali gastronomicznych – od kawiarni na molo począwszy, na rynkowych pizzeriach skończywszy. Toalety publiczne u nasady molo niestety w styczniu były zamknięte na głucho (w sezonie turystycznym mają automatyczny pobór opłat – 2 zł za wizytę).

Wzgórze Tumskie – serce dawnego Płocka

Miasto z wielką historią w tle

Płock to najstarsze miasto Mazowsza i jedno z najstarszych miast w Polsce. Już w X w. na Wzgórzu Tumskim powstała osada Słowian. Miasto przez wiele wieków było głównym ośrodkiem Mazowsza, a na przełomie XI i XII w. pełniło nawet funkcję stolicy Polski jako siedziba Władysława Hermana i Bolesława Krzywoustego. Kazimierz Wielki przez znaczną część swojego panowania był też księciem płockim. To jemu właśnie miasto zawdzięcza rozbudowę, zdobycie wielu przywilejów i budowę nowego zamku. Dobry czas trwał do XVI w. Od kolejnego stulecia miasto stopniowo podupadało, przygniatane pożarami, epidemiami i wojnami, m.in. potopem szwedzkim. Dla współczesnej historii Płocka kluczowy był 1960 r., kiedy to rozpoczęto budowę rafinerii ropy naftowej. Od tego czasu miasto ponad trzykrotnie zwiększyło liczbę mieszkańców. Dzisiaj nadal prężnie się rozwija.

Na Wzgórzu Tumskim znajdują się najstarsze zabytki miasta – katedra i zamek.
Wzgórze Tumskie wznosi się aż 60 m nad poziomem Wisły.

Płock – spacer nad Wisłą

Pierwsze kroki naszego spaceru kierujemy w stronę Wisły. Ze Wzgórza Tumskiego schodzimy długaśnymi, ale bardzo przyjemnymi schodami wiodącymi nad rzekę spod katedry. Po wschodniej stronie nabrzeża widać przystań białej floty (zimą oczywiście nieczynną) – rejs po Wiśle musi być ciekawą atrakcją podczas zwiedzania miasta w ciepłej porze roku! Nad brzegiem rzeki urządzono niewielki, ale pomysłowy plac zabaw. Prawdziwym hitem nadrzecznej części Płocka jest jednak molo – jedna z nowych wizytówek miasta.

Stalowa konstrukcja, podwieszona na dwudziestokilkumetrowych pylonach, ma 358 m długości. Molo, jako jedyne w Polsce, jest położone równolegle do brzegu rzeki, dzięki temu nie jest narażone na uszkodzenie przez płynący lód, jednocześnie umożliwiając odwiedzającym podziwianie Wzgórza Tumskiego z katedrą i zamkiem. Okrągłe zwieńczenie konstrukcji z budynkiem kawiarni stanowi zarazem jedno z ograniczeń wejścia do powstającego portu jachtowego, zaplanowanego dla około stu jednostek pływających.

Po powrocie na stały ląd można kontynuować spacer w stronę zachodnią, mijając wkomponowany w skarpę wiślaną amfiteatr i położoną na zachód od portu rozległą plażę miejską. Idąc dalej na zachód, można dotrzeć do Zalewu Sobótka, gdzie latem działa strzeżone kąpielisko miejskie.

Do nadrzecznej promenady sprowadzają sympatyczne schody.


W oddali widać żelazny most na Wiśle, pochodzący z lat 30. XX w.


Po remoncie nadrzecznej promenady znajdą tu coś dla siebie i mali, i duzi!


Płockie molo na Wiśle to najdłuższa tego typu konstrukcja w Europie


Molo wznosi się na 20 pylonach


Konstrukcja ma ponad 350 m długości


Ciekawym rozwiązaniem jest zbudowanie molo równolegle do biegu rzeki


Dzięki temu konstrukcja zamyka basen portu jachtowego.

Z perspektywy rzeki pięknie prezentują się zabytki Wzgórza Tumskiego


Na zachodzie widać zalew Sobótka – urządzono tam plażę miejską

Warto udać się też na spacer w przeciwnym kierunku, bulwarem Stanisława Górnickiego. Dojdziemy wtedy do Mostu Legionów Józefa Piłsudskiego (którego stalowa konstrukcja wieczorami jest przepięknie podświetlona, tworząc najdłuższa iluminację mostową w Europie). A za mostem można wspiąć się ul. Mostową w stronę przepięknie położonego na skarpie wiślanej ZOO w Płocku (relację z naszej wizyty w tym bardzo przyjaznym rodzinom miejscu możecie obejrzeć tutaj – to jeden z najprzyjemniejszych ogrodów zoologicznych, w jakich kiedykolwiek byliśmy!).

Niestety dzisiejsza zimowo-ponura aura nie sprzyjała długim spacerom, więc wspięliśmy się z powrotem na Wzgórze Tumskie, żeby obejrzeć najcenniejsze zabytki miasta.

Wzgórze Tumskie – kolebka Płocka

Bazylika katedralna Wniebowzięcia NMP została zbudowana w latach 1130 – 1144 r. przez biskupa płockiego Aleksandra z Malonne. Fundator zamówił w połowie XII w. w Magdeburgu wykonane z brązu Drzwi Płockie. Oryginalne drzwi znajdują się obecnie w soborze św. Sofii  w Nowogrodzie Wielkim. W kruchcie katedry pod koniec 1981 r. umieszczono wierną brązową kopię zabytku, którą możemy podziwiać do dziś. Historię powstania i losów pięknych romańskich Drzwi Płockich możecie przeczytać tutaj.

Sama bazylika pierwotnie powstała jako romańska budowla, później była wielokrotnie przebudowywana. Na przełomie XIII i XIV w. dobudowano zachodnie gotyckie wieże, a po dużych zniszczeniach spowodowanych pożarem w XVI w. przebudowano świątynię w stylu renesansowym, zachowując układ bazyliki z transeptem. Ostatnia przebudowa miała miejsce na początku XX w.

W Kaplicy Królewskiej płockiej katedry możemy odnaleźć ślady krótkiego okresu, kiedy Płock pełnił funkcję stolicy Polski. W sarkofagach spoczywają tutaj dwaj władcy Polski – Władysław Herman i Bolesław Krzywousty.

Tuż obok katedry stoi budynek dawnego zamku książęcego. Z bryły XIV-wiecznego zamku zachowały się wysokie mury i dwie gotyckie wieże. Niższa wieża, Wieża Szlachecka, mieściła w sobie bramę do zamku oraz więzienie dla wysoko urodzonych. Wyższa – Wieża Zegarowa – przykryta obecnie barokowym hełmem, w przyziemiu ma zachowane fragmenty dawnego palatium powstałego w tym miejscu w XI w. Cały zamek w XVI w. został przebudowany na opactwo benedyktynów.

Płocka katedra pochodzi z pierwszej połowy XII w


Przy kolejnych przebudowach wykorzystywano budulec pierwotnej świątyni


Replika Drzwi Płockich – oryginał znajduje się w Nowogrodzie


Płaskorzeźby przedstawiały sceny cyklu Zbawienia.


Oryginalne Drzwi Płockie powstały w połowie XII w.


Ich replika znajduje się obecnie w kruchcie płockiej katedry


Wnętrze katedry w Płocku


Wieża Zegarowa zwieńczona jest barokowym hełmem.


U podstawy wieży widoczne są fragmenty romańskiego palatium – głównego budynku zamku


Zamek książąt płockich w XVI w. został przebudowany na opactwo benedyktynów.


Zespół klasztorny oglądany od zachodniej strony nadal przypomina gotycki zamek


Wieża Szlachecka mieściła w sobie niegdyś wjazd do zamku.

Stary Rynek z ratuszem

Będąc w Płocku, warto zajrzeć na Stary Rynek. Jego dominantą jest okazała bryła klasycystycznego ratusza. W zimie na rynku działa lodowisko miejskie – niestety COVID nie pozwolił nam na cieszenie się tą atrakcją.

Ciekawostką związaną z Płockiem jest Małachowianka – najstarsze nieprzerwanie działające liceum (jako szkoła funkcjonuje od – uwaga! – 1180 roku). Na terenie placówki działa obecnie muzeum szkolne.

Stary Rynek


Budynek ratusza pochodzi z początku XIX w.


Barokowa kamienica przy ulicy Grodzkiej pamięta za to jeszcze XVIII w.


Pomnik Bolesława Krzywoustego na Placu Książęcym


„Małachowianka” to jedna z najstarszych szkół w Polsce

Ciekawostek związanych z Płockiem jest zresztą dużo więcej. Gwarantujemy, że po jednodniowym pobycie będziecie czuli niedosyt i chęć wrócenia tu na dłużej! Szczególnie ciekawy jest oczywiście położony na Wzgórzu Tumskim zespół staromiejski – o wyjątkowości płockich zabytków świadczy umieszczenie ich na Europejskim Szlaku Gotyku Ceglanego. Najprzyjemniej jest za to nad Wisłą – szczególnie w ciepłej porze roku. Jeśli chodzi o najmłodszych turystów, to im na pewno najbardziej spodoba się arcyprzyjemne płockie zoo – szczegółowy opis tej wycieczki znajdziecie tutaj.

W Płocku nad Wisłą ciągną się piękne tereny spacerowe z licznymi punktami widokowymi


Jest nowocześnie i z pomysłem!


Po przeciwnej stronie Wisły widać największą stocznię rzeczną w Europie.


Kochamy Płock!

Otwock – drewniane „świdermajery” i kirkut ukryty w lesie

Wycieczka śladami Belle Époque tuż za rogiem Warszawy. Przy odrobinie wyobraźni można usłyszeć szum rozgrzanych słońcem sosen, przez który przebijają się niespiesznie toczone rozmowy letników, oraz zobaczyć  wymyślne ozdoby i piękne kolory setek drewnianych willi w stylu „świdermajer”. Obecnie po dawnych czasach zostało tylko wspomnienie. Pięknych świdermajerów została ledwie garstka, a te, które przetrwały, w większości są w bardzo złym stanie – aż proszą się o renowację. Na szczęście w ostatnim czasie coraz to nowe pozycje są wpisywane do rejestru zabytków – i bardzo dobrze! Może powróci kiedyś moda na dawne podwarszawskie letniska, a wraz z nią – większa dbałość o pamiątki dawnych lat, ale też o styl współczesnej zabudowy? Krótki spacer po Otwocku warto uzupełnić o wycieczkę na otwocki kirkut położony wśród szumiącego sosnowego lasu na terenie dawnego folwarku Anielin – tysiąc macew skłania do refleksji i przypomina o dawnych mieszkańcach tych okolic.

Continue reading

Jezioro Szmaragdowe – piękne tereny rekreacyjne na obrzeżach Szczecina

Piękny widokowy spacer wokół zielonych wód Jeziora Szmaragdowego, powstałego na miejscu dawnej kopalny kredy. Świetne zagospodarowanie turystyczne okolicy pozwala na spędzenie tu aktywnego dnia na łonie przyrody. Gęsta sieć szlaków i ścieżek spacerowych umożliwia planowanie wycieczek dowolnej długości. Warto dodatkowo odbyć niedługi spacer na piękny punkt widokowy pozwalający z góry spojrzeć na Szczecin i dolinę Odry.

Continue reading

Arboretum w Glinnej i pozostałości klasztoru cystersów w Kołbaczu

Coś dla przyrodników, coś dla miłośników architektury i osób podążających szlakiem cysterskim!  Ogród dendrologiczny w Glinnej to placówka o ponad stuletniej historii, prezentująca kolekcję niemal 800 gatunków drzew i krzewów, w tym wielu egzotycznych okazów pochodzących z niemal każdego zakątka świata. Kołbacz to atrakcja zupełnie innego rodzaju. Z dawnego ogromnego cysterskiego folwarku zostało niewiele – kościół klasztorny, dom opata, dom konwersów oraz unikatowa w skali kraju gotycka stodoła. To, co zostało, i tak jednak daje wyobrażenie o wielkości i znaczeniu dawnego założenia klasztornego. A rozeta umieszczona na szczycie romańsko-gotyckiego kościoła należy do najpiękniejszych w Europie Środkowej!

Continue reading

Trzcińsko-Zdrój – dawne uzdrowisko w cieniu średniowiecznych murów obronnych

Trzcińsko-Zdrój- miasteczko o wielusetletniej historii, otoczone pięknie zachowanymi murami obronnymi, dziś jest malutką senną miejscowością urokliwie położoną nad wodami jeziora Trzcińsko. O dawnej historii przypomina średniowieczny układ urbanistyczny oraz piękne gotyckie budowle – XIII-wieczny kościół  i ratusz oraz dumnie strzegące wjazdu do miasta mury miejskie. W XIX w. Trzcińsko-Zdrój zasłynęło jako uzdrowisko leczące kuracjuszy okładami z torfu borowinowego. Dziś nie ma tu kuracjuszy, a wąskie uliczki z parterowymi domami są ciche i spokojne, niemal bezludne. Jeśli lubicie takie zapomniane przez masową turystykę klimatyczne miejsca, wycieczka do Trzcińska to propozycja dla Was!

Trzcińsko- Zdrój – miasteczko z pięknie zachowanymi murami obronnymi

19 sierpnia 2020 r.

Informacje praktyczne

Trzcińsko-Zdrój jest niewielką miejscowością, którą z łatwością można obejść w ramach niemęczącego spaceru. Samochód bez problemu zaparkujemy w okolicy rynku. Mury obronne najbardziej okazale wyglądają od zewnątrz – warto odbyć spacer wzdłuż zewnętrznej strony umocnień. Przyjemnym miejscem odpoczynku jest trawiasty skwer położony między jeziorem i murami – w okolicy znajduje się plac zabaw, siłownia, miejsce na grilla i niewielki pomost. Jezioro Trzcińsko jest niewielkie i średnio nadaje się do kąpieli, w miasteczku nie ma więc plaży i kąpieliska.

Trzcińsko- Zdrój – stareńki ratusz i wczesnogotycki kościół

Spacer po Trzcińsku zaczynamy od okolic rynku. Tu naszą uwagę przykuwa przede wszystkim niewielka, ale elegancka sylwetka XIII-wiecznego ratusza. Budowla była przebudowywana w późniejszych stuleciach, mimo to jednak wyraźnie widać w niej ślady gotyckich architektów.

Na rynku ustawiono tablice ze zdjęciami Trzcińska sprzed ponad stu lat. Z ciekawością przyglądamy się zdjęciom, potem domom okalającym rynek i z zaskoczeniem stwierdzamy, że bardzo niewiele się tu zmieniło – gdybyśmy zdjęli szyldy z reklamami i posuwali samochody z dróg, można by pomyśleć, że przybyliśmy do Trzcińska jako kuracjusze końcówki XIX wieku!

Rynek w Trzcińsku-Zdroju
Na rynku uwagę zwraca XIII-wieczny ratusz (przeb. w XVII w.)
Z przyjemnością oglądamy fotografie dawnego Trzcińska-Zdroju.

Z rynku doskonale widoczna jest dominująca nad centrum miasta masywna wieża XIII-wiecznego kościoła Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Uwagę zwraca przede wszystkim masywna kamienno-ceglana wieża. Wyraźnie widać granicę między dwoma rodzajami budulca – pewnie te ceglane elementy są efektem późniejszej przebudowy. Obchodzimy świątynię dookoła. Jest obsadzona drzewami, wokół niewiele miejsca – trudno o dobre ujęcie, na którym dobrze byłoby widać całość budowli. Chcąc nie chcąc, wzrok biegnie cały czas w kierunku charakterystycznej wieży.

Dumą Trzcińska jest imponujący gotycki kościół.
Świątynia została zbudowana w XIII w., w dwóch kolejnych stuleciach była przebudowywana.

Spacer wzdłuż fantastycznie zachowanych murów obronnych

Wielkim skarbem Trzcińska-Zdroju są mury obronne, które pięknie przetrwały do dzisiejszych czasów. Wykonane z kamienia obwarowania pochodzą z przełomu XIV i XV wieku. Ściana murów, niestety już bez krenelażu, najlepiej prezentuje się od zewnętrznej strony, dlatego też przez Bramę Myśliborską wychodzimy poza ich obrąb, by potem kontynuować spacer wzdłuż fortyfikacji. Do naszych czasów przetrwała jeszcze jedna brama – Chojeńska, strzegąca wjazdu do miasta od zachodniej strony. Obie bramy zbudowano w stylu gotyckim – dół na planie kwadratu, góra – ośmioboku wykończonego krenelażem. Przez Bramę Chojeńską wejdziemy z powrotem na teren dawnego miasta.

Gotycka Brama Chojeńska.
Brama Chojeńska – tędy wjeżdżało się do Trzcińska od zachodu
Murów obronnych strzegło niegdyś więcej takich baszt!
Mury obronne do naszych czasów przetrwały w doskonałym stanie.
Wysokość murów waha się między 2 a 10 metrów
Brama Myśliborska na górze jest ozdobiona ośmioboczną wieżyczką z krenelażem.
Od wschodu wjazdu do miasta broniła Brama Myśliborska
Gdzieniegdzie w mury wkomponowane zostały budowle.
Zza murów wygląda do nas masywna wieża kościoła.
Obchodzimy dookoła serce dawnego miasta. Trzymamy się zewnętrznej strony murów miejskich.
Dawne mury umacniała m.in. Baszta Bociania
Na Bocianiej gniazdo – jak na wieżę o tej nazwie przystało!

Spacer wzdłuż murów jest bardzo przyjemny. Szczególnie miło idzie się odcinkiem wzdłuż brzegów jeziora Trzcińsko – teren jest zadbany, pomyślano o miejscach sprzyjających rekreacji i wypoczynkowi – aż miło popatrzeć. Widać, że włodarze Trzcińska starają się wykorzystywać walory turystyczne miejscowości – i bardzo dobrze! Mimo to turystów prawie tu nie ma – tym bardziej warto mówić i pisać o takich miejscach!

Najprzyjemniejszy odcinek to ten wzdłuż brzegów jeziora Trzcińsko.
Sympatyczny pomost nad jeziorem Trzcińsko

Jeszcze sto lat temu Trzcińsko-Zdrój było miejscem dużo liczniej odwiedzanym. Od końca XIX wieku prężnie działało tu uzdrowisko, wykorzystujące dobroczynne właściwości torfu borowinowego. Po tamtych czasach przetrwał zespół domu zdrojowego z przełomu XIX i XX stulecia, uroczo położony na cyplu nad jeziorem. Obecnie obiekt jest siedzibą miejscowego domu pomocy społecznej.

Na cyplu nad jeziorem rozsiadł się zespół dawnych zabudowań uzdrowiskowych.
Obecnie w budynku uzdrowiska mieści się dom pomocy społecznej.

Idziemy wzdłuż murów aż do Bramy Chojeńskiej i stamtąd wracamy już prosto w okolice rynku, gdzie zostawiliśmy nasz samochód.

Spacer w cieniu stareńkich murów, po cichych otoczonych parterową zabudową ulicach Trzcińska był dla nas czystym relaksem i przyjemnością.  Jeśli lubicie takie klimaty, Trzcińsko-Zdrój na pewno Wam się spodoba. To idealny cel wieczornego spaceru – nadjeziorna promenada i kamienne mury w świetle zachodzącego słońca muszą prezentować się jeszcze piękniej. Nam cały spacer zajął niewiele ponad godzinę – wycieczka nie zmęczy, raczej zainspiruje.

Spacer cichymi uliczkami Trzcińska jest bardzo relaksujący.
W Trzcińsku dominuje niska parterowa zabudowa. Domy pochodzą w większości z XIX w.

Tego samego dnia odbyliśmy również ciekawą wycieczkę do położonego nad Jeziorem Myśliborskim Myśliborza – dawnej stolicy Nowej Marchii, w którym dziś jeszcze można znaleźć wiele śladów dawnej świetności. Relację z tej wycieczki tutaj.

Więcej propozycji wycieczek po okolicy? Zajrzyjcie tutaj. 🙂

Chojna – miasto Europejskiego Szlaku Gotyku Ceglanego

Must see województwa zachodniopomorskiego! Chojna to wielka gratka dla miłośników gotyku. To niewielkie senne miasteczko było niegdyś jednym z najbogatszych miast Pomorza. O dawnej świetności Chojny świadczą zabytki wielkiej rangi  – Kościół Mariacki, gotyckie bramy miejskie i wspaniały ratusz. Wszystkie one należą do najpiękniejszych na terenie całego kraju! Brama Świecka wygląda jakby żywcem przeniesiona z baśni o królewnie, rycerzach i smokach, a wieża chojeńskiego kościoła należy do najwyższych w Polsce. O randze zabytków Chojny świadczy wpisanie jej na Europejski Szlak Gotyku Ceglanego.

Chojna – perły średniowiecznej architektury na zachodnich rubieżach Polski

15 sierpnia 2020 r.

Informacje praktyczne

Zabytkowe centrum Chojny jest niewielkie – jego średnica wynosi tylko ok. 600 metrów, więc najwygodniej będzie poruszać się po nim pieszo. W mieście nie ma problemu z zaparkowaniem samochodu – auto można zostawić m.in. w okolicy Bramy Barnkowskiej. Wieża Kościoła Mariackiego – trzecia pod względem wysokości w Polsce – nie jest jeszcze oficjalnie udostępniona dla turystów, ale kto będzie miał szczęście, spotka osobę z kluczami, która wpuści na wieżę – widok z góry jest podobno niezapomniany. Po odwiedzeniu zabytków Chojny warto podejść do parku w północnej części miasta, gdzie nad rzeką Rurzycą rośnie Olbrzym – największy platan w Polsce. To zacienione miejsce idealnie nadaje się do odpoczynku w upalny dzień.

Brama Barnkowska

Południowo-wschodniego wjazdu do miasta strzegła niegdyś Brama Barnkowska. I dziś zwraca ona uwagę przyjezdnych wjeżdżających od tej strony do Chojny – zbudowana na planie kwadratu, masywna, o surowej średniowiecznej urodzie niegdyś pewnie onieśmielała zwykłych zjadaczy chleba. My zostawiamy w jej okolicy samochód i zaczynamy stąd nasz spacer po Chojnie.

Brama Barnkowska umożliwiała wjazd do miasta od strony południowej.
Już od pierwszych chwil w mieście towarzyszy nam widok na Kościół Mariacki.
Brama Barnkowska była niegdyś integralną częścią systemu umocnień.
Tuż obok Bramy Barnkowskiej znajduje się czworoboczna Baszta Piekarska
Od wewnętrznej strony murów przy Baszcie Piekarskiej mamy takie oto budowle.

Kościół Mariacki

Zabudowa Chojny w przeważającej części uległa zniszczeniu w 1945 r., podczas zajmowania miasta przez Armię Czerwoną. Nie inaczej stało się z kościołem (XIV-XV w.) – aż do początku lat 90. istniał w stanie częściowej ruiny. Potem sukcesywnie był odbudowywany z funduszy polsko-niemieckiej fundacji. Rekonstrukcja świątyni trwa do dziś. Od zewnątrz kościół już zachwyca, wnętrze jest jeszcze w trakcie odbudowy – swoją drogą naprawdę warto zajrzeć do środka i zobaczyć, jak wygląda odtwarzanie średniowiecznych kolumn na wspornikowych słupach czy jak prezentuje się konstrukcja podtrzymująca dach!

Najbardziej rzucającym się w oczy elementem kościoła jest strzelista wieża – z jej wysokością sięgającą 100 metrów należy do najstarszych w kraju. Po zawaleniu się pierwotnej gotyckiej wieży jej następczyni została odbudowana w stylu neogotyckim. Wzrok przyciągają też niezwykłe zdobienia – przede wszystkim niezwykłe połączenie czerwonej i zielonej cegły i ornamenty, nadające stylowi gotyckiemu niezwykłej lekkości.

W panoramie miasta wyróżnia się bryła Kościoła Mariackiego.
Kościół Mariacki został zniszczony podczas wojny, lecz powoli odzyskuje swój dawny blask.
Wieża kościoła wznosi się obecnie na wysokość 102,6 m.
To trzecia pod względem wysokości wieża kościelna w Polsce.
Monumentalna budowla zachwyca lekkością konstrukcji.
Detale dekoracji są wręcz filigranowe.
Charakterystyczne dla Koscioła Mariackiego są kolorowe czerwono-zielone cegły.
Jeden z bocznych portali.
Dopiero we wnętrzu widać, że odbudowa kościoła nadal się nie skończyła.
Po północnej stronie kolumny zachowały się w niezłym stanie.
A po południowej trzeba je budować od nowa.

Gotycki ratusz

Chojna leżała niegdyś na ważnych szlakach handlowych – aż do wojny trzydziestoletniej była jednym z najbogatszych miast Pomorza. Nic więc dziwnego, że siedziba władz miejskich musiała przede wszystkim pełnić funkcje reprezentacyjne. XIV-wieczna budowla ma urzekające urodą frontony – z koronkowymi ornamentami, pokryte barwną glazurowaną cegłą wyglądają naprawdę wspaniale. Obecnie w budynku ratusza ma swoją siedzibę Chojeński Dom Kultury.

Wyjątkowo harmonijna bryła gotyckiego ratusza (obecnie ma tu swoją siedzibę lokalne centrum kultury).
Zachodni fronton budynku dawnego ratusza jest równie piękny jak wschodni.
Detale zachodniego frontonu nasi chłopcy nazwali „literkami A”.
Mozaika przed dawnym ratuszem przedstawia herb miasta.

Brama Świecka

Spod ratusza niedaleko już do kolejnej gwiazdy chojeńskiej architektury – XV-wiecznej Bramy Świeckiej. Nie ukrywamy, że budowla ta szczególnie nas urzekła – finezja jej konstrukcji – owalne wieżyczki, blendy, ośmioboczna wieża na szczycie – wydaje się, jakby brama miała przede wszystkim zachwycać, nie bronić.

Brama Świecka broniła dostępu do miasta od strony południowo-zachodniej.
Solidną konstrukcję bramy wieńczy bajkowe wręcz wykończenie.
Brama Świecka sama wygląda jak gotycki zamek w miniaturze!

Ruiny kaplicy szpitalnej

Pod wieżą przystajemy z chłopcami na krótki śniadaniowy postój, a jedno z nas biegnie do pobliskich ruin późnogotyckiej kaplicy św. Gertrudy na krótką relację fotograficzną. Ruiny znajdują się na cmentarzu żołnierzy radzieckich, poległych podczas II wojny światowej.

Ruiny gotyckiej kaplicy św. Gertrudy znajdują się już poza obrębem murów miejskich.
XV- wieczna gotycka budowla znajduje się tuż obok cmentarza żołnierzy radzieckich.

Spacer wzdłuż murów

Wycieczkę po Chojnie kończymy spacerem wzdłuż dawnych murów obronnych. Na znacznych fragmentach mury zachowały się bardzo dobrze. Najlepiej widać je od wewnętrznej strony – należy trzymać się ulicy Podmurze. Spacer wzdłuż murów, z dala od gwaru i ulicznego szumu, jest bardzo miły i relaksujący. Jeśli będziemy szli ulicą Podmurze, wyjdziemy prosto na Bramę Barnkowską, gdzie zaczynaliśmy nasz spacer.

Baszta Więzienna zachowała się w północnej części obwarowań.
Kolejna zachowana baszta to wykuszowa Baszta Bociania.
Ul. Podmurze prowadzi wzdłuż murów miejskich, tworząc sympatyczną promenadę.
Spacer kończymy przy Bramie Barnkowskiej.

Platan Olbrzym

Niearchitektoniczną (ale również bardzo ciekawą i z gatunku naj-) atrkcją Chojny jest wielki platan „Olbrzym”– największe tego gatunku drzewo w Polsce. Platan znajduje się w północnej części miasta, zaraz za rzeczką Rurzycą. Drzewo ma niemal 300 lat i ponad 9 metrów w obwodzie. Staruszek ma się zadziwiająco dobrze – nadal rośnie silny i zielony – oby cieszył odwiedzających Chojnę przez kolejnych 300 lat! Do platana z centrum Chojny prowadzą drogowskazy – nie jest trudno tu trafić.

Platan ,,Olbrzym” ma ponad 30 m wysokości.
Drzewo ma pień o obwodzie ponad 9 m.

Po odwiedzeniu Chojny warto podjechać do odległego tylko o kilkanaście minut drogi Morynia – relację z wycieczki po tym miasteczku znajdziecie tutaj. Moryń leży nad bardzo przyjemnym jeziorem Morzycko – można zaplanować tu kąpiel po trudach zwiedzania. My w Moryniu już byliśmy, więc kończymy dzień na „naszej” dzikiej plaży nad Jeziorem Międzyborskim – bardzo tu przyjemnie i – co najważniejsze – bez ludzi! Takie miejsca lubimy najbardziej!

Kolejna kąpiel w Jeziorze Myśliborskim przy leśnym polu biwakowym.
Cały teren tylko dla nas!

Więcej propozycji wycieczek po okolicy? Zajrzyjcie tutaj. 🙂

Kostrzyn nad Odrą – starówka zmieciona z powierzchni ziemi

Wyobraźcie sobie miasto, które w 1945 r. zostało niemal w 100% zniszczone przez działania wojenne. Fragmenty murów wystają ponad ziemię na wysokość nie wyższą niż półtora metra, pod nogami walają się oderwane szyldy z napisami ulic, dookoła pełno pocisków i niewybuchów. Wyobraźcie sobie teraz, że starówki tego miasta nigdy nie odbudowano. Ruiny porosły roślinnością i tylko gdzieniegdzie wychylają się spod nich fragmenty schodów, krawężników, otwory wiodące do piwnic. To Kostrzyn nad Odrą, uznawany przez najbardziej zniszczone przez wojnę miasto na terenie dzisiejszej Polski. Ten nietypowy pomnik okrucieństw wojny, skłaniający do chwili zatrzymania i zadumy, stanowi obecnie dużą atrakcję turystyczną – co roku jest odwiedzany przez tysiące turystów z obu stron granicy. Spacer po nieistniejącym kostrzyńskim starym mieście to doświadczenie na długo zapadające w pamięć.

Kostrzyn nad Odrą – pozostałości twierdzy Kostrzyn i ruiny dawnego starego miasta

14 sierpnia 2020 r.

Informacje praktyczne

Główne wejście na teren zrujnowanej starówki prowadzi przez Bramę Berlińską – jeden z odrestautrowanych obiektów dawnej twierdzy Kostrzyn. Tam też znajduje się informacja turystyczna – warto tu wstąpić, by zaopatrzyć się w foldery informacyjne. Samo wejście na teren starego miasta jest bezpłatne. Nie ma jednej wyznaczonej trasy zwiedzania – można dowolnie plątać się po dawnych uliczkach Kostrzyna – ich układ jest bardzo czytelny w terenie. Podczas myszkowania po starej dzielnicy miasta nie wchodźcie na ruiny domów – w wielu miejscach – szczególnie na obszarze dawnego zamku – znajdują się niezabezpieczone dziury, przez które można wpaść do piwnic czy niższych kondygnacji budynków.

Warto zajrzeć do bastionu Filip, w którym urządzono ekspozycję poświęconą historii twierdzy – wejście jest płatne, ale miejsce zdecydowanie jest warte odwiedzenia. Można tu obejrzeć m.in. makietę dawnej twierdzy, zdjęcia przedwojennego Kostrzyna oraz eksponaty związane z parosetletnią historią powstawania i upadku twierdzy. Auto najlepiej zostawić na parkingu nieopodal Muzeum Twierdzy Kostrzyn – placówka mieści się w budynku dawnego przejście granicznego.

Gdybyście chcieli poczytać więcej o historii miasta i podejmowanych obecnie staraniach przekształcenia Kostrzyn w miejsce atrakcyjne turystycznie, warto przed wycieczką odwiedzić stronę http://muzeum.kostrzyn.pl/pl/miasto-i-twierdza/dwa-miasta

Kostrzyn nad Odrą – polskie Pompeje

Kostrzyn jest malowniczo położony na prawym brzegu Odry w okolicy ujścia Warty do Odry. Położenie o wybitnych walorach obronnych było jednak – jak zorientowaliśmy się podczas zbierania informacji na temat historii Kostrzyna – bardziej przekleństwem niż kapitałem miasta. Kostrzyn cierpiał w wojennych zawieruchach, czego smutnym ukoronowaniem był 1945 rok – stare miasto zostało wtedy zrównane z ziemią – w staromiejskiej dzielnicy ocalał zaledwie jeden budynek.  Po wojnie podjęto decyzję o nieodbudowywaniu kostrzyńkiej starówki. Ruiny stopniowo zarastały zielenią. Obecnie pozostałości dawnego starego miasta są oczyszczane z roślinności. Dzięki wieloletnim staraniom plan najstarszej dzielnicy dawnego miasta jest znów czytelny. Widać pozostałości bruku, fragmenty kamienic, na skrzyżowaniach wiszą szyldy z nazwami ulic. Największe wrażenie wywiera wizyta na terenie dawnego zamku – z każdej strony otaczają nas fragmenty już nieistniejących schodów, pod nogami migają fragmenty oryginalnych posadzek, w zapadliskach prześwitują dolne piętra budynku. Spacer w takiej scenerii wywiera naprawdę duże wrażenie.

Kostrzyńska starówka znajduje się tuż przy granicznej Odrze.
Muzeum Twierdzy Kostrzyn urządzono w dawnym budynku kontroli granicznej.
Makieta dawnej twierdzy i istniejącego w jej ramach miasta.
Tego miasta już nie ma – wszystko zostało zniszczone.

Spacer po nieistniejącym Kostrzynie

Kostrzyńskie stare miasto było dzielnicą ciasno otoczoną przez pasmo fortyfikacji – dostępu do miasta od wieków broniły obiekty twierdzy Kostrzyn. Miało to oczywiście duże znaczenie z punktu widzenia obronności, jednak od zawsze bardzo ograniczało rozwój miasta. Twierdza została zbudowana w XVI w., potem była przebudowywana. Niektóre obiekty zostały odbudowane – obecnie można zajrzeć m.in. do Bramy Berlińskiej czy bastionu Filip.

Na teren starej dzielnicy Kostrzyna wchodzimy przez Bramę Berlińską. Następnie kierujemy się w lewo, w stronę Bastionu Król. Następnie, idąc wzdłuż Odry, dochodzimy do Bastionu Brandenburgia. Z jego korony pięknie widać płynącą w dole Odrę. Na wysokości bastionu Brandenburgia znajduje się niewielka, ale bardzo sympatyczna przystań na Odrze – nie możemy się oprzeć, by nie zejść na chwilę nad rzekę, choć pogoda dziś nas nie rozpieszcza – co chwilę przelotnie pada.

Na teren kostrzyńskiej starówki wchodzimy przez Bramę Berlińską.
Bastion Król widziany od strony Odry
Bastion nie został odbudowany, obecnie pozostaje w ruinie.
Bastion Brandenburgia widziany od strony wałów rzecznych.
Na wysokości bastionu znajduje się sympatyczna przystań rzeczna.
Pływające pomosty doskonale radzą sobie przy zmianie poziomów wody.
Z promenady Kattego rozciąga się piękny widok na płynącą w dole Odrę.
Obiekty twierdzy zostały zbudowane tuż nad nurtem rzeki.

Od bastionu Brandebnurgia kierujemy się w stronę Bastionu Filip. Została w nim urządzona bardzo ciekawa wystawa opowiadająca o historii twierdzy i miasta – naprawdę warto tu zajrzeć!

Wejście do bastionu Filip – urządzono tu ciekawą ekspozycję historyczną.
Ekspozycja w Bastionie Filip została otwarta w 2014 r.
Detale architektoniczne kostrzyńskiego zamku.
W 1945 r. Kostrzyn został zamieniony w jedną wielką kupę gruzu.
Z tej perspektywy Bastion Filip prezentuje się jeszcze bardziej okazale.
Budynki obronne charakteryzowały się surową prostotą.
Widok na graniczną Odrę z okolic Bastionu Filip.

Po obejrzeniu wystawy, już w drodze powrotnej, idziemy do ruin kościoła mariackiego. Ta XVI-wieczna świątynia dominowała niegdyś w panoramie starego miasta. W 1945 r. kościół nie uległ całkowitemu zniszczeniu, został jednak spalony. Budynek świątyni rozebrano dopiero w latach 60.

Ruiny XIV-wiecznego kościoła mariackiego.
Uliczkami kostrzyńskiej starówki.
Naszą uwagę zwracają ułożone fragmenty bruku.
Układ dawnych ulic jest doskonale czytelny.
Ruiny wystają ponad powierzchnię ziemi na wysokość nie większą niż półtora metra.
Brukowane ulice i prowadzące donikąd schody…
Na skrzyżowaniach ustawiono szyldy informujące o dawnych nazwach ulic.
Zabudowa starego Kostrzyna została zniszczona niemal w stu procentach

Od kościoła, plącząc się uliczkami dawnego starego miasta, udajemy się do ruin dawnego zamku. To najbardziej spektakularny punkt nieistniejącego miasta. Po XVI-wiecznej budowli nie zostało prawie nic, prowadzące donikąd schody, fragmenty posadzki czy resztki murów pozwalają się jednak domyślać, jak okazała budowla stała niegdyś w tym miejscu. Wrażenie jest niesamowite.

Kostrzyński zamek niegdyś prezentował się naprawdę okazale.
Teraz po zamku zostało tylko wspomnienie…
Ciekawe dokąd prowadziły te schody
Spacerujemy po pomieszczeniach dawnego zamku
Teraz to królestwo roślinności
Gdzieniegdzie doskonale widać przejścia do dolnych kondygnacji
Schody donikąd wywierają na nas duże wrażenie.
I jeszcze jedne, tym razem pięknie skręcone
Tędy pewnie niegdyś wchodziło sie na wyższe piętro.
Na zamkowym dziedzińcu stoi cokół pomnika Fryderyka Wilhelma ze śladami po uderzeniach kul.
Ruiny dawnego zamku robią przygnębiające wrażenie.
Tu stał niegdyś pomnik margrabiego Jana z Kostrzyna
Drzewa dawnego parku zamkowego mają się znakomicie.

Od zamku blisko już do Bramy Berlińskiej, skąd zaczynaliśmy nasz spacer.

Nasza wycieczka po starym Kostrzynie rodzinnym tempem, z mnóstwem postojów fotograficznych i zwiedzaniem ekspozycji w Bastionie Filip zajęła około dwóch godzin, ale pewnie można by tu myszkować jeszcze dużo dłużej.  

Gdybyście mieli ochotę na jeszcze jedną wycieczkę w pobliżu Kostrzyna, to gorąco polecamy wizytę na jednej ze ścieżek dydaktycznych Parku Narodowego Ujście Warty. My tego samego dnia wybraliśmy się jeszcze na spacer po niedługiej, ale uroczej ścieżce Mokradła – dojazd tam spod kostrzyńskiej starówki zajął tylko ok. 5 minut! Spacer po ścieżce Mokradła opisujemy tutaj.

Więcej atrakcji turystycznych w okolicy? Zajrzyjcie tutaj. 🙂

Moryń – średniowieczne miasteczko w cieniu romańskiej bazyliki

Opasany średniowiecznymi murami obronnymi Moryń ma wszystko, by stać się topową atrakcją turystyczną – zabytek wielkiej rangi: największą romańską świątynię na Pomorzu, idealnie zachowany średniowieczny układ urbanistyczny, kameralną atmosferę oraz wspaniałe tereny rekreacyjne nad Jeziorem Morzycko – jednym z najgłębszych w Polsce. Widać, ze włodarze miasta od kilku lat dbają o promocję turystyczną Morynia – na rynku wita nas budynek informacji turystycznej, plaża miejska jest doskonale zorganizowana, nad jeziorem ciągnie się przyjemna spacerowa promenada, są tu też ścieżki dydaktyczne i rowerowo-spacerowe. Miasteczko jest czyste i zadbane, a wizyta w nim, zakończona kąpielą w jeziorze Morzycko, to idealny przepis na wakacyjny dzień!

Moryń – romańska bazylika, średniowieczne mury obronne i urokliwe jezioro Morzycko

13 sierpnia 2020 r.

Informacje praktyczne

W miasteczku nie powinno być problemu z zaparkowaniem samochodu – miejsca parkingowe znajdują się i w okolicy rynku, i w pobliżu murów. Orientacja nie sprawia najmniejszych problemów – opasane murami stare miasto ma tylko 300 m średnicy, a idealnym punktem orientacyjnym jest górująca nad całością wieża kościoła Św. Ducha. Jeśli chcielibyście się wykąpać w jeziorze, warto udać się na plażę miejską znajdującą się na końcu przyjeziornej promenady. Plaża prezentuje europejski standard. Dysponuje budynkami sanitarnymi, ma część piaszczystą (regularnie czyszczoną) i trawiastą, plac zabaw oraz spory pomost. Jeśli wolicie bardziej zaciszne miejsca, wybierzcie się w okolice Diabelskiego Fotela – głazu narzutowego położonego na południowych krańcach jeziora, tuż przy wjeździe do Morynia. Można też podjechać tylko kilkaset metrów dalej, na przeciwną stronę zatoczki z Diabelskim Fotelem – tam właśnie, tuż przy ścieżce rowerowej okrążającej jezioro, urządzono kameralne miejsce odpoczynku.  W obu tych miejscach znajdują się dogodne zejścia do wody, trzeba jednak wziąć pod uwagę, że są to dzikie niestrzeżone plaże, a jezioro Morzycko jest wyjątkowo głębokie – już po kilkunastu metrach od brzegu tracimy grunt pod nogami.

Bardzo dobrym miejscem do pospacerowania jest ciągnąca się wzdłuż jeziora zacieniona Promenada Raka – dzieciom na pewno spodoba się Aleja Gwiazd Plejstocenu z tropami zwierząt żyjących w epoce lodowcowej. Bardzo ciekawym miejscem jest też  ścieżka geologiczna, na której zaprezentowane są różnego rodzaju głazy narzutowe – każdemu towarzyszy odpowiedni podpis. Miejsce to znajdziecie tuż za obwarowaniami po północno-zachodniej stronie miasta. 

Spacer po Moryniu

Moryń to niewielkie średniowieczne miasteczko, na początku XIV w. otoczone kamiennymi murami obronnymi. Fortyfikacje miejskie zachowały się w niezmienionym kształcie niemal po dziś dzień. Do dziś w niezmienionym kształcie dotrwał dawny układ urbanistyczny miasta. Jeśli lubicie średniowieczne klimaty, Moryń na pewno Wam się spodoba!

Spacer po Moryniu zaczynamy z okolic rynku, niedaleko pomnika legendarnego Raka. Ów Rak to zaklęty młodzieniec, który niegdyś bohatersko przedarł się z oblężonego miasta, by prosić zaprzyjaźnione armie o pomoc.  Niestety, podczas powrotu został schwytany i ukarany śmiercią. Wieść głosi, że ukochanego Morynia nie opuścił jednak po dziś dzień – pod postacią raka zamieszkuje głębiny jeziora Morzycko. Ponoć można go zobaczyć w księżycowe noce – wtedy jego wielkie cielsko wynurza się z jeziora.

Meldujemy się w Moryniu, spacer zaczynamy od rynku.
Figura wielkiego raka związana jest ze znaną tutaj legendą o bohaterskim młodzieńcu zwanym Rakiem.

Najcenniejszym zabytkiem Morynia jest parafialny kościół Św. Ducha (XIII w., drewniana wieża dobudowana ok. 200 lat później) – ta zbudowana z granitowej kostki bazylika jest największą romańską świątynią na Pomorzu. My uwielbiamy romańskie świątynie, więc oglądanie moryńskiej bazyliki było dla nas naprawdę łakomym kąskiem. Zawsze przy okazji staramy się sprzedawać dzieciom jak najwięcej informacji o stylach architektonicznych. Strasznie fajne jest takie wspólne odkrywanie! Czasem dzieciom uda się nawet więcej zapamiętać niż nam. Dziś to właśnie dzięki naszemu Tymkowi udało nam się nie przegapić jednej ciekawostki zw. z moryńską bazyliką. Tymo dobrze zapamiętał, że na dole jednej ze ścian świątynnej wieży znajduje się kamień z wydrapaną szachownicą. Pochodzenie i funkcja symbolu do dziś pozostają niejasne. Ciekawe kto i po co wydrapał tu przed wiekami te ciemniejsze i jaśniejsze pola?

Wieża kościoła Św. Ducha wyróżnia się na tle małomiasteczkowej zabudowy.
W najniższej kondygnacji wieży zaplanowano oryginalne rozwiązanie przejazdu.
Bryła kościoła jest prosta i surowa.
Romańskie blendy w zwieńczeniu transeptu są najstarsze w kraju!
W narożu podstawy wieży warto poszukać kamienia z tajemniczą szachownicą – dotąd nie ustalono znaczenia tego symbolu.

Słonce pali niemiłosiernie, więc zaraz po obejrzeniu świątyni kierujemy się nad jezioro. Z rynku trzeba kierować się na wschód, wyjść za mury i po chwili stajemy na zacienionej przez drzewa Promenadzie Raka. Bardzo tu przyjemnie. Spacer podoba się także młodszym dzieciom, a wszystko dzięki zorganizowanej kilka lat temu Alei Gwiazd Plejstocenu. Wzdłuż promenady stoją naturalnej wielkości modele zwierząt epoki lodowcowej – łatwo tu o spotkanie z mamutem, tygrysem szablozębnym, nosorożcem włochatym czy niedźwiedziem jaskiniowym. Przed każdym modelem na chodniku zostały odciśnięty odpowiednie tropy.

Furtą Jeziorną wychodzimy poza obręb murów obronnych.
Zaraz za murami spotykamy pierwsze „gwiazdy plejstocenu” – mamuty.
Nadjeziorna promenada wiedzie w cieniu takich oto wspaniałych drzew.
Idąc promenadą, podziwiamy kolejne okazy plejstoceńskiej fauny.
Jeleń olbrzymi – rozpiętość jego poroża sięgała 4 metrów!
A tutaj lew jaskiniowy w pełnej okazałości.
Niedźwiedź jaskiniowy budzi prawdziwy przestrach!
Z promenady co chwilę można wyjrzeć na wody jeziora Morzycko.

Promenada doprowadza nas do plaży miejskiej. Kąpielisko jest czyste, z porządnym zapleczem sanitarnym, pomostem, plażą piaskową i trawiastą. My w tym roku w związku z epidemią COVID-19 unikamy tych bardziej popularnych miejsc i szukamy raczej dzikich plaż na uboczu, ale w normalnych warunkach na pewno chętnie byśmy tutaj poplażowali.

Kąpielisko w Moryniu prezentuje się bardzo okazale.

Z kąpieliska wracamy na rynek okrężną drogą, po zewnętrznej stronie kamiennych murów obronnych. Średniowieczne fortyfikacje zachowały się doskonale. Obwarowania bardzo dobrze są widoczne od północnej strony. Spacer po zewnętrznej stronie murów daje świetne wyobrażenie o tym, na jak niewielkiej przestrzeni żyli niegdyś mieszczanie.

Czas teraz z bliska przyjrzeć się fortyfikacjom miejskim.
Zza murów wychyla się wieża kościoła Św. Ducha.
Mury mierzą od 4 do nawet 8 metrów wysokości.
Ten bluszcz rośnie tutaj zupełnie jak winne krzewy na południu Europy.

Po przespacerowaniu się wzdłuż murów ponownie wchodzimy na obszar starego miasta. Tuż za murami, po zachodniej stronie, znajduje się ciekawy Kamienny Ogród, w którym można oglądać różne rodzaje głazów narzutowych – wszystko oczywiście z odpowiednimi podpisami.

Kamienny Ogród pod murami miejskimi.
Wyeksponowano tutaj różnej wielkości głazy narzutowe.
Wracamy w obręb murów miejskich.

Kąpiel w jeziorze Morzycko

Wakacyjny dzień bez kąpieli się nie liczy! Na koniec wycieczki podjeżdżamy więc w okolice Diabelskiego Fotela z nadzieją na pochlapanie się w chłodnej wodzie jeziora Morzycko. Jezioro to należy do 10 najgłębszych jezior w Polsce – jego głębokość miejscami sięga 60 metrów! Nastawiamy się na dziką plażę w okolicach Diabelskiego Fotela – głazu narzutowego, na którym według legendy zwykł siadywać diabeł, by patrzeć nocami na jezioro. To miejsce jest już, niestety, zajęte przez inną rodzinkę, więc podjeżdżamy kilkaset metrów dalej – tuz przy ścieżce pieszo-rowerowej okrążającej jezioro znajduje się kolejne dogodne zejście do wody z miłym miejscem odpoczynku (drewniane ławy i stoły). Tym razem mamy leśną plażę tylko dla siebie. Kąpiel w jeziorze jest wielką przyjemnością. Trzeba tylko uważać, bo dno szybko opada w dół i robi się głęboko – po kilku-kilkunastu metrach już tracimy dno pod nogami.

Mała plaża na południowym krańcu jeziora Morzycko – takie lubimy najbardziej!

Po popluskaniu się i poopalaniu na dzikiej plaży wracamy do naszego domku na obiad. Wycieczka do Morynia była naprawdę bardzo udana. Ciekawa i cudownie relaksująca – gorąco polecamy Moryń jako cel wakacyjnego (i nie tylko!) wypadu!

Spacer wzdłuż zachowanych  średniowiecznych fortyfikacji spodobał nam się tak bardzo, że wieczorem wybraliśmy się do jeszcze jednego miasteczka z idealnie zachowanymi murami miejskimi – Trzcińska-Zdroju. Relację z tej wycieczki możecie zobaczyć tutaj.

Więcej atrakcji po okolicy Pojezierza Myśliborskiego? Zajrzyjcie tutaj. 🙂