Park Krajobrazowy Wysoczyzny Elbląskiej – punkty widokowe

W góry czy nad morze? Odwieczny wakacyjny dylemat traci na znaczeniu, jeżeli jako urlopowy cel wybierzecie okolice Wysoczyzny Elbląskiej. Urocze morenowe wzgórza wznoszą się tutaj nawet na wysokość ponad 150 m, zaledwie parę kilometrów od brzegów Zalewu Wiślanego – wspaniałe panoramy gwarantowane! Szczególnie piękne widoki można podziwiać z wież widokowych w okolicy Tolkmicka i Kadyn. Obie miejscowości położone są tuż obok Zalewu Wiślanego i obie są naprawdę ciekawym celem dla turystów.

W Tolkmicku zachował się XIV-wieczny kościół i baszta. Koniecznie wybierzcie się na spacer do pobliskiej wieży widokowej, wspaniale położonej wśród uroczych pól. Do Kadyn przyciąga piękny zespół pałacowy. Tuż obok zaczynają się kilometry pieszych i rowerowych szlaków, między innymi nasza dzisiejsza trasa ścieżki przyrodniczo-historycznej Kadyński Las, prowadząca na Górkę Klasztorną i dalej do wieży widokowej. Aktywny dzień można zakończyć na jednej z pobliskich plaż. Czy można wyobrazić sobie lepsze miejsce dla aktywnych turystów, lubiących od czasu do czasu zboczyć trochę z utartych szlaków?

Continue reading

Jezioro Narie kajakiem

Kajakowanie czy żeglowanie po jeziorze Narie to sama przyjemność! Tak urozmaiconego akwenu chyba jeszcze nie widzieliśmy. Wąskie przesmyki między wyspami, tajemnicze odnogi a może wiatr w żagle między Kretowinami i Bogaczewem? Dla każdego coś miłego!

Wycieczki po jeziorze można planować dowolnie – dłuższe lub krótsze – bo wierzcie, plątać się tutaj to sama przyjemność! Dlatego też oddzielnie opisujemy każdą z odnóg jeziora – można się do każdej z nich wybrać osobno lub planować dłuższe wyprawy. Miłego wodniakowania!

Continue reading

Jezioro Toblino (Lago di Toblino) i San Lorenzo in Banale

Są takie dni, gdy iść w góry się nie da – bo albo pogoda się psuje, albo potrzebny nam dzień „kondycyjny”. W takiej sytuacji zdecydowanie warto odwiedzić Trydent  – relację z naszej wycieczki do tej historycznej stolicy regionu znajdziecie tutaj. Jeśli jednak wolicie atrakcje przyrodnicze, wybierzcie się na spacer wzdłuż brzegów pięknego jeziora Toblino. Kto natomiast chce poczuć atmosferę uroczo położonej górskiej wioski, powinien wybrać się do miejscowości San Lorenzo in Banale – przysiółek San Matteo ze swoimi wąskimi uliczkami i przejściami łączącymi położone po przeciwległych stronach ulic domki skradnie serca wszystkich poszukiwaczy nieodkrytych, kameralnych miejsc.

2021.07.08

Lago di Toblino

Jezioro Toblino ze swoją turkusową wodą, średniowiecznym zamczyskiem i bielą wapiennych skał to jedno z najbardziej malowniczych miejsc w okolicach Trydentu. Nieodległe wapienne szczyty są przecięte siatką szlaków turystycznych – przewyższenia na nich są znaczne, ale widoki z góry muszą zapewne wynagradzać cały wysiłek. Samo jezioro ma pochodzenie polodowcowe – osady aluwialne niesione przez rzekę Sarca zablokowały kiedyś odpływ wody z doliny, w efekcie czego utworzyły się dwa połączone wąskim przesmykiem jeziora – Toblino i Sanza Massenza. Jezioro jest obecnie objęte ochroną rezerwatową – zabroniona jest tu kąpiel i używanie sprzętu pływającego, obecnie nie można też obejść jeziora dookoła – choć patrząc na sieć ścieżek na mapie, zapewne kiedyś było to możliwe.

Po zachodniej stronie jeziora urządzono bardzo urokliwą ścieżkę spacerowo-rowerową. Trasa wiedzie po drewnianych pomostach i wąską ścieżką wijącą się tuż przy lustrze wody. Dużą przyjemność sprawia obserwowanie ptactwa wodnego. Spokój jeziora Toblino jaskrawo kontrastuje z przebiegającą tuż obok ruchliwą drogą na Trydent – na szczęście ścieżka piesza dobrze oddzielona jest od drogi, a spacer nią jest bezpieczny i przyjemny.

Jezioro Toblino jest objęte ochroną rezerwatową


Wzdłuż zachodniego brzegu jeziora urządzono przyjemną ścieżkę pieszo-rowerową

Uwagę spacerowiczów na pewno przyciągnie zamek Castel Toblino, zbudowany na cypelku nad jeziorem. Budowla sięga korzeniami średniowiecza – pełniła niegdyś funkcje i obronne, i reprezentacyjne – mury zamku były niegdyś siedzibą lokalnych biskupów. To właśnie pod ich gusta budowla została przebudowana w stylu renesansowym. Obecnie zamek pozostaje w rękach prywatnych – mieści się tu chętnie odwiedzana restauracja.

Zamek Toblino miał kiedyś znaczenie obronne, pełnił też funkcje reprezentacyjne


Obecnie zamek pozostaje w rękach prywatnych


Turkusowe wody jeziora, wapienne ściany, cyprysy i średniowieczny zamek to turystyczna mieszanka wybuchowa!

Pierwotnie planujemy obejść całe jezioro dookoła. Okazuje się jednak, że ścieżki po wschodniej stronie są niedostępne dla turystów – w latach 80. rejon jeziora został objęty ochroną rezerwatową. Spędzamy jednak miłe chwile, błądząc po lokalnych plantacjach winogron. Niektóre są urządzone na kamiennych tarasach – może ich pochodzenie jest tak stare jak pobliski zamek? Dwory biskupie na pewno niegdyś potrzebowały przecież dużych ilości dobrego wina!

Kładki zostały poprowadzone tuż za pasem trzcin. To bardzo przyjemne miejsce na spacer.


Na okolicznych szczytach wyznaczono szereg szlaków turystycznych


Odpoczynek nad brzegiem jeziora Toblino

Jezioro Toblino to jedno z najbardziej malowniczych miejsc w okolicy Trydentu


Rejon słynie z uprawy winorośli


Wędrujemy wśród lokalnych plantacji


Niektóre nie są już utrzymywane


Niektóre uprawy założono na kamiennych tarasach


Winogrona w lipcu jeszcze zupełnie zielone – na winobranie trzeba będzie jeszcze poczekać!

W drodze powrotnej zaglądamy jeszcze nad sąsiednie jezioro – Sanza Massenza. Nad jego brzegami również urządzono przyjemne ścieżki spacerowe. Zaglądamy na punkt widokowy, położony w okolicach parku Due Laghi i przysiadamy na chwilkę na przyjemnej ławeczce na drewnianym pomoście. Niestety, tę miłą chwilę przerywa nas kolejny już dzisiaj przelotny opad deszczu – no nic, musimy wracać do samochodu. Zostawiliśmy go na poboczu drogi ok kilkuset metrów przez zamkiem Toblino. Potem na mapie dopatrzyliśmy się, że oficjalne parkingi urządzono w okolicy przesmyku łączącego oba jeziora.

Podchodzimy jeszcze na brzeg jeziora Sanza Massenza.


Lago di Santa Massenza jest również pięknie położone.


Jest tu miły pomościk z punktem widokowym.


Cyprysowe szyszki.


Mapka pomaga zorientować się w możliwościach spacerów i przejażdżek rowerowych w okolicy jeziora Toblino. 

San Lorenzo in Banale

Na tę górską wioskę zwróciliśmy uwagę już kilka dni temu, pędząc na złamanie karku na parking przy restauracji Dolomitti, skąd umówiony kurs jeep taxi miał zawieźć nas w okolice schroniska Al Cacciatore (relację z tej pięknej wycieczki do schroniska Agostini i na sentiero Palmieri znajdziecie tutaj). Przejeżdżając przez wąskie, strono wijące się pod górę uliczki postanowiliśmy sobie, że musimy wrócić tu jeszcze na spokojny spacer. Okazja nadarzyła się właśnie dziś, gdy burzowa pogoda na cały dzień zatrzymała nas w dolinach.

San Lorenzo in Banale leży na wysokości 758 m. Rozciąga się stąd piękny widok na dolinę Val Giudicarie z porozrzucanymi to tu, to tam górskimi wioskami. W miejscowości zachowało się sporo starej zabudowy – tu i ówdzie przycupnęły charakterystyczne kamienne domy z drewnianymi okiennicami i często drewnianym poddaszem. Według nas najbardziej urokliwym miejscem w San Lorenzo jest przysiółek, do którego dojdziemy ulicą via di San Matteo. Kręta uliczka i stare kamienne domy połączone nad naszymi głowami mostkami tworzą iście sielankową scenerię. Świetne miejsce do powolnego smakowania klimatu Dolomitów Brenta!

XV-wieczny kościółek w jednym z przysiółków San Lorenzo in Banale, przy Via di San Rocco.


Ostatni przysiółek przed wyjazdem w stronę Val d’Ambiez.


To najbardziej malownicza uliczka w okolicy Dolomitów Brenta!


Tu jest po prostu bajkowo!


Via di San Matteo.


Podziwiamy solidność starych kamiennych domów. 


Spacer taką uliczką to ogromna przyjemność!


Z drogi powyżej San Lorenzo in Banale pięknie widać malowniczą dolinę Val Giudicane.

Więcej propozycji wycieczek po Dolomitach Brenta i okolicach? Zajrzyjcie tutaj. 🙂

Ostrzyca Proboszczowicka – najpiękniejszy polski wulkan

Kto myśli, że na terenie Polski nie było wulkanów, jest w błędzie – powinien pojechać na Pogórze Kaczawskie – Krainę Wygasłych Wulkanów. Oczywiście te nasze już nie dymią, ale prezentują się bardzo okazale. Naszym dzisiejszym celem jest Ostrzyca Proboszczowicka – najwyższe wzniesienie Pogórza Kaczawskiego ( 501 m n.p.m.). Zęby na nią ostrzyliśmy sobie już od dawna. 

Ostrzyca Proboszczowicka jest uznawana za najpiękniejszy polski wulkan, a przy tym za jeden z najlepszych punktów widokowych w całych Sudetach Zachodnich – ze szczytu pięknie prezentują się Karkonosze, Góry Kaczawskie i Izerskie. W dodatku spotkamy tu jedyne w Polsce bazaltowe gołoborza i rezerwat przyrody w okolicy szczytu – to naprawdę smakowity kątek dla miłośnika przyrody i pięknych plenerów.

Dojście jest dość krótkie, lecz spektakularne, a cała wycieczka – niezwykle atrakcyjna dla rodzin z dziećmi. Dookoła piękna przyroda, inni turyści pojawiają się tylko od czasu do czasu – spacer na szczyt Ostrzycy Proboszczowickiej to prawdziwy odpoczynek. Continue reading

Do Rezerwatu Na Torfach – leśny spacer w okolicach Otwocka

Piękny spacer do jednego z najładniejszych rezerwatów przyrody na Mazowszu. Wycieczka pozwala zapoznać się z podmokłymi lasami otaczającymi jezioro Torfy, zasilane przez wody źródliskowe. Do jeziora Torfy dojdziemy ścieżką dydaktyczną „Łabędzi szlak”, która na końcu doprowadzi do platformy widokowej na wodach jeziora. Spacer jest krótki i niemęczący, do odbycia o każdej porze roku. Można go dowolnie wydłużać, klucząc po szlakach i ścieżkach pięknych kompleksów leśnych Mazowieckiego Parku Krajobrazowego.

Rezerwat Na Torfach i bagno Całowanie

6 stycznia 2021 r.

Informacje praktyczne

W okolice rezerwatu bez problemu dojedziemy samochodem. Auto można zaparkować w okolicy  Ośrodka Edukacji Ekologicznej Mazowieckiego Parku Krajobrazowego „Baza Torfy”, ale to nie jedyna możliwość. My na przykład podjechaliśmy tu od strony Karczewa i zostawiliśmy samochód w pobliżu otwockiego kirkutu (zdecydowanie wartego zwiedzenia! Relacja tutaj). Do rezerwatu można dojść też pieszo z centrum Otwocka – nie jest daleko (w Otwocku koniecznie obejrzyjcie słynne drewniane „świdermajery”!). Sam spacer ścieżką dydaktyczną „Łabędzi szlak” na punkt widokowy jest niedługi (1,2 km), wycieczkę można jednak dowolnie przedłużyć (i np. powędrować dalej czarnym szlakiem pieszym) – okoliczne kompleksy leśne umożliwiają zaplanowanie spaceru o dowolnej długości. W opracowywaniu trasy i na miejscu przydatna może okazać się aplikacja z naniesionymi szlakami turystycznymi (np. mapy.cz). Sama ścieżka dydaktyczna z punktem widokowym oraz większość okolicznych dróg leśnych jest dostępna dla dziecięcych wózków terenowych.

Jezioro Torfy jest dziś pięknym zacisznym zakątkiem – aż trudno uwierzyć, że powstało na miejscu dawnej kopalni torfu!

Spacer po rezerwacie Na Torfach

Rezerwat leży na terenie Mazowieckiego Parki Krajobrazowego, na południe od Otwocka – z centrum miasta to tylko ok. półgodzinny spacer. Sercem rezerwatu jest urokliwe 7-hektarowe jezioro Torfy, zasilane wodami źródliskowymi. Az trudno uwierzyć, że do powstania jeziora przyczyniła się działalność człowieka – przed II wojną światową prężnie działała tu kopalnia torfu. Wydobyty torf był transportowany wąskotorówką do Otwocka. Zagłębienia wyrobiskowe szybko zostały zalane wodą.

Obszar objęto ochroną w 1977 r, a w 2013 r. nadano mu imię otwockiego przyrodnika Janusza Kozłowskiego, zresztą jednego z twórców rezerwatu. Na uwagę zasługuje ciekawa roślinność wodna i torfowiskowa, ptactwo wodne, wiele gatunków płazów. Podobno niegdyś występował tu nawet żółw błotny!

Rezerwat Na Torfach leży na terenie Mazowieckiego Parku Krajobrazowego


Wzdłuż trasy są ustawione bardzo ciekawe tablice dydaktyczne


Wchodzimy na teren rezerwatu przyrody Na Torfach

Drewniane kładki doprowadzają na platformę widokową


Brzegi jeziorka są gęsto porośnięte trzciną


Drewniane kładki wyprowadzają na platformę widokową


Jezioro Torfy zajmuje powierzchnię 7 hektarów


Ma urozmaiconą linię brzegową, z licznymi półwyspami


To już jasne, skąd nazwa ścieżki „Łabędzi szlak”!


Platforma widokowa to dobre miejsce do obserwacji ptactwa wodnego


Jeziorko Torfy prezentuje się o każdej porze roku.

Rezerwat leży na terenie obszaru Natura 2000 „Bagno Całowanie” – jednego z największych mazowieckich obszarów torfowisk niskich. Bagna zajmują obszar ok 15 x 3 km i są zasilane przez wody podziemne. Nam szczególnie spodobała się nazwa torfowisk. Jej pochodzenie nie jest jednak tak romantyczne, jak by nam się wydawało – wzięło się od nazwy pobliskiej wsi, należącej niegdyś do rodu Całowańskich. Jeśli ktoś chce wierzyć, że jest inaczej, może zaufać ludowym wierzeniem, według których – jak podaje przewodnik „Mazowsze: Polska niezwykła” – rosnące na bagnie Całowanie paprocie miały od zawsze niezwykłą moc wabienia płci przeciwnej. Starająca się o kawalera panna musiała tylko o północy zerwać roślinę i wypowiedzieć odpowiednie zaklęcie. Dodatkowym warunkiem było rozpuszczenie włosów i rozebranie się do naga. Czy ten sposób nadal działa? Musicie sprawdzić sami – oczywiście tylko ci zainteresowani (te zainteresowane😊)!

Kolejną ciekawostką związaną z Całowaniem jest interesujące stanowisko archeologiczne, położone na terenie torfowiska – to właśnie tutaj odkryto najstarsze ślady osadnictwa na Mazowszu! (sprzed 13 tysięcy lat!)

Ochroną rezerwatową zostały objęte również otaczające jeziorko podmokłe lasy.


Warto nie ograniczać się tylko do ścieżki dydaktycznej, ale dodatkowo wydłużyć spacer!


Rozległe kompleksy leśne Mazowieckiego Parku Krajobrazowego umożliwiają zaplanowanie wycieczki o dowolnej długości.


Na swojej drodze często spotykamy podmokłe obszary


Wszak znajdujemy się na obszarze bagna Całowanie!


Na wybranej przez nas trasie czeka na nas kilka niespodzianek


Dzieciaki są zachwycone!


Takie spacery to jest to!


Po raz kolejny przekonujemy się, że las jest piękny o każdej porze roku


… a drugie śniadanie najlepiej smakuje w plenerze!


Warto tu przyjechać nawet bezśnieżną zimą!


Było super, mimo że wilgoć wisiała w powietrzu.

My spacer do jeziora Torfy wydłużamy o poplątanie się po okolicznych podmokłych lasach. Jest początek stycznia, dwa stopnie, a pod nogami kilka centymetrów błota. I o to chodzi! Taka wycieczka to świetny sposób na zimową chandrę!

Rezerwat przyrody „Skały w Krynkach”

Skały w Krynkach to niewielki i mało znany, a bardzo ciekawy rezerwat przyrody nieożywionej. Koniecznie trzeba tu zajrzeć, przejeżdżając przez okolice Gór Świętokrzystkich! Rezerwat chroni odsłonięcia piaskowcowych skałek, ukształtowanych wieki temu na dnie rzeki. Dolnotriasowe skały mają przedziwne kształty – wśród drzew chowają się okapy, grzyby i ambony, a ich wysokość dochodzi do 2,5 m. Na terenie rezerwatu znajdują się także niewielkie jaskinie oraz wąwóz z pionowymi ścianami, sięgającymi 10 m wysokości. Przez teren rezerwatu prowadzą szlaki piesze. Samochód najlepiej zostawić na parkingu przy plaży nad zalewem w Brodach. Na przyparkingowych tablicach informacyjnych znajdziecie mapkę przebiegu szlaków oraz podstawowe wiadomości o rezerwacie. Spacer nie zajmie dużo czasu – można zmieścić się w 30-60 min. My zaplanowaliśmy przyjemną pętelkę, biegnącą za znakami czerwonego i zielonego szlaku. Do rezerwatu można też dojść czerwonym szlakiem przecinającym drogę Starachowice-Ostrowiec Świętokrzyski.

Przez teren rezerwatu przebiegają piesze szlaki turystyczne.

Rezerwat powstał w 1995 r. i ma powierzchnię 25 ha

Ochronie podlegają naturalne odsłonięcia piaskowców.

Skały powstały na dnie rzeki ok. 250 tys. lat temu.

Uwagę zwracają piękne formy wietrzeniowe.

Grota Skrzatów – jedna z najbardziej charakterystycznych form rezerwatu.

Niektóre skały mają krwistą barwę – wg legendy składano tu krwawe ofiary bóstwom pogańskim.

Skały mają bardzo ciekawe kształty – spotkamy tu grzyby, ambony, okapy i bloki skalne.

Jesteśmy na terenie obszaru chronionego krajobrazu Doliny Kamiennej

Ponoć miejsce to zamieszkują leśne skrzaty:) Chyba jednego z nich spotkaliśmy:)

Skały nie zajmują rozległego obszaru, ale znajdują się tu w dużym nagromadzeniu

Kilka kilometrów od rezerwatu można oglądać inne skały – tamte jednak powstały na dnie morza

Wygląda na to, że w dzisiejszych Krynkach był więc kiedyś morski brzeg!

Zamykamy pętlę, wracając na parking zielonym szlakiem

Rezerwat Skały w Krynkach bez pokrywy śnieżnej (zdjęcia z lutego 2016 r.)

Rezerwat Prządki zimą

Rezerwat Prządki to prawdziwa perełka Czarnorzecko-Strzyżowskiego Parku Krajobrazowego i jedna z obowiązkowych atrakcji turystycznych całego Podkarpacia. Grzbiet ze skalnymi ostańcami ciągnie się przez około kilometr między Czarnorzekami a Korczyną. Imponujące piaskowcowe skały pięknie wyglądają o każdej porze roku. W zimowej odsłonie prezentują się jednak wyjątkowo okazale, wyraźnie kontrastując z bielą śniegu i błękitem nieba.

Dojście czarnym szlakiem z Czarnorzek pozwala na podziwianie całego rezerwatu ze wszystkimi skalnymi wychodniami, a jednocześnie jest po prostu przemiłym górskim spacerem. Nie jest to zresztą jedyna zimowa atrakcja w okolicy. Przy parkingu w Czarnorzekach zaczyna się kilka tras narciarstwa biegowego, w pobliżu działa też niewielki wyciąg narciarski i przebiegają inne szlaki turystyczne, więc każdy amator aktywnej turystyki znajdzie tu coś dla siebie!

Continue reading