Bolonia – miasto wież i najstarszego uniwersytetu w Europie

Bolonia raczej nie figuruje na liście najwspanialszych miejsc do zobaczenia we Włoszech. A jednak jej atrakcyjność bardzo nas zaskoczyła na plus! Jechaliśmy do Bolonii, by odebrać naszego Tymka z lotniska i uznaliśmy, że grzechem byłoby przy okazji nie zwiedzić miasta. Jechaliśmy tam z nastawieniem, że w środku sierpnia spacer bolońskimi placami i ulicami nie będzie niczym ciekawym. Bardzo się myliliśmy! To był niezwykle przyjemny i ciekawy pod względem turystycznym dzień, jakich wielu życzylibyśmy sobie na wakacjach!

Bolonia – trzy miejsca, których nie można przegapić

2023.08.15

Bolonia jest sporym miastem (niemal 400 tysięcy mieszkańców), a mimo to jej starówka jest kompaktowa i przyjemnie kameralna. Miasto oferuje oczywiście wiele atrakcji turystycznych, ale nas tak naprawdę ujęły za serce trzy miejsca: po pierwsze, ozdobiony wspaniałymi pałacami plac katedralny, po drugie: zwiedzenie Palazzo Archiginnasio – siedziby najstarszego uniwersytetu w Europie ze słynnym Teatrem Anatomicznym i po trzecie: podziwianie miasta ze szczytu 98-metrowej średniowiecznej Torre degli Asinelli.

Katedra św. Petroniusza i otoczenie

Najważniejsza świątynia miasta stoi na rozległym placu Piazza Maggiore. To tu właśnie bije serce miasta. Stojąca na środku fontanna Neptuna jest ponoć miejscem spotkań bolońskiej młodzieży. Woda tryska z nozdrzy i pysków różnych stworzeń morskich, a także ze ściskanych piersi obnażonych niewiast, których figury zdobią dół fontanny – no takich rzeczy to my jeszcze nie widzieliśmy!

Plac jest otoczony wspaniałymi budynkami. Szczególnie spodobał nam się majestatyczny Palazzo Comunale, budowany od XIII do XVI wieku. Naprzeciwko niego stoi Palazzo del Podesta oraz – na dalszym planie – większy Palazzo dei Banchi.

Rozglądamy się dłuższą chwilę po placu. Mimo środka sierpnia nie jest on przesadnie zatłoczony – oczywiście kręcą się turyści, ale nie w ilości uprzykrzającej zwiedzanie – to miła odmiana po przepełnionej ludźmi Florencji.

Piazza Maggiore – serce Bolonii


Palazzo Comunale


Nad głównym portalem stoi figura Grzegorza XIII, wykonana z brązu.


Nawet w połowie sierpnia plac nie jest przesadnie zatłoczony.


Palazzo del Podesta


Na środku Piazza Maggiore stoi XVI-wieczna fontanna Neptuna.


Jesteśmy absolutnymi fanami detali tej fontanny;)

Nasz wzrok przyciąga ciekawa fasada katedry św. Petroniusza – tak, tak Kochani, Petroniusz to nie tylko bohater Sienkiewiczowskiego „Quo Vadis”, lecz także chrześcijański święty, patron Bolonii  – w V wieku był jej biskupem.

Fasada katedry zwraca uwagę, bo jest… niedokończona. Zdobienia są obecne tylko w dolnej części, górna jest surowa, tylko z gołej cegły.

Wnętrze świątyni jest dość surowe, ale zapewniamy, że zajrzeć do środka warto, choćby ze względu na ciekawe połączenie religii z astronomią – w kościele znajduje się meridiana, czyli linia południkowa – instrument służący do wyznaczania wysokości Słońca na niebie. Do wnętrza świątyni światło słoneczne wpada przez malutki otwór w sklepieniu, który dokładnie w południe rzuca świetlistą plamkę w określonym miejscu linii południkowej. Linia ta  w bolońskiej katedrze ma długość kilkudziesięciu metrów!

Katedra św. Petroniusza w Bolonii.


Portal katedry kontrastuje z surową ceglaną górą.


Przez niewielki otwór światło wpada na linię południkową.


Chwila odpoczynku na tle Palazzo Comunale

Teatr Anatomiczny i Palazzo Archiginnasio

Katedra zwiedzona, pora na kolejne atrakcje Bolonii, a do  nich należy z pewnością Palazzo Archiginnasio, czyli siedziba najstarszego uniwersytetu zachodniej cywilizacji. Boloński uniwersytet założono w 1088 roku, czyli niemal 300 lat wcześniej od naszego krakowskiego, powstałego w roku 1364. Mury bolońskiej uczelni opuściło wielu wspaniałych alumnów z całej Europy, w tym całe grono sławnych Polaków – np. Jan Kochanowski czy Mikołaj Kopernik.

Jeśli nie chcecie płacić za bilet wstępu, warto choć zajrzeć na dziedziniec i wśród herbów znanych absolwentów spróbować wypatrzyć rodaków.  To zajęcie, które spodoba się nawet starszym dzieciom!

Zapewniamy jednak, że za bilet zapłacić warto. Zobaczymy wtedy słynny Teatr Anatomiczny (Teatro Anatomico), czyli salę, w której studenci kierunku medycznego (a także za opłatą zwykli mieszkańcy miasta) mogli oglądać sekcje zwłok. Sala jest wykonana w drewnie, przepięknie zdobiona. Zwróćcie uwagę na dwie drewniane postaci – słynnych „obdartych ze skóry” (gli spellati). Zostali wyrzeźbieni tak, by było widać ich szczegóły anatomiczne, w tym kości, mięśnie i ścięgna. Patrzenie na te postaci miało zapewne walor edukacyjny dla przyszłych adeptów sztuki lekarskiej. Na środku sali stoi oczywiście gwóźdź programu, czyli stół sekcyjny, na którym krojono biednych nieboszczyków.

Wejście do Palazzo dell’Archiginnasio


Pałac został zbudowany w XVI wieku.


Wypatrujemy herbów polskich alumnów


Niemal każda ściana odzobiona jest herbami.


Z wielką przyjemnością odnajdujemy kolejne herby z Polski!


Teatr Anatomiczmy, XVII w.


Słynne figury Gli Spellati.


Środek pomieszczenia zajmuje stół sekcyjny.


Można zajrzeć do starcyh ksiąg anatomincznych.


Sala jest ozdobiona figurami 12 ojców medycyny – tu Hipokrates i Galen.

Bilet do Teatru Anatomicznego umożliwia też wejście do audytorium Sabat Mater, w którym i niegdyś, i obecnie odbywają się wykłady, konferencje i seminaria. Koniecznie trzeba zwrócić uwagę na piękną starą bibliotekę, w której wolumeny uporządkowane są według dziedzin wiedzy. Przód sali ozdabia XVI-wieczny fresk przedstawiający Maryję z Dzieciątkiem.

Cieszymy się, że byliśmy w tym miejscu i że nasi chłopcy, ucząc się w szkole o najstarszych uniwersytetach, będą mogli powiązać Bolonię z czymś konkretnym i namacalnym!

W weekendy i święta państwowe obowiazuje wcześniejsza rezerwacja biletów wstępu. My tego nie zrobiliśmy przed wycieczką, ale i tak – mimo że odwiedzaliśmy Bolonię 15 sierpnia – udało nam się złapać wolną godzinę. Wszystkie informacje (na jakiej stronie należy dokonać rezerwacji) bez problemu znajdziecie przed wejściem do obiektu. W 2023 r. bilet wstępu kosztował 3,50 euro za dorosłego, dzieci wchodziły za darmo.

Audytorium Sabat Mater


Na tylkej ścianie herby, dookoła biblioteka ze starymi księgami.

Due Torri, czyli symbole Bolonii

Bolonia była kiedyś miastem wież. W okresie średniowiecza stało ich tu ponad sto. Pełniły funkcje obronne, stanowiły miejsce ukrywania rodzinnych precjozów, a także były świadectwem potęgi panujących niegdyś rodów. Jak się domyślacie, im znamienitszy ród, tym wieże były wyższe. W efekcie powstał las przedziwnych średniowiecznych drapaczy chmur. Z biegiem czasu wieże traciły na znaczeniu, niektóre rozebrano, inne same – w wyniku braku konserwacji – rozpadały się.

Do naszych czasów zachowało się tylko kilka, z czego dwie najsłynniejsze, znane jako Due Torri. Ta niższa, Torre Garisenda, jest starsza – pochodzi z XI wieku. Poznacie ją bez problemu – jest bardzo krzywa – aż dziw, że wciąż stoi! Kiedyś była znacznie wyższa, ale groziła zawaleniem i trzeba było rozebrać jej górną część. Nie trzeba widać jechać do Pizy, by zobaczyć spektakularne krzywe wieże!

Krzywizna drugiej, Torre Degli Asinelli, jest niewidoczna dla oka. Ta jednak wyróżnia się niezwykłą wysokością – ma niemal 100 metrów! Najlepsze jest jednak to, że taras widokowy na jej szczycie jest dostępny dla turystów. Na wieżę prowadzi około 500 schodów, ale wierzcie, że warto się spocić – widok Bolonii z lotu ptaka jest spektakularny!

Bilety wejścia na wieżę kupuje się online, na konkretną godzinę. Nam bez problemu udało się wejść w ten sam dzień. Bilet kosztował 5 euro (dla dorosłych i dzieci od 12 lat w górę) i 3 euro dla dzieci młodszych.

Schody są wąskie, a schodzenie i wchodzenie odbywa się tą samą drogą. Problemy z rozmijaniem się grup dość sprawnie rozwiązuje obsługa – od czasu do czasu podczas schodzenia trzeba się na jej polecenie zatrzymać na półpiętrze, by przepuścić schodzącuch. W sumie wszystko funkcjonuje sprawnie.

Strada Maggiore, w tle Torre degli Asinelli.


Due Torri, czyli symbole Bolonii.


Torre Garisenda znacznie odchyla się od pionu.


Widok na Bolonię ze szczytu Torre Degli Asinelli.


Zbliżenie na plac katedralny i okolice.


Bolonia z lotu ptaka.


My na tarasie widokowym wieży Asinelli.


Tak musiała wyglądać Bolonia w czasach średniowiecza – miasto wież.


W Bolonii portyki ciągną się kilometrami.


Spacer po zabytkowym centrum jest zaskakująco przyjemny.


Nawet w środku sezonu!


XIII-wieczna Casa Isolani, Strada Maggiore 19.

Jedzenie w Bolonii

Bolonia jest też znana ze świetnej kuchni. Naprawdę warto powłóczyć się po bocznych uliczkach i znaleźć jakąś niedrogą, klimatyczną knajpkę. Nam dziś udało się zjeść przepuszne kluchy (jedna porcja z obowiązkowym sosem bolońskim!) w małej rodzinnej restauracyjce niedaleko wieży – bodajże Bona Le – było smacznie, przyjemnie i z widokiem! Gospodyni przyjęła nas jak rodzinę, ugościła, a na koniec wyściskała i wycałowała! 🙂

Obiad na Strada Maggiore – obowiązkowo z widokiem na wieże.


Dolce vita w Bolonii


A teraz czas na leniwą przerwę na kawę – i chce się żyć!

Pomysły na inne wycieczki po najpiękniejszych miastach Toskanii znajdziecie tutaj 🙂