Cinque Torri z przełęczy Giau

Charakterystyczne formacje skalne Cinque Torri to jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc Dolomitów. Szlaki dojściowe nie są trudne, a okolica obfituje w atrakcje – od ścieżki Giro delle Torri, okrążającej skalne wieże, przez trasy kolarstwa górskiego, doskonale zachowane pozostałości stanowisk bojowych z okresu I wojny światowej i widokowy szczyt Nuvolau – dostępny bądź łatwym szlakiem z wyciągu krzesełkowego Cinque Torri, bądź nietrudną ferratą Gusela. Same Cinque Torri to mekka wspinaczy wysokogórskich. Trudno się więc dziwić, że w sezonie rejon „pięciu wież” jest tłumnie odwiedzany. My proponujemy nietrudną okrężną wycieczkę z przełęczy Giau – do zrobienia w jeden dzień, nawet przez nieco mniej doświadczonych turystów górskich.

Z przełęczy Giau na Cinque Torri

2023.07.12

Informacje praktyczne

Szlaki okolic Cinque Torri prezentują różny stopień trudności – proponowana przez nas pętelka jest łatwa i dostępna niemal dla każdego, ale poszukiwacze mocniejszych wrażeń mogą spróbować swoich sił na czymś bardziej ambitnym – do Cinque Torri z Passo Giau można na przykład przywędrować niezbyt trudną ferratą Gusela. Najłatwiejszym i najszybszym sposobem dotarcia do Cinque Torri jest wjazd kolejką krzesełkową Cinque Torri, startującą z okolic Rifugio Bai de Dones. Jeśli jednak macie siłę i dysponujecie czasem, bardzo polecamy wejście szlakiem nr 443 z przełęczy Giau – to ścieżka o naprawdę wyjątkowej urodzie! Podejście od przełęczy nie jest trudne i zajmuje ok półtorej godziny.

Okolica jest bardzo dobrze zagospodarowana turystycznie  – w ofercie schronisk możemy wybierać, przebierać – od położonej na przełęczy Giau karczmy górskiej po schroniska w okolicy Cinque Torri: rifugia Cinque Torri oraz Scoiattoli czy położone na szczycie Nuvolau schronisko o tej samej nazwie i rifugio Averau, przycupnięte na przełęczy pod skalistymi ścianami szczytu Averau.

Cinque Torri to rejon niemal kultowy dla wspinaczy, warto więc wytężyć wzrok i na stromych ścianach „pięciu wież” wypatrzyć wspinające się postacie. Również i osoby gustujące w ekstremalnym kolarstwie górskim nie poczują się zawiedzione, zorganizowano tu bowiem także i trasę dla nich.

Tym, co może być najbardziej uciążliwe, jest spore zagęszczenie ruchu turystycznego – Cinque Torri to bardzo popularne miejsce na mapie Dolomitów, więc w sezonie spotkacie tu nie tylko turystów indywidualnych, ale i wycieczki zorganizowane. W każdym razie o spokój będzie trudno.

Właściwie możemy powiedzieć, że mieliśmy dziś trochę szczęścia – od rana do południa lało, co przepędziło ze szlaku wielu turystów. My przeczekaliśmy deszcz w samochodzie zaparkowanym na przełęczy Giau i ruszyliśmy zaraz po ustaniu opadów, dzięki czemu przez pierwszą część wycieczki cieszyliśmy się względnym spokojem.

Passo Giau – Cinque Torri

Auto zostawiamy na przełęczy Giau. Zazwyczaj gwarno tu jak na Marszałkowskiej, ale dziś od rana przelatują przez niebo kolejne ulewy i burze, więc turystów zmiotło. Niektórzy pochowali się w knajpie, niektórzy w pobliskiej kapliczce, inni z nadzieją czekali na poprawę aury w swoich autach – jak my. Wreszcie koło południa deszcz przestaje padać i w okamgnieniu się rozpogadza – nie ma na co czekać, ruszamy!

Pierwsze kilkaset metrów to marsz szeroką i wygodną ścieżką w stronę charakterystycznej formacji Ra Gusela (2595 m n.p.m.). Po chwili nasz szlak odbija w wąską ścieżkę w prawo. Idziemy po intensywnie użytkowanych pastwiskach – nie zdziwcie się, gdy spotkacie na swojej drodze rogate gospodynie terenu, warto też uważnie patrzeć pod nogi😉

Ścieżka jest naprawdę wyjątkowej urody. Idziemy przez głazowiska skalne, rozrzucone wśród soczystej trawy i kwiatów alpejskich. Niemal z każdej strony otaczają nas wyniosłe dolomitowe ściany. W końcu naszą uwagę niemal zupełnie kradnie powiększająca się z każdym krokiem majestatyczna sylwetka Tofany de Rozes (3225 m n.p.m.). Ścieżka najpierw idzie długo po jednej poziomicy, potem gubi wysokość, by na koniec zafundować nam odrobinę męczące, ale niezbyt długie podejście.

Ruszamy z Passo Giau – przed nami charakterystyczna sylwetka szczytu Ra Gusela.


Droga przez przełecz Giau po chwili zostaje pod nami.


Kierujemy się w stronę Cinque Torri.


Wśród pobliskich szczytów bez probelmu poznajemy pokrytą niewielkim lodowczykiem Marmoladę.


Idziemy szlakiem nr 443 – jest tu niezmiernie malowniczo!


Początkowy odcinek szlaku biegnie przez pastwiska.


Po minięcu przełęczy Crepe dei Ronde odsłania nam się cała grupa Cinque Torri


W panoramie okolicznych szczytów dominuje majestatyczna Tofana de Rozes.


Wysokość Tofany de Rozes to 3225 m n.p.m.


Na zmęczonych wędrowców czeka przeurocza ławeczka – spróbujcie na niej nie usiąść!

Cinque Torri to zbudowana z dolomitowej skały grupa skalna, której najwyższym szczytem jest Torre Grande (2361 m n.p.m.). Wg nazwy wież jest pięć, co wydaje się zgodne z rzeczywistością, gdy patrzymy na Cinque Torri z północno-zachodniej strony, jednak gdy podejdziemy nieco bliżej lub spojrzymy na Cinque Torri z innej perspektywy, okaże się, że wież, bloków skalnych, wieżyczek i turniczek jest tu znacznie więcej!

Gorąco polecamy okrężny spacer ścieżką Giro delle Torri. Trasa jest łatwa i krótka, a pozwala przyjrzeć się „wieżom” z różnej strony. Gęsta sieć ścieżek wykorzystywanych przez wspinaczy pozwala podejść tuż pod ściany wież skalnych, to jednak nie są oficjalne szlaki, więc są dużo mniej wygodne.

W okolicy znajduje się wiele stanowisk bojowych z okresu I wojny światowej, turyści o zacięciu historycznym znajdą tu więc coś dla siebie.

Grupa Cinque Torri w całej okazałości.


Cinque Torri najlepiej prezentują się od strony północno-zachodniej.


Warto jednak obejść Cinque Torri dookoła – widoki zmieniają się jak w kalejdoskopie.


Gdy zbliżymy się do Cinque Torri, szybko przekonamy się, że wież i wieżyczek jest tu znacznie więcej niż pięć.


Cinque Torri jest popularnym rejonem wspinaczkowym.


Przed nami formacje zwane Tore Lusy, Torre del Barancio i Torre Romano.


Najwyższa z wież to Torre Grande – 2361 m n.p.m.


Warto pomyszkować trochę miedzy dolomitowymi formacjami.


Dookoła Cinque Torri prowadzi niedługi, a ciekawy okrężny szlak Giro delle Torri


Ścieżka przeciska się przez wąską szczelinę między skałami.


Najłatwiejszą opcją dostanie się do Cinque Torri jest wjazd wyciągiem krzesełkowym Cinque Torri.


Ostatni rzut oka na Tofanę de Rozes – spod Cinque Torri prezentuje się ona zjawiskowo!

Wejście na szczyt Nuvolau (2575 m n.p.m.)

Kto ma ochotę na więcej wrażeń górskich, powinien wybrać się na nieodległy szczyt Nuvolau. Od strony Cinque Torri wejście jest łatwe i nie przedstawia żadnych trudności technicznych. Od górnej stacji wyciągu krzesełkowego do pokonania mamy ok 300 metrów przewyższenia. Wejście nie powinno zając dłużej niż godzinę. Na szczycie czeka na nas wspaniała panorama i budynek schroniska, jest więc gdzie się posilić i odpocząć.

Na Nuvoleau można wejść także innymi szlakami, np. nietrudną ferratą Ra Gusella, która wprowadza na szczyt od wschodniej strony.

Po porannych burzach pogoda jest dziś niepewna, więc ferratę sobie odpuszczamy, tylko po szybkim zajrzeniu na szczyt schodzimy sprawnie na przełęcz Averau. Stamtąd na Passo Giau dorowadza szlak nr 452 – nim właśnie pójdziemy.

Jeśli macie siłę, warto przedłużyć wycieczkę o wejście na widokowy szczyt Nuvolau – 2575 m n.p.m.


Od stromy Rifugio Scoiattoli wprowadza tu łatwy szlak nr 439.


Na szczycie Nuvolau znajduje się schronisko pod tą samą nazwą.


Nuvolau to świetny punkt widokowy na dolomitowy wachlarz szczytów w okolicy Cinque Torri.


Cinque Torri w zestawieniu ze ścianą Tofany di Rozes wydają się małe i niepozorne.


Cinque Torri widziane ze szlaku na Nuvolau.


Na przełęczy przy Rifugio Averau zaczynamy schodzić w dół w stronę Passo Giau.


Byliśmy dziś świadkiem akcji ratunkwej helikoptera – na tutejszych trasach rowerowych zdarzają się wypadki


Dolomitowe ściany Averau – 2649 m n.p.m. – i przycupnięte na przełęczy Rifugio Averau.

Zejście na przełęcz Giau szlakiem nr 452

W porównaniu z drogą wejściową ten wariant jest nieco mniej atrakcyjny, ścieżka jest także mniej wygodna, szczególnie w górnej partii, jednak wybranie takiego wariantu pozwala na zaplanowanie okrężnej trasy i uatrakcyjnienie wycieczki.

Nasze oczy przyciąga przede wszystkim soczysta zieleń okolicznych stoków – do tej pory Dolomity kojarzyliśmy raczej z luźnymi piargami, a nie z bujną zielenią. Jak to dobrze jednak wrócić w to samo miejsce i poznać je lepiej!

Ścieżka najpierw szybko gubi wysokość, potem prowadzi jak ukształtowanie terenu – trochę w górę, trochę w dół, by na koniec łagodnie sprowadzić na przełęcz Passo Giau. O tej porze, późnym popołudniem, jest tu wyjątkowo uroczo!

Okrężną pętlę zamykamy zejściem na Passo Giau szlakiem nr 452.


Ścieżka trawersuje pod ścianami Nuvolau.


Ostatni rzut oka za siebie – Averau zostaje w tyle.


Dolomitów zupełnie nie kojarzyliśmy z soczystymi zielonymi stokami! A takie tu dość często się zdarzają!


Zamykamy pętlę – kończymy wycieczkę na przełęczy Giau – 2 236 m n.p.m.

Trasa w liczbach: cała dzisiejsza trasa wymagała od nas pokonania ok. 800 m przewyższenia i przejścia ok. 12 km. Całość zamknęła się w 6 godzinach, włączając w to błądzenie po labiryncie skalnym Cinque Torri i wszystkie odpoczynki.

Więcej propozycji wycieczek po Dolomitach? Zajrzyjcie tutaj 🙂