Pompeje w szczycie sezonu

Pompeje – jedno z najbardziej znanych stanowisk archeologicznych na świecie – to absolutne must see, które choć raz w życiu zobaczyć powinien każdy turysta. Dostatni spokój tego portowego miasta w 79 r n.e. przerwała niespodzianie erupcja Wezuwiusza. Przysypane grubą warstwą wulkanicznych popiołów przetrwało w niemal niezmienionym stanie do naszych czasów. Obecnie Pompeje pozwalają na niesamowitą podróż w czasie. Doskonale zachowany układ starożytnego rzymskiego miasta, forum, teatry, świątynie, łaźnie, a nawet dom publiczny – aż trudno uwierzyć, że wędrujemy po miejscu, dla którego 2000 lat temu skończył się czas.

Pompeje rokrocznie odwiedzają ponad 3 miliony turystów. Czy da się je zwiedzić w środku sezonu wakacyjnego i nie zwariować? Tak!  Pompeje w sezonie to nie mission impossible pod warunkiem, że będziemy pamiętać o kilku kluczowych radach.

Pompeje w sezonie – o czym warto pamiętać

2023.08.01

Tekstów poświęconych Pompejom są w internecie setki. Nas samych historia miasta zniszczonego erupcją Wezuwiusza zainteresowała tak bardzo, że jeszcze długo po wizycie czytaliśmy dostępne artykuły i opracowania, na serio wciągnęliśmy się też w opisy erupcji wulkanów. Świetny artykuł pokazujący tło historyczne i przebieg dnia wybuchu możecie znaleźć na przykład tutaj (https://lente-magazyn.com/o-wybuchu-wezuwiusza-w-79-roku-n-e-jeszcze-slow-kilka/). Zdecydowanie warto też obejrzeć krótką, 8-minutową animację wybucju Wezuwiusza, przygotowaną przez Melbourne Museum – link do tego filmiku jest dostępny np. w tym miejscu (https://youtu.be/dY_3ggKg0Bc).

Materiałów o Pompejach jest naprawdę mnóstwo. Nie będziemy więc powtarzać tego, co już zostało naprawdę świetnie napisane – w zamian mamy dla Was garść rad, jak zorganizować wycieczkę do Pompejów w szczycie sezonu wakacyjnego, żeby nie okazała się ona męką i pozwoliła maksymalnie nacieszyć się tym absolutnie niezwykłym  miejscem.

1. Wczesne przybycie. To bezdyskusyjnie rada nr 1. Przed kasami trzeba stawić się najlepiej o 8:30, a już bezwzględnie przed 9:00, kiery wszystko się otwiera. Trudno nawet wyliczyć argumenty przemawiające za tym rozwiązaniem. Jest chłodniej. Łatwiej znaleźć miejsce na parkingu (godny polecenia jest np. ten widoczny na Google Maps jako Pompei Parking, położony niedaleko wejścia od strony amfiteatru). Krócej czeka się do wejścia. I – uwaga, uwaga – przez pierwsze kilkadziesiąt minut możemy cieszyć się Pompejami we względnym spokoju. Potem w potoku turystów przy głównych atrakcjach naprawdę szpilki nie ma gdzie wcisnąć.

2. Kontrola bezpieczeństwa. Przed wejściem na teren kompleksu archeologicznego przechodzi się przez kontrolę bezpieczeństwa – podobną do takiej jak na lotnisku. Scyzoryki i inne „harcerskie” akcesoria lepiej więc zostawić w domu.

3. Wygodne buty. Kolejna rzecz, bez której ani rusz. Teren, po którym będziecie chodzić, jest naprawdę ogromny. Podczas całego spaceru 10 tysięcy kroków gwarantowane! W dodatku stary bruk pokrywający ulice dawnego miasta wymaga uważnego stawiania kroków. Łatwo można się potknąć, poślizgnąć – podczas naszej wizyty byliśmy świadkami, jak jeden z turystów złamał sobie nogę w kostce. Sandały turystyczne (na dobrej przyczepnej podeszwie) lub obuwie sportowe będą najlepszym wyborem. Eleganckie buciki, wszelkie obcasy itp. odpadają.

Na terenie kompleksu główne ulice są dostępne dla wózków dziecięcych (z dużymi pompowanymi kołami) i osób niepełnosprawnych – te miejsca są jasno oznaczone na mapkach, które dostajemy w kasie przy okazji kupowania biletów. Jednak wszystkie boczne uliczki są w zasadzie nie do przejechania dla jakichkolwiek kółek.

4. Plan wycieczki. W szczycie sezonu (i towarzyszącym mu ruchu turystycznym i upale) nie da się w Pompejach zobaczyć wszystkiego. Najlepiej zdać sobie z tego sprawę na samym wstępie, by uniknąć późniejszej frustracji. W związku z tym dobrze jest już na samym początku zdecydować, na zobaczeniu czego zależy nam najbardziej.

Do miejsc cieszących się największą popularnością warto pójść w pierwszej kolejności, bo z biegiem dnia robi się tam naprawdę tłoczno. Do najciekawszych obiektów w Pompejach należą: okolice forum oraz Wielkiego i Małego Teatru, Termy Stabiańskie oraz Lupanare, czyli dawny dom publiczny. My dodatkowo polecamy zwiedzenie wnętrz którejś z willi patrycjuszowskich (np. Casa di Sirico), odwiedzenie amfiteatru (tuż obok niego znajduje się jedno z głównych miejsc do kompleksu), przespacerowanie się „ulicą umarłych” – Via delle Tombe – i wejście na punkt widokowy na Wieży Merkurego (jednorazowo na górę wpuszczanych jest 20 osób).

Przy kupnie biletu dostaniecie w kasie mapkę. Dla łatwiejszej orientacji teren kompleksu jest podzielony na IX części, które są jeszcze dodatkowo podzielone na mniejsze parcele. W terenie często spotyka się tabliczki informujące, w której części miasta jesteśmy. W poruszaniu się po Pompejach przydaje się też Google Maps (uwaga, w środku dnia w tajemniczy sposób znika zasięg komórkowy – może to przez dużą ilość odwiedzających?) i aplikacje typu mapy.cz

5. Małe co nieco. Wycieczka po Pompejach zajmuje sporo czasu. Cztery godziny miną Wam nie wiadomo kiedy. Po drodze nie ma wielu miejsc, w których można kupić coś do jedzenia i picia. Dla turystów jest dostępnych sporo kranów z wodą pitną, można więc po drodze uzupełnić butelki czy bidony pod warunkiem, że tę butelkę czy bidon ze sobą mamy. Więc miejmy, bo latem pić się chce okropnie.

6. Niezbędne drobiazgi. Pamiętajcie o kremie na słońce, nakryciu głowy i okularach przeciwsłonecznych. W Pompejach latem jest bardzo gorąco. Trochę ulgi mogą przynieść ogólnodostępne kraniki z wodą, można też schronić się do Casina dell’Aquila – można tu coś zjeść i czegoś się napić i przede wszystkim posiedzieć chwilę w klimatyzowanym pomieszczeniu.

Jeśli będziecie mieli ochotę na chwilę odsapnięcia w plenerze, unikajcie zatłoczonych miejsc (jak np. okolice forum). Boczne uliczki są dużo spokojniejsze, oferują też znacznie więcej cienia.

Nasze wrażenia. Naszą sierpniową wycieczkę do Pompejów zdecydowanie możemy zaliczyć do udanych. To miejsce wywarło ogromne wrażenie i na nas, i na chłopcach. Daliśmy radę obejrzeć główne atrakcje kompleksu i dało nam to wiele przyjemności, szczególnie w pierwszej połowie dnia, gdy ludzi było mniej. Kluczem do sukcesu zdecydowanie była wczesna pobudka i wczesny przyjazd na miejsce. Zdecydowanie będziemy powtarzać ten myk podczas naszych tegorocznych włoskich wakacji.

A jak było w Pompejach? Poniżej wrzucamy zdjęcia, ale pamiętajcie, że to miejsce, które naprawdę trzeba zobaczyć na własne oczy!

Pompeje – bez aparatu fotograficznego tu ani rusz!


Ruiny na tle Wezuwiusza – jeden z najbardziej wymownych plenerów w Pompejach.


Pierwsze kroki kierujemy w stronę amfiteatru.


Pierwowzór dzisiejszych przejść dla pieszych.


Rano na terenie parku archeologicznego jest jeszcze pusto. To jednak szybko się zmieni.


Imponująca kolumnada Quadriportico dei teatri.


Teatro Piccolo – niewielki teatr służył występom muzycznym.


Wezuwiusz nadal jest niepodważalnym panem okolicy.


Imponujące wnętrza Terme Stabiane.


Aż trudno uwierzyć, że te płaskorzeźby mają ponad dwa tysiące lat!


We wnętrzu domu publicznego było kilka malutkich pokoików. Łóżka – hmm – nie wyglądały na wygodne;)


Na ścianach Lupanaru cała gama takich oto ilustracji. Ku inspiracji odwiedzających:)


Centralny plac, czyli Forum.


Pozostałości świątyni Jowisza i arco onorario w cieniu Wezuwiusza.


Piękny kapitel.


Starożytne forum także dzisiaj tętni życiem. Turystycznym!


Do forum przylegała m.in. bazylika.


Kolumnady na forum.


Gdy upał leje się z nieba, mogą przydać się parasolki.


Kierujemy się do najlepszego punktu widokowego na terenie Pompejów – wieży Merkurego.


Z tej perspektywy świetnie widać, jak wielką powierzchnię zajmowało dawne miasto.


A to widok w kierunku morza – dzisiaj znacznie bardziej oddalonego od miasta niż niegdyś. 


Wezuwiusz, sprawca całego zamieszania, we własnej osobie.


Najwyraźniejsze koleiny wyjeżdżone przez rzymskie koła znajdziecie na Via Consolare – drodze do Porta Ercolano.


Przez Porta Ercolano wychodzimy na teren miejskiej nekropolii.


Zaraz za bramą podziwiać można wyjątkowo imponujące nagrobki.


I jeszcze jedno wnętrze – Casa di Sirico.


Można tu znaleźć jedne z niewielu gipsowych odlewów z resztkami ludzkich szczątków.


Więcej gipsowych odlewów znajduje się w budynku sklepu z pamiątkami przy wejściu.


To nie same odlewy gipsowe – są tu też prawdziwe czaszki i kości ofiar…


Starożytnwe napisy zabezpieczono przed przypadkowym zniszczeniem.


Po ruinach przemykają jaszczurki.

Więcej propozycji wycieczek po okolicach Neapolu i wybrzeża Amalfi? 🙂 Zajrzyjcie tutaj.

Opisy bezpłatnych plaż w okolicach Neapolu i wybrzeża Amalfi zamieściliśmy natomiast w tym miejscu.