Baia di Ieranto – rajska plaża na krańcu półwyspu Sorrentyńskiego

Najpierw piękny godzinny spacer z widokami na wybrzeże półwyspu Sorrento, a potem rajska plaża z przejrzystą wodą i kolorowymi rybkami w wąskiej zatoce Baia di Ieranto, nieco przypominającej miniaturowy fiord. Jak Wam się podoba ta perspektywa? Dla nas to był perfekcyjny wakacyjny dzień – idealny dla aktywnego turysty!

Baia di Ieranto – idealny cel dla aktywnych turystów  na wybrzeżu Amalfi

2023.08.04

Informacje praktyczne

Do plaży w zatoce Baia di Ieranto nie dojedziecie samochodem – trzeba tu dojść pieszo szlakiem rozpoczynającym się w pobliskiej wiosce rybackiej Nerano. I bardzo dobrze! Spory dystans do przejścia to świetna selekcja turystów, dzięki czemu na plaży w zatoce nawet w środku wakacji nie jest przesadnie tłoczno. Ścieżka ma ok. 2 km długości i pokonuje ok 200 m przewyższenia, co oczywiście jest odczuwalne głównie w drodze powrotnej, gdy zmęczeni kąpielą wspinamy się w upale pod górę.

Trzeba zaznaczyć, że szlak dojściowy wcale się nie dłuży (szczególnie w dół, oczywiście), gdyż oferuje wspaniałe widoki na wybrzeże i pobliskie wyspy, w tym Capri. W końcowym odcinku wprowadza w gaj oliwny, co dodatkowo podnosi atrakcyjność wycieczki.

Ścieżka nie jest trudna i spokojnie można ją polecić nawet rodzinom z dziećmi (w wieku szkolnym). Największym wyzwaniem w sezonie wakacyjnym jest upał, który daje się we znaki szczególnie w drodze powrotnej. Koniecznie trzeba mieć ze sobą zapas wody (bierzemy więcej wody, niż nam się wydaje, że będzie potrzebne) i nakrycie głowy.

Sama plaża ma dziki, naturalny charakter. Nie ma tu żadnej infrastruktury plażowej – wszystko musimy mieć ze sobą. To jednak nie jest wadą, a głównym walorem tego miejsca. W porównaniu z zastawionymi parasolami plażami wybrzeża amalfitańskiego, gdzie szpilki nie ma gdzie wcisnąć, na tej plaży było nam jak w raju!

Ruszamy z niewielkiej woski Nerano.

Początek szlaku do Baia di Ieranto.


Po chwili Nerano zostaje za nami. 


W bardziej eksponowanych miejscach szlak jest zabezpieczony barierką.

Na szlaku czuć prawdziwie tropikalną atmosferę.


Niewielki półwysep z wieżą strażniczą Torre di Montalto.


Wybrzeże Amalfitańskie od strony zachodniej.


Pierwsze spojrzenie na naszą kameralną zatoczkę.


Jedna z kilku dzisiaj napotkanych kwitnących agaw.


Zachwycamy się słynnymi Faraglioni – grupą skał wystających z morza przy brzegu wyspy Capri.


Mijamy tablicę informacyjną, stąd zaczyna się ostrzejsze schodzenie w dół.


Ruszamy na ostatni odcinek szlaku.


Ścieżka prowadzi przez piękny gaj oliwny.

Po przejściu gaju oliwnego do plaży zostanie tylko rzut beretem. 

Gdybyśmy mieli ocenić atrakctyjność plaży Baia di Ieranto, dalibyśmy jej mocne 10/10 punktów! Naprawdę jest tu wszystko, czego do szczęścia potrzeba. Wspaniałe widoki na wąską zatokę i majaczące w oddali skaliste wybrzeże, przyjemne żwirkowe zejście do morza,  w którym można się pluskać bez obawy o leżące na dnie kamienie, wspaniała przejrzysta woda, w której pływają całe ławice rybek, dla pływających z maską – możliwości podziwiania skalistych ścian zatoki schodzących do morza – można przy dnie znaleźć małe groty skalne oraz powślizgiwać się w wąskie szczeliny wyrzeźbione przez wodę przy brzegu (przy zafalowaniu robi się tam niezłe jacuzzi!). Dla młodych gniewnych jest nawet z boku betonowa platforma, wykorzystywana przez młodzież do skoków do morza.

Plaża jest niewielka i kameralna, jednak to nie przeszkadza, bo raczej nie ma tu tłumów – my podczas naszej wycieczki w szczycie sezonu na początku sierpnia naliczyliśmy na całej plaży może z 50 osób.

Samochód można zostawić na jednym z dwóch parkingów w Nerano – przy drodze są widoczne kierujące do nich znaki. Parking to zdecydowanie najdroższa część imprezy – my za całodzienne parkowanie zapłaciliśmy 20 euro, bo nie załapaliśmy się na tańsze miejsca.

Baia di Ieranto


Rajska plaża w Baia di Ieranto przypomina nam francuskie Calanques.


Przejrzysta woda w Baia di Ieranto

Z boku przy skałach znaleźliśmy urocze naturalne jacuzzi. 


Lazurowa woda ze skałami Faraglioni w tle.

Powrót z plaży na górę do Nerano to część wycieczki, która wymaga najwięcej wysiłku – jesteśmy już zmęczeni kąpaniem i plażowaniem, a tu jeszcze czeka nas 200 metrów w górę z buta w szczycie letniego skwaru – no nie jest to zachęcająca perspektywa. Ale wszystko naprawdę da się przeżyć. Większość podejścia załatwiamy na początku dość wygodną ścieżką, a potem głównie trawersujemy szlakiem z panoramicznymi widokami na morze. Pamiętajcie, by na powrót zostawić sobie odpowienią ilość wody, bo to tu towar naprawdę deficytowy. Nam dziś bardzo uprzyjemnily wycieczkę przedsiębiorcze włoskie dziewczynki, które z uśmiechem za euraka sprzedawały chętnym pyszną lemoniadę – to chyba była ambrozja, bo po jej wypiciu nawet zmęczenie znikło bez śladu!

W drodze powrotnej mijamy obrośnięty winoroślą kamienny dom w środku gaju oliwnego.


Zachęcająco wyglądają tez plaże w Marina del Cantone.


Na horyzoncie majaczą najwyższe szczyty Gór Mlecznych (Monti Lattari)


Widać też najwyższy szczyt Gór Mlecznych – Monte San Michele (Molare).

Więcej propozycji wycieczek po okolicach Neapolu i wybrzeża Amalfi? 🙂 Zajrzyjcie tutaj.

Opisy bezpłatnych plaż w okolicach Neapolu i wybrzeża Amalfi zamieściliśmy natomiast w tym miejscu.