Neapol – co zobaczyć w jeden dzień

Kto nie odwiedzi Neapolu, nie poczuje w pełni atmosfery południa Włoch. To trzecie pod względem wielkości miasto Italii, największy ośrodek południa kraju, jest pełne kontrastów. Na wąskich i gwarnych uliczkach starówki i dzielnicy hiszpańskiej rządzi chaos, ale każdy milimetr tętni życiem, współtworzonym przez tłumy turystów i miejscowych. Z kolei okolice Pałacu Królewskiego i eleganckich Via Chiara i Via Toledo oferują dużo więcej oddechu i spokoju, przypominają po prostu inne znane nam duże europejskie miasta. Obrazu całości dopełnia dzielnica biurowa i dzielnice nadmorskie. Tym, co spaja tę kolorową układankę, jest miejscowa religia, czyli piłka nożna – po zwycięstwie SSC Napoli w lidze włoskiej w 2023 r. niemal każdy skrawek Neapolu przystrojony był w barwy i emblematy ukochanego klubu. Innym spoiwem są neapolitańskie przysmaki – słynna pizza, która smakuje tu jak nigdzie indziej na świecie, i wyjątkowe słodkości – nasączona rumem baba i wypełniona serem ricotta sfogiatella.

Neapolu – podobnie jak każdego dużego miasta – absolutnie nie da się dobrze zwiedzić w jeden dzień. Co jedna zrobić, gdy dysponujemy tylko taką ilością czasu na wizytę w tym mieście? Oczywiście trzeba coś wybrać. Poniżej opisujemy proponowany plan jednodniowej wycieczki do zrealizowania w rodzinnym składzie – nam sprawdził się zupełnie dobrze!

Neapol z dziećmi w jeden dzień

2023.08.05

Informacje praktyczne

Jazda samochodem po Neapolu jest dość stresująca – właściwie wszystkie przepisy ruchu drogowego można sprowadzić do zasady „kto pierwszy, ten lepszy”. Jeśli więc wolelibyście uniknąć tej specyficznej przyjemności, naprawdę godne rozważenia byłoby dojechanie tu transportem publicznym – autobusy i pociągi docierają właściwie do samego centrum, na Piazza Garibaldi.

Przy tym samym placu znajduje się też godny polecenia duży kryty parking samochodowy o standardach „europejskich”, czyli bez zostawiania samochodu z kluczykiem w stacyjce i innymi tego typu atrakcjami, które zaskoczyły nas na południu Włoch. Parking nazywa się Parcheggio Napoli Centrale (w 2023 r. kosztował 2,20 euro za godzinę, maksymalna opłata dobowa to 18 euro). Po zaparkowaniu samochodu poruszamy się po mieście pieszo i komunikacją – my korzystaliśmy z linii metra M1 – automaty do zakupu biletów znajdują się na każdej stacji. Można też skorzystać z podwózki jedną z czterech kolejek linowo-terenowych (funicolari).

Do odwiedzenia Neapolu trzeba się odpowiednio psychicznie przygotować. Na miejscu najlepiej poddać się rytmowi miasta, płynąć z tłumem i zaakceptować panujące tu reguły. Po pewnym czasie już zupełnie nie dziwią nas skutery wjeżdżające z impetem w ulicę pełną ludzi i samochody przepychające się w akompaniamencie klaksonu.

W Neapolu latem zwyczajnie jest brudno. Śmieci leżą na poboczu już od zjazdu z autostrady. Na miejscu standardy toalet pozostawiają wiele do życzenia, nawet w wizytówce miasta – podziemiach Neapolu. Warto mieć ze sobą chusteczki antybakteryjne.

Jedzenie w mieście nie jest żadnym probemem – na każdym rogu można coś zjeść w umiarkowanych (jak na europejskie standardy) cenach. Neapolitańskie przysmaki są naprawdę przepyszne – począwszy od pizzy, skończywszy na babie i sfogiatelli – aż grzechem byłoby ich nie spróbować.

Jeśli chcecie odwiedzić Neapol, przygotujcie się na dużo chodzenia. Atrakcje turystyczne są tu rozrzucone na bardzo dużym obszarze. Już sama starówka jest niezwykle rozległa, a jak dodamy do tego inne dzielnice miasta, zrobi się z tego naprawdę gigantyczny spacer. Szczerze mówiąc, najbardziej optymalnie byłoby plan zwiedzania rozdzielić minimum na dwa dni. My, dysponując jednym, podzieliliśmy wycieczkę na dwie części – najpierw zwiedziliśmy okolice katedry i podziemia Neapolu, po czym urządziliśmy sobie postój na leniwe rozkoszowanie się pizzą neapolitańską. W drugiej części dnia przemieściliśmy się metrem w okolice zamku Sant Elmo, po czym przeszliśmy do Castel Nuovo i Pałacu Królewskiego.

Wycieczka po Neapolu zajęła nam cały dzień. Mimo że skorzystaliśmy z podwózki metrem, i tak zrobiliśmy ponad 20 tysięcy kroków, a i tak nie udało nam się zobaczyć wszystkich zaplanowanych przez nas atrakcji, w tym dzielnicy hiszpańskiej, Castel dell’Ovo i kaplicy Sansevero. Do tej ostatniej nie udało się już nam kupić biletów – wszystkie były na bieżący dzień wyprzedane. Jeśli zależy Wam na odwiedzeniu tego królestwa mistrza neapolitańskich masonów, Raimondo di Sangro, warto pomyśleć o wcześniejszym kupieniu biletów – można to zrobić przez internet. Do pozostałych atrakcji dostaliśmy się z marszu.

Jeśli tylko możecie, warto zostać w Neapolu dłużej. Miasto jest świetną bazą wypadową do zwiedzania większości atrakcji turystycznych Kampanii. Kolejka Ciricumvesuviana dowozi turystów do Herkulanum, Pompejów i miescowości nadmorskich, z Sorrento włącznie. Do tego dochodzi sprawna komunikacja autobusowa i promy i łodzie dopływające na wybrzeże Amalfi i pobliskie wyspy z Capri na czele.

Wszystkie drogi prowadzą do Neapolu!


Via Tribunali to jedna z głównych uliczek neapolitańskiej starówki.


Im dalej się zapuszczamy, tym więcej niebieskich kolorów SSC Napoli!


Castel Capuano – jeden z czterech neapolitańskich zamków

Neapol – okolice katedry

Spacer zaczynamy od Piazza Garibaldi, gdzie rano zostawiamy samochód. Stamtąd kierujemy się pieszo w stronę serca starego miasta. Po drodze mijamy Castel Capuano – to jeden z najstarszych zamków w Neapolu – pochodzi z połowy XII wieku. Po minięciu zamku skręcamy w jedną z głównych osi starego miasta, Via del Tribunali.

Pierwszym punktem naszej wycieczki po Neapolu jest zwiedzenie neapolitańskich podziemi – Napoli Sotteranea. Zwiedzanie odbywa się w grupach z przewodnikiem (grupy oprowadzane są po włosku lub angielsku). Całość zajmuje niespełna półtorej godziny. W tym czasie mamy okazję zajrzeć do skomplikowanego systemu podziemnych korytarzy i zbiorników na wodę. Podziemne miasto było tworzone już od czasów rzymskich – materiał z drążonych jam (wulkaniczny tuf) był używany do budowania domów, a wydrążone przestrzenie pełniły funkcję akweduktu i zbiorników na wodę. Podczas drugiej wojny światowej podziemia służyły okolicznej ludności jako schron.

Zwiedzanie jest bardzo ciekawe, bo oglądamy i podziemne tunele, i dawne akwedukty, i przeciskamy się w ciemności wąziutkimi korytarzami, by wreszcie dojść do… pozostałości antycznego grecko-rzymskiego teatru. Po drodze mijamy nawet eksperymentalną podziemną hodowlę roślin, które w ogóle nie są podlewane, a wodę czerpią jedynie z powietrza, które cechuje się tu bardzo dużą wilgotnością. Neapolitańskie podziemia to prawdziwa perełka turystyczna, jednak miasto mogłoby się postarać o ciut lepsza oprawę i choć trochę unowocześnić sposób prezentacji, wychodząc poza prosty schemat „grupa po grupie przepędzane przez przewodnika”.

Wejście na teren ekspozycji Neapol Podziemny.


System komór i korytarzy służył od starożytności do zaopatrzenia miasta w wodę.


Wodę wydobywano stąd przez pionowe szyby.


Poszczególne komory są połączone plątaniną wąziutkich tuneli wykutych w skałach wulkanicznych.


Gdyby nie nasze latarki, byłoby tu całkowicie ciemno.


To nie freski, tylko zachowany od czasów starożytnych barwiony impregnat nałożony na ściany.


A to już kolejna część podziemnej trasy – pozostałości grecko-rzymskiego teatru.


Eksperymentalna hodowla roślin bez podlewania, człowiek dostarcza tu tylko światło.

Po zwiedzeniu podziemi kierujemy się do neapolitańskiej katedry. Świątynia robi duże wrażenie. Warto pamiętać, by zjawić się tam przed 13:30 lub po 16:30 – wtedy będzie można wejść do bazyliki Santa Restituta, która stanowi pozostałość najstarszej, pierwotnej świątyni z IV-V w n.e. Tutejsze baptysterium to najstarsza tego typu budowla Europie.

Zwiedzanie kościołów zazwyczaj nie jest ulubioną aktywnością dzieci. Aby zaspokoić potrzeby wszystkich członków rodziny, warto po zwiedzeniu katedry wspólnie przejść się ulicą Via San Gregorio Armeno. To tu tradycyjnie mieli swoje warsztaty rzemieślnicy wykonujący figury do tradycyjnych szopek bożonarodzeniowych. Na pamiątkę tej tradycji także i dziś na ulicy szopkarzy można kupić mniejsze i większe figurki i całe szopki. Nam najbardziej spodobały się te ruchome, pokazujące codzienne tradycyjne prace mieszkańców Neapolu i okolic. Można się im przypatrywać godzinami!

Fasada XIII-wiecznej katedry była wielokrotnie przebudowywana. W dzisiejszym, neogotyckim kształcie pozostaje od 1905 r.


Zachowały się oryginalne XV-wieczne portale.


Gotyckie wnętrze katedry posiada obecnie barokowe wyposażenie.


Do Bazyliki Santa Restituta pochodzącej z IV-V w. możemy zarzeć tylko przez kratę i szybkę.


Statua św. Dominika została zbudowana w XVII w. po zakończeniu epidemii dżumy.


Na ulicy san Gregorio Armeno zachowały się liczne zakłady rzemieślnicze neapolitańskich szopkarzy.


Na dzieła tutejszych rzemieślników można patrzeć godzinami.


Tradycyjne szopki przypominają nam średniowieczne rzeźby sakralne.


Zachwycamy się ruchomymi postaciami z szopek.


Postaci wykonują najczęściej codzienne obowiązki.


Elektrycznie zasillane w nieskończoność powtarzają swoje rutynowe czynności.


Nie tylko tradycją żyje człowiek – szopkarze znajdują też nowe zastosowania swoich umiejętności 🙂

Castel Sant Elmo i okolice Pałacu Królewskiego

Po przerwie technologicznej na cudowną neapolitańską pizzę 🙂 przemieszczamy się metrem M1 w inną część miasta. Wysiadamy na stacji Vanvitelli i po kilku krokach stajemy na wzgórzu Vomero, na którym rozsiadł się zamek Sant Elmo (Castel Sant Elmo). Ta XII-wieczna budowla obronna jest przefantastycznym punktem widokowym na Neapol i okolice – w naszej ocenie to naprawdę konieczny punkt zwiedzania miasta! Bilet wstępu na teren zamku (6 euro w 2023 r, płacą tylko dorośli) upoważnia także do obejrzenia niewielkiej, ale bardzo ciekawej ekspozycji współczesnej sztuki włoskiej.

Cieniutka neapolitańska pizza z grubym brzegiem wyjątkowo przypadła nam do gustu!


Metrem lub kolejką funicolare można szybko dostac się pod imponujące mury Castel sant’Elmo.


Podczas zwiedzania zamku dopadło nas prawdziwe oberwanie chmury.


Widok z zamku – na pierwszym planie klasztor kartuzów – Certosa di San Martino, sięgający początkami XIV w.


Południowy cypel starówki z Castel del’Ovo wrzyna sie w Zatokę Neapolitańską.

Na horyzoncie majaczy oczywiście Wezuwiusz.


Widokowy odcinek zamkowych murów ma kilkaset metrów.


Czekając na przerwę w opadach deszczu, obejrzeliśmy ciekawą wystawę włoskiej sztuki XX wieku.


Ze wzgórza Vomero schodzimy długaśnymi schodami Salita del Petraio.

Po zwiedzeniu Castel Sant Elmo schodzimy długim ciągiem schodów na Piazza del Plebiscito. Przy okazji napradę polecamy Wam wjechanie na wzgórze Vomero metrem lub kolejką zamiast pieszego wspinania się do zamku – czeka nas bowiem do pokonania spore jak na warunki miejskie przewyższenie (ok. 200 metrów) – zdecydowanie lepiej jest tędy schodzić niż wchodzić:)

Piazza del Plebiscito to rozległy, reprezentacyjny plac, zdominowany przez budynki Pałacu Królewskiego (Palazzo Reale, XVII w.) i klasycystycznego kościoła San Francesco di Paola. Przysiadamy tu na chwilę, by po raz kolejny dzisiejszego dnia schować się przed deszczem – na zwiedzenie Neapolu trafił nam się chłodniejszy, burzowy dzień. To było naszym bogosławieństwem, bo zapewne trudno byłoby zwiedzać to miasto w szczycie sierpniowego upału.

 Piazza del Plebiscito i Pałac Królewski (Palazzo Reale)


Dominantą placu jest imponujący kościól San Francesco di Paola.

W przerwie między opadami przebiegamy do nieodległej Galerii Umberto – to bardzo eleganckie zadaszone centrum handlowe, działające tu nieprzerwane od końca XIX w.  Przy okazji zatrzymujemy się tam, by spróbować tradycyjnej, nasączonej rumem baby. Ciastko podobno ma polski rodowód i łączy się z postacią króla Stanisława Leszczyńskiego.

Ostatnim punktem naszego dzisiejszego programu jest zahaczenie o pobliski zamek Nuovo, który od XIII w. pełnił funkcje obronne. Zamek można zwiedzać, jednak my już dziś spasowaliśmy i obejrzeliśmy go tylko z zewnątrz.

Z okolic zamku wsiadamy do znanej nam już linii metra M1 i podjeżdżamy trzy stacje na Piazza Garibaldi, gdzie rano zostawiliśmy na parkingu samochód.

Stąd już tylko dwa kroki do Galerii Umberto I.


Konstrukcja jest bliźniaczo podobna do Galerii Vittorio Emanuele II w Mediolanie.


Nad naszymi głowami nad skrzyżowaniem alei handlowych znajduje się ogromna kopuła.


Musieliśmy spróbować neapolitańskiej baby – ciastka o częściowo polskim rodowodzie.


Naprzeciwko galerii mieści się Teatro san Carlo – najstarszy teatr operowy na świecie, prowadzący swą działalność od prawie 300 lat.


Zwiedzanie kończymy spojrzeniem na XIII-wieczny Calstel Nuovo z wejściem oznaczonym renesansowym łukiem tryumfalnym z XV w.

Neapol jest miastem, którego atmosferę trzeba poczuć na własnej skórze. By choć trochę podzielić się z Wami lokalnym kolorytem, wrzucamy kilka fotek pokazujących zamiowanie neapolitańczyków do piłki nożnej. Diego Maradona to niemal bóg, a SSC Napoli rządzi!

SSC Napoli – tegoroczny zwycięzca ligi włoskiej – to główni bohaterowie neapolitańskiej ulicy.


Zbiorowa piłkarska ekstaza widoczna jest wszędzie.


To tutejsza religia!


Tak przystrojone balkony nie należą do rzadkości!


Miejscowi graficiarze tworzą piłkarskie dzieła sztuki.


Typowy neapolitański zaułek zdobią oczywiście barwy, emblematy i zawodnicy SSC Napoli.


Historia miesza się z teraźniejszością.


Można też sobie poużywać na wrogach z ligi piłkarskiej lub ze sceny politycznej.


W Neapolu Na pizzę trzeba koniecznie pójść do di Matteo.


I jak tu nie kochać tego miasta. Ti amo, Napoli!

Więcej propozycji wycieczek po okolicach Neapolu i wybrzeża Amalfi? 🙂 Zajrzyjcie tutaj.

Opisy bezpłatnych plaż w okolicach Neapolu i wybrzeża Amalfi zamieściliśmy natomiast w tym miejscu.