Grań Padon i wejście na Mesolinę

Padon to niezwykle widokowa grań z panoramicznymi widokami na Marmoladę i grupę Selli. Jest łatwo dostępna dzięki wjeżdżającej tu kolei gondolowej z Arabby. Dostępna sieć szlaków pozwala planować wycieczki o różnym stopniu trudności. Doświadczeni ferratowi turyści wybiorą zapewne trudną (D) ferratę delle Trincee. Ciekawą propozycją dla osób poszukujących łatwiejszych szlaków jest natomiast ścieżka Sentiero Geologico Arabba , która zapoznaje z interesującą budową masywu (tworzą go skały wulkaniczne), a przy tym oferuje wspaniałe panoramy. Fantastycznym dopełnieniem wycieczki jest wejście na trawiasty szczyt Mesolina (2642 m n.p.m.) – widok z wierzchołka zaskakuje rozległością!

Plany pokrzyżowały nam dziś burze – naszym pierwotnym zamierzeniem było przejście ferraty delle Trincee, skończyło się na planie B, czyli wędrówce szlakiem u podnóża grani Padon i wejściem na Mesolinę. Czy żałujemy? Nie, bo wycieczka widokowo była fantastyczna! Opisana przez nas trasa nie jest trudna i można ją polecić każdemu miłośnikowi gór:)

Grań Padon i wejście na Mesolinę – piękna, nietrudna wycieczka  z widokiem na Marmoladę

2023.07.19

Informacje praktyczne

Na grań Padon najłatwiej dostać się wyciągami. Najwięcej turystów wjeżdża koleją gondolową z miejscowości Arabba, ale można dostać się tu także wyciągiem krzesełkowym Padon 2, którego dolna stacja znajduje się mniej więcej w połowie  drogi między Malgą Ciapelą i Passo di Fedaia.

Gęsta sieć szlaków pozwala dowolnie zaplanować wycieczkę. Szlakiem nietrudnym technicznie, a oferującym wspaniałe widoki, jest pętla z wykorzystaniem Sentiero Geologico Arabba. Przy stacjach kolejki znajdują się tablice ze schematem proponowanych tras – długość wycieczki można zaplanować pod własne preferencje.

Proponowana przez nas trasa (górna stacja kolejki z Arabby – szlak nr 680: Sentiero Geologico Arabba – Passo Padon – wejście na Mesolinę – powrót do pośredniej stacji kolejki gondolowej szlakiem nr 699) to półdniowa propozycja, która doskonale nadaje się na dzień z niepewną pogodą. Po drodze spotkamy bowiem kilka miejsc, w których można się schronić przed deszczem – począwszy od Rifugio L. Gorza przy górnej stacji kolejki po Rifugio Passo Padon i bivacco Bontadini pod szczytem Mesoliny, znajdujące się przy wyjściu ferraty Trincee. Nawet na szczycie Mesoliny jest niewielki tunel – pozostałość z okresu I wojny światowej.

Przejście powyższej pętli (z wypadem na Mesolinę) zajęło nam dziś ok 3,5 godz. i wymagało pokonania  ok. 500 m przewyższenia.

Widoki na trasie są obłędne. Już od wyjściu na taras schroniska L. Gorza przy górnej stacji kolejki otwiera się urzekająca panorama – z jednej strony jak na dłoni widoczna Marmolada – królowa Dolomitów wydaje się tu tak blisko, o rzut beretem! – z drugiej strony potężny masyw Selli. Jeśli nie lubicie lub nie możecie wędrować po górach, już nawet wjazd tutaj, połączony z konsumpcją włoskich smakołyków w Rifugio L. Gorza, będzie piękną wycieczką sam w sobie!

Turyści wybierający pobliską ferratę delle Trincee powinni pamiętać, że jest to ferrata trudna (C/D-D). Największe trudności koncentrują się jednak na samym początku – tarciowym przejściu pionowej gładkiej ścianki, na której brak dobrych uchwytów. Potem ponoć jest znacząco łatwiej. Ponoć – bo sami tu nie byliśmy, spod punktu startu ferraty dziś przegoniła nas burza:(

Rifugio L. Gorza – Passo Padon

Rano podjeżdżamy pod dolną stację kolejki z Arabby z nadzieją przejścia wymagającej ferraty delle Trincee. Prognozy jednak zapowiadają burze, a rzut oka na chmury kłębiące się nad górami utwierdza nas w przekonaniu, że pakowanie się na naładowaną żelastwem grań zdecydowanie nie byłoby najlepszym pomysłem. Z nutką żalu zostawiamy więc w aucie sprzęt autoasekuracyjny i opracowujemy plan B – widokowy spacer podgrzbietowym szlakiem z – jeśli tylko się uda – wypadem na szczyt Mesoliny.

Na górnej stacji kolejki witają nas cudne widoki (Marmolada! Sella!) i… niepokojąco granatowy kolor chmur wiszących nad szczytami. Tak, zdecydowanie ferrata nie byłaby dziś dobrym pomysłem. Udaje nam się tylko dojść na przełączkę przy punkcie wyjścia ferraty delle Trincee na szybką sesję foto i zwiewamy z powrotem do schroniska, bo niebo – zamiast się rozpogadzać – zaciąga się coraz bardziej.

Na grzbiet Padon dostajemy się kolejką linową z Arabby. W tle masyw Selli.


Rifugio L. Gorza. W tle urwiste ściany Selli.


Ale nie ma długiego leżenia, przed deszczem chcemy jeszcze wyskoczyć na przełączkę przy poczatku derraty Trincee.


Pogoda nie wygląda za dobrze. Już nawet Sella zaczyna dymić.


Dzień dobry, panie Świstaku!


Ciekawostki geologiczne po drodze – kamienie wtopione w magmowe skały.


W oddali nasz wzrok przykuwa malownicze stado owiec.

Rifugio L. Gorza trudno właściwie nazwać górskim schroniskiem, to raczej gustownie urządzony lokal z częścią barową i restauracyjną. Zamawiamy cappuccino i pyszne włoskie słodkości i lokujemy się przy przyjemnym stoliku tuż obok okna wyglądającego na Marmoladę. Po chwili zaczyna najpierw padać, potem lać, a my – po wczorajszym doświadczeniu przemoknięcia do suchej nitki – cieszymy się, że załamanie pogody spędzamy dziś w cieple, przy pachnącej kawce.

Pada z godzinę. Umilamy sobie czas, porównując lodowiec Marmolady ten widziany za oknem i ten uwieczniony na zdjęciach z 2016 r., kiedy byliśmy tu po raz ostatni (relacja z wejścia na Marmoladę tutaj). Kurczę, lodowczyk przez te kilka lat zaskakująco zmalał – zresztą większość alpejskich lodowców kurczy się w okamgnieniu. Dodatkowo wypatrujemy za oknem miejsce tragicznego w skutkach obrywu mas lodu z lipca 2022 r – zginęło wtedy wielu wędrujących na Marmoladę turystów…

Taką plażę to my szanujemy! Rif. L Gorza.


Nawet R. dał się złamać;)


No i rozlało się. Ale my miejscówę mamy przednią – nie narzekamy!

Niewesołe refleksje dot. skutków zmian klimatu przerywają nam pierwsze przebłyski słońca za oknem – nie ma na co czekać, ruszamy, bo na popołudnie są zapowiadane pierwsze fale burz!

Trzymając się szlaku 680 (Sentiero Geologico Arabba), wędrujemy na południowy wschód, mając po lewej grań Padon, a po prawej obłędne widoki na wydającą się być tak blisko Marmoladę. Ścieżka jest wygodna i bardzo widokowa. Dodatkowe plus 10 punktów do widoku dodaje stado sympatycznych owiec, które mijamy po drodze.

Wędrujemy wygodnie, nieco się obniżając, by po niedługim czasie stanąć na przełęczy Passo Padon. Dociera tu znany już nam wyciąg krzesełkowy Padon 2 – to właśnie z tych okolic kilka dni temu rozpoczynaliśmy przeuroczą wycieczkę trawiastymi grzbietami na szczyt Migogn (relacja tutaj).

Po burzy powietrze jest przejrzyste jak kryształ. Jakże pięknie prezentuje się Marmolada!


Ostatnie pozostałości chmur uciekają do góry.


Ruszamy szakiem nr 680 – Sentiero Geologico Arabba.


Marmolada wydaje się na wyciągnięcie dłoni!


Wędrowanie trawersującym szlakiem to sama przyjemność!


Rzut oka na najwyższy wierzchołek Marmolady – Punta Penia – 3343 m n.p.m. Byliśmy na nim w sierpniu 2016.


Zbliżenie na miejsce tragicznego obrywu lodowca z lipca 2022 r.


Przed nami grańka, której góra prowaezi ferrata dalle Trincee.


Wschodnia część grani Padon zakończona kulminacją Mesoliny.


Jakie przyjemne spotkanie po drodze!


Cześć, owce!


W okolicy grani Padon zamontowane są takie oto dziwne urządzenia. Czyży to był system wykrywania lawin?

Wejście na Mesolinę z Passo Padon

Krótki rzut oka na niebo upewnia nas w przekonaniu, że pogoda jeszcze z półtorej -dwie godzinki wytrzyma. No to wchodzimy na Mesolinę (2642 m n.p.m.)! W przeciwieństwie do nieodległej Mesoli (2727 m n.p.m.), która jest dostępna tylko dla turystów wędrujących trasą ferraty delle Trincee, szczyt Mesoliny jest przystępny niemal dla każdego. Z przełęczy Padon trzeba  pokonać niecałe 300 m w górę, a ścieżka nie jest trudna (tylko w krótkich nieco stromszych miejscach pojawia się lina do przytrzymania się).

Trawiasta kopuła szczytowa Mesoliny to wymarzone miejsce na postój. Zagląda tu bardzo mało turystów, więc możemy cieszyć się ciszą i spokojem. Można też czuć się w miarę bezpiecznie, jeśli chodzi o pogodę – pod szczytem znajduje się niewielki wydrążony w skale tunel z grotą (zapewne pozostałość I wojny światowej), w którym w razie potrzeby można by wygodnie schronić się przed deszczem. Zresztą niedaleko, między szczytem a górną stacją wyciągu krzesełkowego, na strudzonych wędrowców czeka też Bivacco Bontadini. Nazwa schronu pochodzi od nazwiska pułkownika Alpini, Ernesto Bontadiniego, który zasłużył się podczas działań I wojny światowej.

Wędrując po kopule szczytowej Mesoliny, koniecznie patrzcie uważnie pod nogi – w trawie bowiem tu i ówdzie poukrywane są rozpadliny, a lepiej byłoby na własnej skórze nie sprawdzać ich głębokości.

Rifugio Padon stoi na wysokości 2407 m n.p.m.


Wzrok przyciąga armata z okresu I wojny światowej.


Bivacco Bontadini


Wnętrze jest skromne, ale schludne.


Na szczczycie Mesoliny – 2642 m n.p.m.


Mesola to wyższa niż Mesolina kulminacja grani Padon – wchodzą na nią turyści wędrujący ferratą delle Trincee.


Grzbietem tego zielonego pasma wiedzie piękna Via Alte delle Creste – wędrowaliśmy nią kilka dni wcześniej (zob. tutaj)


Pięknie stąd widać także wszystkie trzy Tofany.

Powrót do pośredniej stacji kolejki z Arabby

Odpoczynek na Mesolinie to jedna z najprzyjemniejszych chwil dzisiejszej wędrówki. Po nasyceniu się szerokimi widokami wyciągamy się jak dłudzy na trawie i cieszymy się ciszą, przyjemnym wiaterkiem i wygrzewającymi nas promieniami słońca. Och, jak dobrze! Tylko ten granat zbliżający się do nas od strony Selli. Oj, niedobrze, trzeba zwiewać przed burzą!

Zejście drogą nr 699 jest (poza początkowym odcinkiem) na szczęście wygodne, więc przyspieszamy kroku co sił w nogach, a na ostatnim odcinku biegniemy. I jest, udało się! Wpadamy do pośredniej stacji kolejki tuż przed rozpoczęciem kolejnej fali burz! Wczoraj przemoczeni, dziś susi! To mamy 1:1!

Odpoczynek na Mesolinie – w cieniu Marmolady.


Wracamy do kolejki z Arabby szlakiem nr 699.


No i znowu zbiera się na burzę. Wyciągamy nogi!

Więcej propozycji wycieczek po Dolomitach? Zajrzyjcie tutaj 🙂